Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pod murem się znalazłam

Oświadczyny, ślub, wesele - mamy poważny problem

Polecane posty

a propos dziecka chyba nie zauważyłaś jak pisałam o własnym ślubie i mam dziwne wrażenie , że jestem od ciebie nie tylko starsza ale też bardziej doświadczona;) jeśli w taki sposób rozmawiasz także ze swoim partnerem to życzę ci powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ślub kościelny właśnie ze względu na konkordat jest jak najbardziej ważny zgadnij skąd wiem?:) nie dość, że opowiadasz bzdury zamiast się douczyć to jeszcze nie rozumiesz, że owszem obowiązku nie masz on też nie ma obowiązku ci ustąpić ale związek to nie jest ring czasem ustępuje się drugiej osoby ot tak po prostu- dla niej (powiem ci w tajemnicy, że takich sytuacji w związku czeka cię bardzo, bardzo wiele i albo nauczycie się robić coś dla siebie nawzajem albo wasze wspólne życie to będzie katastrofa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pod murem się znalazłam
I co z tego, że pisałaś o własnym ślubie? Co mi to mówi? Mówi tyle, że masz conajmniej 18 lat. Wiele moich koleżanek pobierało się w wieku 18-20 lat i to znaczy, że automatycznie co? Nagle stały się 40-latkami? Stały się starsze, pomimo że rocznikowo były mi równe albo młodsze? Co mi ma to mówić, że jesteś mężatką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajtforlajf
ike, oni mogą mieć różne zdanie tylko na jeden temat - na temat tego, jak powinien wyglądać ich slub. W innych sprawach mogą się świetnie dogadywac, zresztą autorka napisała, że w innych dziedzinach życia nie mają problemu z porozumieniem. Pytasz, dlaczego wierzący ma ustępować ateiście - w tym konkretnym przypadku odpowiedź jest oczywista. Autorka jest niewierząca, bo takie ma przekonania, natomiast jej narzeczony chce brać ślub w kościele, bo taka jest jego fanaberia. Żeby on jeszcze był wierzący, to można by się zastanawiać, ale autorka napisała, że jej mężczyzna przypomniał sobie o istnieniu kościołów dopiero gdy zaczął sobie wyobrażać własny ślub. Dlatego, z łaski swojej, nie piszcie, że bycie niewierzącym to fanaberia, a branie ślubu kościelnego to wyraz wiary, przed którą należy chylić czoła i ustępować natychmiast, bo w tym przypadku jest dokładnie odwrotnie. :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike, oni mogą mieć różne zdanie tylko na jeden temat - na temat tego, jak powinien wyglądać ich slub. W innych sprawach mogą się świetnie dogadywac, zresztą autorka napisała, że w innych dziedzinach życia nie mają problemu z porozumieniem. autorka wyraźnie napisała, że nie zgadzają się w kwestii wychowywania w przyszłości dzieci :) a jakby nie było to bardzo poważny problem (chyba, że zrezygnują z posiadania potomstwa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pod murem się znalazłam
Ike, po pierwsze rozdzielałam w mojej wypowiedzi ślub sam kościelny i konkordatowy. Po drugie, dziękuję za cenne rady dotyczące związku, ale mieszkam z moim facetem od kilku lat więc żadna lawina zaskoczenia mnie nie czeka :) PS. Kiedyś, aby móc pobrac się w kościele, trzeba było mieć najpierw ślub cywilny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W Kościele Katolickim
możliwa jest taka forma ślubu, kiedy tylko jedna strona będzie składała przysięgę. Tak może być w przypadku autorki. Uczestniczy w ślubie bez wypowiadania przysięgi. Nie musi wtedy podpisywać żadnych zobowiązań i przyrzekać, że będzie wychowywała przyszłe potomstwo w wierze katolickiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro żadne nie ustąpi niech nie borą ślubu ( skoro dla obojga najważniejsza jest jego wizja i tylko to się liczy) ewentualnie zostaje im ciągnięcie zapałek ja tam zawsze myślałam, że ludzie pobierają się z miłości :) że jedno chce drugiemu dać szczęście:) że chcą dla siebie być dobrzy widać nie o to chodzi liczy się tylko postawienie na swoim:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heer Flieg
fajtforlajf ma rację! Wielu ludzi bierze ślub kościelny, a są katolikami tylko z nazwy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajtforlajf
