Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agniechhhhhhha91

Dylemat, facet chce bym z nim zamieszkała a ja nie wiem co robić... Pomocy!

Polecane posty

Gość agniechhhhhhha91

Może zaczne od tego, że mam 20 lat no i już skończyłam szkolę a jutro matura. Mój chłopak ma 24 - jest po studiach, pracuje. Jestem z nim od 2 lat. Moi rodzice są przeciwni temu związkowi, czemu? Bo najpierw nie miał pracy, bo spędzał i spędza jak dla nich za dużo czasu ze mną, bo ma charakter który im nie pasuje, bo w ogóle jest. To są totalni despoci i w dodatku fałszywi na maksa. W oczka pięknie a za plecami jak najgorzej. W domu od ZAWSZE byłam czarną owcą, najgorsza, najmłodsza. Rodzicie marzyli i marzą by kierować moim życiem. Ciągle byłam wykorzystywana i poniewierana przez nich... Niszczona psychicznie. Miałam na świadectwach czerwone paski, jedne z najlepszych osiągnięc w szkole, nawet w województwie, byłam jedną zlepszych uczennic od podstawówki przez gim aż po szkołe srednia (a skonczylam technikum), dla nich zawsze to było za mało, zawsze byłam zerem... Nie mogłam i w sumie nie moge mieć koleżanek, bo przecież wg nich wszystkie marzą o tym by mnie okraść, zabić albo nie wiadomo co jeszcze. Gdy wyjde raz na pol roku na dyskoteke, albo nawet do kolezanki jestem wyzywana od dziwek, kurw, szmat! I ten horror trwa już długo, nawet nie jestem w stanie powiedzieć ile... Mojemu facetowi zabronili do mnie przychodzic - ok, robilam to o chciałam jechałam do niego (dzieli nas 50 km!) byłam dalej wyzywana, torturowana psychicznie, wyrzucana kilkanaście razy z domu, wszystko przetrwaliśmy. A gdy u mnie był, im przeszkazało w nim WSZYSTKO. Gotowaliśmy obiad dla nich - źle, leżeliśmy i oglądaliśmy film - źle, sprzątaliśmy - źle, wyszliśmy gdzieś - źle. Horror! Jakieś pół roku temu, gdy te ich emocje nasiliły się do tego stopnia, że nie chcieli wypuscic mnie z domu, wydzwaniali do niego, grozili mu, mnie wyzywali od najgorszych - to obiecałam mu, że jak skoncze szkołe to sie do niego przeprowadze. No i ja skonczylam, a on że tak powiem "domaga się" przeprowadzki.. Powiem tak - marzę by się wynieść od rodziców z domu, by ich nie widywać. Chcę iść na studia, ale nie chcę mieć z nimi nic wspólnego. Czasami myślę, by posądzić ich o alimenty i mieć święty spokój :o U chłopaka mieszka jego siostra, rodzice, babcia i wujek. Można powiedzieć, że troche na kupie.. chociaż każdy z nich ma swój pokój. I ta atmosfera - przyjeli mnie jak swoją, wnuczke, córke,siostrę. Pomagali w styuacjach gdy rodzice odwrócili się ode mnie tyłkiem, gdy nie miałam w nich wsparcia. Tylko tutaj zaczynają się moje obawy - co jeśli zamieszkam z chłopakiem i nam nie wyjdzie? okaże się, że nie pasujemy do siebie itd?? Nie będe miała gdzie wrócić! Z drugeij strony on ma racje - im szybciej się przekonamy, tym lepiej. Bo po co mamy tracić z sobą czas, jeśli okaże się, że po miesiącu nie możemy na siebie patrzeć? Proszę Was... co robić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniechhhhhhha91
oboje mieszkamy w małych miastach - no i na studia musiałabym iść do dużego miasta. Mogłabym, tylko co jeśli się nie utrzymam? Chcicałam zaznaczyć, że mam troche kasy odłożonej na koncie, także na pół roku mam... ale co dalej? Wiadomo, że u chłopaka byłabym na jego utrzymaniu - sam mi to proponuje. Wiele osób mi mówiło, że wszystko byłoby lepsze od takiego horroru w domu. Psycholog stwierdził,że moja psychika przez nich jest już bardzo zmęczona, że po skonczonej szkole mam robić WSZYSTKO by sie od nich uwlonić.. Ja już nie wiem, totalnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniechhhhhhha91
rodzice niby mi obiecauja ze mi pomoga na studiach, tylko ze 5 minut później wyzywają od kurw i suk.dosłownie tak jakby to byli ludzie z rozdwojeniem jaźni, psychicznie chorzy... dla nich liczy sie tylko moj brat, stary koń, któy tylko od rodziców ciągnie kase, a wiecznie go w domu NIE MA i w dodatku sam ładnie zarabia a nic do domu nie kupi. a siostra, stara panna uciekła od nich i widuje ich max raz w roku dla pozoru, z nia nie mam w sumie kontaktu i nawet nie chce miec, nie potrafie sie z nia dogadac.zawsze byla o mnie zazdrosna i robila wszystko bedac w domu by rodzice byli na mnie zli lub mnie nienawidzili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aus droga ......
