Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieeepewnaaa

czy on mnie zdradza? pomóżcie rozszyfrować:(

Polecane posty

Gość nieeepewnaaa
nie wiem co w niej zobaczył, bo to prawie przeciwienstwo jego ideału, pali chodzi na imprezy, dla mnie to jeszcze głupia małolata, wg mnie zaczela go podrywac chwalic itp i to mogło mu sie spodobac (wiadome ze po 7 latach zwiazku ja juz nie bede koło niego tak skakac jak na poczatku) on jest osoba w której mozna sie zakochac tylko trzeba go poznac dobrze - nie rozumiem tylko dlaczego on dał sie jej na tyle poznac... nadal twierdzi ze ja za duzo sobie wyobrazam co mogło ich łaczyc, widzi teraz jaka jestem smutna jak popłakuje gdzies po kątach, niby próbuje cos naprawiać, przy małym bardzo mi pomaga, ale czuje ze juz nie jest moj ze stracilismy cos co było tylko nasze i ona to dostala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytalam od a do z wszystko co napisalas Ty i wszystko co pisali inni... Zaczne moze od tego ze nie wyobrazam sobie jak mozesz sie czuc. Nie dosyc ze jestes jego zona, masz z nim dziecko, nosisz jego dziecko podkreslam i oczekujecie przyjscia synka na swiat zreszta juz przyszedl to on zrobil Ci takie cos. Boze gdybym moj przyszly maz tak sie zachowal to nie wiem co bym mu zrobila, albo bym go zabila albo zaplakala sie na smierc byle by bol byl mniejszy, zebym nie musiala o tym myslec... Przykro mi z tego powodu, nie zasluzylas na to, a on nie zasluzyl bys go z powrotem przyjela pod swoj dach... Jak on mogł? to takie straszne, takie przykre, az mi sie plakac chce jak to przeczytalam. Jak on mogl sie pytam do kur...wy nędzy, jak tak mozna? powiedzcie mi faceci? kobieta ktora kochacie jest z wami w ciazy a wy nie mozecie uprawiac seksu bo lekarz zabronil ze wzgledu na dobro i zdrowie dziecka a on nie wytrzymal i albo sobie zamoczyl albo zdradzil ja nawet emocjonalnie i nagle taka kobieta jest juz na drugim planie? nie macie uczuc czy co? to ona moglaby sobie zrobic jakas krzywde a Twoj maz martwi sie jeszcze ze tamta sobie cos zrobi? kim on teraz jest? dla mnie? nikim, zerem, totalnym dnem, frajerem, bezdusznikiem, jak on mogl i mial sumienie tak Cie skrzywdzic... nie rozumiem, to ludzie pojecie przechodzi :( Boze trzymaj sie dziewczyno, jestem z Toba i wspieram duchem bo teraz potrzebujesz duzo zrozumienia. Nie wpuszczaj go do domu, wystaw mu walizki za drzwi najleoiej a o to co bedzie dalej z dzieckiem i z Toba to nie martw sie bo bedzie dobrze, ja mam dziecko, odeszlam od swojego bo nie moglismy sie ze soba doagadac, porozniolo nas dziecko, a teraz biore slub i jestem szczesliwa na nowo. Pamietaj Ty i dzidzius teraz jestescie najwazniejsza.....Pisz co jest z wami dalej, jestem ciekawa ale tez chcialbym Ci pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współ-czująca
AUTORKO BARDZO PROSZĘ PRZECZYTAJ, NIE TY JEDNA.....TO DA CI DUŻO DO MYŚLENIA, JEST TAM WIELE RAD, ZAUWAŻ , ŻE NIE TYLKO CIEBIE O SPOTYKA!!!!!! POZDRAWIAM I ŻYCZĘ DUŻO SIŁY, BO KONIEC BĘDZIE JEDEN.... http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4701087

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współ-czująca
aż mam nerwy normalnie, kiedy czytam o tych pajacach, którzy myślą, że są tak piękni i tak wspaniali, że mogą mieć każdą...heh żałosnego masz męża przykre , ale prawdziwe....trzeba szybko mu wybić z głowy, że to Ty nie zasługujesz na niego, bo to ona nie zasługuje na Ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieeepewnaaa
