Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Manka z pewnej wsi

Zamienilam sie w sluzaca.

Polecane posty

Gość Manka z pewnej wsi

Nie pracuje teraz zawodowo, bo urodzilam dziecko i nie moglismy rozwiazac problemu opieki nad mala. Siedze wiec w domu i jako, ze nie przynosze do domu pieniedzy, staram sie byc perfekcyjna pania domu, zeby on to zauwazyl, pochwalil, docenil. Calymi dniami sprzatam, gotuje, piore, prasuje, co niedziele jest domowe ciasto, tacham siaty z zakupami sama, zeby on nie musial ze mna jechac po nie autem. Staram sie tez byc perfekcyja matka, zeby mala byla czysta, wykapana, nakarmiona domowymi obiadkami itd. A on ma to w dupie i nasz zwiazek sie rozpada... Nigdy nie pwoiedzial o moich staraniach jednego milego slowa, moje wypieki skomentowal tak "chyba chcesz zebysmy oboje zamienili sie w tluste swinie! Jest obojetny, marzy tylko o graniu na komputerze. Mam wrazenie, ze ciagle mu stoje na drodze. W lozku mu zabieram za duzo koldry, rozwalam sie, budze go jak wstaje w nocy do dziecka. Potem jest nieyspany i caly czas chodzi odety jak purchawka. Czekam jak na zbawienie, zeby sie skonczyla niedziela i zeby nadszed poniedzialek, kiedy idzie do pracy. Po czym w poniedzialek rano zaczynam pucowanie, gotowanie itd bo moze dzis po pracy powie cos milego, moze powie, "odpocznij, bo widze jak sie napracowalas a ja wykapie mala". Ale mija dzien za niem i nic sie nie zmienia. Bardzo mi teraz zle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce Cie zalamac, ale tak wyglada 99% malzenst...A Ty oczekiwalas, ze bedzie Cie do smierci na rekach nosil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akacjaaaa111
No cóż, jakby to powiedzeć jesteś .....głupia. Ale wiedzę, że już powoli mądrzejesz:) to dobrze:) Pomyśl trochę o sobie, bo nikt tego nie doceni za parę lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za bardzo się starasz :) Taki wniosek :) Musisz raczej podziałać w drugą stronę :) a Antonika - nie wiem które 99% tak wygląda :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akacjaaaa111
Antonika -->dlatego właśnie nie powinna istnieć instytucja małżeństwa:) tylko same problemy, bo jeśli ludzie rzeczywiście mają ze sobą żyć, to żaden papier tego nie zmieni. Choć w pewnym sensie małżeństwo jest zabezpieczeniem dla kobiety, ale w dzisiejszym czasach to ułuda:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, nie tylko malzenstwa mialam na mysli ale szeroko pojete zwiazki. Prawie zawsze jest tak, jak opisujesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"urodzilam dziecko i nie moglismy rozwiazac problemu opieki nad mala. Siedze wiec w domu" Super czyli nie doszliście do porozumienia więc siedzisz w domu przy garach i dzieciaku. Beznadziejne masz życie współczuje Ci, bo ja bym nie dała tak sobą poniewierać. Dziecko jest Wasze to się dzielicie obowiązkami, a Ty idź do pracy do LUDZI a nie siedź cały czas w domu jak niewolnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagodka 1 A jak ona ma podzialac w druga strone? Czy masz na mysli, ze ma zaczac wychodzic z kolezankami, stroic sie miec w domu burdel, zaniedbac dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przestań to robić to jak zobaczy że ma nie wyprasowane koszule nie poskładane gacie to może sie nauczy. Jak sie zacznie burzyć bo koszula pognieciona to powiedz że jak robiłaś nie doceniał wiec teraz pier***isz nie robisz i jak chce to niech sobie sam wyprasuje. Może poskutuje i doceni wkońcu ile dla niego robisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A jak ona ma podzialac w druga strone? Czy masz na mysli, ze ma zaczac wychodzic z kolezankami, stroic sie miec w domu burdel, zaniedbac dziecko? " Właśnie tak, niech gdzieś wychodzi z dziewczynami na miasto zabawi się, a nie tylko usługuje paniczowi, co i tak ma to w dupie. W nocy też niech nie wstaje do dzieciaka, niech chodzą na zmianę a jak mężulkowi się nie będzie chciało to będzie musiał słuchać tych wrzasków. Dziecku się nic nie stanie jak nie będzie się nad nim co chwila nadskakiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izunia_mama_kasi
