Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama szkraba

jak wyglądał wasz pierwszy dzień po powrocie z maluszkiem ze szpitala?

Polecane posty

Gość mama szkraba

jak wyglądał wasz pierwszy dzień po powrocie z maluszkiem ze szpitala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okropnie bo nie wiedziałam co mam robić, cudownie bo się cieszyłam, że jesteśmy już razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama szkraba
Ja pamiętam, że byłam strasznie zmęczona i jedyną rzeczą na jaką miałam ochotę to powiększony zestaw z tortillą z Maca, do tego lody i wszystko inne co niezdrowe:) Oczywiście musiałam poprzestać na marzeniach. Jak tylko wróciliśmy i włożyliśmy dziecko do łóżeczka to usiadłam rozwalona na fotelu i czułam, że zaraz odlecę, zupełnie jak bym była na haju :P. Odbierali nas moi rodzice. Zaraz się zjechali też teściowie, rodzeństwo i wszyscy koniecznie chcieli zobaczyć maleństwo. Podawali sobie malutką z rąk do rąk aż w końcu się mała zbuntowała i zaczęła płakać. Odłożyli ją do łóżeczka ale co rusz to ktoś podchodził do łóżeczka na palcach i sprawdzał czy wszystko jest w porządku. Pamiętam tylko jeszcze te teksty. Płacze bo jest głodna, nakarm ją, jest jej za zimno, nie otwieraj tego okna, zdejmij jej kaftanik, a gu gu gu, chyba trzeba ją przewinąć... itd. Do tego jak się w końcu mała przebudziła na jedzenie, to się całe towarzystwo zebrało w pokoju i chciało obserwować jak karmię:D Istny dom wariatów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfvdfvdf
ja miałam pecha bo w dzien wypisu ze szpitala dostalam zastrzyk z immunoglobiny i perawie zemdlalam, do tego wzielam rano tabletke na wstrzymanie laktacji i wymiotowalam po niej takze do domu wrocilam w okropnym stanie :O polozylismy dziecko do lozeczka i sami te sie polozylismy aby odpoczywac za to natsepnego dnia chodzilam jak samochodzik sprzatajac mieszkanie bo moj maz sie tym niestety nie zajal :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfvdfvdf
*immunoglobuliny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polozylam malego w lozeczku przebralam , i poszlismy spac wszyscy.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amber valetta
identycznie mialam jak mama szkraba;) totalny dom wariatow..a od emocji,nadmiaru wrazen i zbyt duzej liczby osob w domu krecilo mi sie w glowie i bylo slabo..Nastepny dzien juz byl spokojny i tylko nasz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość librettora
Ja byłam szczęśliwa, że wreszcie jestem w domu, bo pobyt w szpitalu nam się przedłużył po porodzie ze względu na małą infekcję, jaka miał mały i konieczność leczenia go antybiotykiem.Dlatego pierwsza myśl to była,że o, jak dobrze, że wreszcie w domu, nie w szpitalu. Ale kolejne odczucia były niestety niezbyt. Nie mogłam niczego ogarnąć, nawet prostych czynności, jak zrobienie śniadania, czy zakupów. Siedziałam i zastanawiałam się, jak ja sobie poradze, że to istny Meksyk z takim małym dzieckiem i że nie ma na nic czasu. Z mojego doświadczenia te pierwsze dni są ciężkie i trochę zwariowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość librettora
Na szczęście tłum gości mi się nie zwalał,gdybym jeszcze to miała, to chyba bym padłą.Najgorsze dla kobiety po porodzie to chyba właśnie zwał gości i rodziny chcącej zobaczyć maleństwo. Najlepiej zaznaczyć, żeby nikt się tuż po porodzie nie zwalał na głowę. Jedynie mama czy ktoś z najbliższej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama szkraba
Dzień przed wypisem ze szpitala moja mama wraz z teściową postanowiły posprzątać mieszkanie (czyli w ich wykonaniu odkazić i zdezynfekować). To co zastały to ponoć było istne pobojowisko bo sobie mąż z kumplami pępkowe zrobili poprzedniego wieczora:). Ponoć butelek, śmieci i porozrzucanego jedzenia nie było tylko w pokoju dziecka bo tam akurat nie wchodzili. Tak się chłopaki spili, że toaletę szorowały 2 godziny. Dobrze, że tego nie widziałam:) Jak wróciłam to już było wręcz sterylnie, tak że można by było tam przeprowadzić operację na otwartym sercu:) Przejęły się trochę rolą:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama szkraba