malluszek zasnął, on pojechał do domu wiec mam chwilke czasu:) najgorsze jest to ze ja go nadal kocham i to bardzo, tak bardzo mi go brakuje, wczoraj nie wytrzymałam i całowalismy sie pierwszy raz juz od bardzo dawna! ale nza chwile znowu przychodza wszystkie zle mysli i go nienawidze! wczoraj znowu do niego napisała ze byla szczesliwa dopóki go nie poznała ze nie wiedziała wtedy co to łzy ze zniszczył jej zycie i ze moze ona tez powinna zniszczyc jemu itp. chyba jej nie odpisał chodz nie jestem pewna, napisałam za to ja, kiedys miałam ja zjechac równo ale stwierdziłam ze to chyba nie ma sensu napisałam spokojnego smsa ze jesli chce mi cos powiedziec niech pisze niech nie słucha jego, bo on ja bardzo prosił zeby nic mi nie mówiła. odpisała ze i tak jej nie uwierze, na to ja ze gdyby go znała tyle lat nie uwazałaby ze on jest taki wspanialy i cudowny na to ona ze moze trzeba dostrzec naprawde jaki on jest ze go bardzo kocha, ja ze nie da sie kochac po 2 miesiacach znajomosci ze milosc to nie zauroczenie na poczatku tylko zycie ze soba pare lat... teraz jeszcze chce cos napisac ale ta ma znowu chyba wyłączony tel i jej nie dochodza smsy! jestem ciekawa jej wersji wydarzen bo wiem ze ze strony meza na pewno niczego sie nie dowiem ale ta tez jest cos oporna w zwierzeniach! byc moze nie spali ze sobą... ale co z tego jak były jakies uczucia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieeepewnaaa
wczoraj zapytał czy bede chciała go zdradzic... miałabym z kim ale czy to ma wogóle sens? ja zapytałam ze co zrobimy jak on znowu przyjdzie za poł roku czy kiedys i powie ze sie zakochał, stwierdził ze juz nigdy czegos takiego nie zrobi bo widzi ze teraz wszyscy cierpią! najsmutniejsze jest to jak inny on kiedys był, juz pisałam ja byłam dla niego całym swiatem, jak sie poznalismy był zupełną sierotą, nie miał wczesniej dziewczyny, był wstydliwy, niesmiały, on jest bardzo mądry technicznie, ściśle, ale wogóle nie radzi sobie w życiu codziennym, nie umie nic załatwić, do sklepu nawet ciezko mu isc, ja we wszystkim mu pomagałam przez te 7 lat, zalatwiałam sprawy papierkowe, zapisywałam do szkół, uczyłam się z nim tego w czym nie był dobry, wszyscy widzieli to ze pod moim wpływem staje sie coraz bardziej "życiowy". Był bardzo zazdrosny dla niego zrezygnowałam z wielu znajomych z imprez z tego jak zyłam, miał wielkie pretensje o to ze miałam wczesniej innego chłopaka z którym straciłam dziewictwo - czasem mysle ze teraz sie za to odpłaca. Był kochany zrobił by dla mnie wszystko, nie wiem moze z czasem nie potrafiłam juz tego dostrzegac i doceniac bo stało sie to dla mnie codziennoscia ale to chyba nie powód zeby robic cos takiego. nie wiem jak mozna sie tak zmienic, a moze my juz wogóle sie nie znamy, nie pasujemy juz do siebie. juz teraz moge sobie wyobrazic zycie bez niego ale to byłaby chyba najpowazniejsza decyzja w moim zyciu na którą chyba nie jestem jeszcze gotowa... Wiem tez ze jak dojdę w zupełnosci juz do siebie po porodzie bede głownie zyc dla siebie i synka, bede dbac o siebie i robic to co lubie nie patrzac wogóle na niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieeepewnaaa
dziekuje wszystkim za wsparcie i rady, to naprawde pomaga jak moge sie tu do konca wygadac... :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hitsezonu
trzymaj się podziwiam cię bo ja bym wywaliła dziada z domu bez słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współ-czująca
żyć z człowiekiem , którego się kocha... -ale ten myśli o innej , z którą był związany uczuciami za plecami żony? mimo, że nie spał z nią.. czy - z takim który namiętnie całował ciało obcej kobiety i wspólnie rozkoszowali się chwilą, ale jej nie darzy miłością Najpierw odpowiedz sobie na pytanie czym jest miłość, sama sobie to uświadom....a potem wytłumacz mi proszę czym różni się Twoja miłość od miłości Twojego męża. Skoro on Ciebie kocha prawdziwą i szczerą miłością, taką jaką Ty go darzysz, to dlaczego CHCIAŁ innej? Ci , którzy zdradzili powiedzą...to była chwila, zapomnienie.... Jeśli się kocha to nawet nie dopuszcza się do takiej chwili ALBO SIĘ CHCE ALBO SIĘ NIE CHCE Może on jest do Ciebie po prostu przywiązany, dlatego nie chce Cię stracić, bo bez Ciebie będzie mu źle? Nie boisz się żyć z tą świadomością? Miłość to uznanie, że druga osoba jest ważniejsza niż ja sama,....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współ-czująca
trzeba było powiedzieć , że jak Ci się zachce i on Ci się znudzi to możliwe , ze go zdradzisz, przecież masz prawo skoro on mógł to dlaczego ty masz być gorsza :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochana Ania :]
kochana autorko bardzo Ci współczuję, że jesteś w takiej sytuacji :( Zamiast cieszyć się w spokoju Twoim małym cudeńkiem, to musisz się zamartwiać :( Jak czytałam Twoje posty, to myśłałam na początku, jak Ty możesz jeszcze żyć z tym człowiekiem. Dlaczego go nie zostawisz tak po prostu za to, co Ci zrobił... Ale czytałam i myślałam, co ja zrobiłabym na Twoim miejscu... I wcale nie dziwię Ci się, że nie możesz zdobyć się na skończenie Waszego związku... 7 lat to dużo, wiem, bo tyle samo jestem w związku :) I choć nie mogłabym spojrzeć na swojego faceta po czymś takim, to nie umiałabym nauczyć się żyć bez niego z dnia na dzień. Na taką decyzję potrzeba czasu, trzeba zrozumieć, że to nie ma sensu, że pora to skończyć. Może takie wywalenie go z domu dałoby upust emocjom, ale myślę, że lepiej jest dojrzeć do "normalnego" rozstania. Ja nie widziałabym związku z kimś, kto rozwala mi serce, ale to zależy od charakteru człowieka. Jeśli chcesz z nim być, to życzę Ci, aby sprawa z tą panienką skończyła się po Twojej myśli. Trzymam kciuki za Ciebie :* Ciesz się maleństwem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieeepewnaaa
współ-czująca - juz nie wiem co jest gorsze obie sytuacje są tak samo bolesne a co jesli był seks i uczucia:( moja miłość własnie jest taka ze wszystko bym dla niego oddała, chodź nie wiem czy tak bedzie nadal, czy potrafie wciaz go tak kochac, a on? nie wiem teraz juz nic nie wiem, cały czas twierdzi ze skoro tu jest to kocha i chce byc z nami ale tak jak juz pisałam nigdy nie dowiem sie dlaczego tak naprawde tu został z miłosci z powodu dziecka czy ze strachu o wlasny tyłek. nadal próbuje sie okłamywac ze to tylko ona nalegała ona sie zakochała a on tylko sie temu poddał... jak zarzucam mu ze o nia bardziej sie martwi to mówi ze gdyby wybrał ja o mnie martwił by sie tak samo bo czuje sie odpowiedzialny za