Dziwne mysli

Witam, nachodzą mnie dziwne myśli że moja dziewczyna mnie wykorzystuje. Jesteśmy ze sobą ponad 4 lata(żeby nie było seksu nie uprawialismy i nie bedziemy bo ona jest bardzo wierząca). Jest z rozbitej rodziny, mieszka z matka i jej matki rodzicami ciatką jej mężem i dzieckiem. Spotykamy się co weekend, chce gdzieś wyjść ona mowi że wyjdziemy jeśli tylko to zrobimy, zrobimy po tym ona wymyśla jeszcze milion innych rzeczy i tak co spotkanie. Dochodzi godzina 24 w koncu jestem ucieszony że jej wszystko pomogłem i możemy wyjść na jakiś spacer /pubu czy gdzieś ona mi mówi że już jest późno i nie wychodzi(ona jest trochę dziecinna bo pyta się matki nawet czy może wyjść....) De facto kończy się na tym że oglądamy tv ze 2 h i jade do domu i tak 95% spotkań. Czyje że ona mnie wykorzystuje. Dodam że mamy oboje po 24 lata... Trochę mnie to już męczy, czuje się jak jakoś robol który przyjeżdża na 8h, dostanie jeść i jedzie do domu. Lubie jej pomagać ale związek skupia się tylko na tym. Czy to jest ok czy już mi odbija. Uważam że oglądanie tv to strata czasu.

prowokacja... nie reagowac....

...zrobicie to... czyli co?jak ty jej pomagasz?

No a jak się pomaga. Przychodzę o np kosze trawnik, za chwile coś maluje albo coś. Trzymają wiele rzeczy na sobotę.

ja rozumiem pomoc .... no ale bez przesady, nie jestes tam na etacie powiedz, że w domu tez masz obowiazki i nie mozesz sioe spotkac w sobote ... w niedziele chyba ci rzadnej roboty nie wymyslą bo swieto :)

Może i tak :P