DZIEWCZYNY PROSZĘ OCEŃCIE TO OBIEKTYWNIE BO JA CHYBA ZWARIUJĘ z tym facetem

Słuchajcie ja 27 on 29. Jesteśmy razem od dobrych 3 jak tylko niestety od 2 lat jest to związek na odległość i to sporą. Cały czas wydawało mi się że to "na odległość" to sprawa tymczasowa. Ja jestem skłonna do poświęceń więc gdybym tylko znalazła tam pracę wyprowadziłabym się właśnie ze względu na niego. Widzimy się raz dwa razy na miesiąc po kilka dni jesteśmy w kontakcie telefoniczno, internetowo, kamerowo, czatowym non stop, właściwie to nie ma chwili żebym nie miała go "na lini". No i dziś w mojej pracy szef kazał nam zaplanować urlopy. Więc pytam go co i jak a głównie "kiedy". On na to takie coś, że ciężko mu powiedzieć i coś obiecać, on może mieć urlop pod koniec sierpnia tylko że nie może nic mówić bo co jak ja do tego czasu znajdę sobie PRAWDZIWEGO chłopaka :/ Nie wiem poczułam się jakby mi normalnie dał w pysk. Nie wiem co to miało znaczyć, popłakałam się w autobusie, mam ochotę z nim wziąć i zerwać. Nie wiem tylko czy mam mu powiedzieć dlaczego z nim zrywam i że myślałam że mam "prawdziwego" chłopaka, czy po prostu przestać się do niego odzywać, czy mu powiedzieć że znalazłam sobie "prawdziego" chłopaka. Naprawdę nie wiem, czy ja przesadzam dziewczyny?

a nie mozesz go zapytac czemu tak powiedział? ja bym sie mojego meza spytała jak by powiedział zebym znalazła sobie "prawdziwego meza" :/ spytaj sie go : " o co ci chodzi" i nam powiedz bo ja takich ludzi nie kumam