Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość weterynarzetohuje

Dlaczego lekarze weterynarii to takie HUJE???

Polecane posty

Gość weterynarzetohuje

Nieczule na cierpienie zwierzat??? Czemu ida na weterynarie skoro ich nienawidza? Nie spotkalam w zyciu weterynarza z powolania. Wszyscy wygladaja jakby to byla dla nich kara, ze musza sie nimi zajmowac. Ile zwierzat przez tych sukinkotow cierpi, a oni to maja w dupie i jeszcze bronia oprawcow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weterynarzetohuje
wącham kupy mojego kota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja spotkałam 3 z powołania, bez powołania spotkałam na wsi jednego, który przyjeżdża raz w roku i cała wiocha i idzie z psami na łańcuchach na szczepienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgdzam sie.. usmiercili mi 2 szczury :/:/ ale przynajmniej nic za to nie zaplacilam.. znam jednego weta z powolania ale za to kase trzepie rowno.. moja Sunia ma ciaze urojona, niby za wizyte nie zaplacilismy ale za samo przeswietlenie wzieli 150 euro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodze do wetki
która jest super i widac ze bardzo kocha zwierzeta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodze do wetki
ale rzeczywiscie z facetami - weterynarzami mam srednie doswiadczenia. Jak mojej kotce podal kiedys zastrzyk z duzego zamachu , az zajeczala to powiedzialam sobie ze juz wiecej do niego na bank sie nie zglosze, nawet jesli ma 100 lat doswiadczenia :o .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodze do wetki
No, ale sluchajcie zawsze wydawalo mi sie, ze weterynaria to takie studia wlasnie z powolania, sa dlugie, na pewno nielatwe itd. No i jak mozna isc na studia zwiazane ze zdrowiem zwierzat , nie lubiac ich ?! Niby w glowie sie nie miesci, ale wynika z tego, ze mam szczescie ze lekarka do ktorej chodze z kotami rzeczywiscie ma do nich duze serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodze do wetki
I jestem ciekawa co autor tego watku ma dokladnie na mysli ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu tak ??
proste Bo na weterynarie są hore wymagania i idą ci którzy się nie dostali na medycyne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gorzej jest w dużych miastach, bo przyjeżdżają dorobkiewicze, którzy za pieniądze zrobią wszystko. Ich nie obchodzi los psa czy kota. Dla nich liczy się, żeby zrobić tysiąc drogich badań a potem uśpić za kilka stówek. I tak właściciel kupi drugiego z którym przyjdzie.. Lepiej jest w małych wioskach. Tam nikt nie wyda na leczenie psa więcej niż 100zł (a i to dużo) więc nie mają pola do popisu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodze do wetki
Hmm no moze tak, zylam w naiwnym przeswiadczeniu, ze na weterynarie czy np. medycyne, stomatologie, nie idzie sie z przypadku... Z przypadku to mozna sobie isc na turystke czy inna pedagogike - tam trafiaja czesto ludzie ktorzy nie wiedza co chce robic w zyciu - nie mowie , ze wszyscy, ale czesc na pewno. No, a weterynaria to konkretny kierunek i wydaje mi sie, ze nielatwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna Portugalczyka czytałam Twój topik o ciąży. Jednak urojona?? A teściową miałaś hm... Ja poznałam jedną weterynarz. Kiedy nocą konał mój pies w długi weekend, wszyscy byli "poza miejscem zamieszkania" A ona- obca osoba nocą zawróciła do miasta z podróży, aby pomóc:( Przebadała, zrobiła o 2 w nocy długi wywiad i...:(:(:( Tego dnia uśpiła 3 pieski, bo wszyscy mieli to gdzieś. Największy żal mam do "swojego" weta, bo dzień wcześniej badał psa i nie widział problemu, a potem odmówił pomocy, bo święto. Swoją drogą mój piesek chorował wyłącznie w weekendy, taki talent miał:):(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krups