Ike, jeśli chodzi Ci o wychowywanie dzieci w wierze katolickiej to profil wiary faceta autorki każe mi przypuszczać, że zapomni on o wychowywaniu dzieci w wierze natychmiast po wyjściu z kościoła. Skoro sam nie potrafi upilnować własnego praktykowania to pilnować dzieci też nie będzie mu się chciało. Z tego, co widzę, on chyba sobie nawet nie zdaje sprawy z tego, co to ślub kościelny i po co, po prostu mu się to pozytywnie kojarzy z tradycja i efektowną ceremonią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PS. Kiedyś, aby móc pobrac się w kościele, trzeba było mieć najpierw ślub cywilny. to było kiedyś :) ty ślub zamierzasz brać teraz, nie ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W Kościele Katolickim
Nie mam pewności czy jest możliwość wzięcia ślubu kościelnego niekonkordatowego bez wcześniejszego ślubu cywilnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pod murem się znalazłam
Ike, błagam, czytaj ze zrozumieniem! Nigdzie nie napisałam że mamy odmienne zdanie w kwestii wychowania dzieci!! Napisałam, że biorąc ślub kościelny musiałabym podpisać oświadczenie że zgadzam się na wychowanie dziecka w wierze katolickiej. Nie napisałam nigdzie, jakie zdanie ma mój partner. Fajtforlajf dobrze rozumie to co piszę - jemu chodzi o ślub kościelny tylko dlatego, że "jest ładnie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajtforlajf być może tak jest on najwyraźniej jednak wciąż czuje się katolikiem i dopóki tak się czuje to też trzeba to uszanować bo on mimo własnych niedociągnięć również ma prawo chcieć dzieci wychowywać tak a nie inaczej niezależnie od powodów- nawet jeśli wskazuje to na jego hipokryzję rzecz nie jest w tym- jaki kto ma pogląd i czy jest słuszny problem leży w tym, że ani on ani ona swoich poglądów nie szanują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli jedna osoba w związku jest niewierząca, to moim zdaniem powinna ustąpić tej wierzącej i zgodzić się na ślub kościelny, ponieważ osoby niewierzące mogą wziąć ślub w kościele, składając przysięgę cywilną, natomiast ślub cywilny osobie wierzącej nie daje mocy ślubu kościelnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W Kościele Katolickim
W związku obydwie strony mają takie same prawa. na dodatek nikt nie musi nikomu ustępować. Strona niewierząca podczas ślubu jest tylko statystą. Uczestniczy w nim tylko po to, żeby partner mógł jej złożyć przysięgę kościelną. Wcześniej mogą wziąć ślub cywilny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"że nie zgodzę się na wychowanie dziecka w wierze katolickiej. Mój Ukochany tego faktu jakby najbardziej nie zauważa" to nie twoje?:) chyba, że ja źle zrozumiałam i twój ukochany przyjmuje do wiadomości, że nie wychowacie dzieci w wierze katolickiej powiedz tak szczerze:) zgadza się z tobą ? wie , że nie ochrzci dziecka, że dziecko nie będzie chodziło na religię ? zgadza się na to ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pod murem się znalazłam
"Fajnie, ale nie po to wypisałam się z tej instytucji, żeby teraz tam wracać po papierek, który nic mi nie daje (papierek ten jest ważny tylko dla księdza, od którego od momentu apostazji nie jestem w żaden sposób zależna). Nie wezmę też ślubu jako osoba niewierząca - z powodów powyższych oraz tego, że nie zgodzę się na wychowanie dziecka w wierze katolickiej. Mój Ukochany tego faktu jakby najbardziej nie zauważa" Teraz to troszeczkę inaczej brzmi, prawda? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiedz na moje pytanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pod murem się znalazłam
Rozmawialiśmy na ten temat. Powiedziałam mu, że nie podoba mi się fakt chrzczenia kogoś, kto nie jest tego świadomy i nie ma nic do powiedzenia, że w innych religiach w większości bierze się chrzest jako osoba dorosła, kiedy rozumie się wagę i znaczenie tego wydarzenia - podobnie jak z komunią i bierzmowaniem. Poza tym sam Jezus brał chrzest w wieku 30 lat i to powinno być podstawą. Powiedział, że rozumie moje poglądy, że argument mam mocny i więcej tego tematu nie poruszał. Więc chyba się zgadza. Sam mi zresztą powiedział, że jemu nie zależy na łogosławieństwie księdza. On chce, żeby to było takie z pompą. Bo w kościele ładnie i efektownie. Taki jest jego argument.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andaluzjanka
