Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zainteresowany Rozmówca

potrzebuję pomocy

Polecane posty

Gość Zainteresowany Rozmówca

Witam. Mam 21 lat, jestem w związku z dziewczyną od 4 lat i mam poważny problem. Nasz związek, wszyscy nasi znajomi, uważają jako idealny. Nasze rozmowy i kontakty są na dobrym poziomie; innymi słowy pasujemy do siebie intelektualnie i emcjonalnie. Od jakiegoś czasu mam wątpliwości na temat sensu bycia w związku. Będę szczery - cielesne obcowanie (staram się ująć to przyzwoicie), jest dla mnie odrobinę nudne. Do tego zacząłem zauważać, że wiele innych kobiet podoba mi się pod względem osobowościowym jak i cielesnym i vice versa. Czy moje wątpliwości to jednoznaczny znak do tego, że z czasem nasz związek się rozpadnie? I co ważniejsze, w takiej sytuacji, czy ja już jej nie zdradzam? Muszę napomnieć, że samą zdradą się osobiście brzydzę, więc chciałbym zestawić moje wątpliwości z waszym, obiektywnym, świeżym spojrzeniem na tę sprawę. A i wcześniej, do tej pory nie miałem pokusy zdradzić mojej partnerki i nigdy nie zamierzam. prosze o opinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmówczyni
Jak to miło że ktoś potrafi kulturalnie ubrać temat w słowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmówczyni
Wg mnie to normalne-różowe okulary spadają z oczu, nie ma już takiej namiętności jak na początku.Też to przerabiałam, ale mimo to jestem ze swoim facetem już 5 lat. A namiętność wraca-nam wystarczyło nie widzieć się ze sobą 2 miesiące;) To że podobają się inne, mnie nadal podobają się inni faceci ale to swojego kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zainteresowany Rozmówca
Własnie tak to odbieram. Początkowe zauroczenie przekształciło się w zakochanie, a na tym etapie już trzeba się starać i poniekąd zespalać swoje wyobrażenie o partnerce/partnerze z rzeczywistością. Jeszcze jeden kontrargument, który mi teraz zaświtał: ponieważ nasza fizyczna część związku jest jakby wybrakowana, według mojej opinii oczywiście, czy może to być kwestia tego, że partnerka jest zadowolona z współżycia, a ja nie? (kolejnym szczegółem jest fakt, że jest moją peirwszą partnerką). Wstyd mi o tym pisać. Ale, problem stał się dla mnie uciążliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmówczyni
Zazwyczaj nie jest to już takie namiętne bo tak naprawdę zna się już potrzeby partnera, wkrada się pewna rutyna.Nie wiem jak w waszym przypadku ,bo to trudno określić więc mówię z własnego doświadczenia. Uważasz że jest wybrakowany czyli nudny mam rozumieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zainteresowany Rozmówca
Tak. Problem leży w tym, że rutyna o której wspomniałaś, istniejacy problem, wynikają z mojego punktu widzenia, z tego że cielesna część mojej Partnerki jest dla mnie niezadawalająca. W konsekwencji czego współżycie też. Doznania, które Ona doświadcza są dla Niej odpowiednie, lecz ja jestem niezaspokojny,sensus stricte. Wprawia mnie to w frustrację, bo w sytuacjach poznania nowej osoby, nigdy nie stawiam na cechy zewnętrznego wyglądu, a tutaj po tak dlugim czasie jednak przeszkadza mi to. Do tego mam poczucie, że okropnie Ją zranię jesli Ją opuszczę z takiego powodu. Czyli jednak tak zwana "chemia" w związku jest ważna. Nie daje mi to spokoju... Osoba, która jest dla mnie bratnią duszą, nie jest mi pisana, ponieważ mam zbyt wybujale libido?... Jestem zły na siebie. P.S. Dziękuję za zainteresowanie, moimi wyimaginowanymi problemami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona złotowłosa
No nie jest..to weź może z nią pogadaj? Bo może, skoro nie o wygląd chodzi, chodzi o coś innego? Niechby się bardziej wczuwała, na przykład, czy co tam lubisz, whatever.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zainteresowany Rozmówca
Partnerka sexualna tak, dziewczyna nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona złotowłosa
karinka, to jego pierwsza partnerka seksualna, więc na to wychodzi, że pierwsza "poważna"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmówczyni
Dla mnie też mój partner nie był aż tak zadowalający cieleśnie jakbym tego chciała bo w końcu są i bardziej urodziwi od niego. Mimo iż to przystojny mężczyzna ma swoje kompleksy, są dla mnie one widoczne ale zaakceptowałam je i polubiłam. Mówię tu z pełną świadomością lubię jego ciało chociaż nie jest idealne. Tak samo to działa w drugą stronę-ja również nie jestem idealna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zrozumcie mnie zle, ale Twoj wiek to wiek kiedy warto sie wyszalec przed zalozeniem powaznego zwiazku. BYliscie tacy mlodzi kiedy sie poznaliscie, rowniez byl to wiek wielkich transformacji. Moze czasem tak jest ze rozowe okulary spadaja i warto dac sobie i swojej partnerce szanse bycia szczesliwym z kims innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmówczyni
