Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość asssstor2

praca domowa;)

Polecane posty

Gość asssstor2

hejka, Kobietki czy nie biorą was juz nerwy jak siedzicie na macierzyńskim albo na zwolnieniuw ciaży, sprzatacie, gotujecie a mąż wraca z pracy i wielce zmęczony...a wy sobie myslicie: czym kurna on jest zmeczony?przeciez to ja dbam o dom i cały dzien haruje! wiem ze to w sumie po czesci normalne ze kobieta dba o dom ale ja juz mam pomału dość...jak mu powiem to cos tam posprzata...od siebie nie bardzo...kiedys jak pracowałam przed ciaza to bardziej angazował sie w obowiazki domowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babaa za kierownicą
Mnie nie biorą. Mąż też ma prawo być zmęczony, w końcu haruje po wiele godzin dziennie, żeby zarobić na dom i opłaty. A mnie prace domowe nie męczą. Rano wystarczy ogarnąć dom, wyskoczyć na zakupy, ugotować obiad, wrzucić pranie do automatu i .... reszta dnia wolna. Można zabrać dziecko do parku czy w jakieś inne miejsce, wyskoczyć na plotki do koleżanki czy zakupy (dziecko mi w tym nie zawadza). Na prawdę nie wiem co takiego wielce męczącego jest w siedzeniu w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie trafia jak cholera
najchętniej poszłabym do pracy ale za miesiąc będe rodzić! nudzi mi się strasznie a mąż...no cóż-nie robi nic,wszystko robie ja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam 14 miesięcy w domu z dzieckiem i gdybym mogła to chętnie byłabym dłużej. Ja zawsze rano sprzątałam i gotowałam, a potem już cały dzień dla siebie i dziecka. teraz pracuję i dopiero mam dość, choć teraz mąż już jest włączony do obowiązków domowych. Ale jednak już nie mam tyle czasu dla siebie i dziecka i odczuwam to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiązkowo to 14miesiecy
moja córcia do 2lat byla tak absorbujacs ze mialam dosc - z checia wrocilam do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Ogarnąć dom, wyskoczyć na zakupy, ugotować obiad, wrzucić pracie do automatu i .....reszta dnia wola." :) Jaka reszta dnia???? :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmieszą mnie takie tematy
są kobiety które mają kilkoro dzieci, pracę i dom na głowie i sobie radzą a wy jęczycie przy jednym mam dwójke małych dzieci, pracuję zawodowo, robię kurs dodatkowo, mam czas na sprzątanie, obiad i dzieci. Bez przesady.Zrobienie obiadu to max godzina, sprzątanie pół godziny jak się to robi regularnie. Pranie 5 minut włożenie do automatu, 15 minut rozwieszenie. I to na prawdę tak wiele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to juz 9 miesiąc :)
oj jak fakjnie ze ktos tez ma takie odczucia ;p ja juz mam dosyc, czuje ze wszystkie domowe sprawy są tylko na mojej glowie...lekarz zalecił mi lezenie i odpoczywanie ale się nie da... Trzeba dokonczyc prasowac ubranka dla małego, pranie co jakis czas, ugotowac, zrobic zakupy, pozamiatac, umyc podłoge, na bieżąco zmywac (nie lubie gromadzic rzeczy w zlewie ) itd itp a mąż wraca zmeczony z pracy (rozumiem go no ale kurcze ja juz ledwo chodze tym bardziej nie powinnam sie nadwyrezac tylko oszczedzac) , a mąż nawet jak ma wolne to po kazdej domowej czynnosci jest wielce zmeczony!!!!! mam dosyc... siedze na zwolnieniu powinnam odpoczywac ale tak naprawde to chyba w pracy mniej rzeczy musiałabym robic, ostatnio rozwiesił pranie i zmył pare talerzy i juz wielce przemeczony... prosiłam zeby zamiótł i umyl podłoge ale on nie.... bo jutro ciezki dzien w pracy ;/ a ja zle sie czuje psychicznie jak jest balagan, kurcze mam lezec i odpoczywac a czuje ze jak ja nie kupie pieczywa itp to nie bedzie co jesc ;/ (bo on nie ma kiedy po pracy kupic , ) ostatnio mialam troszke skurcze i zle sie czulam wiec lezalam w lozku, poprosilam zeby kupil jakies jedzenie... ro przyniosł pizze ehhhhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany! Ta chyba faktycznie jestem kijową "kurą domową". Ja nie potrafię sprzatnąć domu w pół godziny. Nie umiem też Ugotować obiadu w godzinę. I w ogóle nie wyrabiam szczerze mowiąc. A jak jest chwila wolnego ta faktycznie lubię zajrzeć do kompa lub poczytać książkę, bo i tak strasznie do tyłu jestem. U męża najbardziej denerwuje mnie "zaraz", które trwa od pół godziny do kilku dni nawet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to juz 9 miesiąc :)
śmieszą mnie takie tematy----------- no tak to naprawde nie jest duzo ale jak jestes w ciąży (tak jak autorka i ja ;p ) to nawet umycie podłogi sprawia kłopot, ja chetnie bym sama wszystko robiła z usmiechem ale po pierwsze nie daje rady po drugie lekarz mi zabronił... z tym ze jak jest jakiest przynajmniej raz na tydzien nie odswiezone w mieszkaniu (i tak codziennie zamiata sie korytarz i czesciej ogarnia łazienke) to tak mi przeszkadza ze nie jestem w stanie funkcjonowac... a mąż idzie rano do pracy i mówi "jak ci dobrze ze mozesz jeszcze lezec w łóżku"... taaa co pół godziny się budze, żle się czuje , robie mu rano kanapki do pracy...a jak wychodzi to i tak juz nie spie tylko powoli staram sie cos w domu zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A bo ja to juz sie wycwanilam. Kupuje np. 1,5 kg mielonego. Smaze 15 kotletow. 4 zjadamy, reszta do zamrazalki. Gotuje ogromniasty gar rosolu. Porcjuje do pudelek i do zamrazalki. Mam na podstawe do kazdej zupy. Nawet makaron i ryz goruje w wiekszej ilosci i reszte zamrazam. Raz w tygodniu gotuje, a co dziennie mam fajny obiad w 10 min.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duza zamrazalka i zmywarka do naczyn, to dobra rzecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja kompletnie nie rozumiem jak komuś może tyle czasu zabierac zajmowanie się domem. Ok, rozumiem, opieka nad dzieckiem jest męcząca, ale reszta? Obiad plus zakupy i zmywanie robię w godzinę. Sprzątamy na bieżąco, więc schodzi na to max pół godziny dziennie. Pranie pierze pralka, rozwieszenie to praca na 10 minut. Pomyślcie jak przekichane miały kobiety, które musiały prać ręcznie (ja raz prałam na jakimś wyjeździe i mało mi ręce nie odpadły), albo nie miały odkurzaczy czy porządnych środków czystości. Pamiętam jak byłam mała, to najbliższy sklep spożywczy, w którym można było kupić chleb czy jajka był odległy od domu o pół godziny spaceru. Matka musiała brać mnie i brata i tam iśc, żeby kupić podstawy, które teraz mamy w sklepach pod domem. Razem z kolejką wyprawa była na dwie godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to juz 9 miesiąc :)
ale zauwaz ze autorka jest tez w 9 miesiacu ciąży!!!! ja to rozumiem bo jestem w identycznej sytuacji. i chodzi o to ze normalnie to moze nie zbyt duzy wysilek wiec my nie chcemy zeby mąż nie wiadomo czego robił po prostu te drobne rzeczy ktore my robilysmy na codzien , niech jednego dnia zamiecie, drugiego umyje podloge a trzeciego zrobi pranie a nie jeczy ze zmeczony po pracy. szkoda ze oni nie moga na jedną dobe byc w zaawansowanej ciąży pewnie by lezeli i jęczeli i wszystko by im sie nalezalo nie potrafią zrozumiec ze my wcale takdobrze nie mamy, ciągłe dolegliwosci ciązowe, nie przespane noce (podobno wszystkie tak pod koniec ciązy ciągle się budzą i nie moga spac) wiec do jasnej cholerki niech oni nam pomogą!!!!!!!!!!!! ile by było łatwiej zeby zakupy zrobil