Czy mozna byc az tak glupim - chodzi o fizyke i matematyke?

W Polsce osoby z magistrem nie potrafia obliczyc prostej calki czy nie wiedza jaka jest roznica miedzy twierdzeniem Wereszczagina, a Mohra.

chciałabym kontynuować dyskusję ale muszę jechać, pracuję jako tramwajara, zakładam kostium dinozaura i jadę

podaj mi prosze przyklad taki z zycia wziety, gdzie przyda mi sie obliczanie calki :D

hahaha kocham kafełe mozna byc,ja jestem matematycznym debilem,nic nie potrafie kompletnie .. i co ? Mam sie zabić czy jak?

To nic. Bardziej żenujące jest to, że Polacy całe życie piszą w języku polskim i nie mogą się tego nauczyć, AUTORKO.

Jezeli ktoa korzytsta np z elektrycznosci badz posiada konto bankowe

Jakoś moi rodzice mają konto w banku i korzystają z elektryczności, a nie maja pojęcia o istnieniu całek:O I dobrze sobie radzą, jak wiele osób. I jescze jedno na chuj mi wiedzieć jaka jest róznica miedzy twierdzeniem Wereszczagina a Mohra:O??

uczę moje kota całek i różniczek

A po co mi umiejętnośc całkowania? W codziennym życiu w zupełności wystarczy umiejętnośc wykonywania działań, obliczania procentów, działania na ułamkach i rozwiązywanie równań z niewiadomą. A i jeszcze obliczanie pola powierzchni, funkcje, statystyka i rachunek prawdopodobienstwa. Czyli rzeczy, które są w szkole średniej.

No. I nie wiedzą jaka jest stolica Vanuatu albo kiedy była bitwa pod Karkemisz. Masakra, co my mamy za magistrów.

ja mialam calki na studiach :) a i tak do konca nie wiem po jakiego chuja mi one byly :P

przyznaję, nie wiem kiedy byla bitwa pod Karkemisz. Idę spalić dyplom:)

No widzisz, bo wiedza, kiedy była ta bitwa, przyda Ci się prawie tak, jak te całki... Do życia wystarczy podstawowe opanowanie większości przedmiotów, chyba bardziej liczą się faktyczne umiejętności.

ja nie wiem co to sa calki... czy w biedronce kupie odpowiedni sznur?