Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

WIOLCIA81

mloda wdowa

Polecane posty

do "samodzielny tata" ja nie bede Cię krytykowac ani oceniac tego co czujesz ,w sumie nawet Cie rozumiem bo łatwiej jest pogodzic sie ze śmiercią matki dziecka niz z tym że matka porzuciła dziecko i nie chce go widziec.Łatwiej tez wytłumaczyc dziecku że mamusia odeszła bo Bozia tak chciała niz to że mamusia poszła sobie bo Cię nie kocha :( nie rozumiem takich kobiet bo dla mnie mój syn jest najwazniejszy na świecie i nawet gdybym miała wybierac miedzy dzieckiem a facetem wybrałabym dziecko .Pozdrawiam Cie i życzę wszystkiego dobrego ,a no i podziwiam Cię że sam wychowujesz córeczke :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:)Ja również jestem wdową.Mam 29 lat.Mój mąż zginął pół roku temu, a dwa tygodnie pózniej urodził się nasz syn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhss
wiecie co? stracilyscie meza i znowu wychodzicie za maz? wiecie co to znaczy? tylko jedno. meza nie kochalyscie. nie kocha sie kilka razy w zyciu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia i kamil
03.06.2012 odszedł mój Kochamy Piotrek mąż i tatuś. Minęło kilka dni, radzę sobie jestem twarda, ale to tylko maska. Boje się przyszłości. Boję się życia "bez niego" ja to on on to ja........Napisałam tutaj z nadzieją, że będe mogła popisać "porozmawiać z kimś kto jest w podobnej sytułacji. Czasami lepiej jest "wygadać się" obcemu niż najbliższym K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak strasznie mi przykro :( wiem jak to jest ..przeszłam to samo .Niedługo minie 3 lata a ja czasem czuje jakby to było wczoraj .Proszę pisz smiało ,jesli tylko będziesz cos potrzebowac pisz.Czasem potrzeba sie wygadac ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia kamil
Nie spodziewiałam się tak szybkiej odpiwedzi :) Nwet nie wiesz jak mi miło....W czasie choroby Piotrka bałąm się logować na fora...znałam diagnozę, wiedziałam że szans nie ma...ale zawsze jest nadzieja....a wszędzie gdzie czytałam każdy pisał o..."spędzaniu jak najwięcej czasu razem" aż mi dreszcze przechodziły...Jak "oni" mogą nie dawać mi nadzieji.... Fajnie, że jesteś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciesze się że się cieszyc :) mój mąż miał wypadek ,wyjechał z domu i poprostu już nie wrocił :( Ty natomiast miałas czas aby powiedziec mu że go kochasz i za co,aby przeprosic go za to co złe i podziękowac za to co dobre itd chociaz wiem że patrzec na kogos kogo się kocha,a kto umiera i nie umiec mu pomóc jest straszne...to własnie ta "niemoc" sprawia największy ból ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia kamil
Duzo myslalam jaka smierc osoby bliskiej jest "latwiejsza"dla bliskich. Ta nagla czy zycie ze swidomoscia, ze nie ma ratunku I siedzenie obok z mysla, ze wyczrpaly sie mozliwosci, ale napisalas bardzo Madre slows. Tak, ja mialam czas ma slows kocham...bylam pray nim do konca, odszedl trzymajac mni za reke...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój mąż długo chorował? Masz dzieci? Radzą sobie? Ściskam Cię bardzo mocno! Iza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia kamil
diagnoze (nowotwór tzustki z przeżutami do wątroby i śledziny) usłyszeliśmy pod koniec sirpnia zeszłego roku, Piotrek był leczony.... ból, cierpienie i niemoc to ostatnie dwa tygodnie. Mamy synka Kamila ma 8 lat. 13 maja miał komunię. Przytocze słowa Piotrka po usłyszeniu diagnozy "Kasia oby do komunii Kamila" i tak też było. Nigdy się nie poddał i nie dopuszczał myśli tej najgorszej i chyba do samego końca walczył... K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu trzymaj sie :( jak tylko bedzie Ci zle pisz..zawsze wieczorem jestem czasem nawet i w dzien .Serce mi pęka jak czytam jakie cierpienia ludze przezywają..nie umiem zrozumiec tego że jedni mają "wszysto"a inni nic :( życie jest niesprawiedliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia kamilek
