Drogie panie,czy wasi mezowie/partnerzy.....

facetowi tyłka podcierać, więc jakby nie pracował w domu tak jak ja , to won :-P nie rozumiem czemu faceci oczekują,że najpierw mamusia będzie go wyręczac,a potem dziewczyna. najgorsi są ci,co cale zycie mieszkaja z rodzicami,bo zycia ich to nie nauczy...

Ewa, ale sama popatrz. Skoro oczekujesz zeby uszanowac twoje stanowisko tu uszanuj to ze moje jest inne. Uwazasz ze moj dom jest gorszy od twojego bo gotuje i sprzatam ja? mozesz mi wierzyc ze w domu jest jeszcze cala mas innych waznych rzeczy w ktorych ja nie czuje sie pionierem i zostawiam to mojemu mezowi. i nie potrzeba mi do tego sztywno zarysowanych zasad!!

oczywiscie ze doceniam to co robi,dlatego nie syfie w domu skarpetami jak niektorzy,albo czyms innym.Jak tylko ja pracowalem,a ona dbala o dom to tez docenialem,nie mowilem ze lezy i pachnie,bo wiedzialem ze prowadzi dom i wychowuje dzieci.Straszne jest to ze sie przyczepilyscie o obowiazki domowe.Rozumiem ze nikt z was nie ma zadnych obowiazkow,i wszystko nal;ezy do przyjemnosci?Jednakowaz wolalbym robic co innego niz sprzatac.Lubie jednak czysty dom,i to robie.

dobrze milosinscy ja spadam do pracy.... zycze milego dnia i dystansu do zycia :D:D:D

Ty chyba czytac nie umiesz. Obie strony maja obowiazki.U nas oboje nie znosimy sprzatac, moj facet lubi gotowac, ja nie, ale oboje pracujemy i oboje sprzatamy i gotujemy, bo trzeba.

wybacz, ale nie syfienie skarpetami to nie jest żaden powód do dumy, to normalna rzecz. Nie wiem jakich masz kolegów, że się tak zachowują.

Yavagrana-Ty to jestes jakas nawiedzona z tymi kolegami.Podalem tylko przyklad,Ty piszesz cala powiesc.

po prostu cały czas piszesz, że nie zachowujesz się jak inni, więc wywnioskowałam, że ci "inni" to jacyś twoi koledzy, no bo kto.

czasem zrobi kanapki czy jajecznice lub odgrzeje cos co ja zrobilam (jakis super dan nie robi bo nie umie), ale zakupy czy pozmywanie naczyn to dla niego żadna nowośc :P chociaz w sumie sam ma duzo obowiązkow - tnie drzewo, kosi trawe, wszystko naprawia itd więc generalnie nie nalegam :)

Yavagrana tu nieraz czytalem o takich przypadkach.nie chodzi mi o to ze tam jakis wspanialy jestem,bo lubie ugotowac,lubie pojsc na zakupy.Chodzi mi o to zeby to w jakis sposob bylo zauwazone,bo nie jedna z was sie wkurza jak zajmuje sie domem,a facet pracuje,wraca i mowi ze nic nie robicie.

i pewnie też powinna zauwazyć, że nie pijesz i nie zdradzasz jak inni, bo tu ciągle pojawiają się topiki na te tematy:)

Nie rozumiem. Twoja zona Ci mowi, ze nic nie robisz, podczas gdy spelniasz swe obowiazki? Bo jesli maz pracuje, a zona nie, to, ze w tym czasie sprzata ona w domu jest normalne i nie trzeba jej za to chwalic. Ale skoro sprzata, gotuje - cos robi i nie nalezy twierdzic, ze nie robi nic, choc oczywiscie zazwyczaj domowe obowiazki sa mniej pracochlonne od pracy zawodowej. Nie rozumiem juz, czy obokke pracujecie?

ja nie mogę narzekać!! codziennie rano mój mężczyzna przygotowuje mi sok z pomarańczy,zakupy robi on bo mi moje godziny pracy na to nie pozwalają, tez sprząta ale ja wole to sama robić wtedy wiem ze wszystko jet tak jak ja chciałabym mieć a ze sniadamiem to rożnie bywa czasem on czasem ja1