to może zróbcie tak że pozwolicie dziecku samemu wybrać jak dorośnie. Będzie świadome swojej decyzji i wybierze "swojego Boga". Weźcie ślub cywilny a jak dziecko już zdecyduje się na Swojego boga np za 20 lat :) to odbędzie się wtedy ślub kościelny : ) Powiedz partnerowi, że ślub kościelny się odbędzie tylko troszeczkę później : ) (i nie będziesz musiała tego oświadczenia podpisywać)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pod murem się znalazłam
No właśnie ja tak chcę - chcę pokazać dziecku, chcę, żeby samo wybralo. Nie mam zamiaru wychowywać na ateistę. Chcę, aby to dziecko dokonało kiedyś świadomego wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie do końca ci wierzę no ale przyjmuję do wiadomości na twoim miejscu bym się upewniła co do tej kwestii skoro nie chcesz mieć lawiny nieporozumień:) bo czuję w kościach , że tak lekko z tym chrztem nie będzie myślę, że i ty to gdzieś głęboko w kościach czujesz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andaluzjanka
no widzisz a z tego co piszesz to Twój partner zrozumiał twoje argumenty przyjął je do wiadomości i chyba je uznaje. Jeżeli chce ślubu z pompą, no to zawsze możecie go zrobić w jakimś plenerze albo nietypowym miejscu, które wam się dobrze kojaży czy coś. Wtedy tylko ściągacie urzędnika w to miejsce i daje wam ślub. Wtedy też może być pompa, a nie tylko w kościele. Rozumiesz o co mi chodzi? Może macie jakieś wspólne nietypowe zainteresowanie albo coś, np skoki na spadochronie, no to ślub w powietrzu też jest pompa i adrenalinka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salianka
Pod murem... Związek dwojga ludzi,którzy mają diametralnie różne podejście do wiary jest bardzo trudny - znam to z autopsji.Ja jestem ateistką (czy jak tam to nazwać - nie neguję istnienia boga,po prostu w niego nie wierzę),a mąż jest głęboko wierzący (chyba jedyna różnica w twojej i mojej sytuacji). Ślub,jak pisałam wcześniej,braliśmy konkordatowy (w kościele) -wykreśliłam z przysięgi słowa dot.boga. Megaproblem pojawia się przy dziecku.Mężowi zależało,by było ochrzczone.Podpisałam ten durny świstek (zobowiązanie do wych.dziecka w wierze) zaznaczając mężowi,że nie mam zamiaru w tym pomagać,ale przeszkadzać też nie będę (jak dziecko będzie duże samo zdecyduje co w tej mierze zrobić. Myśłę,że możesz podejść do tematu tak jak ja - ksiądz to urzędnik i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pod murem się znalazłam
Zrozumiał, dlaczego nie chcę chrzcić dziecka. Nie może natomiast zrozumieć dlaczego ja nie chcę ślubu kościelnego, skoro wszyscy biorą i to takie ładne. Jak dla mnie to, że ładnie, to niewystarczający argument, bo to już jest rzecz gustu. Mi się na przykład śluby kościelne nie podobają i nie wiem, dlaczego jego gust mialby być ważniejszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jesteś pewna, że na pewno w którym momencie powiedział " dobrze kochanie nie będziemy chrzcić dziecka " ? bo zrozumieć twoje argumenty to nie to samo co się z nimi pogodzić i zrobić zgodnie z twoim poglądem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mnie to Ty masz rację, a on powinien ustapić w kwestii ślubu kośc. Jak już pisałam - on nie jest specjalnie wierzący, tylko podoba mu się oprawa. Dla Ciebie to kwestia głębszych przekonań. Powinien je uszanować. Za to możesz pójść na kompromis w kwestii zaręczyn, sukni i wystawności, trudno. Ale ostrzegam, że lobby rodzinne pt. dziecko-trzeba-ochrzcić-bo-co-ludzie-powiedzą potrafi działać bardzo prężnie, więc jeśli nie będziecie razem się mu przeciwstawiali to może być trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pod murem się znalazłam
Nie - nie powiedział tak. Myślę, że jest tak, że zrozumiał moje argumenty i zostawił to tak jak jest nie odnosząc się do tego w żaden sposób. Ale że my narazie dzieci nie planujemy, to po prostu ten temat nie wraca. Co będzie kiedyś - zobaczymy. Jeżeli chodzi o oświadczyny, to wiele mi wyjaśniliście, w sumie to jest jego wena, więc niech on to robi jak chce. Ślub - no cóż, sami musicie przyznać, że argument, "bo ładnie", nie jest zbyt mocny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salianka
Jeżeli dla twojego partnera ślub kościelny jest istotny ze względu na oprawę, to zdecydujcie się na ślub w plenerze albo jakimś zamku (jest parę w Polsce oferujących coś takiego).Będzie rozmach i przepych,będzie romantyczie i oryginalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×