wracajac z pracy, a nie ja ledwo łaże, zanim sie wyszykuje to 3razy jestem zmeczona i nie mowie ze sie szykuje jak na nie wiadomo jakie wyjscie, ale nawet założyc skarpetki z taaakim brzuchem to masakra, i idaz do sklepu gdzie nikt cie nie przepusci w kolejce,a sie stoi z chlebem i jkąś wędliną i z drobiazgami bo duzo wziąść nie mozna zeby nie dzwigac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja ciążę doskonale rozumiem, tak samo jak rozumiem, ze ktoś nie ma siły wykonywac obowiązków domowych, bo jest np. chory. ALe zauwazyłam, że bardzo często kobiety żalą się, że mają cały dom na głowie i na nic czasu i po prostu dziwię się jak one to robią, bo mi wszystko zajmuje ok. 2 godz. No i rozumiem też oczywiście wychowywanie małych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jekora
Mam małe dziecko ,duzy dom i na wszystko czas .To tylko zależy od dobrej organizacji .Mąż po pracy zajmuje się ogrodem (trawa ) i naprawami .Robię zakupy ,gotuję (szybkowar ) ,piorę (pralka z opcją prania ręcznego ) sprzątam (odkurzacz ,dobry mop ,)Wiele czynności robię w tzw .międzyczasie .np -gotuję obiad i przy okazji przecieram szafki ,blaty ,zlew . Wstawiam pranie i chwilę zajmuje mi przetarcie wanny ,umywalki ,wc ,Po wieczornej kąpieli wycieram podlogę i mam czysto .Do kurzu uzywam specjalnych nasączonych chusteczek i to zajmuje chwilę .Nie wiem o co ten cały raban .Uważam ,że leniwe i niezorganizowane młode mamy potrafią dobrze sprzedać swoją ciężką pracę w domu zamiast lepiej się zorganizować i nie jęczeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to juz 9 miesiąc :)
no tak są takie kobiety które nie pracują, siedza cały dzien w domu a mąż zapiernicza na parę zmian... np moja daleka kuzynka lat 40 dzieci juz nie małe bo 13 i 17 lat a ona nic nie robi siedzi całe dnie w domu, dodam ze nigdy nie pracowała zawodowo, nie ugotuje ani nie ogarnie mieszkania... mąż wpada na chwile i sie przebiera do innej pracy a ona ma pretensje jak nie zrobi zakupów pomiędzy tymi zmianami (ale ja dzisiaj z tymi zakupami ;p ) to szok, ja nie wiem co mozna cały dzien "robic w domu" nie robiąc nic... albo drugi przykład znajoma ma dwoje dzieci jedno 2 latka drugie roczek, ta starsza w prywatnym przedszkolu a ona siedzi z tą młodszą, narzeka ze nie ma na nic czasu , i raz w tygodniu bierze sprzataczkę!!!! jak się dowiedziałam to miałam ochote ją wyśmiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam normalnego męża
i jak wraca do domu z pracy zajmuje się dzieckiem a ja wychodę na zakupy lub do koleżanki on uważa że to ja raczej jestem zmęczona niź on :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to juz 9 miesiąc :)
ja dopiero zobaczę jak mój się bedzie zachowywał w roli tatusia ;p Ale masz bardzo fajnie ze mąż ci daje tą swobodę, to jest naprawde potrzebne... mozna zglupiec bez kontaktu z ludzmi. Ja to dzis jestem strasznie zła...bo chce juz miec wszystkie ubranka dla dzidzi poprasowane i przygotowane, a mam wrazenie ze jak ja tego nie zrobie to nikt za mnie tego nie zrobi... dosłownie to jest pare rzeczy i chciałabym zeby mąż wreszcie jakos bardziej się udzielił, bo ja naprawde nie dam rady... gotuje czasami i nie jest zły ale mógłby sie teraz wykazac jak go potrzebuje bardziej niz zwykle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wspólne dziecko wiec łaski
nie robi, maie zajmować dzieckiem, nie jesteśmy maszynami do 24h opieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghjhgdf
sorry za pytanie bo nie mam dziecka, ale... po co prasowac ubrania dla dziecka?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to juz 9 miesiąc :)