wszystkich... ale kiedy go mocniej o cos przycisłam powiedział ze do niej zawsze bedzie miał otwarta droge... za chwile stwierdził ze ona wyjedzie i nigdy juz jej nie zobaczy (jasne... - nie uda sie jej i po miesiacu albo dwóch wróci a jego numer bedzie miała wszedzie w polsce angli czy na alasce) najlepsze jest tez to ze jak mu mówie ze gdybym ja zrobiła cos takiego juz dawno by go tu nie było a gdyby jednak jeszcze był to codziennie byłaby koszmarna awantura obrazanie i wyzywanie mnie - powiedział ze wie o tym ze tak by było. Ale nawet jak sprawa z nią sie juz skonczy to i tak ciezko mi bedzie z tym zyc, skad mam wiedziec czy on dalej o niej nie mysli, co naprawde czuje, ile czasu potrzeba aby to juz tak nie bolało?:( powiedziałam mu ze wolałabym przezyc 10 porodów a nie to co on mi zrobił bo przynajmniej wtedy bolało i przestało a to bedzie bolec do konca zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współ-czująca
Wybacz autorko, ale Twój mąż to samolubny egoista, przecież on Tobą manipuluje. Teraz taki mądry , wspaniałomyślny martwi się o obie-o patrzcie zaraz będzie zbawiał cały świat!!! Najbardziej rozbawił mnie tekst, że on jest tak cudownym człowiekiem, że to Ty powinnaś to uszanować i że nie dostrzegasz jakie to Ty masz szczęście,że posiadasz takiego męża :] ubaw na całego!!! Odwracanie kota ogonem nigdy nie wyszło na dobre nikomu. A ty z nim nie będziesz, bo nie da się żyć w związku bez zaufania. To i tak sprowadzi się do jednego, ale cóż swoje trzeba przeżyć żeby sobie uzmysłowić całą sytuację i jasno spojrzeć na przyszłość bez gada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem takich typów
to bardzo smutne, co opisałaś ;-( czytam od początku, śledzę Twój wątek, ale jakoś nie umiałam się odnieść... może dlatego, że łatwo radzić, oceniać, ale żyć z tym trudno... nie przeżyłam nic podobnego i nie bardzo potrafię sobie wyobrazić, jak bym zareagowała... ale myślałam o tym i dzisiejszy post koleżanki, że nie jest łatwo skreślić 7 lat ośmielił mnie do napisania... otóż rozumiem Cię, że ciągle z nim jesteś, chociaż obawiam się, że Wasze wspólne życie nie będzie już nigdy na prawdę szczęśliwe. Gdybyście byli sami decyzja byłaby łatwiejsza, malutki na pewno utrudnia wystawienie facetowi walizek... To, co się stało jest okropne, smutne, podłe... ale ja widzę w tym głębszy problem... Twój mąż tak dziwnie to tłumaczy, tak kręci, że niedługo okaże się, że to Twoja wina... mam wrażenie, że on wogóle nie żałuje, nie ma skruchy ani prośby o wybaczenie... jest zadufany w sobie, dumny wręcz, po prostu podły i bezczelny... . Nie wiem, czy nie wywynie kolejnego numeru, jego zachowanie aż się prosi o jakąś karę... Jak on może tak mówić, że do tamtej zawsze... po takich słowach chyba bym mu drzwi otworzyła i wygnała, nawet gdybym miała później żałować, chociaż z tego co czytam raczej nie ma czego... Nie wiem, jaką masz sytuację mieszkaniową, finansową, ale jeżeli jesteś samodzielna to może najlepiej dać mu kopa, jak wróci błagając na kolanach to pomyślisz, a jak nie to pies go drapał... Jeżeli jednak jesteś zależna to rozegraj to mądrze, żebyś przez kretyna jeszcze nie miała problemów finansowych. Najpierw to zabezpiecz... Będę tu zaglądała i trzymała kciuki za Ciebie - trzymaj się cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ........kropka....