na szczęście nie musiałam się gośćmi zajmować bo sami się sobą zajęli. Teść się zamknął w kuchni żeby mi obiad ugotować to co rusz, któraś kobieta mu się wtrącała czego to ja nie mogę jeść i co jak ma być przygotowane:) Ja właściwie tylko siedziałam na fotelu i obserwowałam to całe towarzystwo. Jakoś specjalnie mi nie przeszkadzali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O jejku . Byłam wtedy sama z dzieckiem . Mała spała a ja miałam obsesje i co 5 min sprawdzałam czy z nią wszystko oki . Nawet bałam się pójść do wc . To było straszne . Panika , że szok ;) teraz sama się z tego śmieje ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama szkraba masz męża menela
i egoistę. Jak się można z takim rozmnożyć :O Weź, nachla się, zrobi chlew ale sprzątać po sobie to przecież książę nie będzie :O Od tego są kobiety, nie ? :O Wsadzić, zaruchać, olać. A imprezka dalej trwa :O Szok, skąd wy takich troglodytów bierzecie :O :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mama szkraba masz męża mene
to ze facet wypije za narodziny dziecka nie znaczy ze jest nieodpowiedzialny itp. ;/ chyba zwyczaj pepkowego to ci jest obcy ;/ moj tez popil i co teraz mala jest oczkiem w glowie tatusia ... jak jest w domu to nic nie pozwala mi robic kolo malej - on chce wszystko robic ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama szkraba
hej no bez przesady, to była ich pierwsza impreza od pół roku, mieli posprzątać ale nie zdążyli bo matki przyjechały o 7.00 zanim się obudzili, toaleta tak wyglądała bo jeden kumpel mojego męża ma słabą głowę i tylko on wymiotował, reszta nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama szkraba
słabą głowę i żołądek*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak się bawi tak się bawi
Klasa robotnicza !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No trochę zwariowany był. Przyjechali moi rodzice i teściowie,. Moja mama z obiadami na tydzień (za co jej byłam wdzięczna), Mały się chyba zestresował, bo wczepił się w cycka i nie chciał puścić (do dziś jak chce uciec od świata to tak robi). Potem nie mógł zasnąć, płąkał przy kąpieli. Dziś jak bym to miała powtórzyć, to wolałabym żebyśmy byli sami, a rodzice następnego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,,k,,
rozebrałam, nakarmiłam i położyłam do łóżeczka, nad którym zawisnął szczęśliwy tatuś. A ja poszłam pod prysznic, by zmyć z siebie ten szpitalny smród, wstawiłam pranie, zjadłam normalny posiłek, powiesiłam pranie, nakarmiłam małego, przewinęłam, położyłam się spać. Sajgon zaczął się pod koniec dnia następnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama szkraba masz męża menela księżniczka fufu się odezwała ... w jakim ty świecie zyjesz ? Nie słyszałaś o czymś takim jak "pępkowe" , chyba każdy normalny facet , powtarzam normalny , który ma kolegów - chce uczcić fakt zostania ojcem w gronie kolegeów ? No chyba że ty masz cipę a nie faceta , który nie ma ani kolegów ani znajomych - z nikim sie nie spotyka , bo ma tylko ciebie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najlepsza była reakcja Mateuszka na młodszą siostrzyczkę, a mianowicie... uciekł, bo się jej wystraszył :D trochę czasu zajęło, zanim się do niej przyzwyczaił ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różnie to się w życiu układa