dla noworodka i niemowlęcia trzeba zawsze wyprac ubranka w specjalnym proszku a pozniej poprasowac, para i cieplo zabija zarazki. niestety to jest konieczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest konieczne. Ubranka pierze sie normalnie w pralce i nie trzeba prasowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tłuste leniwe krówska
do roboty się weźcie pasożyty :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż pomaga mi przy dziecku, często gotuje, sprząta ( szczególnie dobrze ściera kurze i odkurza). A mimo to jestem zmęczona i nie zawsze sobie z wszystkim daję radę. Nie uważam abym mimo tego zasłużyła na epitet "krowa". Na pytanie jak można sobie nie dać rady z pracami domowymi odpowiem, że nie każde dziecko jest śpiącym aniołkiem. Niektóre wymagają nieco więcej uwagi. Nie wyobrażam sobie też ( jak ktoś wyżej napisał) aby gotować gar zupy i go zamrażać, to samo robić z ryżem czy makaronem( to ma być świeże i domowe jedzenie?). A smażenie fury kotletów jest już zupełnie bez sensu ( ani mąż ani ja nie mamy zamiaru jeść tego potem przez trzy dni z rzędu) . Oczywiście przygotowanie obiadu typu - schabowy z ziemniakami zajmuje faktycznie pół godzinki, ale już nieco bardziej wyszukane dania zajmują trochę więcej czasu. Ze sprzątaniem też nie jest tak prosto, chyba, że ktoś ma 32m2 mieszkania. To wtedy owszem, raz dwa i sprzątniete. Ale dom piętrowy to chyba w pół godziny nie da rady miłe panie. A jak kobieta jest do tego w zaawansowanej ciąży to już zupełnie inna historia. Ja nie dałam rady sobie nóg umyć. A co dopiero odkurzanie czy mycie podłogi ( choćby i mopem). Oczywiście, że facet jest zmęczony po pracy. W końcu nie spał tam chyba. Ale jednak jak już wróci do domu i chwilkę odsapnie to faktycznie może coś tam pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie to śmieszy i już
mam dwoje dzieci, jedno raczkujące drugie biegające, męża, pracę i zaoczne studia. Zawsze obiad ( tak jak któraś pisała, czasem robię na kilka dni), sprzątanie to pół godziy dziennie, pranie w automacie to chwila itp. Nie mam grzecznych aniołków tylko dwóch urwisów, wszędzie ich pełno, ale nie biadolę, tylko rozsądnie organizuję czas. Ten rozsądek w orgaizacji jest konieczny bo nie wyrobilabym się z pracą i domem i dziećmi. Więc nie mówcie że się nie da bo da się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie trzeba?
ja pralam od poczatku ubranka w zwyklym proszku tylko plyn do zmiekczania tkanin dla dzieci... ubranka prasowalam rzadko, jedynie te bardzo pogniecione :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie trzeba?
przy noworodku i niemowleciu zawsze mialam obiad na czas i posprzatane na blysk (pod tym wzgledem mam fiola:P), mialam czas wykapac sie, umyc wlosy... nie rozumiem niektorych kobiet, ktore pisza, ze nie maja czasu umyc wlosow, dopiero poznym wieczorem, gdy dziecko juz spi... grunt, to odpowiednia organizacja-tez potrafie robic kilka rzeczy na raz-gotowac obiad, w miedzyczasie rozwiesic pranie, narysowac dziecku obrazek, przetrzec blaty w kuchni i przed obiadem wiekszosc naczyn mam juz umyte :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, to nie jest kwestia dobrej organizacji, to jest kwestia tego jakie ma się dziecko! bo jakby ci dziecko ciągle wyło i trzymało się nogi to nawet byś blatów nie umyła, wierz mi... ja mam porównanie mojego dziecka i dizecka mojego brata i jest tak kolosalna różnica że w głowie się nie mieści! ale podobno każdy ma takie dziecko na jakie sobie zasłużył i z jakim jest w stanie dać sobie radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×