Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anexxis

Mąż chce drugiego dziecka a ja NIE chociaz to dobry pomysł

Polecane posty

Gość anexxis

Synek ma półtora roku, ja nie pracuje jestem jeszcze na wychowawczym. Mąż zarabia nie za dużo, nie za mało... Pracowałam w sklepie, wiec czeka mnie powrót tez do sklepu - za 1200 złotych ms. Mnie aboslutnie nie przeszkadzaja takie zarobki a co wiecej oddam ponad połowę tej pensji na prywatny żłobek. Ale w koncu wyjdę do ludzi.. Mąż za to wywnioskował, że nie warto się nawet spieszyć w moim wypadku do pracy wiec jest to najlepszy czas na drugie dziecko. Ja z wielu względów nie chce ALE ciągle chodzi mi po głowie, że może mój syn nie powinien być jedynakiem. Wiem na pewno, że nie zdeyduje się za 2, 3, 4 lata - nie chce wracać do pieluszek, kolek, wstawania po XXX razy w nocy - syn nam się ciężko chował.... Poradzcie coś mądrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bananowa malina
ano tez wlasnie zaczynam sie zastanawiac. Tylko, ze ja juz wrocilam do pracy. Pol etatu, ale zawsze. No i wlasnie coraz czesciej mysle kiedy najlepszy czas na drugie. Coreczka ma 15 mcy. Za 2-3 lata napewno juz nie chce. Ech szkoda, ze nie mialam blizniakow, bylby problem z glowy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam ten sam problem, za to my oboje chcemy dziecka, ale we mnie siedzi paraliżujacy strach nawrotu depresji poporodowej, mój sposób poczekac choć trochę jeszcze, moja córcia jest w 18,5miesiaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
bananowa - dokładnie tak samo myslę jak Ty !!! Bliźniaki odchowałabym za jednym zamachem.Mąż mi wierci dziurę w brzuchu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje dziecko też ma
tyle co Twoje, ja nie pracuję i właśnie teraz zaczynamy starać się o drugie dziecko. Ja trochę się obawiam, znowu noce nieprzespane, mnóstwo pracy przy malutkim dziecku. Ale im później tym trudniej byłoby mi się zdecydować na drugie dziecko. Tak przynajmniej za rok dzieci będą bawiły się razem, a ja będę miała trochę luzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bananowa malina
Moj mi nie wierci, no ale co za 2-3 lata to ja juz chce normalnie pracowac, a nie zowu zakopac sie w pieluchy i miec wyjete z zycia kolejne kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
Ja miałam ciężki poród ale zapomniałam chyba bo drugiego się nie obawiam Syn miał kolki straszne, alergia pokarmowa, płakał do 8 miesiąca życia prawie ciągle, od miesiąca zaczął przespiać noce - wczesniej wstawał po parę razy. Ja czuję się nieszczęśliwa w domu, dobrze że chociaz lato zaraz będzie. Chciałabym zamknąć ten etap w moim życiu - tzn. ciąż, porodów, wychowywania takich maluchów. Do tej pory uważałam, że jako jedynak mój syn będzie miał wszystko - teraz zastanawiam się czy to dobry pomysł. Czas jednak szybko leci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli problemem nie sa
pieniadze ani sprawy materialne to ja bym sie na twoim miejscu zdecydowala. Sama mam 21 miesiecznego synka i jestem w 18 tc :) Nigdy nie chcialam miec jedynaka ani tez duzej roznicy wieku. Z tym, ze ja caly czas pracuje (fakt, na pol etatu 3 dn iw tygodniu, ale zawsze), a synus chodzi raz w tygodniu do prywatnego przedszkola, a w razy do niani, wiec wszyscy mamy kontakt z "innymi", nie tylko ze soba. Ale ja nie jestem toba i nie wiem czy w sytuacji siedzenia z dziecmi w domu 24 h na dobe chcialabym jeszcze jedno dzieciatko, ale podkreslam. Ja nie jestem toba i moge tylko pisac ze swojego punktu widzenia. Ja nie umialabym zyc tylko domem, ale wiem, ze sa kobiety, ktore satysfakcjonuje bycie mama i zona na caly etat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
