Problem z samą sobą. Proszę o pomoc.

Mam pewien problem, z którym nie potrafię sobie poradzić. Rozmawiałam już o tym z przyjaciółkami, ale one niewiele pomogły. Dlatego zwracam się do Was. Proszę o poważne odpowiedzi bez wygłupiania się. Mam 17 lat. Miałam wiele chłopaków, ale nie było to zbytnio poważne. Rok temu poznałam chłopaka, który oczarował mnie swoją osobą. Roztoczył przede mną wizję cudownej przyszłości. Przed byciem z nim bardzo długo nie miałam chłopaka i chciałam znaleźć w końcu miłość. Wydawało mi się, że ją znalazłam. Po jakimś czasie dowiedziałam się, że on mnie zdradza. Spotkałam się z nim i on wtedy zerwał ze mną i powiedział, że to nie ma żadnego sensu. Nawet nie zdążyłam mu powiedzieć, że wiem o wszystkim. Było mi bardzo ciężko, ale jakoś się pozbierałam. Nie lubię mówić otwarcie o swoich problemach dlatego nawet moja przyjaciółka nie wiedziała, że ze mną coś nie w porządku. Wszyscy moi znajomi znają mnie jako pewną siebie, imprezową dziewczynę, bez problemów. Mam problemy tylko nie lubię i nie potrafię o tym mówić. Po zerwaniu zobojętniałam i na niczym mi nie zależało. Chodziłam na imprezy, miałam epizody z przypadkowymi chłopcami. Nie chcę się z nikim wiązać, ponieważ boję się, że zrani mnie ktoś tak samo jak mój były. Mimo iż byliśmy ze sobą krótko to bardzo się przywiązałam. Nie potrafię nikomu zaufać i od tej pory nie miałam żadnego chłopaka chociaż chętnych nie brakowało. Dodam, że dziewczyny nie są mi obojętne. Nigdy nie miałam dziewczyny, ale jest jedna przyjaciółka, do której czuję coś więcej niż tylko przyjaźń. Nie wiem czy odtrącam od siebie chłopaków, bo jest bi lub homo czy po prostu nie potrafię komuś zaufać. Nie wiem czemu nie potrafię się otworzyć przed przyjaciółką i otwarcie mówić o swoich problemach. Czy ktoś może mi pomóc i powiedzieć co się ze mną dzieje? Proszę...