ważne co napisała moja przedmówczyni "Nie wiem, czy nie wywynie kolejnego numeru, jego zachowanie aż się prosi o jakąś karę... Jak on może tak mówić, że do tamtej zawsze... po takich słowach chyba bym mu drzwi otworzyła i wygnała, nawet gdybym miała później żałować, chociaż z tego co czytam raczej nie ma czego..." No właśnie jak on może stawiać Ci warunki, jakim prawem porównuje Ciebie z nią, jak on może stawiać Ciebie z nią na równi!!!!!!!!!! Jak to było??...., ze gdyby miał wybrać to nie wiedziałby????? Nie rozumiem dlaczego dajesz sobą tak pomiatać!!!! A co ona jakaś lepsza??? Czym tak nagle zabonusowała, że jesteście wedle jego mniemania na jednym pieńku???? A co z dzieckiem???? Je też szufladkuje???? Weź się dziewczyno w garść i wypierdol go na zbity ryj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieeepewnaaa
wiem ze egoista i widze jak on sie czuje jak jakis bóg ze tyle moze, wczoraj mu powiedziałam ze on bardzo dobrze wie ze go nie wyrzuce i wykorzystuje to i ze koniec kontaktów z ta dziewczyna miał nastac juz jakies 2 tyg temu a tu co? to stwierdził ze ona wyjedzie za tydzien i wszystko sie skonczy i ze jakby chciał ja widywac to nie bralby tyle urlopu - ale pocieszenie... narazie wogóle nie ufam, nie wierze ale z drugiej strony tak bardzo go potrzebuje...:( synek nie jest problemem bo spokojnie bym sobie poradziła sama, problem tkwi w tym ze mieszkamy narazie u moich rodziców, jesli go wurzuce wszyscy sie dowiedza, wiem ze to nie ja powinnam sie wstydzic bo nic złego nie zrobilam ale jak powiedziec rodzicom, znajomym - oni uwazaja go za dobrego meza, mój tata by sie chyba załamał... tylko to mnie powstrzymuje jesli wyrzuce nie bedzie juz powrotu dlatego jeszcze sie nie odwazyłam tego zrobic ale kto wie byc moze jeszcze dojrzeje do tej decyzji... wszystko wygladałoby inaczej gdybysmy mieszkali sami, wtedy nie miałabym skrupułów wyleciałby juz jakies 3 tyg temu - to byłaby najlepsza terapia bo nie wiedziałby jak sie czuje kiedy bede rodzic to na pewno dałoby mu nauczke, no ale jest jak jest... tak juz dawno próbuje wszystko odwrócić tak ze to moja wina ze to ja niby chyba o niego nie dbałam nie doceniałam itp twierdzi ze załuje, przeprasza ale tez nie jestem do konca pewna czy jest to naprawde szczere i pewno nigdy sie nie dowiem. jakby taka sytuacja sie powtórzyła to na pewno juz nie bede sie nad niczym zastanawiac nie dam kolejnej szansy, ale wiem ze gdyby chciał cos takiego znowu zrobic to bedzie ostrozny na maxa bo juz wie ze umiem wszystko wytropic. tak własnie powiedział ze do niej zawsze bedzie mial drzwi otwarte... zabolało bardzo, wydaje mi sie ze do niego jeszcze wogóle nie dotarło co zrobił ze nadal czuje sie pewny wspaniały i cudowny. nie wiem w czym jest lepsza nigdy nie odpowiedział, nigdy nie było go stac na całkowicie szczera rozmowe. jesli chodzi o dziecko to tu akurat nie moge narzekac, opiekuje sie nim, wstaje w nocy, widac ze na nim naprawde mu zalezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolis
powiedz swoim rodzicom to sami go wywala na zbity pysk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem takich typów