"jesli problemem "... gdybym miała taą syt jak Ty, to nie zastanawiałabym się. A tak pieniadze mamy, ale luksusów z tego nie ma. Poza tym mieszkamy u rodziców, mamy własne duże piętro, ale nie jesteśmy na swoim ! Priorytetem miał byc kredyt na dom i wspólny wysiłek włożony w jego spłatę. Dlatego chciałabym wracac do pracy, zacząć inny etap - ale wiem, że jak pójdziemy w tą stronę to nie będzie warundków ani chęci za parę lat aby znowu pakowac się w pieluchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
normalnie to ubralabym synka w bluzke z krotkim rekawkiem spodenki i addasy czapka z daszkiem tak jak dzisiaj to by mial krotkie spodenki ale ze jest chory to zakladam cienkie spodnie plus cienka bawelniana bluzka z dlugim rekawkiem czapka z daszkeim adidasy skarpetki na pewno bez rajstop jak widze rajstopy u dziecka w taka pogode to mnie przeraza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w identycznej sytuacji. Chciałabym brata/siostrę dla syna, ale nie chcę znowu być w ciąży,rodzić, zmagać się z chorobą maleństwa (bardzo duże prawdopodobieństwo, ponieważ ta choroba jest dziedziczna). Poza tym czuję, że uwsteczniam się umysłowo siedząc w domu, zbrzydłam i zgłupiałam. Ale dziecko bym chciała, najlepiej takie w wieku syna-19mcy. I co tu począć?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli problemem nie sa
Perla z lamusa - dokladnie to samo powiedzialam do mojego meza :D Tez dostaje zawrotu glowy jak sobie pomysle, ze znow zacznie sie wstawanie w nocy, karmienie co chwile, kolki, noszenie...ale co, inne drogi nie ma, zeby dojsc do takiej fazy, w jakiej jest moj kochany synus, ze teraz juz sam wcina, bawi sie i jest coraz bardziej samodzielnym wesolym rozgadanym chlopczykiem :) Takze najpierw dostaniemy z mezem troche w tylek, a pozniej znow bedzie fajnie. Tak to sobie tlumacze :D Ale...powiem wam, ze jak teraz czuje ruchy, jeszcze bardzi delikatne, ale jednak, jak widze na usg tego malenkiego czloziwkczka, to juz naprawde nie moge soe doczekac az sie pojawi :D Ech, dwojka dzieci to jednak jest fajniejsze niz jedno (chyba, tak mi sie wydaje, zobaczymy czy w praktyce tez tak bede myslec ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanów się poważnie...czy podołasz. mi nie jest najłatwiej z dwójką dzieci, ale oczywiście nie żałuję, że się na drugie zdecydowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bananowa malina
ano wlasnie ja co dopiero zaczelam sie wysypiac, zamierzam zadbac o siebie, zrzucic te wstretne kg, a tu mysli mi zaczynaja krazyc wokol tematu kiedy nastepne. Chcialabym zeby mala miala rodzenstwo, bo nie mieszkamy w PL i nie mamy kolo siebie bliskiej rodziny. Nie bylaby sama. Ech nie wiem juz sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malina, ja też daleko od rodziny. Mąż po całych dniach w pracy, musiałam radzić sobie sama i ciężko mi było. Pamiętam, jaka byłam wkurzona na męża, że nawet w weekendy nie chciał się zajmować synem, zabrać go na spacer etc. Nawet teraz jedynym jego obowiązkiem jest położyć masłego spać. Zero wsparcia. Poród miałam straszny, trwał 3doby, skończył się cesarką. Po ciąży wyglądałam fatalnie, wątpię czy wróci mi uroda:( Trochę czasu już minęło, a ja ciagle wyglądam jak wymęczona kobyła. Jestem wiecznie zmęczona. Jeśli problemem nie są...-gratuluję i oby było tak jak myślisz:) Zresztą...Nie ma prawa być inaczej!:) Myślę o adopcji. Zawsze chciałam adoptować dziecko, stopuje mnie mąż który twierdzi, że mógłby nie pokochać adoptwanego dziecka jak własnego i to by było straszne. Ech... Dlaczego to kobieta musi chodzić w ciąży, rodzić? Natura jest taka niedemokratyczna;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam dwoje maluchów różnica 16 miesięcy. Właśnie wyrośliśmy z pieluch, sami jedzą, co prawda hałas też robią całkiem niezły, ale jak patrzę jak jedno jest za drugim. Pieniądze są albo ich nie ma. Raz większe innym razem mniejsze, a latka lecą i potem się już po prostu nie chce. Sama teraz poważnie bym się zastanowiła czy chcę od nowa pieluchy, płacze, nieprzespane nocki :( A bliźniaki to super pomysł - tylko szkoda, że nie na zamówienie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli problemem nie sa
