Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość To ja do was pisze

NIe poszła do szkoły i koniec

Polecane posty

Gość weeerwwer
na drugi raz za włosy i wista do łazienki niech sie biediem szykuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efekt ..........
róbta co chceta....????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To ja do was pisze
nie robta co chceta, nie gadaj bzdur, przed chwila powiedziała ze tez jutro nie idzie do szkoły :(Powiedzialm ze niech sie tak nie stersuje, niech bedzie odwazna i stawia czoła wyzwaniu, Oby jej sie to odwidziało, bo co?? znow takie cyrki będą? nie moge jej zostawic ponownie w domu tylko dlatego ze ona tak chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sesiii
Powiedz jej, że może mieć przez to problemy prawne. W takim wieku powinna już to zrozumieć, że jeśli nie będzie cały czas chodzić to zostanie zabrana wam. Może powinnaś zastanowić się nad zmianą szkoły skoro ta nauczycielka jest aż tak tragiczna? Matematyka to ważny przedmiot, to może zaciążyć na jej dalszej edukacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewdeewd
i poszła dzisiaj ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napiszę o sobie
czasem bałam się iść do szkoły jak nie umiałam na jakiś sprawdzian, moja Mama była bardzo wyrozumiała i wtedy pozwalała mi zostać w domu, ale tylko pod warunkiem że wtedy musiałam się przygotować by pisać sprawdzian z tymi którzy musieli go poprawiać czasami trzeba też się wczuć w położenie dziecka bo stres bardzo niszczy zdrowie, co z tego że zmusicie dziecko by szło do szkoły jeśli potem będzie miało nerwicę ? bardzo źle wspominam szkołę bo była dla mnei bardzo stresująca, mimo że bardzo sie starałam i dużo uczyłam miałam kłopoty z niektórymi przedmiotami, dziś już wiem że to była wina nauczycieli że nie umieli dostrzec problemu i mi pomóc, mam dyskalkulię mam też żal do nauczycieli że nie dbali o to w jakich warunkach się uczyliśmy, mieliśmy byle jakie stoły i krzesła, niedostosowane do wzrostu, w efekcie dzięki wielu godzinom w neiwygodnej pozycji nabawiłam sie wady postawy...gdzie byli szkolni pedagodzy by pomagać i zainteresować się uczniami ? gdzie Ci dorosli mieli oczy by nie dostrzec że uczniowie mają krzesła z za niskimi oparciami ? dziecko nei potrafi się poskarżyć bo nie wie że ma takie prawo, ale nauczyciele powinni zwrócić uwagę na to że dziecko się garbi i ma wadę postawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omg,ale macie problem
pasem na dupe i wypad z betów, nie ma że nie chce sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz być stanowcza, dziecko musi chodzić do szkoły. chodźby nie wiem co, musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche tego nie rozumiem
Nauczyciel ma naprawdę dużo rzeczy na głowie, w dodatku nie jest przygotowany do diagnozowania wad postawy. Pretensje można mieć, ale nauczyciel nie stoi cały czas wpatrzony w klasę. A to głowa w książkę, to się rozgląda, to coś na tablicy notuje. A, ze stoliki i krzesełka nie dobrane? I co może taki nauczyciel zgłaszać sobie do woli, jak dyrekcja nie ma funduszy na taki cel, to nic sam nie zdziała. Zresztą niedawno była fala wymian sprzętu w szkołach typu krzesła i stoliki, teraz większość ma nowe mebelki. Jeśli chodzi o dyskalkulię, to kiedyś w ogóle była mała świadomość wszystkich "dys-". Niestety, z doświadczenia wiem, że jest to obecnie mocno wykorzystywane i takimi problemami tłumaczy się lenistwo. Przykładowo: ja w szkole nie mam czasu pracować z dzieciakami z dysgrafią, dysortografią. Zaproponowałam zajęcia dodatkowe, bo byłam załamana poziomem pisania. Ale prawie nikt na nie nie chodził, bo każdy ma w tym czasie angielski, a to ważniejsze. Od rodziców usłyszałam, że nie mam już co wymyślać i niech te dzieci zajmą się ważnymi rzeczami, a nie;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To ja do was pisze
No dzisiaj był płacz, ale nie ustapiłam, niestety, nie pozwoliłam na zostanie w domu, był skowyt , błagania, tarzanie sie po podłodze , manifestacja na skale krajową, nie wiem jakim cudem, ale poszła do szkoły, gdy wrociła pytałam sie jak było, mówiła że dzisiaj akurat nienajgorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nieźle
A może należałoby się zastanowić, dlaczego dziecko boi się kartkówki z matematyki? Może nie rozumie materiału? Może potrzebna jest jej pomoc, korepetycje? Najłatwiej zwlec z łóżka, wypchnąć do szkoły i zrzucić winę na dziecko. A może powodem niechęci do szkoły nie jest klasówka, tylko ktoś dokucza Twojej córce w szkole? Może nauczycielka ją źle traktuje. Bo widzisz, jeśli dzicko nigdy nie sprawiało problemów i nagle nie chce chodzić do szkoły, to znaczy, że jakiś powód musi być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość było napisane że
autorka pisala przeciez ze dziecko boi sie matematycy, zresztą kobieta kiedyś miała tą sama babe, takze potwierdza ze nie ma podejscia do uczenia, ale jej nie wywalą bo uczy za duzo lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh, no niestety
boszee co za rozkapryszona gówniara :( Kopa na popedzenie jej zasun i nie ma dąsów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdsdd
nie powinnas jej pozwalac zostac z apierwszym razem, choć jak sama piszesz to jej nie pozwoliłas a na sile nie dało rady, wiec na drugi rak kabelek w raczke i pogonic, zobaczysz jak w mig wyskoczy n poscieli :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywa i tak, no cóż,
nie bij jje, nie szarp jej, ale spokojnie rano z nia rozmawiaj, pokaż jej cierpliwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×