sluchaj, jestes uzalezaniona od nich, dlatego boisz sie sie ich opuscic. oprawcy wydaja ci sie lepsi, niz nieznana przyszlosc Uwazam ze konieznie musisz sie od nich wyzwolic, zniszcza cie . juz sie mocno zniszczyli Uciekaj zaraz po maturze ! Dlaczego mialoby ci nie wjsc z chlopakiem skoro tyle razem przeszliscie ? wyjdzie. przydalby ci sie psycholog zebys nie zaczela sie wyzywac na nim i jego rodzinie za doznane krzywdy w domu nie sluchaj starych i ich obiecanek ze ci pomoga na studiach, jesli za kazde 100zl bedziesz wyzywana i bedzie ci wymawiane ! mam kolezanke, zdolna jak i ty i z rownie powalona rodzinka utrzymala sie sama, cale studia, troche pracowala, troche korepetycje, troche stypendium, zarowno socjalne jak i za dobre wyniki wyszla na ludzi ! i tobie tego szczerze zycze, tylko nie boj sie ich opuscic, dziecko, dopiero poczujesz co to wolnosc i wolny, niezniszczony umysl !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniechhhhhhha91
z moimi rodzicami to też niepewna przyszłość. bo mogę się założyć, że teraz (mimo że szukam już czegoś od 2 tygodni na wakacje) będą mnie zmuszali i wyganiali z domu, żebym poszła do pracy, pieprzenie materialiści! z resztą matka i tak ciągle mi truje żebym wyjechała za granice poszukała czegos, oczywiscie jej zagrzała tyłek żeby ona mogłam potem mnie zastąpić. a to, że studia to jest sporo formalności,załatwiania, nawet głupiego akademika nie dostane - bo mam za wysokie dochody rodzinne, tylko bede musiała polowac na mieszkanie. i gdybym wyjechała musiałabym tutaj wracać co miesiąc :o a rodzice co - nie beda mi chcieli dac ani grosza tylko dlatego, ze nie ma mnie w domu? tak jak to czasami jest teraz... nie wierze w ich dobre intencje pomocy mi na studiach, NIE WIERZE ale mam głupią nadzieje, że może jednak mi pomogą... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aus droga ......