Autorko - skoro mieszkasz z rodzicami, to tym łatwiej... nie zostaniesz sama, będziesz miała wsparcie. Moim zdaniem nie ma co go kryć przed rodzicami. Wcześniej czy później się dowiedzą i tylko żal będą mieli do Ciebie, że mieszkaliście razem a im nie powiedziałaś... Ja na pewno nie mogłabym słuchać tekstów w stylu "do niej mam otwarte drzwi..." to niech tam idzie, skoro mu tak dobrze... siłą i tak go nie zatrzymasz, a taki szantaż emocjonalny zszarpie Ci nerwy. Trudno radzić, zresztą i tak zrobisz, jak będziesz uważała, ale chyba najrozsądniej byłoby porozmawiać z rodzicami a gada wygonić. Jeżeli rzeczywiście zależy mu na Tobie, na synku, na rodzinie, to będzie walczył o to małżeństwo - wtedy możesz dać mu szansę. Ale jeżeli jego zadufanie i pycha będzie nadal na takim poziomie i nie kiwnie palcem, to będziesz miała czarno na białym, że źle wybrałaś męża. Trzymaj się, nie zadręczaj, na pewno wszystko się jakoś ułoży - z nim czy bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joirgi
Twój mąż chyba należy do tego typu facetów, którzy muszą stracić by docenić. Jeśli nie chcesz go wyrzucić, to ok, rozumiem, ale może powiedz mu, żeby się wyprowadził, że ma się spakować i zniknąć z Twojego zycia. Jestem pewna, że choc moze początkowo cwaniaczyć to jednak spanikuje i zacznie starać sie o Ciebie. Zobaczysz jak szybko minie mu "miłość" do tamtej. pokaż mu, że nie jest pępkiem świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przepraszam, moze nie czytalam teraz wszystkiego do konca, ale nie moge uwierzyc, ze to napisalas i dalej z nim jestes, ze dalej chcesz cos posklejac. Cytuje : "ale kiedy go mocniej o cos przycisłam powiedział ze do niej zawsze bedzie miał otwarta droge... " Przeciez to zdanie ewidentnie mowi o tym, ze skoro Ty nie bedziesz chciala z nim byc to on sobie poleci do niej, u niej zawsze ma drzwi otwarte i jesli Ty go nie bedziesz chciala to ona z nim bedzie bo pewnie teraz wedlug niego ona kocha go bardziej niz Ty i ty jestes wszystkiemu winna heh. To smieszne, ale z drugiej strony zenujace i upokarzające, czy Ty tego nie widzisz? Powiem to, bo musze, i prosze nie gniewaj sie, ale musze to napisac... ON CIĘ UPOKARZA.... Upokorzyl Cie juz sama zdradą, nie wazne czy fizyczna czy psychiczna, ale Cie upokorzyl, teraz klamie , kreci, mowi co innego niz mowil wczesniej, odwraca kota ogonem, ludzie, dlaczego jestes taka zaslepiona autorko? czy ty boisz sie czegos? boisz sie ze sobie nie poradzisz? Uwierz mi ze poradzisz. Z kazdej sytuacji jest ponoc jakies wyjscie, napewno dasz rade. Pomysl teraz o sobie i o dziecku, ale nie dajs ie tak traktowac. Jak mozna kogos zdradzic, a potem jeszcze mu mowic prosto w twarz ze u niej ma zawsze droge otwarta. Tym zdaniem wlasnie uswiadomil Ci ze mu zalezy, niezalezy....... Czyli jest nijaki wobec Was (Ciebie i dziecka), siedzi z Toba bo jest mały i moze dlatego. Nie jest z Toba szczesliwy, mowi to zeby nie bylo Ci pewnie przykro. Przepraszam za to okropna prawde, ale mimo ze go nie znam to wiem ze on sie nie zmieni.... Przepraszam jeszcze raz... Nie gniewaj sie, musisz to w koncu zroumiec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współ-czująca
