Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nanaka

Mam nienormalną rodzine!

Polecane posty

Gość kajak kojak
I nigdy nie zdenerwowałaś swoich rodziców? Zawsze bylas krysztalowa? idealny pracownik, idealna corka, zona, matka i super kolezanka dla calej populacji? wspolczuje zatem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozumiem_Cię
Witam, przerabiałam podobną sytuację co Ty kilka lat temu, tyle że miałam jeszcze gorzej niż Ty. Nie będę opisywać, chociaż może zrobiło by Ci się raźniej od tego;) Dam Ci tylko taką radę - zakładam (na bazie mojego doświadczenia z matką, która traktowała mnie jak największe zło świata), że Twoi rodzice są tymi "złymi" i niezbyt błyskotliwymi intelektualnie;) a Ty jesteś bardzo niesprawiedliwie i źle traktowana (chociaż wina rozkłada się zawsze różnie po obu stronach). Żeby wyprowadzić się z domu musisz/powinnaś mieć 18lat - wtedy też będziesz otrzymywać alimenty od rodziców na swoje konto, (nie będzie z tym żadnego problemu jeśli będziesz się uczyć, sytuacja materialna Twoich rodziców też nie jest chyba najgorsza). Zamieszkasz sobie np. z jakąś dziewczyną w internacie (ja mieszkałam z 25latką w dwuosobowym pokoju z łazienką w internacie za 250 zł miesięcznie, byłam wtedy w klasie maturalnej gdy wyprowadziłam się od matki). A póki co teraz - wiem że jest Ci ciężko, ja w swoim czasie nie chciałam żyć i czułam się podle z myślą, że nikt mnie nie kocha, nie mam zaspokojonych podstawowych potrzeb mimo otrzymywanych na mnie od ojca alimentów, chodziłam ciągle tylko w jednej parze spodni, nie miałam przez kilka lat butów na zimę i byłam wychudzona jak szkapa, matka chowała przede mną jedzenie:( Było mi bardzo ciężko żyć wtedy w tej patologii i wyjść z tego bez psychicznych urazów, ale koniec, bo nie miało być o mnie;) A więc wracając - rada moja jest może trudna do wyobrażenia dla Ciebie w praktyce, ale spróbuj chociaż przez tydzień. Po prostu zmień się - dopasuj, niech Twoje zachowanie poprawi się (w ich rozumieniu). Porozmawiaj z matką, ojcem, przeproś za wszystko, nawet za to że żyjesz, weź całą winę na siebie, poproś o przebaczenie (nawet jeśli jesteś całkiem niewinna) i zapytaj czego od Ciebie oczekują. Chodzi mi tylko o jedno - PRZECHYTRZ SWOICH NIEUDANYCH NIESTETY RODZICÓW, KTÓRZY SĄ ZBYT GŁUPI (WYBACZ), ŻEBY POJĄĆ, ŻE ROBIĄ CI KRZYWDĘ, A PRZECIEŻ Z ZAŁOŻENIA TO ONI POWINNI BYĆ TYMI "MĄDRZEJSZYMI". PRZECHYTRZ ICH, STAŃ SIĘ TAKIM CWANYM LISEM:) - ŚMIEJ SIĘ ZA PLECAMI Z ICH GŁUPOTY. Możecie to nazwać obłudą czy jak chcecie, ja jednak wiem, że w tym konflikcie Nanaka jest niestety dużo słabszą stroną i bardziej podatną na cierpienie. Stąd ta dziwna/niedorzeczna rada - chcemy przecież żeby udało jej się wytrwać jakoś do 18 r.ż. i żeby jej obecny byt uległ poprawie, prawda? Jeśli to nie wchodzi w rachubę - mnie pomógł darmowy psycholog w mieście i pomógł mi się wyprowadzić z domu (ale byłam pełnoletnia), pozew o alimenty pomogła mi napisać nauczycielka z wosu, wtajemniczona w moją sytuację była też wychowawczyni - pomagała jak mogła. Co do psychologa (do którego paradoksalnie przyleciała moja matka!) - machnęły (bo były 2panie) ręką na moją matkę, gdy zapytałam komu wierzy, odpowiedziała - na 95% Tobie. I nie próbowały pracować ze mną i z moją matką nad relacją mędzy nami, bo widziały, że czasem nie ma sensu. Napisz co myślisz, trzymam za Ciebie kciuki, pamiętaj - jest ktoś kto Cię rozumie, wszystkiego najlepszego, masz całe cudowne życie przed sobą, podejmuj mądre deceyzje od razu próbując przewidzieć, jakie będą miały następstwa w przyszłości. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rozumie cie ---
autorka topiku napisala ze z nauka jej zle idzie wiec jakie to dobre rady podalas? zeby podac rodzicow o alimenty trzeba sie uczyc a autorka do nauki sie nie przyklada Czytaj uwazniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozumiem_Cię
Do osoby poniżej mojej pierwszej odp. - ja np.w okresie mojego konfliktu z matką byłam dziewicą , nie włóczyłam się po nocach i w ogóle byłam " grzeczna", co nie przeszkadzało mojej matce TYTUOWAĆ mnie kur**, szm*** itp. Tak że nie bądź taka pewna tego co napisałaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajak kojak
