Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość majkaaa_31

do osób któe już nie chodzą do żadnej szkoły

Polecane posty

Gość majkaaa_31

Pamiętam jak chodziłam do szkoły i miałam różne problemy, bałam się np. sprawdzianu czy coś takiego, to dorośli mi mówili że to nic, że to pikuś, że prawdziwe problemy są, gdy chodzi się do pracy. Teraz mam 31 lat i kompletnie się z tym nie zgadzam. Wracasz po pracy i masz wolne, a jak się wracało po szkole, to dalej trzeba było się uczyć i odrabiać lekcje! Dzięki pracy otrzymujesz pieniądze, a dzięki szkole - nic się nie dostawało. Wciąż była ogromna presja, strach wobec nie tylko nauczycieli ale i rodziców, nieustanny stres, jak nauczyciel oddawał kartkówki, jak z drżeniem serca szło się na lekcje, bo może baba będzie dziś pytała, do tego w-f, który lubili chyba tylko nieliczni, większość nienawidziła przebierania się, rozbierania się w zasadzie publicznego, potem tego że przy widowni trzeba było pokazać swoją fizyczną sprawność i jeszcze dostawać za to oceny. No i nieśmiertelne i przerażające "wyciągamy karteczki" powiedziane z zaskoczenia. Pamiętacie to wszystko? Mimo że miałam tam swoje przyjaciółki i oczywiście nie było zawsze źle, to czas szkoły wspominam jako koszmar. Do dziś mam czasami koszmary że np. jutro mam sprawdzian, a nic nie umiem. Dorosłe życie wydaje mi się o wiele przyjemniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in somnia
myślę podobnie, skończyłam edukację i nagle... wolność mnie oślepiła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczny prawiczek
tak to w polskiej szkole bo np w uk nie ma ocen i jeszcze ci placa za chodzenie a lekcje masz 3 dni w tyg wiem bo chodzilem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gdybym miał dzisiejszą wiedzę
To w ogóle olałbym szkołę po skończeniu gimnazjum i zająłbym się czymś co daje w pieniądze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkaaa_31
Masz rację. Ja studiowałam, a dziś zajmuję się kompletnie czymś innym, do czego nie były potrzebne studia ani w ogóle wykształcenie (prowadzę małą firmę o charakterze zupełnie innym niż to w jakim się kształciłam). Teraz, z perspektywy czasu naprawdę uważam że te lata nauki były bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam identycznie
podstawowka, szkola srednia, studia = koszmar ostatni dzien na studiach byla dla mnie jednym z najszczesliwszych dni w zyciu :) teraz sobie pracuje, mam rodzine (meza i synka) i jestem szczesliwa ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziaddek
w polskiej szkole panuje zasada wykuj napisz zapomnij wiekszosci bezsensowne informacje nieprzydatne w zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkaaa_31
Skoro zgadzacie się ze mną, to czemu kiedyś dorośli mi wmawiali że szkolne problemy to żadne problemy? :) Ja jeszcze nie mam dzieci, ale już wiem, że jak będę je mieć to z pełną powagą i zrozumieniem podejdę do ich szkolnych kłopotów i zmartwień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziaddek
taki swiat dorosli mowia zeby nie pic nie palic a sami to robia jaki w tym sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gdybym miał dzisiejszą wiedzę
A najlepsze jest to, że chciałem rzucić szkołę w 1 liceum. Miałem konkretny plan - zrobić kurs zawodowy na CNC + nauka oprogramowania typu CAD, photoshop, coreldraw, php + angielski. Ale matka dostała histerii, że matura, że to, że tamto, że mnie zmusi abym do szkoły chodził (za co podobno miałem jej kiedyś podziękować)... i tak jej dziękuję, że jestem pospolitym prolem z gownowartą maturą w kieszeni :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffffff
zalezy jeszcze do jakiej szkoly sie chodzilo i jakie nastawienie ja np mialem totalnie wyjebane ale ze nie bylem tepy to bez uczenia dawalem rade a tak to sie wina pilo i takie tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta pracująca....
