Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewiadomka888

4,5 roku i co dalej??

Polecane posty

Gość niewiadomka888

Jestem z facetem 4,5 roku. Mieszkamy ze soba 4 lata. A w sumie to mieszkalismy, bedac na studiach. W tym roku konczymy studia i on mi oswiadczyl po rozmowie z rodzicami ze wraca do sowjego odiznnego miasta do taty do pracy. Ja nie chce tam na razie wracac, poniewaz nie widze tam przyszlosci dla siebie ( przynanjmniej na razie) Wiadomo w wieksyzm miescie latwiej o prace i ciekawsze zycie. Poza tym on mi nic nie zaproponowal. Ani wspolnej pryszlosc. Ani zadnych planow typu slub, dzieci, pomocy w znalezeieniu pracy itd. JA nie chce mu sie narzucac, ale poczulam sie beznadzejnie.... Po tym jak z nim troche pogadalam, a raczej powyciagalam z niego to sie dowiedzialam. Ze niby on na razie nie chce mnie ograniczac. Niech sie porozwijam zawodowo itd.... Uwazam ze jestesmy juz dlugo ze soba i chcialabym miec jakas pewnosc co do przyszlosci... powoli ulozyc sobie zycie, jakies plany typu dzieci, slub... nie mowie dzis, ale ze np za 2 lata... On mowi ze mnie kocha, ale nic z tym nie robi... Jak sprawic by przeszedl do dzialania:)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tylko proponuję
Sam taki błąd kiedyś popełniłem. Moim zdaniem facet ma ochotę na odmianę. Po roku dojdzie do wniosku, że jednak Ciebie kocha i będzie próbował naprawiać. A Ty powinnaś wówczas kopnąć go w tyłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiadomka888
On ma problem z podejmowaniem decyzji, mam wrazenie ze wszsytkei podejmuja za niego rodzice. A co do naszego zwiazku ja zaproponowalam wspolne mieskznaie, ja proponuje nasze wyjazdy... nie chce robic wszystkeigo za niego... A juz na pewno nie bede proponowac slubu itd... ale mam 24 lata i chcialabym miec tez jakies plany... jak nic nie chce to niech powie... ale mam wrazenie ze on naprawde mnie kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiadomka888
a co jest niby koncensusem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tylko proponuję
zadaj mu proste pytanie - jak sobie wyobrażasz nasze życie w najbliższym roku? - czy mamy mieszkać osobno? - czy widzisz jakąś przyszłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiadomka888
Na razie mamy niby mieszkać osobno, tak przez rok. Bedziemy sie widywac w weekndy. Dzieli nas jakeis 130 km.... A potem jak mi sie znudzi powiedzmy praca w duzym miescie i nabiore juz trochę doświadczenia mam do niego pzyjechac.... Zapowiedzialam mu ze jezeli nei bede pewna ze bedziemy razem to nie wroce. Nie wiem jak on to zrozumial... Ale pewnie nic konretnego;p Chcialabym zeby przez ten rok podjal jakies kroki, meczy mnie powoli to czekanie i niepewnośc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tylko proponuję
Dla mnie facet, który zostawia sprawę otwartą jest równoznaczny z mówiącym: "nie zależy mi", "rób co chcesz", "inne sprawy są ważniejsze dla mnie". Zajmij się swoją karierą, pracą. Zostań w tym dużym mieście, albo wyjedź gdzie indziej. Przemyśl, czy ten znany od 4.5 roku to jedyny i najlepszy. Życie to sztuka kompromisu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiadomka888
Tak właśnie się czuję.... Jak mu to mówię, to on mówi, że nie powinnam się tak czuć, że przecież on chce zebym była szcześliwa, że nie chce mnie ograniczać. Ze ja to zle rozumiem. Ale jak mam rozumieć?? Powinnam coś zrobić? Dać mu ileś czasu? Przedstawić sprawę jasno, że nie bawi mnie już taka zabawa w "pochodzimy sobie" albo "pobawimy się w dom"... (ale to najmniej chce robic) A moze po porstu powiedziec ze odhcodze i poczkeac na jego reakcję, czy zorbi coś w tym kierunku, czy pozwoli odejśc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tylko proponuję
Nic nie rób. Facet, który mówi o tym, że nie chce ograniczać, zwykle robi przymiarki do rozstania. Na Twoim miejscu w duchu powoli zacząłbym się przyzwyczajać do myśli, że ta znajomość to przeszłość. Innymi słowy absolutnie nie naciskałbym, nie pytał, nie prosił, nie dopominał się. Żył swoim życiem. Poznawał innych ludzi. A może i nowego faceta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrób to co kate middleton zrobiła williamowi, czyli olej go, poznaj nowych ludzi, zajmij się sobą bo ty dla siebie masz być najważniejsza, jesteś młoda, wykształcona, mieszkasz w dużym mieście, będzie ok :) jeżeli mu nie zależy to niech zobaczy co mu przechodzi koło nosa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozsądnaaaaa
dał ci w dyskretny sposób do zrozumienia, że masz drogę wolną :( nie czaruj się - dlaczego kobiety są tak ślepe? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiadomka888
Chyba masz rację powinnam zająć się swoim życiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiadomka888
Żal mi wspólnego czasu, tych pięknych chwil... raz było lepiej raz gorzje, ale dogadywaliśmy się i moglismy spedzac ze soba duzo czasu... Wiem, że jestem głupia, ale tak bym chciala zeby wszystko sie zawsze dobrze ukladalo:) Eh...co ma być to będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tylko proponuję
dziewczyno, jak chcesz o tym pogadać, zapraszam na gg 35711404 - nie ma co dzielić włosa na czworo publicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooiiill
Wiem,że to smutne ale na twoim miejscu był zerwała z nim, bo moim zdaniem on chce odejść a ty aby uratować honor powinnaś zrobić to pierwsza.Jeśli się mylę tobędzie cię prosił o szansę...Mój facet nawet na cztero miesiączną wymianę nie chce mnie póścić...A tu takie dobrowolne,żadnych starań:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×