czyli masz na myśli Roberta Janowskiego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodze do wetki
I w tych lecznicach zawsze sa kolejki, zwlaszcza w mojej, ale ja chodze tylko do jednej lekarki, bo innych nie lubie, moje koty ich gryza i reaguja agresywnie, a na zycie to spokojne stworzenia, wiec chyba cos czuja. Tylko przy tej jednej wetce sa spokojne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6736276387
A mnie post dziwi, ja w zasadzie jeszcze nie spotkałam złego weterynarza. Nawet musze powiedzieć, że większosc weterynarzy przewyższa o niebo lekarzy w podejściu do pacjenta. Oczywiście na pewno sa i złe wyjątki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez spotkałam się z weterynarzami-hujami :D Poszłam z psem na kastrację i biedak prawie po tym zdechł tak go ponacinali :o Teraz chodzę do pani weterynarz i jest świetna, ma wyczucie, wie jak postepować z wystraszonym zwierzakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodze do wetki
Janowski nie pracuje w zawodzie, czesto ludzie koncza cos i stwierdzaja, ze sie nie nadaja, albo lubia robic cos innego bardziej. Chodzilo mi bardziej o to, ze weterynaria kojarzy mi sie z konkretnym zawodem i nie wyobrazalam sobie ze mozna go wykonywac majac negatywny stosunek do zwierzat. No i to sie przeciez da wyczuc, jak ktos przyjdzie na wizyte do weta ktory zachowuje sie fatalnie to juz do niego nie wroci i kolko sie zamyka. Lecznic jest teraz naprawde duzo, mozna wybierac do woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weterynarzetohuje
Nic ich nie obchodzi los zwierzat. Przed chwila ogladalam Dzien po dniu na tvn24 i byl reportaz o gnoju, ktory hodowal 20 koni arabskich, wszystkie wycienczone, wyglodzone, chore, z wystajacymi zebrami. Podobno przez kilka lat zywily sie tylko kora z drzew i deskami z jakiejs rudery, Weterynarz przyjezdzal raz do roku, wezwany przez sasiadow, bo wlasciciel nie widzial potrzeby zeby go wzywac, ale chuj wet. tez nie zauwazyl zadnego problemu. Kilkanascie koni pozdychalo z glodu ale on nie widzial problemu, tłumaczyl sie pozniej przed kamerami ze bez zgody wlasciciela nie moze nic zrobic? Mogl chociaz wezwac straz dla zwierzat, policje. Dopiero sasiadow ruszylo sumienie, i to tez dopiero po 10latach meczarni koni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodze do wetki
Tak chyba jest wszedzie, niestety - brutalna rzeczywistosc, zupelnie jak u lekarzy dla ludzi, jedni prawdziwie zaangazowani, a inni zaintresowani tylko tym, zeby ktos przyszedl na prywatna wizyte i zabulil 200zl za badanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj pies zyje :)
Hmmm moze nie wszyscy to huje.U mnie weternarz jest super,ma podejscie do zwierzat ,zawsze glaszecze mowi do zwierzaka nie jest zle .Kiedys (rok temu) w sobote pamietam jak dzis ,przyjechalam z pracy i zobaczylam ze moj pies nie zjadl nic i nie pil noi jakis osowialy byl.Zapytalam sie corki czy z nim byla na spacerku powiedziala ze byla rano w poludnie nie chcial juz isc przytulilam go zaczelam grapac za uszami i wyczulam guz ,okazalo sie ze mia kleszcza.Bylo kolo 20 sobota wpadlam w panike gdzie ja weterynarza znajde noi pojechalam do jednego ale kazal mi przyjechac w poniedzialek ,drugiego nie bylo no to ostatni mi zostal pojechalam tez nie bylo ale na szyldzie byl jego numer prywatny tel. to zadzwionilam.Powiedzial ze przyjedzie ale kolo 23 bo jest na weselu i to dosc daleko.I przyjechal troche wstawiony bo wiadomo ale wyjol tego kleszcza dal mu leki zastrzyki i powiedzial ze do rana on by zdechl bo juz wydzielina z nosa mu plynela.O dziwo nie wziol majatku odemnie zapakowal sie w samochod i zawiezli go na to wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodze do wetki
