Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rikitinka

on i dziecko a była,pomocy

Polecane posty

Z dziewczyną, która napisała, ze neich matka weźmie z alimentów się nei godzę,bo chyba wiesz sama że 300zł to jest kropla w morzu wydatków miesięcznych związanych z dzieckiem. Zgadzam sie jednak,że Tój mąż nei powinien fundować małemu tej wycieczki, jeśli faktycznie i tak go wspiera finansowo. A może dobrym rozwiązaniem byłoby powiedzieć jestem w stanie dać Ci połowę kasy na tą wycieczkę,w ramach prezentu na dzień dziecka. co Ty na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdggfgdfg
wczesniej juz proponowalam takiej rozwiazanie. dolozenie do wycieczki zamiast prezentu na dzien dziecka i pozniejszych wakacji. chyba najbardziej sprawiedliwe rozwiazanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zjedzony rogalik
Moja matka też miała wieczne pretensje, do mojego ojca, że wysyła alimenty na swojego syna z pierwszego małżeństwa. Wysyłał tylko te alimenty i nigdy nic nie dawał więcej, bo ta pierwsza nigdy go nie prosiła o żadne pieniądze. Moja matka była zazdrosna o te pieniadze na alimenty, bo tamta pierwsza żona dostawała choć takie pieniądze i mogła je sobie wydawać, a moja matka nic nigdy nie dostawała od męża i musiała prosić o 5 złotych na kilo klusków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrowaliła mnie ta rozalka
"...Niektóre dzieci latają na wakacje do Meksyku za 5 czy 10 tyś,.." Nawet gdyby dziecko żyło w takim środowisku "latających do meksyku " to chyba nie myślisz ,że obowiązkiem ojca jest opłacanie mu tego ? no halo! A po drugie dzień dziecka,urodziny itd to nie oznacza ,ze dzieciak musi dostać prazenty za 2 albo 4 setki !Bo w normalnym przeciętnym domu -nie robi soie takich prezentów -i nie chodzi tu o status majątkowy Uprzedzam komentarz rozalki o zazdrości i zawiści finansowej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to rusz autorko zad do pracy
jak nie miała prawa co ty pleciesz za farmazony? jestem tylko ciekawa czy była zona naprawde tak to ujela bo autorka kreci i placze sie w wypowiedziach ze az żal to czytać - raz bida z nedzą, zaraz bogactwo na włosciach - autorce najzwyczajnie żal dupsko ścisnał i tyle - po prostu zazdrosć ja zżera ze tamtej sie powodzi i tak gdyby było mnie stac to nie odmówiłabym mojemu dziecku wycieczki i owszem pamietam jak w szkole zrzucalismy sie na te biedne dzieci + komitet rodzicielski zeby mogły tez pojechać. Pamiętam też ich mega radosć bo nigdy nigdzie nie były ale ty wiesz lepiej frustratko., wielka ekspertka od spraw wychowaczych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
ja bym dała na wycieczkę w ramach prezentu na Dzien DZiecka czy tam urodziny/imieniny. I nie analizuj, czy tamta dziecko nastawia, czy ma pieniądze itp. Dobrze świadczy o Twoim mężu, że interesuje się synkiem, że daje dodatkową kasę. Nie niszcz tego, bo może się to obrócić przeciwko Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssssssssssswew
najbardziej smiesza mnie te gowniary , ktore sie wypowiadaja w temacie w ktorym maja gowno do powiedzenia, bo w zyciu same dziecka nie wychowywaly. gdyby tak bylo to by inaczej skrzeczaly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc wszystkim samotnym mamom i tym nie-samotnym! :) Poczulam sie zeby napisac tutaj bo sama mam synka w wieku prawie 9-u lat i mieszkam z nim sama, wychowuje samotnie. Co prawda mieszkamy w Londynie, a jego ojciec w Polsce ale to nie ma zn aczenia. Syna wychowuje sama od kiedy sie urodzil. Alimenty zostaly zasadzone przez sad 280pln platne co miesiac i nigdy od tych 9-u lat nie poszlam do sadu, nie podwyzszalam alimentow, gdyz nie lubie sie nikogo o nic prosic. Ojciec dziecka oprocz tego w zaden inny sposob nie pomaga finansowo, nie wysyla mlodemu zadnych prezentow czy kieszonkowego, widuje sie z nim tylko kiedy z mojej laski lecimy do Polski. Czyli tak 2 razy w roku na oko. On jest w zwiazku od kilku lat (chyba 6), nie ma innych dzieci, oboje z ta kobieta pracuja. Ona jest strasznie wredna, we wszystko sie wtraca, w sprawy dotyczace wychowania naszego dziecka, etc... Ja nawet nie mam mozliwosci porozmawiac z ojcem dziecka, poniewaz na kazde spotkanie z dzieckiem (oczywiscie to ja przywoze i odbieram syna) ona przyjezdza z nim i roszczy sobie prawo do tego aby zawsze wtracic swoje 3 grosze. Mam tego dosc. :o Nie jest mi lekko, ja pracuje, dziecko jest w szkole od 8.45 do 15.25 codziennie, musze tak wszystko zorganizowac zeby zawsze byc na czas i wyrobic sie z praca. A tutaj do 12-go roku zycia rodzic MUSI przyprowadzic i odebrac dziecko ze szkoly osobiscie, dziecko samo nie moze. Juz nie mam w sumie sily na mojego ex. Ostatnio mam taki problem, mlodemu konczy sie waznosc paszportu i do listopada musze wyrobic nowy. Poprosilam ex o pisemna zgode na paszport synka, potwierdzona przez notariusza, to on mi powiedziel (i ta jego kobieta tez), ze ja musze to sama zalatwic bo on nic nie musi podpisywac, etc... No i co? A teraz dl;a tej cwanej przyszlej mamuski/ autorki topiku: Badz sama z dzieckiem, wychowuj je samotnie, pracuj i otrzymuj na jego utrzymanie 300pln co miesiac i zobaczymy jak sobie poradzisz. U nas wiadomo, ze jest inna waluta, inaczej sie zarabia pieniadze, ale wydatki na dziecko sa ogromne. Ja place za klurtke zimowa dla dziecka tyle, ile jego ojciec przysyla alimentow. Tyle samo place za buty, ktore kupuje 4 razy w roku. (polbuty na wiosne, sandaly na lato, czarne buty do szkoly, obuwie zimowe), nie wspominajac juz o innych ubraniach (szkolne uniformy na przyklad). Dziecko jezdzi na wycieczki, przynajmniej raz na pare miesiacy maja jakies wycieczki szkolne, edukacyjne. Niby grosze, bo 15 ale zaplacic trzeba. Szkola organizuje robienie zdjec (klasowe, szkolne, indywidualne). Zawsze, co roku kupuje te zdjecia i biore conajmniej pare sztuk i z wlasnej woli wysylam zdjecie ojcu dziecka zeby mial. I co? Taka jestem zla? O nic go nigdy nie prosilam. Mysle nad tym zeby wniesc do sadu o podwyzszenie alimentow. On jest wredny dla mnie, wszyscy sie smieja, ze od tylu lat placi te marne 280pln... Ale wiecie jak to jest, mieszkamy za granica to bym musiala w POlsce zalatwiac, wlec sie po sadach, tez nie mam sily czasami do takiego czegos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech któraś
spróbuje utrzymać dziecko za 300 zł miesięcznie, to jest kwota którą się wydaje na podręczniki do 3kl szkoły podstawowej a gdzie zeszyty tornister przybory ubrania, wydatek drugie tyle. Później opłaty obiadów w szkole rzedu 60-80 zł co miesiąc (moje jedza w szkole i później obiad w domu), wycieczki składki komputer telefon i naprawde nie wiem co sobie myśli taki tatus albo jego nowa żona że 300 zł to hohohoho. Może weźcie małego na wychowanie do siebie ?? zobaczycie jak to tanio . nawet na 2 miesiące. A mama wam bedzie dawać 300zł. Jak dziecko zachoruje koszt leków zawsze ok 100 zł. Tego już autorka nie liczy??wizyty u lekarza, dentysty.. masakra. Rodzice sa obydwoje w równym stopniu odpowiedzialni za rozwój i wychowanie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to rusz autorko zad do pracy
