drapanie, głaskanie po dłoniach

Wiedziałaś, Vera, że w języku polskim odmienia się imiona według reguł polskich, a nie łacińskich, greckich czy suahili? Nawet te zagraniczne? Tym bardziej imię Vera/Wera, które jest już częściowo przyswojone?

oto po raz kolejny zaznaliśmy w tym wątku majestatu i dojrzałości very :D patrzę co piszesz i cieszę się, że nie skończyłem tego "renomowanego liceum" co ty :> "Mi dopiero trzeba nasrać do ryja, zebym poczuła kisiel w strinach. Debilne pytanie. Ile ty masz lat, ze się prawie zlewasz po dotknieciu ręki?" jak ty jesteś zruchaną starą kurwą i zwyczajne karesy nie mogą cie podniecic, to nie wyżywaj frustracji na innych. jeszcze są tu głupcy oczekujący od ciebie dojrzałości :D

Poczytaj na wiki o interpunkcji. Póki co pogronszam siem w bulu nat tobom. a ty poszperaj w poradniku psychologicznym o tym jak byc lubianą wśród ludzi durnowata dziewczynko

vera, ty jestes naprawde jebnieta

Numero Duo, a czy Vera to moje imię? :) Jestes dobry w googlowaniu - znajdź sobie odpowiedź samodzielnie.. :) Imiona pisze sie dużymi literami. Cytujesz Kartezjusza, a takich glupotem nie przyswajasz? :D:D:D:D:D - a słyszałeś kiedys o ironii? :O

O rajuśku. :D x pińćset. :D

nie kłócić się szczyle . oprócz very icony:0

Oczywiście, że to Twoje IMIĘ. Co to za pytanie? Zresztą ta sama reguła odnosi się do nazw samochodów, firm czy płatków owsianych.

Wiesz, że w przypadku Bolesława Prusa, słowo Bolesław, to też imię? Dziwne nie?

I nie muszę googlować, żeby takie pierdoły wiedzieć.

numero to też imię

a ty wiesz co to jest ironia? :D jak narazie to nie bardzo, chyba że szykujesz wybieg żeby wszystkich olśnić to zamaskowaną ironią :D ironia? owszem, ale muszę cię zaskoczyć, nie jest to sposób wymówki dla pisania debilizmów :D

a duo nazwisko :D:D:D:D

ja jestem królem kafeterii! a vera to królowa szczyle

nie kwestionuję tego ale pod jakim przydomkiem królowałeś wcześniej?

ten wcześniejszy post to tylko taki sobie żart na żrty żartowałem tylko . a propo przydomków jestem tu nowy.

Za co lubisz Verę?

czytając codzienne posty kafeteria to w 90% trole lub idioci. vera im króluje beż najmniejszego wątpienia, przerasta wszystkich :D

eeeeee.... ja tego no, lubie vere, bo eeee uczy swiat ortografiii.... iiiii eeee... nooo czyta ksionzki iiiii.... eeee.... no jest eeeee... wszystko wie najlepiej... aaaa eeeee nooo i ten... mozna z niom popisac na poziomie....

Aha. Jeszcze mogłabym zgodzić się z tym, że to moje "internetowe" imię. Niestety nie identyfikuję się z nim. Mimo wszystko prowadzę realny, suczy żywot w którym noszę imię zupełnie do Very ;) niepodobne. :) Śmieszą mnie takie podróże w zaparte. :) Wiadomo - wiecie najlepiej. To nie podlega dyskusji. :) Dziewczynka, która o przecinkach słyszała tylko w bajkach. Biegły w google fan Kartezjusza, który bardzo, ale to baaaardzo chce mi pokazać jak bardzo we wszystkim się mylę. Coś chyba ostatnio "deliberowaliśmy" o prawdzie i wiedzy. :) No i w końcu mój ulubiony hejter ;), którego pomysły jak remake'i filmów: te same nudne motywy, oklepane jak tyłki łatwych dziewcząt. Tak sobie z Kossakowskiego zapożyczę i wytargam siłą z kontekstu. :)

ej vera a mnie lubisz ?

