Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość megadolpsychiczny

Dół mam straszny - jestem w kropce

Polecane posty

Gość megadolpsychiczny

Musze sie wygadać bo oszaleję. Mam 35 lat, dwoje dzieci i od 10 lat siedze w domu bez pracy. Dorabiam sobie trochę pisaniem (około 200zł miesięcznie). Z dużego miasta wyprowadziłam się na wieś. Do ogarnięcia dzień w dzień mam dzieci, obiad, prasowanie, sprzątanie i pomoc w nauce. Mąz pracuje od 7 do 16 a czasami po pracy jeżdzi na basen i siłownie. Także do domu wraca około 18-19. Czuję sie strasznie. Brak mi pewności siebie. Wydaje mi się, zę niczego nie umiem. Ze wszytsko co robię jest robione źle. dzieci mam wspaniałe - dobrze się uczą itp. Ale ja nie radzę sobie sama ze sobą. Chciałabym miec więcej szacunku do siebie. A go nie mam. Z mężem się kłócimy. A to o to, że nie ma kasy, a to o to, że ja juz czuje sie tym wszystkim zmeczona. Jestem zaniedbaną kura domową, do ktorej mąz zupełnie nie ma szacunku. dziś zapytałam czy wróci znowu tak późno to mi odpowiedział: jak bedziesz tak marudzić to wcale nei wrócę. Mnie się ciagle ryczeć chce. Do pracy nie pójde bo mieszkamy w takim regionie gdzie najwieksze bezrobocie jest. Dzieci nie mam z kim zostawic bo nie mamy tu zadnej rodziny. Takze jestem zdana na siedzenie w domu. Nie wiem juz co mam robic - czasami mysle ze wyjde z domu i juz nie wroce to bedzie im lżej bo ze mną mają tylko same problemy bo jak siedze w domu to jem, zuzywam prad i generuje inne wydatki. A z kasa u nas jest na "styk" od 1 - go do pierwszego. Maz nie okazuje mi uczuć (ja jemu tez nie - wiecej czuje odraze po tym jak sie do mnie zwraca). nawet takie duperele jak odchodzac od stołu nie powie dziekue, pyszne, nic wstaje i idzie. A ja czasami naprawde sie narobie zeby ugotowac cos innego, pysznego. Traktuje mnie jak cos co jest a jak nie bedzie to tez nic sie nie stanie. Co ja mam robic, ja tez bez winy nie jestem ale potrzebuje wsparcia, rozmowy i pomocy a takiej nie mam. Żyć się nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha79***
a jakie duze masz dzieciaki? Gdzie sa Twoi rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megadolpsychiczny
4 lata i 9 lat. Do szkoły 2km - same nie pójda w gimbusa też nie wsadze 4 latka. nie można. Rodzice mieszkają na drugim końcu Polski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha79***
a rodzice pracuja? Jaki macie kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha79***
wiesz,kazda sytuacja nie jest bez wyjscia.....Tylko trzeba chciec ja mienic. samo sie nic nie zrobi. jesli rodzice sa w stanie ci pomoc-w taki sposob ze zaopiekuja sie twoimi dzieciakami na czas wakacji,na poczatek to mozesz wyjechac za granice -na sezonowke... ofert jest teraz multum-ja osobiscie polecam-Zarobisz sobie kasy i odchamisz sie przede wszystkim...2miesiace predko mina... Ja tez jestem sama z corka.Wyjezdzam 3 razy w roku po ok6 tygodni za granice. Utrzymuje sie za to,i moge powiedziecze mam lepiej niz nie jedna kobieta ktora pracuje w Polsce przez caly rok...i zarabia te nasze marne grosze...Z tym ze mam z kim zostawic dziecko. Corka przyzwyczajona juz do moich wyjazdow....Kiedy jestem w Polsce czasem zlapie jakas prace...A tego Twojego mea to pogonilabym w cholere...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfjkofl
gdzie wyjeżdżasz i co wtedy robisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha79***
Holandia,Niemcy. Praca przy kwiatach.I to nie prawda,ze za granica to taka texanska masakra...Nie jednokrotnie w Polsce praca jest o wiele ciezsza....a za grosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfjkoflyłe
boję się takich facetów. myślą, że tylko oni pracują, a praca w domu robi się sama. robi co mu się podoba, dba tylko o swój tyłek iz odzywa się do ciebie jakbyś była jego własnością. ja bym chyba zostawiła tego człowieka na 6 tyg. z dziećmi i wyjechała do pracy, tak jak koleżanka wyżej. nie wiedziałby w co ręce włożyć i może by docenił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha79***
autorka pisze ze pieniedzy maja od 1 do 1 ,a jej maz po pracy na basen i silownie.... Daremny gosc.Wziolby sie za jakas dodatkowa robote,to silownia nie bylaby mu juz potrzebna.... On ma gdzies ciebie i wasze dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaak to zrobić
Sezonówka w Twoim przypadku, to faktycznie jest wyjściem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba masz depresję
stąd te ciągłe obwinianie siebie że nic nie robisz dość dobrze niby mąż źle Cię traktuje, bagatelizuje Twoj wkład w dom, rodzinę...ale prawda jest taka że Twoja praca też jest watościowa, samo nic w domu się nei robi, dzieci same się nie uczą...zresztą po co mam tłumaczyć coś oczywistego, bez Ciebie nie byłoby domu, rodziny....bo niby kto by się tym wszystkim zajął gdyby nie było Ciebie ? maż wraca wieczorem na gotowe i udaje pana i władcę on nie ceni Ciebie bo sama dajesz mu sygnał że jesteś nijaka i nic nie potrafisz zadbaj o siebie, pokaż że jesteś pewna siebie i wiesz ile jest warta Twoja praca wyjdź czasem z domu, wymuś na nim by zamiast rozrywek typu basen siłownia zajął się dziećmi, dał im wieczorem ciepły posiłek i przypilnował przy lekcjach....to także jego rodzina i jego dzieci.... następnym razem jak powie Ci coś głupiego to go spytaj czy przyszedł z wami pomieszkać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megadolpsychiczny
Dzięki Wam za zainteresowanie. No z [ieniedmi jest ciezko ale basen i silownia sa bezplatne - w ramach pakietu socjalnego u meza w pracy. Na wakacje moglabym zostawiuc dzieci z mama - maja z nia b. dobry kontakt. ale na taki wyjazd tez trzeba miec pieniadze a ja nie mam oszczednosci a wrecz przeciwnie - długi. Nie znam tez nikogo kto pracuej za granica (ze znajomych) aby "przetarli mi szlaki." Już myslalam o takiej sezonowej pracy ale blokują mnei pieniadze bo za cos życ trzeba chociaz do pierwszej pensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megadolpsychiczny
Nie wiem co ja mam, ale jest mi strasznie żle - mamie głowy zawracac nie bede swoimi problemami - ma dosyc swoich a ty nie znam na tyle ludzi zeby im truc o moich problemach. Az sie poryczałam. mam strasznie niskie poczucie własnej wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaak to zrobić
Spórbuj określić co jest dla Ciebie głównych problemem, wtedy postaramy się dać szczegółowe rady: Złe relacje z mężem, czy brak pracy, czy też znudzenie siedzeniem w domu, ale niekoniecznie byś poszła do pracy zawodowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba masz depresję
nie myśl o sobie źle, skoro w okolicy panuje bezrobocie to nie twoja wina że nie masz pracy to że macie dwójkę dzieci to przecież wasza wspólna decyzja, mniemam też że to że jesteś z dziećmi w domu to także wspólna decyzja...więc teraz kiedy zostałaś mamą i gospodynią nie daj sobie obracać kota ogonem że jesteś nikim i nic nie robisz robisz dokładnei to na co się oboje zgodziliście, każde wypełnia rolę: ty pracujesz w domu on chodzi do pracy mąż stosuje zasłonę dymną: ma poczucie że Ci nei pomaga, ale zamiast bardziej się zaangażować woli wzbudzać w Tobie wyrzuty sumienia że nie pracujesz i przez to jesteś nikim dziwne że kobiety tak łątwo zmanipulować, wmówić im że są nikim bo nie pracują...a prowadzenie domu i opieka nad dziećmi to i tak ich rola.....natomist żaden z tych tauśków i mężów przez moment nei czuje się winny że nie pomaga w domu czy przy dzieciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megadolpsychiczny