Jak sobie radzisz, jak sobie poradziłaś, w jednej chwili zawalił Ci się świat.....Jak to jest, że w jednej chwili ktoś jest a za skunde już go nie ma...Nawet nie zdawałm sobie sprawy ile jestem w stanie wytrzymać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak sobie radzę?? Raz lepiej ,raz gorzej.W tej chwili nie pracuje szukam pracy ale jest bardzo cięzko załapac się gdziekolwiek,czasem już sobie myslę ,ze ja chyba się do niczego nie nadaje :( W chwili gdy straciłam męża zawalił mi się cały świat..chciałam umrzec razem z nim...chciałam razem z nim i naszym synkiem jechac tym samochodem ..i razem z nim odejśc -taka jest prawda i tego się nie wstydzę..każdy z mojej rodziny o tym wie.Teraz już nie płaczę tyle co kiedys ale gorsze dni mam..W sumie to nie pamiętam po jakim czasie zaczełam w miarę nomalnie sypiac w nocy ..w miare normalnie się usmiechac czy cieszyc sie tym co mam .Było bardzoooo bardzooo ciężko,sama nie wiem jak to przetrwalam .Dużo pomógł mi psycholog ,przynajmniej mialam z kim porozmawiac i komu sie wypłakac bo w domu przy malym starałam się trzymac.Co niedzielę jestem u męża,ciągle go proszę o pomoc i opiekę,staram się mówic mu o wszystkim,mały natomiast spiewa mu piosenki albo mówi wiersze :( a mi serce pęka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia kamilek
Może podam Ci maila....może prywatnie będziemy mogły powiedzieć sobie o wiele więcej.... kaskaa_p@interia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galeaa20
Witam. W środę 20 czerwca zginął mój mąz. Miał zawał serca, najprawdopodobnej, ustali to sekcja zwłok. Własciwie nie wiem po co to pisze.Mam 2letniego synka. Mąż nie byl wobec mnie fair.Długo mnie oszukiwał, a ja ciągle wybaczałam.i chyba serce nie wytrzymało. Zbyt wysoką cene zaplacil.Nawet nie potrafię opisac co czuję.Smutek, rozpacz, żal, samotność, a jednoczesnie złośc ze po raz kolejny zostałam oszukana pomimo jego zapewnień o milosci i zakonczeniu wszelkich spraw. Czy to jest normalne? Jak teraz życ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
galeaa20 bardzo mi przykro :( sama nie wiem jakich słow mam użyc by wyrazic to co czuje po przeczytaniu tego co napisałas,ale wiedz że rozumiem Cię lepiej niz Ci sie może wydawac. Znam to uczucie gdy zawodzisz się na człowieku którego się kocha..wiem jak boli gdy kolejny raz odkrywasz kłamstwo a przecież obiecywał że będzie już dobrze,mówi że kocha ,że teraz będzie tylko lepiej,żeby dac mu ostatnią szanse i zaufac ostatni raz..ze strachem w oczach i z nadzieją w sercu staram się wierzyc...wierzyc ten jeden ostatni raz .. a tu nagle taki cios ...śmierc przychodzi niespodziewanie ..zaufałam mu i kolejny raz mnie oszukał,obiecywal że będzie ze mną do konca życia bo mnie kocha i co ?? zostawił mnie samą na tym okrutnym swiecie,zostawił mnie samą z problemami i z malutkim dzieckiem :( ...nie ma już czasu by się pożegnac,powiedziec kocham,wybaczyc wszystko co złe ...nie ma juz nic ,jest tylko bezsilnosc ,zwątpienie,żal i ogromny ból ktorego nikt nie zrozumie póki sam tego nie przezyje Nie będe Ci mówic że będzie dobrze,że życie sie ułozy bo sama tego nie wiem ,u mnie mineło 3 lata i czasem mam wrażenie że jestem w punkcie wyjscia.Poprostu czas pokaże jak sie nasze życie ułozy.Masz dziecko więc masz dla kogo walczyc, pamietaj o tym zawsze !Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marma
Witam, Mnie również zdarzyła się okropna tragedia 24.06. umarł mój mąż tak nagle, tyle mieliśmy planów i wakacje wykupione a tu taki cios. Mamy dwoje dzieci, ja nie umiem bez męża żyć. Tak mi się wydaje że wyjechał, że się wyprowadził ale nie to> To jest nie możliwe że nigdy już mu nic nie powiem, że go nie zobaczę. Różnie było w naszym życiu wzloty i upadki ale zawsze szliśmy do przodu. A teraz co......................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a teraz kochana musisz życ dla dzieci ,ciepło wspominac ich tatusia i swojego męża.Płacz jesli masz ochote przynajmniej mi tak było łatwiej .Trzymaj się..wiem że nie ma takich słow ktorymi mogłabym Cię pocieszyc ..wiem jak to boli bo przeszłam to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxxxxxxxxx
tematy napędzane ??? przez ... pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osmanka
WITAM.W STYCZNIU ZMARŁ MÓJ UKOCHANY,BYŁAM WÓWCZAS W 6MIESIACU CIĄŻY.MYŚLAŁAM ZE CZAS GOI RANY-NIESTETY MYLIŁAM SIE.MYSLAŁAM ZE GDY PRZYJDZIE NA ŚWIAT NASZ DZIDZIUŚ NIE BĘDĘ MIEĆ CZASU NA ROZMYŚLANIE O TYM CO SIĘ STAŁO-NIESTETY ZNÓW SIE POMYLIŁAM.JEST JESZCZE GORZEJ.MAŁA CORAZ BARDZIEJ PRZYPOMINA TATE.PATRZE NA NIĄ I WIDZE JEGO.LUDZIE MAJA MNIE ZA TWARDZIELKE,BO NIE PŁACZE,NIE UZALAM SIĘ,DBAM O SIEBIE.NIKT NIE WIE JEDNAK PRZEZ CO PRZECHODZE,JAK WYGLADAJĄ MOJE NOCE,TO JEST POPROSTU WYCIE Z ROZPACZY.GDYBY NIE CÓRCIA TO NIE WIEM DO CZEGO BYŁABYM ZDOLNA,CHYBA DO WSZYSTKIEGO BYLEBY PRZEZ TO NIE PRZECHODZIC PRZEZ CO PRZECHODZĘ.RESZTKAMI NADZIEJI ŁUDZĘ SIE ŻE KIEDYŚ BYĆ MOŻE BEDZIE LEPIEJ.ALE TEJ NADZIEJI CORAZ MNIEJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdowa i mama od 3 lat( lat 27)
cyt inna młodą wdowę : jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy. I zostaje w sercu NA ZAWSZE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anneo
Samodzielny tato, ja też wolałabym być wdową niż wiedzieć że mój mąż odtrącił dzieci. Ale to chyba nie jest właściwe forum do prezentowania takiego stanowiska...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goska:(
mam 28 lat i od 4 tyg jestem wdową,od tego czasu czuje sie jak z innej planety,nawet najlepsza przyjaciółka mnie irytuje..bardzo bym chciała spotkać się i porozmawiać z osobą w podobnej sytuacji,mieszkam w Warszawie,kontakt do mnie alisss333@interia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bian
do goska:( ja tez jestem od 4 lat wdową , mam 35 l moja córeczka 6l, wiele by pisać na ten temat , ból i niesprawiedliwość zawsze będzie z tobą ale nie odwracaj się od przyjaciół , mi pomogli przyjaciele wyciągali nas z domu chociaż czasem nie miałam ochoty , pamiętaj ludzie wokół ciebie też nie wiedzą jak z tobą rozmawiać i się boją aby cie nie urazić , przez ost 4 lata wiele miałam na głowie : wychowywanie dziecka aby było szczęśliwe pomimo tego ze straciło ojca , utrzymanie domu , poszłam na studia , najważniejsze to uświadomić sobie że trzeba iść do przodu ... w tym roku planuję swój ślub - jestem z wspaniałym człowiekiem , będzie dobrze :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mister germany
Hi, szukam wdowe...serio, podobno sa cieple i potrafia kochac :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 29 lat jestem wdową od 7 tygodni mam troje dzieci mąż zmarł nagle na zawał .Życie bywa okrutne.W tym roku córka ma komunię najmłodszy syn ma 2 lata,najstarszy 11 l. I jak żyć dalej?Najgorsze są noce kiedy dzieci śpią a ty zostajesz sama z sobą i z ciszą ,dostaje szału nie mogę się pozbierać ciągle widzę go w trumnie na cmentarzu ,przy ostatnim pożegnaniu.Współczuje wam straty bliskiej osoby nie wiedziałam że to aż tak boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basiu trzymaj sie ..wiem co czujesz bo czułam to samo ale masz dzieci i o nich zawsze pamietaj one tez cierpią i czują to co Ty może nie umieją tego nazwac ale tez przezywają .ja po prawie 4 latach nauczyłam sie życ samej ,ale nadal tęsknie nadal mysle taki juz nasz los widocznie to było nam pisane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samodzielny tata 4 rozrabiaków
Wyrazy współczucia. Od 2 i pół roku jestem samodzielny i wiem, że nie jest Wam łatwo, i że przeżywacie trudne chwile. Niestety, później też nie będzie łatwo. Ale mimo to się trzymajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×