Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość n@t@l@85

boję się że on mnie zdradzi....:(

Polecane posty

Gość Anastatazja
Moi znajomi są razem odkąd skończyli 14 lat. Mają teraz po 29. Stuknęło więc im 15 lat razem . Są po ślubie, Ona jest w 8 miesiącu ciąży. Można? Można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anastazja jasne że mozna :) tylko po co?:P i ile jest takich zwiazków ;) uwazasz sie za taką 1 na milon?:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] independet91 Jesli naprawde się kocha to czy ma się 19 czy 25 lat to nie robi żadnego problemu. Tego się nie zmieni. A to wyszalenie się facetów czyli pouzywanie na innej, no ludzie :/ ja nie mówie o facetach jakbys jeszcze do czytania mechanicznego włączyła równiez rozumowanie :) Mozesz byc taka co to jednego przez całe zycie koniec i kropka :P ale po co wymagasz tego od młodego mężczyzny?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
Nie, nie jestem. Ja mam 25 lat, mój partner 30 i jesteśmy razem od roku. Nie jestem więc 15 w związku. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale i kobieta i mężczyzna popełniają błędy, oboje mają swoje rozumy. tylko że kobiety cześciej go wykorzystują. Czemu wymagam? Wyobraź sobie siebie w takim związku, wcześnie się facet orientuje jak ślub to raczej za pasem jest. Wszystko mówi samo za siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to 25latka powinna wiedziec że takie jest poprostu zycie :) ma sie 2,3,5 partnerów zanim sie znajdzie tego jednego i to tez nie dokonca daje gwarancje szczęśliwości do grobowej dechy :classic_cool: takie jest zycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] independet91 Ale i kobieta i mężczyzna popełniają błędy, oboje mają swoje rozumy. tylko że kobiety cześciej go wykorzystują. Czemu wymagam? Wyobraź sobie siebie w takim związku, wcześnie się facet orientuje jak ślub to raczej za pasem jest. Wszystko mówi samo za siebie... nie musze sobie siebie wyobrazać jestem w zwiazku :classic_cool: i byc moze dlatego że mam swoje osobliwe podejscie do szczescia i zycia we dwoje że mnie podobne dylematy nie dopadają ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n@t@l@85
CZESC DZIEWCZYNY! Przepraszam ze nie odzywalam sie, ale wzoraj po poludniu czasu ie miala.... a dzisiaj sobie w pracy siedze i wlasnie mam chwilke wiec postanowilam zajrzeć.... kurcze tez musze opisac o tym moim okazie, i same mi powiecie co nim sadzicie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] independet91 Każdy ma swoje i zyje jak chce. I nigdy nie bądz pewna że Cię nie dopadną... biorę to pod uwagę z tym zaznaczeniem że kazdy jest panem własnego losu ;) i nie zadręczam sie tym czy on mnie zdradzi czy nie :D:D:D a juz napewno nie robiłabym to mając 19 czy 20 lat :classic_cool: nie ten to inny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
Jak wiesz kazdy ma inny charakter - tez bym chciala aby mnie to nie dopadalo. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anastazja to nie o charakter chodzi ale o sposób postrzegania siebie samoświadomości i samooceny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
A ja idę właśnie do pracy, Boże, jak się nie chce. Ale to tylko 5h...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
Epona - ja jak się zapewne domyślasz, mam niską. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się nie zadręczam, dobrze wiem jaki jest mój facet, co prawda nigdy nie można tego przewidzieć i jego zachowanie również nie jest takie jak powinno, ale wiem że do zdrady nie byłby zdolny. Mamy tu pomóc Autorce bo to ona ma problem. Czekam aż opiszesz swoją sytuację:) Jak wróce przeczytam, a tym czasem zbieram się powoli na maturke ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja sytuacja jest bardzo monotonna :D:D 17 lat zwiazku z facetem o ciemnej karnacji czarnych włosach i błekitnych oczach działa na baby jak lep na muchy :D:D i jakbym miała sie zastanawiac czy mnie zdradzi musiałabym nie spac po nocach i łazic za nim jak cien. Nie mam na to ani czasu ani ochoty :P to on jest w stanie sam siebie upilnować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