Złe relacje z mężem. Nie czuję się potrzebna, kochana. Nie czuję się kobietą. A nie jestem też jakims mega potworem. Jestem czepialska, mam dosyć tego więc się czepiam. Czuję się źle jak się kłócimy - za kazdym razem maz podkresla, ze jestem głupsza, nic nie warta i że nie powinnam miec do niego pretensji bo on pracuje a pieniadze ida na rachunki i zycie i na nic innego nie wystarcza. Ja pomagam jak moge ale cos jest ze mna nie tak bo dalej jest źle. Jestem dla niego ciężarem - i jak ma złośc na mnie to mówi, że niebawem to zakończy, że ma dostć, że jestem jeb..., pierdolnieta i że gdzie on miał oczy 10 lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba masz depresję
piszesz bzdury czujesz się niepotrzebna ? owszem bo on Ci wmawia że nie ma z Ciebie użytku.... tylko sama powiedz kto wykonałby całą tę brudną robotę ? on gdy wróci z basenu ? zmień myślenie i to od razu, zrób listę rzeczy które już dziś zrobiłaś i tych które robisz każdego dnia, to wg Ciebie mało ? chyba potrzebujesz jakieś przyjaciólki z okolicy by pogadać i trochę się rozerwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaak to zrobić
Przykre to co Ci mówi do Ciebie Twój mąż...podejrzewam też że jesteś taką mamuśką i żoną, która ciągle jest w tym domu, to nic złego, wręcz takie oddanie jest bardzo szlachetne...ale pamiętaj że masz prawo do swojego życia też, mąż po pracy ma prawo gdzieś wyjść, Ty masz prawo na to samo wieczorem w weekend...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybys pracowala i zarabiala to zyskalabys poczucie wlasnej wartosci oraz szacunek do siebie samej. dzieci sa odchowane. mlodsze moze isc do przedszkola a ty wyjdziesz z domu, popracujesz poznasz nowe osoby zarobisz na siebie i dom od razu poczujesz sie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaak to zrobić
Kobiety często same ustawiają się w takiej pozycji, że jak siedzę w domu, to full obsługę zapewniam mężowi i dzieciom...a to nic złego, jak czasem mąż zostanie z dziećmi, jak dzieci Ci w czymś pomogą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha79***
taki wyjazd-to kwestia ok 800 zl. Mysle ze mama pomoglaby Ci. W koncu oddalabys jej z nawiazka:) Ja poszlam do 2 bior,ktore zajmuja sie zalatwianiem pracy w Holandii. 3 tygodnie czekalam na tel. Poznasz tam ludzi ktorzy wyjezdzaja z tego biora,a ktorzy byli juz w kilku miejscach...,i nastepnym razem bedziesz wiedziala,o jaka konkretnie prace sie starac. I to bardzo dobrze,ze piszesz o swoich problemach:) Tobie bedzie lzej,a nam sie tez zrobi lepiej majac swiadomosc ze nasze slowa chociaz troche Tobie pomogą:) To nie przypadek byc moze ze przyszlam z pracy,i od razu weszlam na neta,i odpisalam wlasnie Tobie:)-tak dla poprawy humoru napisze Ci ,ze puszczam takie BĄKI;P ze masakra,heheh;) Napisz skod jestes? Z jakiego wojewodztwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaak to zrobić
Zbliżają się wakacje wyjeźdź z dzieciakami do rodziców, może tam znajdziesz jakąś sezonową pracę...zacznij przebąkiwać mężowi, że może tak zostaniecie na zawsze, że może lepiej się rozstać i zobacz jak będzie reagował...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba masz depresję