mój mąż w ogóle nie chciał mieć dziecka a tu nagle się okazało, że jestem w ciąży. Nie powiedział mi nic przykrego ale i tak widziałam, że perspektywa zostania tatą go nie cieszy. Nie lubił nigdy dzieci. W ogóle nie uczestniczył w przygotowaniach, zakupy traktował jak przykrą konieczność, denerwował się już po pięciu minutach w sklepie. Nie chciał chodzić ze mną na badania, na zdjęcia usg tylko zerknął i dziwił mi się, że ja się tak zachwycam. Nie było go przy porodzie bo nie chciał tam być. Jego nastawienie zmieniło się o 180 stopni jak tylko wróciłam z dzieckiem ze szpitala. Miałam wrażenie jakby ktoś mi chłopa podmienił. Uwiesił się nad łóżeczkiem i tak siedział i siedział z rozanielonym wyrazem twarzy. Wstawał w nocy na zmianę ze mną, przewijał, podawał mi do karmienia, przebierał, codziennie wyciągał mnie na spacery z dzieckiem. No dumny tatuś normalnie, zapatrzony w dziecko jak obrazek. Na dodatek teraz zaczyna mi przebąkiwać, że może byśmy drugie sobie sprawili. Byłam i ciągle jestem w szoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
jak mam być szczera to mnie też trochę dziwi taka mega popijawa dzień przed powrotem ze szpitala. I nie ma to nic wspólnego z posiadaniem męża cipy:) Mój mąż zrobił pępkowe wieczorem, w dniu w którym urodziłam- ale chłopaki nie upili sie na umów i nie narobili chlewu!!Nie przesadzajmy! Normalnie rano, solidarnie wysprzątali dom i tyle. A pierwsze dni? Radość, że już jestem w domu. Głównie spałam i karmiłam :) Zabroniłam wszystkim przychodzić przez pierwsze dwa dni- byliśmy z mężem sami i do dziś te dni wspominamy z łezką w oku. Pierwszy raz jako rodzinka- było super. Zakochałam się wtedy w moim mężu po raz drugi :) A potem zaczęły się naloty i dobre "rady" : to zrób tak, to źle robisz, pewnie jest głodna i inne bzdety. Ale wytrzymałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różnie to się w życiu układa
a czytać umiesz? Ja wyczytałam, że impreza była na dwa dni przed wypisem a nie dzień. Chłopaki mieli posprzątać a nie zdążyli bo rano przyjechały babcie dziecka i same się za to zabrały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogromna ulga,ze juz w domu :) Nasz pobyt tez przedluzyl sie (mala miala zoltaczke i naswietlania), ale dzieki temu nabralam wprawy w jej karmieniu i opiece - tak wiec po powrocie nie bylo stresu,ze cos zrobie zle. czulam sie jakbym wyszla na wolnosc - choc kolejne dni pokazaly, ze jednak sie myle, bo bylam uwiazana dalej ,ale tym razem w domu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
dwa dni przed wypisaem i chłopaki nie zdążyli posprzątać? To dwa dni imprezowali, czy jak? :) Jak dla mnie to byłby mega obciach gdyby moja teściowa i moja mama miały sprzątać zarzygany kibel po imprezie męża z okazji narodzin naszego dziecka. No, ale jak komuś to nie przeszkadza to nie mój problem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 18 tc i przytylam juz
Ja mieszkam w Holandii i jesli porod jest bez komplikacji wychodzi sie tego samego dnia ze szpitala :) Takze ja urodzilam o 6.06, a juz o 12.00 w poludnie bylam w domu. Bylam tak padnieta, ze zaraz poszlam spac. O 13.00 przyszla polozna (poniewaz tu jest tak, ze szybko wychodzi sie ze szpitala, ale przez tydzien po 8 godzin ma sie opieke poloznej, ktora pomoga we wszystkim: od opieki nad dzieckiem, po sprzatanie, gotowanie, pranie, prasowanie i robienie zakupow w domu). Takze kiedy przyszla przygototwala nam lunch, zmienila mi posciel, cos tam w naszym domu zaczela ogarniac (nie wiem co, bo ja caly czas lezalam w lozku, a maz byl przy nas) i zaczela pokazywac jak zajmowac sie synkiem. Kolo 17.00 zjechala sie rodzinka meza zobaczyc maluszka i tak zlecial nam pierwszy dzien. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Byłam przerażona, obolała po cc, czułam się jakby w innym świecie. Mąż wyszedł na zakupy, a ja się popłakałam i po 5 minutach zadzwoniłam do niego, żeby wrócił, bo ja się boję być sama z synkiem :-p Teraz, po 5 miesiącach, siedzę z nim sama po 10-12 godzin i sobie oczywiście świetnie radzę, a z tamtej sytuacji się śmieję. Ale wtedy mi nie było do śmiechu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×