Gratuuluje! :D Tak, powiedziałąm, ale akurat odwrócił się tyłem i nie mogłam dostrzec Jego miny. :D Nie skomentował tego nijak, hihi. ;) Właśnie wróciliśmy z treningu tańca. :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki :D Ale najgorsze jeszcze mam przed sobą... Anastatazja a twój facet odwrócił się akurat specjalnie czy to naprawde zbieg okoliczności? A mój luby dodał zdjęcie z koleżankami...fakt wiedziałam o tym że sobie zrobił bo jest z imprezy, no ale wkurza mnie to. Nie wiem czy się przyczepićczy nie, nie mam sił już chyba;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czytałam całego topicu, ale moją uwagę przykuło Twoje pytanie z pierwszego postu "czy powinnaś się obawiać". otóż nie, nie powinnaś. jeśli żyjesz z tą obawą, myślisz o tym często, skupiasz na tym swoją uwagę, to przyciągniesz do siebie to, czego się boisz. a jeśli nie potrafisz bez tej obawy z nim być, to pytanie, czy w ogóle powinnaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
Ja ciołek wybrałam zły moment, ale na serio innego nie było. :D ychodzimy akurat z samochodu, On mi otiera drzi, ja wyłażę, zaczynam gadać, on podchodzi do bagażnika, ja zaczynam gadać i nie zwróciłam uwagi, że jest tyłem. :P Ale wczoraj był nadyraz milutki. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
Nie, On ogólnie jest milutki. ;) Tzn gestem, bo słowem, to kiepsko mu idzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojemu tylko na początku dobrze szło ;p z czasem coraz gorzej no i teraz sie stara po ultimatum ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
A ultimatum jakie było? :) I co masz na myśli pod hasłem "dobrze szło?" Bo u nas np jest dość specyficznie. Widujemy się środy na tańcach i od piątku do poniedziałku rano. Raczej nie piszemy i nie dzwonimy w tygodniu - On po pracy pada zmęczony na łóżko, a ja nie chcę Go budzić. Kiepski też jest w słownym wyrażaniu uczuć - komplementy mogę na dłoniach zliczyć. ;)Dla niego milość to to, że przygotuje mi kolację, że napuści gorącej ody na kąpiel, kupi w sklepie mleko sojowe, które uwielbiam, ściągnie film, który chciałam obejrzeć. Także, wiesz... ;) Co do przytulania - straszny pieszczoch, ale to ja jestem inicjatorką. On tylko plecki drapane mógłby mieć całe życie. :P Mimo, że na codzień jest męskim facetem na kierowniczym stanowisku. Także takie trochę sprzeczne zachowania - zawodowe i prywatne. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ultimatum było takie że ma wybrać albo ja albo koleżanki i albo się ogarnie i przestanie mnie krzywdzićalbo definitywnie odchodze od niego. no i tak żyjemy od pewnego czasu. Ja zm oim widze się jak tylko obydwoje mamy czas, ostatnio coraz częsciej, po imprezach śpimy u siebie itd. z smsami jest o wiele gorzej bo mamy numery z innych sieci. I jest tak że z dwa trzy smsy na dzień , raz kiedyś tam zadzwoni, czasem uda nam sie pogadać na gg. dobrze że chociaż widzimy sie dość czesto. co do tego "dobrze szło" to chodziło mi o to, że bardzo pięknie mówił o milości do mnie, jak mnie kocha. byłam tak szczęśliwa, tęsknie za tym bardzo :( ale z czasem to zanikało, kłóciliśmy sie coraz powazniej, az do momentu postanowienia ultimatum. mówiłam mu że brakuje mi paru rzeczy: jego czułości, tego jak mówił jak mnie kocha itd, ale chyba nastała jakaś monotonia ;/ mogłam mówić ale i to tak nic nie dawało :( no i teraz po tym ultimatum przestraszył sie że go zostawie, to praktycznie cały czas przytula mnie, mówi że mnie kocha i tęskni. Sam też bardzo lubi sie przytulać ;) I z czasem pzrestał uważać na słowa jakie do mnie kieruje, dla niego to nic a potrafi mnie urazić i zdarza mu sie to przy znajomych, chce sie jakoś popisac, pokazać coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
Eeee, to nie jest tak zle. :) Ja kolezanek nie zabraniam - zabraniam tylko i wylacznie bylej, bo Ona Mu pisala, ze chcialaby Go przytulic bardzo. Ze teskni i bla bla bla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niby źle nie jest ale jak coś odpieprzy to ręce opadają:\ Co do koleżanek to też nei zabraniam ale te kontakty muszą być koleżaeńskie a nie takie jakie on teraz ma. a mój miał przedemną 3 panny i tak sie złożyło że z jedną chodzilam do tej samej szkoły;p tak jak ona nie zmierzyl mnie nikt ;p ale zagrożeniem żadnym nie jest ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
No tak, troche dziwne te jego "kolezenskie kontakty". Ja mam ochote napisac do tej jego bylej zeby delikatnie mowiac dala sobie siana, ale nie ponize sie do tego stopnia. Tylko kuzwa, nie ufam, ze zerwal z nia te kontakty. Moze powinnam je zaakceptowac? W sumie nie mam dowodow ze cos zlego sie dzialo. Rozmowy sa wlasnie kolezenskie. Jednoczesnie wiem, ze ona cos do niego ma, mimo meza i dziecka. Zaluje ze go zdradzila i bla bla bla. Poza tym - moj byly ma tak samo, jestem w stanie czasem z nim popisac (tak jak moj z byla) ale za zadne skarby nie zamierzam do niego wracac. :P ) wiec nie wiem czy nie jestem za bardzo zaborcza. Jak myslisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×