Prawda jest taka, że jest bardzo niewielu dobrych rodziców. Bo tutaj nie wystarczy miłość. Najczęściej od razu po ich zachowaniu przy dzieciach widać, dlaczego to dziecko zachowuje się tak, a nie inaczej. Kiedyś mieliśmy bardzo słabą uczennicę, z ogromnymi brakami. (Nie uczę, sprawdzam nauczycieli w prywatnej placówce). Dziecko było tak zahukane i wystraszone przez rodziców, że się bało nawet iść do tablicy, głośno odpowiadać na pytania. Bało się nie wiedzieć, a matka od razu jak weszła rzuciła, że przecież ona ciągle mówi o nauce, ale córce nie da się przemówić do rozsądku. Nie ma złych dzieci, są dzieci źle wychowywane i pewnie zdania nie zmienię, bo póki co nie mam podstaw. Nawet jeśli ktoś uważa, że jest super rodzicem, a jego dziecko nie wiadomo skąd zachowuje się tak, a nie inaczej, to po prostu chce tak myśleć i w to wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herterraja
to ja was zaskocze, bo darlam koty z moja mama z powodu mojego kujonstwa:) nie lubilam dyskotek, barow, lubilam sie uczyc, co moja mama chciala ograniczyc, zebym nie byla kujonem. (mama pochodzi ze wsi i ma poglady zgodne z pochodzeniem, lubi odpusty, robotne dziewczyny i bitnych chlopakow). teraz jak jej o tym przypominam udaje ze nie pamieta albo zmienia temat, a wszystkim sie chwali moim wyksztalceniem. ale kontakt nam sie urwal bezpowrotnie, a bylysmy ze soba dawno dawno temu bardzo zzyte. teraz kocham ja tak samo, darze ogromnym szacunkiem, ale nie ma tej dawnej wiezi.jestesmy z 2 roznych swiatow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozumiem_Cię
Do do rozumie cie: Przeczytałam na szybko wybiórczo wypowiedzi autorki, kojarzę ten tekst: "kiepsko mi idzie w szkole. znaczy nie na tyle, zeby na jakas medycyne isc czy cos. z jezykami jest dobrze za to. znaczy z niemieckim", co nie zmienia faktu, że autorka może się w każdej chwili wziąć w garść i przyłożyć do nauki. Nie musi iść od razu na medycynę, niekoniecznie musi studiować dziennie, ale sądy przychylniej na to patrzą przy ubieganiu się o alimenty. Swoją drogą przeczytanie trochę o zasadach przyznawania alimentów w bodajże Kodeksie Rodzinnym dodało by Ci Nanaka pewności siebie, bo chyba pisałaś coś o tym że boisz się, że rodzice nie dadzą Ci na studia. Nie bój się - rodzice BĘDĄ MUSIELI - Ty spełniasz warunek - uczysz się, najlepiej dziennie. Do wspomnianej koleżanki - zauważ, ze założycielka tematu ma 16 lat. Swoją drogą napisałam, że o alimenty może się ubiegać od 18 roku życia gdy się wyprowadzi (lub nie?), więc ma jeszcze 2 lata. Teraz Ty czytaj uważniej i daj swoje lepsze rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nanaka
Zeby nie bylo... ni bija mnie. poprostu wyzywaja. reszte przeczytam potem.. znaczy jutro. i odpiszę rowniez jutro, bo są sapy, ze mam komputer wylaczyc. dzieki wam, pa :* aha i do 'Do Nanaka' - nie mowie ze maja mi kupowac ciuchy co miesiac....1 bluzka to jeden ciuch kurde. ile to moze kosztowac, 3dychy ? sobie jakos kupuje co miesiac i nikt sapow do niej nie ma.. nie moge doczekac sie 16 . pojde gdzies dorabiac... ;/ a z matką sie aktualnie nie odzyam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nanaka
a 'nauka mi zle idzie' - zeby nie bylo zdaje luzem. mam srednia jakos 3.7 - 4.0 .. z tym ze jezyki mi dobrze do glowy wchodza, ale poprostu dla mnie to slabo. dobra serio juz spadam. jutro doczytam i dopiszę reszte..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szlałffmate
w wieku 16 lat tyle mozna przeciez zdzialac... ho ho... baziena, ile osob po studiach ma problem ze znalezieniem pracy? Ty w tej samej Polsce zyjesz? czy miodem plynacej Tuskolandii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nanaka
Przaczytalam wszystko. Balam sie, ze rodzice nie dadza mi na studia wlasnie po tej wczorajszej sytuacji, ale tak to utrzymuja ze mi dadza [siostrze tez daja. placa za kazdy semestr..] .. bardziej mi chodzi o to, ze poprosze o cos , a oni z pyskiem. Nawet jak mowie na spokojnie, potem konczy sie trzaskaniem drzwiami i wyzwiskami... jak rodzice sa w normalnym nastroju to jest 'ok' . gadalam z siostrą przez gg. mowila, ze mialy podobnie, bo rodzice mieli klopoty finansowe... ale teraz nie maja. pracja oboje. i jeszcze jedno, ja do matki nigdy wyzwiskami nie rzucalam. nie powiedzialam nawet 'spadaj' .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A popierdolona ta twoja stara... ja bym kurwa z domu uciekła jak bym taką stara miała .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nanaka
nie no bez przesady. nie mialabym gdzie zapiszkać :P . narazie mam wolną chate, wiec mam luz ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×