znasz ich i wiesz ze raczej ci nie pomoga .... chca cie miec na kazdy miesiac zedby miec worek treningowy trzymaja cie ta nadzieja .... nie daj sie lalabym na ich pomoc UCIEkaj ! odetnij siem siostra madrze zrobila okradlabym ich jakbym miala szanse i miala kase a nastepnie znikla :o po pierwsze strac z nimi kontakt a poznasz inne, normalne zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję Ci ;*
wiesz co, mogą napisać pismo że Cię nie utrzymują a jak nie to sądownie - wtedy dostaniesz socjalne, na wyżywienie, dopłatę do akademika. jak będziesz miała dobre wyniki to i naukowe wpadnie. wieczorami możesz w barze pracować czy w głupim macdonaldzie. ja bym nawet zrobiła rok przerwy, poszła do pracy, odłożyła maksymalnie kasy żeby się od nich uwolnić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może zaczne od tego
co jest pewnie najmniej ważne. Ale przecież ważne. Twój chłopak. "co jeśli zamieszkam z chłopakiem i nam nie wyjdzie? okaże się, że nie pasujemy do siebie itd??" - takie pytania świadczą o tym, że go nie znasz pomimo tego, że jak piszesz jesteś z nim od 2 lat. I przetrwaliście razem bardzo trudne chwile. Ale te najtrudniejsze są ciągle przed Wami. Rozważasz wyprowadzenie się do niego, żeby szybko się przekonać czy nie tracicie ze sobą czasu. Jeżeli swoje życie z rodzicami określasz najcięższymi słowami, takimi jak wykorzystywanie, poniewieranie, psychiczne torturowanie i niszczenie, to wydaje się, że priorytetem powinna być dla Ciebie jak najszybsza ucieczka z takiego miejsca. Ale Ty trzymasz się go pazurami. Nie dałaś się wyrzucić z tego OKROPNEGO MIEJSCA, pomimo kilkunastu prób podjętych przez Twoich prześladowców. Ciągle krzycząc "Horror!". Wniosek nasuwa się sam. Z tym horrorem to jednak przesada. Podobnie jak z tym chłopakiem. Ani nie jest tak źle w tym domu, ani tak dobrze z tym chłopakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Los Wariatos
Wiesz co młoda jesteś to ci powiem, skoro on ma 24 lata i zdecydował sie na zwiazk z dziewczyna która dopiero bedzie szla na studia, ktora tak naprawde dopiero zaczyna dorosle zycie to zalezy mu na Tobie cholernie. Jesli wytzrymał twoich rodziców to pieklo mu pewnie stanie na drodze i przegra bo mu na Tobie zalezy, uwierzmi jesli facet sam wymaga od ciebie tego zebys sie do niego przeprowadzila to na twoim miejscu bym sie zbytnio nie przejmowal ze cos wam nie wyjdzie bo on zrobi wszystko zeby wam sie udalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość genowefaa
Studia są w innym mieście i pewnie tam będziesz mieszkać. Poczekaj, zacznij studiować, zobaczysz co będą robic rodzice. Nie podejmuj decyzji pochopnie. Z domu cieżko Ci się wyrwać. Emocjonalnie ciężko. To chyba coś w rodzaju syndromu ofiary. A z chłopakiem... Jak byscie byli małżeństwem to co innego, albo jakby on mieszkał samodzielnie. A tak - wpakować się do jego rodziny. Jak się bedziesz tam czuła? Oni Cie przyjmą serdecznie, ale co Ty bedziesz czuła? Czy nie będziesz miała wrażenia, ze jesteś piatym kołem u wozu? Wszystko sie ułoży. Najpierw zajmij się maturą, potem studiowaniem. Postaraj się nie dojeżdżać z domu, tylko zamieszkać w akademiku. Zobaczysz, ze nie będzie źle. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może trochę uzupełnię