Tyle czasu ze sobą i uważasz że to tylko partnerka sexualna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybyscie byli starsi to inaczej bym patrzyla na sprawe. Ale nawet z psychologicznego/ewolucyjnego punktu widzenia - nasze wczesne zwiazki to po prostu takie proby rozwojowe, takie lekcje kiedy uczymy sie byc z druga osoba. I czesto przeciez tak jest ze ta pierwsza milosc nie jest osoba z ktora spedzamy reszte zycia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zainteresowany Rozmówca
Zdaję sobie z tego faktu sprawę. Co więcej sama świadomość możliwości przysłowiowego złamania Jej serca mnie dobija. Gdy o tym myślę sumienie nie daje mi spokoju. Ten przeklęty system wartości! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zainteresowany Rozmówca
Do rozmówczyni: źle wyczytałas z kontekstu, jest moją pierwsza partnerka sexualną, ale nei dziewczyną. :) (albo raczej nie skonkretyzowałem tego).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmówczyni
Ach późne pora nie to myślenie już;) Kochasz swoją dziewczynę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze zaproponowac jej jakies urozmaicenie lozkowe? Nie mowie tu o czyms perfidnym, ale np nowe pozycje, nowe miejsca...np gdzies gdzie nigdzie to nie mialo miejsca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zainteresowany Rozmówca
Tak. A marginesem mówiąc, miałem się jej oświadczyc w przyszłym roku, lecz wątpliwości, które mnie nachodza nie daja mi spokoju od dobrych 6 miesięcy. A nie chcę Jej powiedzieć- znalismy sie 4 lata, doszlo między nami do czegoś wiecej, ale zostańmy przyjaciółmi, bo stosunki płciowe nam się, według mnie, nie układają. jestem wewnętrznie rozdarty. I ostatnie sprostowanie- jest moją (nie w sensie posiadania, lecz związku) dziewczyną(4 lata) jednocześnie będąc pierwszą sexualna partnerką. ok jak czarne na bialym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm, jezeli teraz przychodza Ci do glowy inne kobiety, co jest naturalne bo jeszcze sie nie wyszalales ;), to czy myslisz ze pozniej tak nie bedzie?to juz jest nasza taka natura. MOj maz nie byl moim pierwszym, i ja jego pierwsza tez nie - i ciesze sie bo wiem ze juz go nie bedzie korcic - jak to jest z innymi, bo wie...I ktos mi moze zarzucic ze tylko o seksie mysle, i ze jest najwazniejszy. Nie jest, ale jest bardzo wazny w zwiazku. Moj maz jest moim seksualnym partnerem od 6 lat i nie ma szans na nude, obydwoje tak czujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmówczyni
Dopasowanie sexualne to ważna rzecz, ale tylko na tym nie buduje się naprawdę poważnego związku. Myślę że powinniście po prostu szczerze porozmawiać, możliwe że i ona nie jest aż tak zadowolona jakby ci się wydawało ale nie chce tego mówić aby cię nie zrazić. Podejść do tematu na spokojnie, luźnie. Powiedzieć o co chodzi i spróbować się z tym zmierzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zainteresowany Rozmówca
Wchodzac w detale, próbowałem, ale niestety z Jej strony wyglądało to tak, że Ona nie potrzebuje niczego więcej; doadnie mówiąc, czuję się niezaspokajany przez partnerkę, a nie chcę Jej z tego powodu nigdy zdradzić, jednocześnie nie chcę się ograniczać. Niemalże paradoks, z mojego punktu widzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A probowaliscie jakis urozmaicen? Masz racje, na seksie zwiazku sie nie buduje, ale zycie seksualne trzeba caly czas podbudowywac..inaczej iskierka zgasnie. Z kazda partnerka..A jak ludzie sie kochaja to sie staraja zeby ta iskierka nie zgasla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona nie potrzebuje nic wiecej, no ale Ty tak...nie sadze ze namaiwales ja do jakis nadzwyczajnych praktyk. Z jej strony nieladnie, bo przeciez nie tylko jej potrzeby sie licza, a Twoje? A kompromizm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmówczyni
No właśnie wyglądało;) Ja uważam że w sypialni należy ze sobą rozmawiać żeby uniknąć ewentualnej iluzji jaką sobie stożyliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmówczyni
Weź również pod uwagę że ona może się po prostu wstydzić mówić o swoich potrzebach... Mnie partner długo uczył jak wyrażać własne potrzeby w sypialni bo nieśmiała jestem i wstydliwa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmówczyni
Karinka masz rację trzeba dbać o tę iskrę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zainteresowany Rozmówca
No właśnie inne 'elementy" czy podwaliny naszego związku sa udane, oboje lubimy czytać, ogladac filmy, podróżować, lecz są duże odstępstwa, co według mnie ejst dobre, bo związek do dopasowanie, a nie ujednolicenie dwóch osób :) Tylko problem lezy wg mnie tylko w sferze sexualnej; samych rozmow na ten temat przeprowadzałem wiele, jednak bezskutecznie:( Z jej strony jest ok, dopytywałem się, wracałem do tematu, ale jak widac w akcie desperacji zwróciłem się do internetu... a jednak źle na tym nie wyszedłem, bo szczerze nie spodziewałem się takich prawdziwych z Waszej strony wypowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×