Kobieto, co Ty wypisujesz .....ręce opadają Kłócicie się z mężem pewnie głównie o finanse, on jest dla Ciebie niemiły bo czuje że cały ciężar utrzymywania rodziny jest na jego barkach....atakuje Cię bo sam jest sfrustrowany że za mało zarabia....facet który źle zarabi anie czuje się dość męski...no i odbija sobie tę frustrację na Tobie.... gdzie on miał oczy 10 lat temu ? no właśnie...wybrał tak jak wybrał jego decyzja założył rodzinę i podjął decyzję że będzie ją utrzymywał...nie radzi sobie więc ma pretensje do Ciebie....bo gdyby nie ty byłoby inaczej... jak widzę jasno że cała sytuacja jest konsekwencją jego wyborów a nie tego że ma głupią i niezaradną żonę, po prostu czuje że sytuacja go przerasta, tak jak ty czujesz sie sfrustrowana byciem w domu i opieką nad dziećmi, wiele małżeńśtw tak sie czuje, istotne jest jak sobie z taką sytuacją radzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaak to zrobić
Podejrzewam, że straszna rutyna się wdarła Wam do codziennego życia i to też jest złe...wyjeżdżacie gdzieś czasem, chodzicie choćby na rowery?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha79***
acha,i jeszcze jedno-w Holandi co tydzien dostajesz ok. 50 euro zaliczki,wiec nie ma sie co martwic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megadolpsychiczny
Zrezygnowałam z pracy bo przenieśliśmy się w zuepłenie inne miejsce, na wieś. Wcześniej gdy urodziło się dziecko pierwsze pracowałam jeszcze - poszli mi na ręke i pracowałam na pół etetu. Ale odkąd mieszkamy tutaj - nie pracuję. Dorywczo tylko - prace wykonuję w domu - zlecenia przez internet szukam. Zmuszam się normalnie do wszystkiego, do wstawania, gotowania itp. Młodsze dziecko chodzi do przedszkola ale tu przedszkole jest od godz. 8 do godz. 13. O 13 musze je odebrać osobiście lub inna wskazana osoba. Zazwyczaj odbieram ja albo sąsiadka, bo ma dzieci w tym samym wieku co moje. Pracy w regionie nie ma. Ja skonczyłam ekonomiczne liceum, pracowałam, i rozpoczelam studia ale ich nie zakonczyłam. teraz zapisałam sie do studium 2 letniego. Zjazdy mam co dwa tygdnie ale teraz juz nei wiem po co tam poszłam - maz nie wspiera mnei w tym, nie mamy w ogole planów na przyszłość. Koledzy jak do niego przychodza to on sie z nimi zamyka w pokoju a pozniej jak wyjda pytam o czym rozmawiali to mi odpowiada: takie tam. Z trudem kryje łzy przed dziećmi bo one jak nikt widzą co się dzieje. Maz wroci, zje i pojdzie grzebac w samochodzie albo cos tam sobei do pracy znajdzie a mnie nawet nie zauważy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaak to zrobić
E to jak masz te studium, to nie jest aż tak źle :)...jakoś musisz z mężem się dogadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha79***
nie mozesz z nim na spokojnie porozmawiac o tej sytuacji?? Wcale Ci sie nie dziwie,ze powoli zaczynasz wariowac...Ja bym tak nie umiala zyc. Albo maz jest ze mna,nie obok-albo nara....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megadolpsychiczny
Mieszkam na lubelszczyźnie. Co do rutyny: niczego razem nie robimy. Jeśli idziemy na spacer to z dziećmi. Ostatnio pojechaliśmy do zoo (były babcie na kilka dni) zapakowaliśmy się wszyscy i pojechaliśmy. Po ZOO chodziłam ja z dziećmi i dwie babcie - on nas zostawił pod bramą a sam poszedł do sklepu budowlanego... Tyle było z rodzinnego wyjazdu. Nie mamy wspólnych zainteresowań: ja lubię czytać, lubię muzykę, lubię pogrzebac w ogródku, lubię się powygłupiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co Ci te studium,skoro
w regionie nie ma pracy????Chcesz sie dowartosciowac??? Jak ,papierkiem??? Skoro nie ma pracy,to tez nie bedzie pieniedzy....Nie polepszysz sobie...maz nadal bedzie cie mial za glupia i niezaradna,bo skonczylas jakies glupie studium,a pracy i tak nie masz.... jedyny plus tego studium to takie ze wyjdziesz do ludzi,pogadsz,posmiejesz sie. Nic poza tym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×