Znasz swoich rodziców i nie znajdujesz w nich nic pozytywnego. Podobnie jest z bratem czy siostrą. Może to już najwyższa pora na poszukanie atutów u siebie? Jak wygląda Twój aktualny bilans? "byłam jedną zlepszych uczennic od podstawówki przez gim aż po szkołe srednia" - masz POTENCJAŁ. "Gotowaliśmy obiad dla nich" - nie mam pojęcia czy ugotowałabyś również sama, ale zakładam, że UMIESZ GOTOWAĆ. I są to jedyne NAMACALNE Twoje zalety. Ta druga nie ma ŻADNEGO znaczenia. W internecie znajdziesz przepis na KAŻDĄ potrawę. Nie wyznaczaj sobie ŻYCIOWEGO CELU - opanować umiejętność gotowania!!! Wróćmy do POTENCJAŁU. Polska stała się krajem o najwiekszej liczbie studentów. Ale równocześnie krajem o największej liczbie BEZROBOTNYCH z wyższym wykształceniem. Jeżeli nie TY to kto? Ty masz wszelkie dane na to, aby skończyć studia, które nie wpiszą Cię na tę drugą listę. Masz zaledwie 20 lat i ogromny POTENCJAŁ. Skup się na tym! NIE UZALEŻNIAJ SIĘ od gościa, który zbyt długo szuka pracy. DOBRYCH FACHOWCÓW praca szuka sama. Jeżeli Twój facet jest MĄDRYM czlowiekiem, a Ty jesteś dla niego TĄ JEDYNĄ to poczeka. Jeżeli stanie się inaczej to znaczy, że NIE BYŁ CIEBIE WART. Piszesz, że Twoi rodzice marzą, aby kierować Twoim życiem. To jest dosyć naturalne, że dla nich na wiele rzeczy jest już ZA PÓŹNO. I marzą o tym, żeby ich dziecko (tak ZDOLNE przecież) NIGDY nie powiedziało, że JUŻ JEST ZA PÓŹNO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też rodzic
Powiedz mi jakie studia skończył Twój chłopak i jaki jest charakter jego pracy, a powiem Ci dlaczego mieszka z siostrą, rodzicami babcią i wujkiem. Powiem Ci też dlaczego chce Cię ŚCIĄGNĄĆ do tej "wieży Babel" zamiast do przygotowanego WASZEGO GNIAZDKA....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakiś facet
piszesz "rodzina" a obraz jaki się wyłania przypomina bardziej jakąś sekte - jasteś dorosła , masz wykształcenie - zrobisz co uznasz za konieczne ale nie daj sie stłamsić - chłopak - studia w życiu nie ma nic pewnego więc nikt nie ma prawa powiedzieć rób tak czy inaczej bo to jedyny dobry wybór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też rodzic
W SĄDZIE JEST TAK, ŻE WSZELKIE WĄTPLIWOŚCI PRZEMAWIAJĄ NA KORZYSC OSKARŻONEGO!!!! A w ŻYCIU? Masz wątpliwości, czy Twoi rodzice wezmą na siebie ciężar TWOICH STUDIÓW. Ale masz też wątpliwości czy Twój facet okaże się tym NA CAŁE ŻYCIE. SWOICH RODZICÓW ZNASZ 20 LAT; tego chłopaka 2 lata. Gdybyś, znajac go 2 lata nie miala wątpliwości........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda mi Ciebie, nie masz lekko i dlatego uważam, że powinnaś spróbować, wyprowadź się. Nawet jeśli Wam nie wyjdzie, to chłopak na pewno Cię nie zostawi bez pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jakiś facet
Zwracam sie do DZIECKA, które podpisuje się "jakiś facet". Sugeruje to DOROSŁOŚĆ. "piszesz "rodzina" a obraz jaki się wyłania przypomina bardziej jakąś sekte" Jeżeli sekciarstwem jest TROSKA o przyszłość SWOJEGO DZIECKA, to masz rację. Kiedy już będziesz DOROSŁY zrozumiesz różnicę między CHĘCIĄ WYRWANIA SIĘ SPOD OPIEKI, a PRZEMYŚLANYM decyzjom......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też rodzic