Heh, dokładnie dzisiaj sobie o tym myślałam, :P Ide do pracy, wracam i jest luzik, nie martwie sie, moge spac po nocach itd. Czasem śnią mi sie czasy liceum czy studiów, że pisze jakies kolokwium itp i gdy się budzę cieszę się że to juz nie wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reforma edukacji
Cały okres edukacji powinno się dostawać kwiatki i chmurki,zamiast ocen,matura powinna być za samo przyjście na egzamin.Na studiach mogłyby się pojawić pierwsze oceny,ale liczba poprawek powinna być nieograniczona,a prawo do tytułu magistra powinno być zapisane w Konstytucji.Natomiast ktoś kto naprawdę będzie chciał się uczyć w określonej dziedzinie,powinien mieszkać z rodzicami do sześćdziesięciu lat,zanim nie dostanie profesora belwederskiego,potem może myśleć o pierwszej pracy,zaczynając od stażu z Urzędu Pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie zal tych czasow, bo
lubilam i lubie sie uczyc, teraz tez chodze na rozne kursy - nie umiem zyc bez tego - ale kosztem wolnego czasu. Wtedy moglam robic tylko to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkaaa_31
no, dokładnie tak - po takim śnie budzę się i w pierwszej sekundzie myślę że muszę zakuwać! ale przypomina mi się, że to już dawno za mną i oddycham z ulgą....uff...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czes26
mysle, ze chodzilo o to, ze kiedys jedynym naszym zmartwieniem byla szkola i wszystkie zwiazane z nia nieprzyjemnosci. nie dla wszystkich, oczywiscie, ale jednak dla wiekszosci. prawdziwe problemy przychodza pozniej, kiedy sama musisz sie zaczac troszczyc o siebie - gdzie bedziesz mieszkac, za co bedziesz sie utrzymywac, z kim przyjdzie ci spedzic zycie, gdzie bedziesz pracowac i czy w ogole... stres, choroby, smierc bliskich... to sa te problemy doroslego zycia. dla mnie czas edukacji rowniez byl stresujacy i wkurzajacy i strasznie sie cieszylam, kiedy zaliczylam ostatnia sesje i za nic w swiecie nie chcialabym wrocic do szkoly. jak narazie rowniez uwazam, ze dorosle zycie jest duzo przyjemniejsze od tego za czasow szkoly, ale szczerze mowiac, nie dostalam jeszcze od zycia zbyt mocno po du pie, wiec ciezko sie wypowiadac.. jest ok tak, jak jest teraz... malo stresujaca praca, zarobki wystarczaja na zycie i mala rezerwe, nie ma sie czym przejmowac poki co, ale co bedzie dalej... cale zycie jeszcze przede mna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimo, ze w szkole nie bylo mi
zle, tez uwazam, ze do pracy chodzi sie przyjemniej i bez stresu, tym bardziej jak sie lubi to co sie robi :). W szkole byly przedmioty ktore lubilam, ale i takie ktorych nie cierpialam i bylam z nich "oslem", i wcale tego nie zaluje, bo i tak mi sie ta wiedza na nic zdala :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do szkoły można było nie przyjść,lekcje zaczynały się o 8 a po południu czas dla siebie,wakacje ferie wolne w pracy tak nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkaaa_31
Nie do końca. Po południu trzeba było odrabiać lekcje. A jak był sprawdzian - trzeba było się uczyć. Owszem, w niektóre dni były 4-5 lekcji, ale w inne i 8. Tak, do szkoły można było nie iść, ale był to stres - trzeba było wymyślić usprawiedliwienie, podrobić usprawiedliwienie, potem się stresować że może rodzice się dowiedzą. Jeśli nie pójdziesz do pracy - nie boisz się reakcji innych ludzi, konsekwencje poniesiesz sam. Pracę zawsze można rzucić i szukać innej, albo nie pracować wcale jeśli ma się taką możliwość, a ze szkołą tak nie było. Do szkoły TRZEBA było chodzić. Nie miało się wyboru. Jedyny plus szkoły to wakacje, ferie - dość sporo wolnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×