Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nefreteteeee

co robic?

Polecane posty

Gość nefreteteeee

we wrzesniu wychodze za maz. mieszkam z moim narzeczonym juz od roku w irlandii. wzielam dziekanke na uczelni, zeby przeprowadzic sie do narzeczonego, kontynuowac nauke mam tutaj juz od wrzesnia. teraz pracuje. i jestem nieszczesliwa... nigdy nie sadzilam, ze tak strasznie bede przezywac rozlake z rodzina, szczegolnie z najmlodsza siostra (14). wieczorami gdy moj przyszly maz pracuje poplakuje sobie z tesknoty i braku mozliwosci spotkania z mama, z siostra. do tego naprawde tesknie za polska, za moimi znajomymi, za SZKOLA - mimo ze juz od wrzesnia bede kontynuowac nauke na zielonej wyspie. czesto mysle o powrocie... boje sie jednak wrocic - wszystkie plany moje i przyszlego meza legna praktycznie w gruzach, on zle znosi rozlaki, nie ma na wyspie tez zadnej rodziny, a do polski rowniez go nie sciagne, bo dla niego nie ma tam zadnych perspektyw (nie zna j polskiego). nie wiem co robic, czasami dochodze do wniosku, ze nie moge ani wrocic ani zostac tutaj. jestem w okropnym dolku, nie moge pozbierac mysli... czy ktos moze spojrzec na ta sytuacje obiektywnie? czy ktos widzi z tego jakies sensowne wyjscie? pomocy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefreteteeee
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZIELARKA?*
nie ma wyjscia albo wracasz sama albo zostajesz,masz oparcie w przyszlym mezu poczatek bedzie bardzo trudny,ale napewno spotkasz polki rodaczki bedziesz mogla nawiazac kontakty,na odwiedziny do kraju wyjechac,najgorsze pierwsze dwa lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość promykkk
Ja za swoja rodzina tesknillam do bolu 3 miesiace, plakalam dzwonilam rachunki kolosalne.. ale minelo, nowi znajomi,dom, maz szkola praca i jakos poszlo... moje zycie zaczelam na nowo, tamto to byl dom rodzinny, tu jest moj dom gdzie stworzylam go razem z mezem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefreteteeee
no u mnei to juz dlugo trwa... prawie rok ciagnie sie ten okres oplakiwania i tesknoty za rodzina. dzisiaj cala noc tez przeplakalam, narzeczony dwoil sie i troil, zeby mnie pocieszyc, podsuwal rozne rozwiazania, ale zadne szczerze mowiac tak naprawde nie rozwiazywalo niczego. jest mi strasznie ciezko. nie zycze nikomu takiego wyboru: albo zycie blisko rodziny, albo zycie blisko ukochanego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefreteteeee
uppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się tez wyprowadziłam, co prawda "tylko" 250 km od domu ale jednak. Byłam wtedy w ciąży i b. źle zniosłam rozłąkę. Wkurzało mnie wszystko. Płakałam. Ale tez mi minęło :) Kiedy byłaś ostatnio w Polsce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefreteteeee
bylam nam iesiac, wrocilam w polowie lutego... normalnie czasami nie moge wytrzymac, spakowalabym manataki czasem i dala noge do domu. no ale nie mam 5 lat, tak dziecinnie sie nie zachowam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefreteteeee
i wciaz to samo, jestem przygnebiona, irlandia wylazi mi juz bokiem, z narzeczonym same klotnie, a slub za pasem. zaczelam nawet myslec o rozstaniu... bo nie ma chyba sensu w takiej mece... nie chce tutaj zostac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×