Nigdy nie wejdę w żaden związek

ponieważ boję się głębszego zaangażowania w stosunkach damsko- męskich. Za wszelką cenę chcę pozostać niezależna, chodzić własnymi ścieżkami, robić wszystko sama. Nigdy nie okazuję, że mi na kimś zależy, a niemal każde zauroczenie staram się przekształcić w kumplowanie bez podtekstów. Nie umiem się otworzyć przed facetami, bo wstydzę się pokazać tego, że jestem delikatna i krucha, więc udaję indywidualistkę, która męski świat ma w głębokim poważaniu. I chociaż poznałam ostatnio wyjątkową osobę, to z góry przekreślam szanse na coś więcej i nadal nie daję nic po sobie poznać. Tłumaczę sobie, że są ważniejsze rzeczy ; pasje, przyjaciele, wolność. Ech, do diabła z kimś takim...

zawsze jakoś można sobie tłumaczyć swoje braki...

Dodam, że moje dwie najlepsze przyjaciółki mają to samo. Zero facetów, bezgraniczne oddanie się pasjom, niechęć do podporządlkowania się facetom.

Przecież to nikomu nie przeszkadza. Słudzy Hadesa zarobią na Was, bez względu na Wasze zapatrywania.

spoko za kilka dni i tak jest koniec swiata

No właśnie...Chodzi bowiem o to, że zraziłam się za młodu i teraz mam problem, żeby się otworzyć. Gram więc chłodną i obojętną, facetów traktuję po koleżeńsku, choć prawda jest taka, że nieraz zależy mi na kimś bardzo mocno.

to powinno Cię trochę zmiękczyć :D http://www.youtube.com/watch?v=GTkzyyv0DuA&feature=related

W sumie nie przejmowałabym się tym aż tak bardzo, gdyby nie to, że trafiłam na faceta, który traktuje mnie tak samo jak ja dotychczas traktowałam płeć przeciwną, no i pierwszy raz w życiu czuję, że będzie trudno odpuścić.

Cholera, tylko ta babska duma...Obawiam się pokazać mężczyźnie jako kobieta, boję się, że będzie chciał mnie zdominować...

no risk, no fan :)

dobrze ciebie rozumiem ! ale moze jest taki facet ktoremu to ok http://www.youtube.com/watch?v=4ALTu4dVbTQ

co Ty masz z tą dominacją? nie każdy facet robi z baby niewolnika i zakłada jej chomonto

No tak, ale no wiecie...ja w życiu potrzebuję naprawdę dużo wolności. Jestem trudna do okiełznania, niełatwo mnie zdobyć na dłuższą metę. Nie umiem być taka potulna i grzeczniutka :D

Kiedyś natrafiłam na takiego gościa, co myślał, że jak jestem kobita, to od razu będę niezdecydowana i we wszystkim będę potrzebowała męskiego ramienia. Jeszcze mi dawał dobre rady...banan jeden, co on sobie myślał?

Większość ludzi Cię zrozumie i pójdzie dalej w swoją stronę. To przecież żaden problem dla otoczenia. Masz swoje życie i robisz z nim co chcesz.

Tak, ale wcale nie jest mi z tym do końca dobrze. Swoim zachowaniem ranię wiele osób. Znajomemu złamałam serce i do teraz ma do mnie żal.

pamietaj, że w związek wkłada się część siebie i rezygnuje się z odrobiny swojej autonomii i inaczej się nie da

No i tego "mojego" też chyba zraziłam. Kiedyś do mnie zagadywał, raz nawet wymieniliśmy się numerami, ale potem go zbywałam i nic dziwnego, że teraz też mi się odpłaca.

Wiem o tym. Chcę się wyleczyć z tego mojego egoizmu i tak się zastanawiam, czy chociaż raz komuś nie ulec, ale jak mówię, boję się tego, że się rozczaruję.

możesz i powinnaś byś ostrożna ale wyluzuj rajtuzy bo inaczej będziesz starą, zgorzkniałą kociarą:)

bahus sam jestes stary i zgorzknialy, do tego wulgarny i glupi

na całe szczęście , ze takie jak ty , śmieszne "twardzielki" robiące rzekoma "krzywdę miękkim dupkom" nie wchodzą i nigdy nie wejdą w żadne normalne związki ...:P

No widzisz, mądrzy ludzie Cię spotykają, odczytują Twoje intencje.

jest cudownie :) a możesz podeprzeć się przykładem mojej wulgarności i zgorzkniałości czy potrafisz tylko obrażać?

Ja nie jestem taka dlatego, że jestem z natury wredna i mam ochotę dowalić płci przeciwnej za wszelką cenę, ale dlatego, że nie ufam ludziom i boję się, że ktoś mnie wykorzysta. Koleżanki moje zresztą mają podobnie.

Przyczyn Twoich poczynań, to już nikt z Twojej głowy nie odczyta. Może robale, gdy będą Cie wcinać.

ostrożność a budowa muru wokół siebie to nie to samo, we wszystkim trzeba zachować umiar i równowagę

Zresztą, facetów jako kolegów naprawdę lubię, co innego jakbym miała dać się im zdominować...oj, tutaj bym się droczyła :D

a może w końcu wyjaśnisz co rozumiesz pod pojęciem "męskiej dominacji"?

No to jedynie pantoflarz wchodzi w rachubę.