olciafasolcia, "uważam, że powinnaś spróbować, wyprowadź się. Nawet jeśli Wam nie wyjdzie, to chłopak na pewno Cię nie zostawi bez pomocy." Podpisując się pod samokrytycznym nickiem dodam: Jeżeli CHŁOPAK (24 letni!!!, po studiach!!!!) nie potrafi pomóc sobie sam (na głowie "siostra, rodzice, babcia i wujek") to JAK MOŻNA OCZEKIWAĆ, że pomoże TOBIE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym sie jednak nie przeprowadzala..a nie myslalas o wyjezdzie za granice z biura pracy? wszyscy studenci tak robia-jedziesz na cale wakacje,czyli 3 miesiace,zarabiasz jakies 10 tysiakow i potem za ta kase zyjesz caly rok-te 2 semestry...no i potem zas wakacje i tak do konca studiow.Na anglii sie nie znam,ale w holandii warto sie zapisac do paru biur-daja mieszkanie,ubezpieczenie nie tak drogo,no i niestety ciagna troche z twojej pensji,ale za to masz malo roboty,nie musisz szukac pracy,oni robia to za siebie.prace sa glownie w ogrodnictwie,ale zalezy jak trafisz-mozesz byc na polu albo obierac cebulki tulipanowe siedzac sobie na hali.sezon na cebule zaczyna sie kolo 24 czerwca-fajna praca,ja bylam 3 razy! Ab job service Team work Man power In person Adecco i wiele innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też rodzic
Drogie (ożesz qrwa! ile kasy pochłaniacie!!!!) dzieci!!! Zacznijcie poslugiwać się rozumem, zamiast MYŚLEĆ TYM CO MACIE MIĘDZY NOGAMI! Zbudujcie COŚ!!! Korzystajcie z naszych (między innymi!!!) pieniędzy, aby PRZEBIERAĆ W KRÓLEWICZACH, zamiast dopatrywać się królewicza w każdym, kto nie jest tym OGRANICZAJĄCYM rodzicem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też rodzic
tak szczerze, "nie myslalas o wyjezdzie za granice z biura pracy?" - wystarczy trochę poczytać, aby zacząć MYŚLEĆ. Wtedy okazuje się, że PROFESJONALIŚCI maja w Polsce LEPIEJ niż za GRANICĄ. A ludzie BEZ KWALIFIKACJI? Lepiej być BEZROBOTNYM w BOGATYM KRAJU niż mającym BYLJAKĄ pracę w BIEDNYM kraju. Ale autorka topicu nie jest BYLEJAKA!!!!! Ona JEST PONADPRZECIĘTNA!!!! Jeżeli ktoś tego NIE DOCZYTAŁ to niech spróbuje przeczytać jeszcze raz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też rodzic
tak szczerze, Jeżeli SZCZYTEM TWOICH ASPIRACJI jest "3 miesiace,zarabiasz jakies 10 tysiakow" to nie wiesz w JAKIM KRAJU MIESZKASZ. MOJE DZIECKO (25 lat!!!) zarabia tyle (w TYM KRAJU!!!!) przez niecałe półtora miesiąca. I wcale nie zaprzecza, że "ma malo roboty". "mozesz byc na polu albo obierac cebulki tulipanowe siedzac sobie na hali" - można i TAK! Ale TEŻ moża w TYM OTO KRAJU, zarabiać dwa razy tyle, jeżdżąc SŁUŻOWYM samochodem, także dla celów nie mających nic wspólnego z pracą, korzystać (praktycznie BEZ OGRNICZEŃ!) z telefonu (płaci firma); mieć NIEOGRANICZONY dostęp do INTERNETU (płaci firma); wyjeżdżając do CIEPŁYCH KRAJÓW (płaci firma) w celu ZREGENEROWANIA sił!!!! Mając REGULARNE wpływy na konto powyżej 7 tys. zlotych miesięcznie, samochód do dyspozycji, telefon bez rachunków W TYM OTO KRAJU mozna ŻYĆ GODNIE! Powiem wiecej; można PRZEBIERAĆ W KRÓLEWICZACH. Autorko topicu! Masz POTENCJAŁ. Zajmij się sobą. Masz POTENCJAŁ. Cóż to jest 5 lat wobec WIECZNOŚCI!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też rodzic
Nie idź tą drogą, PSIE SABO!!! co "brat, stary koń, któy tylko od rodziców ciągnie kase"; co "siostra, stara panna uciekła od nich i widuje ich max raz w roku dla pozoru, z nia nie mam w sumie kontaktu i nawet nie chce miec, nie potrafie sie z nia dogadac". Spróbuj ruszyć SWOJĄ WŁASNĄ drogą. Nie uciekaj z domu; spróbuj sie dogadać. Nie ciągnij KASY. WYKORZYSTAJ to co dają.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też rodzic
