Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Principe Salina

być niekochanym a jak być kochanym?

Polecane posty

Gość Principe Salina

Witam Forumowiczki, chciałbym Wam opowiedzieć o sobie. Mam 23 lata, jestem studentem. Nigdy nie miałem dziewczyny! I to jest mój problem. Pomyślicie, że macie przed sobą jakiegoś łajzę, ale zdziwiłybyście się, gdyż jeśli chodzi o życie zawodowe jestem bardzo zaradny. Tak na prawdę, to radzę sobie we wszystkich sferach z wyjątkiem sfery relacji z ludźmi (głównie z kobietami). Nie chodzi też o to, że jestem brzydalem, bo jestem przystojny. Chodzi po prostu o to, że boję się, że kobieta, którą będę chciał poznać/poderwać upokorzy mnie, wyśmieje przed innymi, opowie jakieś wstydliwe szczegóły znajomym itp. Co więcej uważam się za osobę, która nie zasługuje na miłość. Powiem tak: wszyscy zasługują, ale nie ja! Mam niestety takie złe przekonanie o sobie, że jestem (sam nie wiem czemu) kimś złym, kogo należy wyrzucić, upokorzyć itp. Miałem ciężkie życie, rodzinę, która znęcała się nade mną, ojca, który się ze mnie potrafił wyśmiewać przy obcych!, matkę, która mnie podglądała i nie okazywała uczuć. Chciała mnie wychować na twardego (czytaj nie takiego jak ojciec) przez co fundowała mi przemoc psychiczną i biła. Dziadkowie za to się wyśmiewali z wyglądu, np. rzekomo mam szczurzą mordę, nos jak kartofel itp. A to nie prawda, bo ja jestem przystojny i zadbany, ćwiczę i dobrze się ubieram! Zwyczajnie nie mogę się otrząsnąć z tego. Nie jestem w stanie z żadną dziewczyną nawiązać znajomości, a strasznie cierpię z powodu samotności i pożądania. Obawiam się, że natknę się na kobietę jak matka, a jeśli nawet nie to spieprzę sprawę poprzez kłótnie i nerwowość czy nieufność. Czasem kobiety biorą mnie (tak mi się wydaje) za łajzę, że tracę przy nich mowę, jąkam się itd., a zdziwiłybyście się, że potrafię zręcznie prowadzić negocjacje biznesowe i świetnie radzę sobie w świecie kariery! Totalny kontrast. Gdybym miał takie relacje z kobietami, jak potrafię mieć na płaszczyźnie zawodowej, to byłbym Casanovą. Co ja mam zrobić? Dlaczego np. w klubie dziewczyny śmieją się ze mnie jak cicho mówię czy jestem sztywny, a kiedy idę w garniaku ulicą, to na mnie patrzą i się podobam? Mam dość komentarzy w rodzaju: prawiczek; albo chłopie weź się w garść, albo przesadzasz, chcesz podnieść swoje ego itp. Jestem całkowicie szczery jak to piszę. Niech sobie daruje ten, kto chce mnie pouczać z wyżyn swojej "mądrości i doświadczenia". Czy może jest ktoś kto ma podobny przypadek? Albo ktoś kto mnie zrozumie? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×