oj mayor ale wredny wywłok z niego, nie chce mu sie pomóc paszportu wyrobić, to zawieś go w prawach rodzicielskich, moja matka tak ojca załatwila bo cieć bał sie ze do niego do niemiec pojedziemy. Nawet o tym sie nie dowiedzial, bylo to już ponad 20 lat temu ale co tam. Ułatwisz sobie życie, po co Ci taka kula u nogi? A jeszcze moze jemu na starosc sie zachce kasy od dzieciaka w UK? A taki wyrok nie gwarantuje ze mlody nie bedzie musiał płacić ale BARDZO pomoze w uniknieciu kłopotów z tatuśkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawiesic w prawach raczej go nie zawiesze, bo on przeciez udowodni, ze z niego taki dobry tatus, ze przeciez placi co miesiac regularnie te 280pln, ze widuje sie z synem jak jestesmy w Polsce. Mlody czasami zostaje u niego na wakacje (tzn u dziadkow bo tatus zawsze w delegacji i tylko na weekendy wraca a potem i tak te weekendy spedza ze swoja kobieta bo dziecko to kula u nogi, no ale tego mu nie udowodnie). Jak synek jest u niego, czy u dziadkow, to jego ojciec go czasami zabierze do kina, na lody czy na zakupy. Ostatnio bylam w POlsce na Wielkanoc, bo chcialam zeby syn spedzil swieta z dziadkami i tata, to kupil mu jeansy, bluzke, zabral go do fryzjera i na tym obowiazek rodzicielski sie konczy. No ale przeciez jakby co to udowodni w sadzie, ze jest swietnym ojcem. :o Ja mam bardzo dobry kontakt z moimi ex tesciami, nie chce tego komplikowac. Zawsze moge malego tam na wakacje zawiezc, poza tym chce aby syn mial z nimi kontakt. A oni stoja murem za jego ojcem, bronia go. Choc pewnie wiedza jak jest naprawde. Ostatnio moj ex i jego kobieta kupili sobie mieszkanie. Troche im Zazdroszcze bo mnie stac tylko na wynajem z mojej pensji. :( Oni oboje pracuja, moga odkladac pieniadze, ja nie moge nic odlozyc bo sama musze oplacac mieszkanie, rachunki, wyzywienie i wszystko inne.... A te 280pln co wysyla on alimentow to na funty bedzie 50 i co ja z tym tutaj zrobie? Dziecku kupie zabawke? Nawet hulajnoga kosztowala wiecej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to niezbyt fajna sytuacja
napisz mu najlepiej maila, zeby Ci podkladka zostala o ten paszport dla syna, wtedy masz dowód w rece. A takie alimenty w UK to nic, wnieś o podwyzszenie alimentów no na min te 600 zł. Sorry ale Ty wozisz mu syna do kraju, a on robi łache o załatwienie paszportu, wstydu nie ma. Jak ta jego pani tak sie czepia to powiedz ze syn bedzie u nich mieszkał a Ty im 280 zł wyslesz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde, juz kiedys tak myslalam, zeby im tak powiedziec. Ale zaniechalam. Poza tym nigdy bym nie zostawila synka, wiem, ze on stale pracuje w delegacji, nawet nie opiekowalby sie synek, mlody bylby ciagle u babci, a babcia by juz nerwicy tam dostawala. Ona sie cieszy jak ma go na wakacje czy na swieta ale sama wie jak to trudno bo jeszcze opiekuje sie synkiem swojej corki, ktora pracuje codziennie a jej maly ma 2 latka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to niezbyt fajna sytuacja
wiesz gdyby byli serio w porzadku to byś zapewne też wiele rzeczy odpuściła ale skoro tak utrudniają Ci zycie to bym sie nie wahala niech sobie pomyślą czy są w stanie utrzymać dzieciaka za 280 zł / mc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×