glupia baba! I ty mu jeszcze pasujesz i cista robisz??????? Kobieto ogarnij sie - ja pier...ole... Nie wierze w glupote bab :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo facet
mysli, ze jak kobieta zajmuje sie domem i dzieckiem, to w zasadzie nic nie robi...i uwaza taki, ze mu sie wswzystko pod nosek nalezy, bo to on aktualnie pracuje i pieniadze do domu przynosi... jak jest zmeczony po pracy, to niech zrobi sobie godzinna drzemke a potem pobawi/zajmie dzieckiem a nie do kompa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kura domowa :)
powiem tak....ja tez mam male dzieci i nie moge pracowac bo nie mam nikogo do opieki a jako ze maz zarabia wiecej to on pracuje a ja narazie nie. maz mi jednak bardzo duzo pomaga i nigdy niczego nie oczekuje. ciesz y sie jak ugotuje obiad ale nie wymaga tego ode mne. ja bym na twoim miejscu zajela sie tylko soba i dizeckiem a jego bym zostawila na boku. moze cos do niego dotrze.... kretyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj autorko sama sie w to wpedzilas i to jeszcze swoim mysleniem bo piszesz ze on pracuje a Ty nie pracujesz. opieka nad dzieckiem to jest praca. i tyle. jakbys wziela kogos do opieki nad dzieckiem to byscie tej osobie placili bo dla tej osoby bylaby to praca. niestety wiele kobiet uwaza ze skoro one nie zarabiaja pieniedzy bo siedza w domu z dzieckiem to znaczy ze nie pracuja i "nic" nie robia i ze skoro maz pracuje i zarabia to nalezy mu sie szczegolne traktowanie jak wroci z pracy bo on musi odpoczac. i ok niech odpocznie ale problem polega na tym ze ten maz tez musi wiedziec ze Wy tez potrzebujecie odpoczynku. poza tym tez musi miec jakis wklad w domowe obowiazki czy obowiazki przy dziecku. nie mowie zeby wrocil i robil wszystko w domu ale niech pobawi sie z dzieckiem, niech zmyje po kolacji czy polozy dziecko spac. ja wiem mozna sie w domu tak zorganizowac ze wszystko bedzie zrobione, mozna tylko ze najczesciej faceci tego nie doceniaja bo nei widza ze to robicie. wraca taki do domu, zona mowi siadaj do stolu nakladam obiad, zje, zona zabierze talerz ze stolu i pozmywa naczynia bo przeciez on musi odpoczac. potem wykapie dziecko i polozy spac bo przeciez ona umie to robic najlepiej. a nie raz przeciez ta kobieta miala ciezki dzien, np. dziecko zabkuje i dalo jej popalic. sama by chetnie usiadla i zostala obzluzona. ale nie bo czuje sie "winna" bo ona przeciez siedzi w domu a maz pracuje, przynosi pieniadze. nie zrozumnie mnie zle. nie mowie ze nic nie robic, ale trzeba sie cenic troche zeby inni docenili to co robicie. jak mi sie nie chce to nie ugotuje. maz raczki ma, cos sobie zrobi do jedzenia, jeszcze i mi moze zrobic i podac. wykapac dziecko czy dac mu kolacje tez umie i nie patrzy na mnie ze to moj obowiazek. za to docenia wszystko co robie. zawsze widzi ze jest posprzatane (tak sciele po nas lozkok, zbieram zabawki po synku, zmywam po nim tez bo zawsze mi wieczorem do zlewu nastawia, chowam jego pranie itd. itp), ze ugotowalam, ze poplacilam rachunki itd. ciagle slysze dziekuje i ze jestem najlepsza zona na swiecie. to nie chodzi o to ze nic nie robie ale o to ze jak sie zle czuje czy np. spedzimy caly dzien na dworzu czy mi sie nie chcialo to czegos nie zrobie i nie czuje sie z tego powodu winna. poza tym tez pracuje 2 dni w tyg. wiec zawsze moge powiedziec ze pieniadze do domu tez przynosze ;) albo zostawianie dziecka z