"Gdy wyjde raz na pol roku na dyskoteke, albo nawet do kolezanki jestem wyzywana od dziwek, k**w, szmat!" Myślę, że 10 takich INCYDENTÓW w ciagu 5 lat to nie jest NIC WIELKIEGO; pomijalnie wręcz małego w porównaniu z CELEM!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też rodzic
"Mojemu facetowi zabronili do mnie przychodzic - ok" - jaka była SKUTECZNOŚC ich ZABRANIANIA? "robilam to o chciałam". "obiecałam mu, że jak skoncze szkołe to sie do niego przeprowadze" - może ZBYT POCHOPNIE prawieotrzymanieświadectwadojrzałości UZNAŁAŚ ZA RÓWNOZNACZNE osiagnięciu DOJRZAŁOŚCI? "on że tak powiem "domaga się" przeprowadzki.." - jemu, że tak powiem, postaw warunek DOJRZAŁOŚCI. Albo przygotował WASZE GNIAZDKO, albo.... CZEKAM NA PRZYGOTOWANIE..... Wszak gniazdko "siostry, rodziców, babci i wujka" NIE JEST WASZYM GNIAZDKIEM!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też rodzic
Żeby nie przedłużać..... "facet chce bym z nim zamieszkała a ja nie wiem co robić... Pomocy!" Staram się Ci pomóc. Odpowiedz SOBIE na pytanie DLACZEGO MIAŁABYM Z NIM ZAMIESZKAĆ? STARAM SIĘ POMÓC. Po pirimo.... Nie z NIM, a z nim i z jego jego siostrą, rodzicami, babcią i wujkiem. Doprawdy, ale NIE WIEM..... Wobec powyższego... ...po tercio...itp ....nie maja większego znaczenia.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfgfhggfgfg
wolalabym mieszkac z rodzicami niz z chlopakiem bez slubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdghfdhhff
mój kolega miał podobnie rodzice byli dla niego nie fair matka niby katoliczka, ale skrajnie pobożna, zabraniała mu wszystkiego, pomiatała nim bo nie chodził do kościoła, chłopak miał dosłownie prze... poznał dziewczyne, która pokochała go, zaakceptowała gdy jej rodzice poznali jego sytuację, powiedzieli by zamieszkał u nich, że jest dość miejsca, że widzą że kocha ich córkę jego dziewczyna też tego chciała zwyczajnie nie mogli patrzeć jak rodzice pomiatają tym chłopakiem no i się zgodził i jest wszystko ok wiecie jak on się cieszył, że wreszcie ma normalny, życzliwy dom? teraz planuje z dziewczyną ślub, wynajmują razem mieszkanie cieszę się, że rodzina jego dziewczyny dała mu taką szansę, naprawdę a dziewczyna wtedy miała 19 lat tylko, a ten mój kolega (jej chłopak) 23 jeśli faktycznie jest tak, że Cię rodzice nie szanują, to wyprowadź się do chłopaka a i nie dziw się mu, że tego żąda może nie potrafi patrzeć jak Tobą pomiatają i nie akceptuje tego, wkońcu Cię kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"w zyciu niestety mozna liczyc tylko na samego siebie" Pewnie NIC to Ci nie mówi..... Ale na tym polega TWÓJ PROBLEM! Odbierasz rodziców jako tych, którzy CHCĄ DLA CIEBIE jak najgorzej..... Bez względu na to jak ich ROZPOZNAWANIE ŚWIATA ma się do Twojego ROZPOZNAWANIA ŚWIATA, nie MOŻESZ zarzucić im ZŁYCH INTENCJI..... Dlaczego TAK MĄDRA OSOBA jest aż TAKA GŁUPIA????? POMIMO UPŁYWU TAK WIELU LAT, LUDZKOŚĆ nie znalazla odpowiedzi.... A może odpowiedź jest PROZAICZNA........ TRZEBA dojrzeć!!!!! Czego Ci życzę. I niech Cię nie zwiedzie papier zatytułowany ŚWIADECTWO DOJRZAŁOŚCI.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×