Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szyjka od butelki

Potrzebuję bezinteresownego, bezsensownego pocieszenia

Polecane posty

Gość szyjka od butelki

Witajcie Aż mi głupio że posuwam się do takiej prośby, ale im bardziej się angażuję w związek (w chwili obecnej niestety na odległość, widujemy się 1 - 2 razy w miesiącu na kilka dni) tym gorzej znoszę rozstania. Kiedy zaczęliśmy ze sobą być, przy pierwszych rozstaniach na te 2-3 tygodnie, zawsze dostawałam skrzydeł, byłam przeszczęśliwa, że mam cudownego faceta, nie było mi do szczęścia potrzebne nic prócz tych spotkań. To mi dawało power do działania, do życia. Teraz chyba zakochuję się coraz bardziej, coraz trudniej przychodzi mi nie okazywać emocji przy rozstaniach, kiedy wracam do pustego i cichego domu po odprowadzeniu ukochanego na autobus przez kilka dni nie mogę się pozbierać, mam napady płaczu w całkiem absurdalnych sytuacjach (oczywiście panuję nad nimi kiedy po prostu nie wypada - w sklepie, na uczelni itp. ale jest ciężko, czuję stale ucisk w środku, nie mogę spać, bo nie mogę odnaleźć się sama w łóżku).nie mogę się zabrać do żadnej roboty - nauki, sprzątania, czegokolwiek. Wszystko leci mi z rąk, nie mogę się skupić na niczym prócz tęsknoty i powstrzymywania płaczu (lub nie). Piszę to akurat dziś bo dziś jest ten moment kryzysu, wczoraj odprowadziłam go na autobus, wcześniej się upiłam żeby nie mieć problemu z wesołkowaniem, dobrym nastrojem i faktycznie trzymałam się świetnie - do momentu jak autobus nie odjechał. Od powrotu do domu jestem w kompletnej rozsypce. WIem że pewnie duży wpływ na mój nastrój ma to, ze sama mieszkam, że jeśli go nie ma jest cicho i smutno, samotnie. Inaczej by było z rodziną, no ale jest jak jest. Najgorzej, ze zawsze byłam samotnicą i w sumie nie mam na tyle bliskich znajomych, żeby z kimś gdzieś wyjść, szczerze pogadać i zająć się czymś innym. A i fakt, że nie mogę jjuż słuchać wypowiedzi typu "nie ma sensu się zamartwiać, przecież neidługo przyjedzie" itp. Dla mnie trudne jest to że jestem sama przez te kilka pierwszych dni bez niego. To nie jest mój pierwszy partner, ale z nikim jeszcze nie było mi tak cudownie. Jesteśmy razem 8 miesięcy. Nikt iinny nie okazywał mi tyle szacunku i na nikim nie mogłam polegać w takim stopniu. Nie jesteśmy żadną cukierkową parą, która migdali się do siebie 24/dobę, ale chyba to nas tym bardziej zbliża, że keidy jesteśmy razem zachowujemy się zwyczajnie, zajmujemy codziennymi obowiązkami, fakt że zawsze jest to oderwanie od takiej głupiej codzienności, ale też żadne cuda na kiju. Nie mogę sie już doczekać aż zamieszkamy razem, będę mogła spać z nim każej nocy, mówić do niego zawsze kiedy mam taką potrzebę bez zastanawiania się czy mógłby teraz odebrać telefon czy nie. Na taki stan rzeczy musimy czekać jeszcze rok. Wytrzymam na pewno, bo dla niego warto, ale chciałabym jakoś lepiej radzić sobie z rozstaniami. Jestem na siebie wściekła, że tak reaguję, uważam, że to idiotyczne i niepotrzebne, chciałabym znów być szczęśliwa po każdym spotkaniu ale już nie umiem. Mam ochotę wytrzaskać się po pysku i kazać sobie się ogarnąć, ale i to nic nie daje, wręcz pogarsza tę sytuację. Pewnie temat będzie zapomniany,pomijany lub będzie pożywką dla trolli, ale jeśli choć jedna osoba napisze mi cokolwiek konstruktywnego będzie mi chyba lepiej, będę temu komuś szalenie wdzięczna. Przepraszam za to wynurzenie, ale chyba musiałam to z siebie wyrzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyyyyyy66
wszystko będzie dobrze wszystko będzie dobrze wszystko będzie dobrze wszystko będzie dobrze wszystko będzie dobrze wszystko będzie dobrze wszystko będzie dobrze wszystko będzie dobrze wszystko będzie dobrze wszystko będzie dobrze wszystko będzie dobrze wszystko będzie dobrze wszystko będzie dobrze wszystko będzie dobrze wszystko będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihhehehela
bedzie dobrze :) jakos sie ułozy iz zobaczycie ze bedzie super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nulolpl
będzie tak dobrze że wtedy poczujesz że jest dobrze i się ułoży i poczujesz jak ci się układa że jest dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2refre4wre
będzie dobrze, sama zobaczysz że wszystko się ułoży, trzeba być dobrej myśli, być optymistą, po każdej burzy przychodzi słońce a po nocy dzień, musisz tylko wierzyć i nigdy się nie poddawać, chwytaj dzień, carpe diem, memento mori

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szyjka od butelki
Dzięki, wiedziałam, że mogę na was liczyć, choć mogłam odpuścić sobie opisy sytuacji, których i tak nikt nie czyta;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szyjka od butelki
upam, prosze, nie zostawiajcie mnie samej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×