mezem. przeciez to jego dziecko i musi umiec sie nim zajac. moja tesciowa tez czesto powtarzala mojemu mezowi ze opieka nad dzieckiem to praca. a teraz mu ciagle powtarza ze ja synka duzo nauczylam, ze dobrze go wychowuje. dlatego moj maz to docenia bo wie ze ja "COS" robie a nie ze nic . Autorko skoro on nie docenia co robisz to przystopuj troche. sprobuj jego wciagnac tez troche w domowe obowiazki. a za teksty ze go budzisz jak wstajesz do dziecka to bym mu n iezle nagadala, jeszcze by sie tym skonczylo ze sam by pare razy wstal. nie daj sie, Ty bediesz latac caly dzien zeby on mial wszytko jak na tacy a na koniec nawet glupiego dziekuje nie uslyszysz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruanda
Źle ci - i lepiej nie będzie, robisz w domu za automatycznego robota, dajesz - nie wymagasz, i takie są skutki. I inne nie będą, bo sama się prosisz o takie traktowanie. Wołem roboczym chcesz być? krzywda się panu stanie, jak toboły z zakupami na cały tydzień przywiezie? Niestety, ale osoba, której życie koncentruje się wokoł ścierki i pieczenia ciast - nie jest szczególnie pociągająca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak już
to przerabiałam tz ten "etap małżeństwa" Byłam z dziećmi w domu, pranie, prasowanie, sprzątanie, jedno, potem drugie dziecko i znowu uwiązana do domu. . . . Teraz mam kolejny etap. Znalazłam pracę, Zarabiam mało to fakt ale coś tam zarabiam.... Tylko że pan mąż to się przyzwyczaił do tego, że wszystko miał kiedyś podane na tacy. Nadal nie brał się do roboty. Jego to chyba nigdy nic nie zmusi do pracy w domu. A dla siebie to wróciłam na studia i do tego 2 razy w miesiącu czy chce mąż czy nie to musi zajmować się dziećmi (bo i to było mu ciężko) i przebywać w domu. Nie wiem jak ty ale ja swojego to nazywam "gość hotelowy" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nmb,khjkih
autorko mam podobnie tyle ze ja pracuje i do tego zajmuje się domem i 2 dzieci.Moj mąz tez nigdy nie powie ze docenia to ze zarabiam,ze jesat ugotowane posprzątane,dzieci zajedzone,na spacerach były itp...to wynika z tego ze tak sa wychowani,uwazaja ze zona jest od tego zeby w domu było czysto,obiad na stole,dzieci zadbane i to jest dla nich naturalne bo taki wzorzec im przekazali rodzice,więc po co maja nas chwalic za cos normalnego? p.s ja nigdy zadnych ciast nie piekę chyba oszalałas???pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DERY
ja też to olałam nie wysilam sie nie warto już nie prasuje nie sprzątam po nim ,jak zobaczyłam jak mąż szanuje moją prace wrzucając ciuchy gdzie popadnie to powiedziałam sam sobie prasuj ,jak nie umył po sobie garów jak mineły dwa dni wsadziłam mu do szafy powiedziałam że nie jestem służącą Jestem w tej dobrej sytuacji że też pracuje mam 2 dzieci że nie dam sie wykorzystywać dzieci ok podam naszykuje, ale on ma ręce sam musi sobie zrobić jak chce jeść itd służącej brak:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wyglada tak na pewno 99 %malzenstw nie wiem czy polowa tak wyglada;/ ja tez siedze w domu bo opiekuje sie malym dzieckiem a maz pracuje a ustalilismy tak : maz pracuje a ja zajmuje sie dzieckiem wiec reszte dzielimy na pol, ja wypiore maz wyprasuje , ja karmie w dzien to maz wieczorem jak wraca z pracy i w weekendy, maz zawsze kapie dziecko, sprzatamy po polowie, a piec nie umiem i nawet sie nie ucze bo mi sie nie chce , jak mamy ochote na cos slodkiego to sobie kupujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i nie mysle w kategoriach autorki ze nie przynosze pieniedzy do domu bo pieniadze sa wspolne wiec to co maz zarobi jest tak samo moje , jak mozna uslugiwac mezowi i robic z siebie kure domowa w dzisiejszych czasach to juz nie przejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×