Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dama z nietoperzem

Samotność w wieku 23 lat

Polecane posty

Gość Dama z nietoperzem

Odkąd pamiętam, zawsze miałam problemy z nawiązywaniem nowych kontaktów. Jestem z natury introwertykiem, mało mówię, żyję nieco wycofana w przeciwieństwie do moich rówieśników. Większość życia upływa mi w samotności. Nie żebym specjalnie narzekała - dobrze mi z samą sobą, rzadko się nudzę. Im jestem starsza, tym łatwiej mi to wszystko znosić. Znalazłam sobie pasje, które rozwijam, sporo czytam, oglądam filmy, słucham muzyki, od czasu do czasu wychodzę do kina, na wystawy, na koncerty. Tryb życia, jaki prowadzę, w jakimś sensie pomaga mi się rozwijać duchowo i intelektualnie, ale bywa, że przynosi pewnego rodzaju minusy. Bo chociaż jestem z natury samotnikiem, to nieraz tęsknię za tym, żeby się z kimś spotkać, pogadać. Mam jakieś tam osoby, z którymi się znam, które cenię, ale ostatnio nikt nie ma dla mnie czasu. Wiele osób się ode mnie odwróciło, olewa moją życzliwość. No i jest mi bardzo przykro z tego powodu. Tym bardziej, że nie mam wielu znajomych, każda z tych osób jest dla mnie ważna, ale z tego, co widzę, większość żyje tylko swoim życiem i ma to w nosie. Próbowałam się jakoś zdystansować do tego wszystkiego, staram się skoncentrować na nauce, na pasjach, ale nie przychodzi mi to łatwo. Cierpię, bo wydaje mi się, że zraziłam innych do siebie, że to, co się dzieje, to moja wina. Jestem bowiem taka zamknięta w sobie. Czasem mam wrażenie, że ludzie się mnie boją. Tak jest choćby na uczelni. Uchodzę tam za dziwaka i outsiderkę, ponieważ nie potrafię zgrać się z grupą. Jestem w stosunku do tych ludzi chorobliwie nieśmiała, boję się odezwać pierwsza. Nic dziwnego, że całe moje życie studenckie kończy się na siedzeniu w bibliotece. Każda wizyta na uczelni jest dla mnie źródłem frustracji, choć na ogół lubię to, co studiuję i radzę sobie całkiem nieźle z nauką. Tyle że te wszystkie sukcesy średnio mnie satysfakcjonują. Cały czas targa mną trudny do zdefiniowania niepokój, tęsknota za drugim człowiekiem. Problem w tym, że ludzie coraz częściej odchodzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dama z nietoperzem
Czasem dopada mnie taki pesymizm, że wydaje mi się, że dla takich wrażliwych dziwolągów jak ja nie ma miejsca na tym świecie. Wszędzie rządzą pewni siebie, wygadani ludzie, na każdym kroku liczy się komunikatywność. A ja jestem zupełnie inna. Wrażliwa, romantyczna, sentymentalna. Nie pasuję do epoki, w której przyszło mi żyć. Zwyczajnie nie nadążam za nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalita_26
tez bylam bardzo dlugo samotna. w pierwszy zwiazek weszlam dopiero majac 25lat ;-/ no, ale ja bardzo dlugo swiadomie szukalam i umawialam sie z wieloma facetami, natomiast wszystkie te randki byly porazkami, az do tej ostatniej. zaraz stuknie rok jak jestesmy razem. musisz wyjsc do ludzi, przelamac sie, powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dama z nietoperzem
Hm, w moim przypadku raczej brak faceta aż tak nie doskwiera jak to, że nie mogę odnaleźć się w gronie rówieśników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dama z nietoperzem
Przeżywam też bardzo mocno to, że ludzie, których uważałam sobie za bliskich, wybierają inne rzeczy. Widzę, że nagle ważniejszy staje się chłopak, mąż, dzieci, praca. Rozumiem, taka kolej rzeczy, ale z drugiej strony ciężko mi z myślą, że ich tracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalita_26
jak znajdziesz sobie fajnego faceta albo przyjaciolke to zaczniesz sie powoli socjalizowac, no, ale do tego potrzebna jest odrobina dobrej woli, MUSISZ wziac sprawy w swoje rece, nie wszyscy ludzie sa zli i zaklamani. Zacznij szukac bratniej duszy: na studiach, w inetrnecie, na jakis imprezach. Nie licz na to, ze oni sami zaczna pukac do Twoich drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dama z nietoperzem
Tzn. staram się nawiązywać nowe znajomości, sporo ludzi poznałam np. przez last fm, zdarzały się też kontakty w realu. Tyle, że z tego, co widzę, ludzie są strasznie niestali, traktują innych wg swoich kaprysów. Nie doceniają tego, że ktoś ich wspiera, myśli o nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalita_26
moim zdaniem poprostu mialas pecha i zle trafialas, ale nie ma co sie poddawac. Ja gdybym poddala sie podczas szukania faceta nigdy bym go nie znalazla, ale bylam uparta i nadal randkowalam. Dzis jestem w szczesliwym zwiazku, a malo kto przetrwalby przez to moje pasmo nieudanych randek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dama z nietoperzem
Ogólnie to nie wygląda to najlepiej. Tracę bliskie mi osoby, a nie przybywa żadnych nowych znajomości. Facet...nawet sobie tego nie wyobrażam żeby z kimś być. Co prawda jest w moim życiu pewna osoba, ale z tego, co zauważyłam to egoista, ma wszystko w nosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalita_26
wiesz, u mnie tez z czasem znajomosci sie porozpadaly. Mialam mnostwo znajomych, ale jak przeszedl czas slubow i dzieci to zostala garstka. No, ale teraz przynajmniej wiem komu na mnie naprawde zalezalo. Lepiej miec jednego przyjaciela niz tlum "pseudoznajomych". A nie myslalas, ze moze jestes za bardzo krytyczna wobec ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dama z nietoperzem
Wiem, że nie powinnam, ale tyle razy się przejechałam na ludziach, że teraz mało komu ufam. Widzę bowiem, że nie można mieć nikogo na dłużej. Starasz się być fair, pomóc, oddajesz innym swój czas i serce, a tymczasem dość często okazuje się, że oni zwyczajnie mają to w nosie. Jeszcze rozumiem gdyby powiedzieli wprost, że nie mają ochoty się spotkać, ale często nie stać ich nawet na odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalita_26
to moze nie szukaj przyjeciela na dobre i na zle, tylko poprostu dolacz do jakies grupy znajomych, ktorych laczy wspolna pasja. Nie wiem co lubisz, ale pewnie masz jakies hobby. Dolacz do jakiejs tematycznej grupy w necie mysle, ze jest mnostwo sposobow na poznwanie nowych ludzi i niewazne, ze nie beda to przyjaciele na cale zycie. Wazne, ze wyjdziesz z domu i zaczniesz zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dama z nietoperzem
Wiesz, staram się ich zrozumieć. Gorszy dzień, humor - bywa. Ja też tak mam i wtedy też nie szukam z nikim kontaktu. Tyle że mówię o tym otwarcie. Wkurza mnie natomiast to, że podaję komuś dłoń, a ktoś ją odtrąca. A mówią, że to ja jestem zamknięta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalita_26
to nie podawaj dloni pierwsza. Niech zobacza, ze nie jestes na kazde zawolanie. Moze przyzwyczailas ich, ze "nie ma swojego zycia", wiec zyjesz zyciem innych i oni to wykorzystuja. Badz bardziej stanowcza. Szanuj siebie, a inni zaczna szanowac Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×