Faktycznie jestescie cholernie zakompleksieni. :) Zdrowy człowiek olałby sikiem prostym moje pierrdolenie o niczym. :D:D:D

Imię jest nadawane przez społeczność, a nie przez Ciebie. To, że Ty się z nim nie identyfikujesz nie ma znaczenia, dopóki inni utożsamiają Verę z „Tą Verą". Dlatego imię nazywa się imieniem, bo tak Ciebie nazywają. Rozumiesz? Nie wiem, jak Ci to wytłumaczyć.

Hola, hola. Jaką społeczność? Nie rozśmieszaj mnie. To forum. Społeczności to ja mam w życiu a nie w internecie. :O Dobrze. Vera to moje imię. Błehehe. A jakąś kartę członkowska dostanę?

Hmmm. Bez komentarza.

Numero, chyba mogę tak Cię nazywać, to przeciez Twoje imię. Jeśli dla ciebie nieskonczone ilości liter to społeczność to.. nie pozostaje mi nic innego jak tylko ci współczuć. :)

Specjalnie dla Ciebie cytat z Wikipedii: „Społeczność połączony ze sobą więziami zbiór należący do danego środowiska społecznego lub zawodowego, zbiorowość osób związanych ze sobą na przykład wspólnym terenem zamieszkania (społeczność lokalna), sposobem wzajemnej komunikacji (społeczność użytkowników Internetu) lub wyznawanymi wartościami (społeczność chrześcijańska). Jej istnienie służy zaspokajaniu potrzeb jej członków. U zwierząt także występuje społeczność, polega ona na wspólnym życiu i przydziałach dla poszczególnej grupy. Są to między innymi pszczoły i mrówki. U tych dwóch gatunków występuje królowa najważniejsza w "stadzie" jej służy reszta (robotnice)." I Twoje uznanie czy to jest czy nie jest społeczność nie ma absolutnie żadnego znaczenia.

A co do Kartezjusza, to nie chodzi o jego wielkość, albo nie, tylko o to, że naprawdę trzeba być umysłowo upośledzonym, żeby go nie kojarzyć. Poczytaj sobie o nim, chociażby w Wikipedii, zanim znowu zaczniesz błaznować.

Dzięki. gdybym chciała, wklepałabym sobie samodzielnie tę frazę w wiadomą wyszukiwarkę. W sumie :D Chociaż zrobiłam to! Z czystej ciekawości, kto jest autorem, ale dzielni wikipedianie (?) swoim zwyczajem pominęli przypisy. :) Nie chodziło mi o jak juz wiemy, przepisaną z trzymanej na kolanie Encyklopedii PWN definicję społeczności i jej wyszukanych gatunków . Mozesz sobie skrupulatnie szufladkować ale nie zapominaj, ze każdy (tak, jak też ) ma prawo do kreślenia siebie samodzielnie. Gdyby na Kafeterii była jakakolwiek spójność i regularność...to może nawet czasami czułabym się jej częścią. Jednak jest jak jest - Trzy czarne nicki na krzyż i lawirujące między nickami tymczasowymi i wyszczekanymi pomarańczami okrągłe pustki. Na forum nie ma więzi. Więzi są poza forum - przez telefon, e-mail, komunikator i w końcu w rzeczywistości. Sorry, ale takie sa moje odczucia i nie mam zamiaru warunkować swojego życia definicjami z dupy wziętymi.

Numero, odpisałam Ci wczoraj w temacie Ajrona. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4824284&start=30 Nie rób z siebie idioty i znawcy wszechrzeczy. O Kartezjuszu słyszało każde 12letnie dziecko. Na każdym etapie szkoły wałkuje się to samo a na studiach dochodzi kurs z filozofii. Gdybyś zacytował Gillesa Deleuza to może byłabym pod wrażeniem, geniuszu. :)