Dziewczyny, ja tez mieszkam daleko i wlasnie chyba to tez byl jeden z powodow dlaczego zdecydowalam sie na drugiego maluszka tak szybko i tez bylam sama (takze tu mozemy podac sobie rece :) ), bo rodzina meza, a glownie moi tesciowie zyja swoim zyciem (nie to co nasi polscy dziadkowie :) ) i nadal widujemy sie rzadko, nie mowiac juz o jakiejkolwiek pomocy...:) Z tym, ze ja zawsze moge liczyc na meza, ale on bardzo duzo pracuje, wiec w domu go wiecej nie ma niz jest, ale jak jest to jednak zajmuje sie synem i robi w domu naprawde wszystko. Takze swietnie wiem o czym piszecie. I wiem, ze teraz bedzie mi jeszcze ciezej niz po pierwszy porodzie, bo bedzie dwojka. Ja nawet nie mam nikogo kto wpadlby do mnie na kawe czy na pogaduchy, bo mieszkam w innym miescie niz pracuje i studiuje (bo robie jeszcze 2 kierunek), takze w poblizu nie mam nikogo oprocz tesciow (ktorych i tak nie widuje).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bananowa malina
heh ja tez myslalam o adopcji, ale moj maz twierdzi, ze skoro mozemy miec swoje to po co adoptowac. Ja na to patrze troche inaczej. Chcialabym stworzyc dom i dac poczucie bezpieczenstwa i milosc jakiemus maluszkowi. Ja rozumiem mozemy miec swoje, ok, ale dlaczego nie adopcja? Pewnie nie dojdziemy do porozumienia w tej sprawie. Ja juz 3 miesiace po urodzeniu coreczki bylam w Polsce, inaczej wpadlabym w depresje. Juz mialam poczatki. Moj maz non stop pracowal, mial wtedy 2 prace. Ja sama w domu z dzieckiem, ktore non stop wisialo na cycu, nie chcialo spac. Bylam cieniem poprostu. I boje sie, ze sytuacja moze sie powtorzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli problemem nie sa
bananowa malina - wiem dokladnie o czym mowisz. Mnie w tym okresie po urodzeniu malego przy zyciu trzymalo chyba tylko to, ze wiedzialam, ze jak on skonczy 3 miesiace to wroce do pracy (tutaj macierzysnki trwa 16 tygodni, przy czym trzeba isc minimum 4 tygodnie przed porodem). Dlatego ja wlasnie tego najbardziej sie boje, tego poczatku zaraz po urodzeniu jak maz wroci do pracy (pierwsze 2 tygodnie bierze urlop) Chociaz z drugiej strony sobie mysle, ze mam teraz takiego cudownego synka, z ktorym naprawde az sama przyjemnosc siedziec w domu (mimo, ze tez czase potrafi dac w tylek :) ), ze jest z kim pogadac, pobawic sie "po ludzku" i w ogole, wiec mam nadzieje, ze tym razem bedzie po prostu weselej. A i ja na pewno nie bede tak panikowac jak nad synkiem, bo juz widze, ze nawet do ciazy spokojniej i luzniej podchodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bananowa malina
jesli problemem nie sa gdzie mieszkasz, ze urlop trwa 16 tyg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli problemem nie sa
W Holandii. Jednak i tym razem (jak i po urodzeniu synka) planuje wziac jeszcze 4 tygodnie urlopu, zeby maluszek mial 4 miesiace jak go podrzuce niani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bananowa malina
A, ok. U nas koszta przedszkola czy niani sa tak wysokie, ze na obecna chwile pochlonelyby cala moja wyplate gdybym wrocila na pelen etat. Wiec nawet sie nie oplaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×