Ja zawsze mowie, ze zdychaja to zli ludzie, a zwierzeta "odchodzą" . W ogole uwazam, ze ludzie to najgorsza rasa, zaden gatunek w przyrodzie nie robi krzywdy dla przyjemnosci, drapiezniki zabijaja tylko po to zeby przezyc czy nakarmic mlode, nigdy nie robia tego dla fanaberii... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdghjg
Moj pies zyje :) Fajna historia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6736276387
Ja podziwiam weterynarzy! Nie mam pojęcia jak dają radę - musza byc jakby lekarzem każdej specjalności i to od niejednego zwierzęcia. Nie mam pojęcia jak dają radę. Znajomy weterynarz ze dwa razy musiał dostawac te potwornie bolesne zastrzyki na wściekliznę bo go pogryzł wściekły pies... Ja zawsze jak chodziłam do weterynarzy to widac było u nich zainteresowanie, pytali sie o psa, byli mili, uprzejmi, itp. Raczej wyglądało mi to u nich na pasję życiową. Nie wiem czy za dużo po prostu nie wymagacie- sami tez pewnie nie mielibyście ochoty leczyc czy robic cokolwiek za darmo, itp. Ja na razie raz tylko spotkałam sie z bardzo nieprzyjemnym dziadem - ale on był technikiem weterynarii nie lekarzem. Jak przyszliśmy w nocy do kliniki gdzie miał dyżur powitał nas słowami: "Macie pieniądze?" LOL :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6736276387
W ogole uwazam, ze ludzie to najgorsza rasa, zaden gatunek w przyrodzie nie robi krzywdy dla przyjemnosci, drapiezniki zabijaja tylko po to zeby przezyc czy nakarmic mlode, nigdy nie robia tego dla fanaberii... Jeszcze wyjątkiem sa nasze ukochane kotki, widziałam osobiście jak mój zabijał ptaszki i ich nie zjadał nawet. Podobno robia to dla zabawy- treningu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodze do wetki
6736276387 - mam podobne zdanie :) . I uwazam, ze mimo wszystko weci maja lepsze podejscie niz normalni lekarze w stosunku do ludzi. Moja wet zawsze wypytuje o wszystko, przytula, glaszcze, bierze na kolana, czasami jak sa zastrzyki bolesne to jeszcze pocaluje kota w czoło ;) . Mam do niej zaufanie :) . I nie widze u niej niecheci, ilekroc przyjde to jest pelna energii, usmiechnieta. Trzeba po prostu trafic na kogos dobrego, bo nie wierze ze wszyscy sa z zalozenia zli i nastawieni tylko na to by sie jak najwiecej nachapać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ee tam, widzialam ostatnio program o pszczolach jak chca zgwalcic jedna co pierwszy raz z ula wyleciala.. kilka wiekszych sie na nia rzucilo, ona sie nie chciala dac zaplodnic to tamci jej odryzli glowe ludzie maja to samo, tez gwalca i zabijaja... niczym sie od zwierzat nie roznimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodze do wetki
6736276387, ale kot nie jest swiadomy, ze sprawi bol, nie robi tego z premedytacja, to jest instynkt lowiecki, to drapiezniki. No, ale ludzie to nie drapiezniki, a potrafia zakatowac czy to zwierze czy czlowieka bo ... nudno bylo :o .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to się pisze
wyzywacie na weterynrzy a co powiecie na to: mała wieś w woj. świętokrzyskim i mały sklep we wsi , gdzie w czasie zimy nawet pługi tam nie dojadą ale obok jest piekarnia i rzeźnia i w tym sklepie , gdzie wrony zawracają kupiłem pyszną kiełbasę , bardzo dobra i wiejska , zamówiłem 10 kg kiełbasy a kaszanka to jak miód i orzeszki , zamówiłem ponad 10 kg. kaszanki i zapłaciłem ale zapytałem mojego kuzyna , czy to jest przebadane przez weterynarza to mnie powiedział " chłopie - a kogo tu stać na weterynarza, 20 zł. zapłacić za badanie to nie ma chętnych , 20 zł. to flaszka wódki kosztuje a gdy gdzieś u gospodarza pada ze starości koń lub krowa to gospodarz dzwoni natychmiast do rzeźni i za kilka minut przyjeżdżają i odbierają , jak powiada Marek Kondrad w reklamie, przyjeżdżają :) i płacą gotówką za sztukę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×