Nie rozumiem Cię autorko....w głowie mi się to nie mieści Piszesz, że do niego nie dotarło, że nie wyrzucisz go, bo wszyscy sie dowiedzą , wasi znajomi !!! "przecież on jest tak dobrym mężem w ich oczach" to jakaś masakra co Ty dziewczy no sama z sobą robisz, sama nie masz do siebie szacunku z tego co widzę, martwisz si ę bardziej o jego dupę niz o swoją. Piszesz, że mieszkasz z rodzicami to tym bardziej powinien się wynieść, bo teraz masz opiekę, a sama na mieszkaniu z dzieckiem nie dałabyś rady, nie z tak małym dzieckiem.... Jak napisała szczęśliwa, że dał Ci otwarcie do zrozumienia, że jeśli nie Ty to tamta!!! on ewidentnie on ma Ciebie w ciemnej dupie, a Ty jeszcze mu pomagasz heh wybacz, ale żenada. Nie dość, że on Tobą pomiata to jeszcze Ty to robisz sobie! Przeciez i tak nie będziesz z nim zyła, bo świadomość o zdradzie zeżre Ciebie i Twój związek. POKAŻ WSZYSTKIM JAKIM JEST GNOJEM, NIECH POZNAJĄ PRAWDZIWEGO MĘŻUSIA DOPIERO WTEDY JAK KAŻDY SIĘ OD NIEGO OBRÓCI , ZROZUMIE CO ZROBIŁ I ILE STRACIŁ I TEZ W OCZACH INNYCH. Nie pojmuję Twojego małego mniemania o sobie, o poczuciu własnej wartości. To nie jest ODPOWIEDZIALNOŚĆ, ŻE POZWALASZ MU ZOSTAĆ TO JEST PO PROSTU GŁUPOTA ZA KTÓRĄ SAMA SŁONO ZAPŁACISZ I BEDZIESZ SIĘ BIŁA W GŁOWE, ALE POTEM BEDZIE ZA PÓŹNO, A ON NIE ZMIENI SIĘ NIGDY!!! Wrócisz na ten topik za rok jako rozwódka i będziesz żałować rzeczy , których nie zrobiłaś wtedy kiedy był na to czas, wcale nie wyciągasz wniosków wcale....przykre , że sama siebie tak traktujesz i pzrytakujesz mężusiowi, który ma Ciebie gdzieś.... A co to w ogóle za tłumaczenie , że ona wyjedzie za tydzień to wtedy wszystko się skończy hahahahahahahaha nie chcę być wredna, ale powiedz mi hehe założysz rece i bedziesz grzecznie czekac??? A a co jeśli ona nie wyjedzie? on już powinien Ci udowodnić, że jestes dla niego najwazniejsza, a nie jak tamta wyjedzie, bo i tak tylko ty mu wtedy zostaniesz jako ostateczność! A na pożegnanie jej pewnie bedzie gorący seks! A Ty sobie czekaj czekaj ...czekaj i pogłaskaj jeszcze go po głowie, biedaczka... straszne to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dokładnie !! Kobieto opanuj sie, ratuj siebie i dziecko. Ty bedziesz miala wygrana w kieszeni, pojdziesz do sadu , pozalatwiasz co trzeba, ulozysz sobie zycie od nowa za jakis czas i co najwazniejsze bedziesz miala przy sobie swoje dziecko, i uwierz mi ze nie bedziesz tego zalowala, a on? byl , jest i bedzie skonczonym gnojem nie tylko w oczach moich, ale tez innych, Twoich lub znajomych i rodzicow. On jest na przegranej drodze. Jesteś górą !!! Pamietaj !!! Zapanuj nad sowimi emocjami, wyrzuc go z domu i zakoncz to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość achhh brak slow na ciebie
brak m slow na ciebie dziewczyno.... z jednej strony szkoda mi ciebie, bo facet postepuje nie fair ale z drugiej str. to nie rozumiem co ty jeszcze z nim robisz? wywal go na zbity pysk i niech sobie zycie uklada z ta malolata. A ty sie zajmij soba i dzieckiem a nie wypisujesz jakies sms'y do tej pindy- po co? I co z tego, ze jak go wywalisz, to rodzice sie dowiedza? a co to za tajemnica, ze z faceta kawal chuja? Ty masz cos na sumieniu, czy on? Echhh, naiwna jestes i mysle, ze co kto nie napisze to ty i tak bedziesz sie w tym pograzac :O A zreszta- twoje zycie- twoja sprawa- obys tego pozniej nie zalowala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×