Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zostawiona-bez-słowa

odszedł bez słowa

Polecane posty

Gość jamajkablue
dlaczego on nie chce z toba byc? powinien byc wdzieczny, ze ktos chce chlopa z odzysku z dzieciakiem na lbie, a ten jeszcze nosem rozsuwa i zycie drugiej babie rujnuje. co za typ - koszmarny. ogromnie ci wspolczuje... i nie daj sie znow owinac jemu wokol palca (widac, ze to niezly gracz)... badz silna 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zostawiona-bez-słowa też jest to świeża sprawa. minęło chyba z 2-3 tyg. I nie wiem czemu ale pierwszy tydz w miarę się trzymałam. Teraz jest najgorzej, bo te pytania czemu tak zrobił, i podobnie jak u Ciebie gdyby przyszedł wybaczyłabym od razu.. chyba już to zrobiłam. Dlatego lepiej żeby się już nie odezwali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
pewnie dla nas by było lepiej, ale jeszcze na chłodno nie umiem sobie tego przetłumaczyc. ja mam jazde od tygodnia. najgorszy tydzien mojego życia jak do tej pory. mówi że kocha - milczy - mówi że chce być ze mną - milczy... ciekawe co stanie się w poniedziałek. tchórz francowaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamajkablue
moim zdaniem, powinnas zmienic numer telefonu i pod zadnym pozorem nie ulatwiac mu kontaktu z toba. rozwali ci psyche na maksa, i pojdzie w sina dal, a ty bedziesz wylizywac sie z tego kilka miesiecy, a jakis uraz do facetow pozostanie na zawsze (brak zaufania, podejrzliwosc etc)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Endojuesej
Cześć, czytam Cię i rozumiem doskonale. Nie wiem czemu inni są tacy cwani i "mondrzy". może nigdy NAPRAWDĘ nie kochali. mój 2 razy milczał 2 tygodnie. Dałam radę. ale z ogromnym trudem. myślę że to jest ból który się nasila, nasila, nasila, boli, kuje, drapie, wydziera Ci serce ale może po długim czasie robi się mniejszy? płacz, cierp, wychodź z siebie - po przepłakanej całej nocy i całym dniu ma się dosć łez i zaczyna się podnosić. może sama stwierdzisz po jakimś czasie że KONIEC Twojego cierpienia, Twoich łez. Może stwierdzisz pewnego dnia że już NIGDY z jego powodu nie będziesz płakać. A teraz płacz... ale nie dzwoń pod żadnym pozorem. Osłabi Cię to a NIC NIE DA. Im więcej piszesz, dzwonisz, tym słabsza jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
płacze, złoszczę się, zastanawiam. wylewam tutaj większośc myśli w nadziei że choć odrobinę mi to pomoże. nigdy na nikogo nie liczyłam, od lat byłam samodzielna, zaradna, trochę zamknieta w sobie, zdystansowana. byłam w mniej lub bardziej poważnych związkach, ale to nie było to. nie kochałam. on to zmienił, zmienił mnie całą. dla i przez niego stałam się inna. czuła, wyrozumiała, miekka. wywróciłam całe swoje zycie do góry nogami, zaryzykowałam i w ostatnim momencie zostałam kopnieta w dupę. skomlę o miłość, zachowuję sie jak wariatka. jakbym miała naście lat i pstro w głowie. a nie mam, nigdy nie miałam. tylko teraz coś mi sie poprzestawiało i idiocieję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Endojuesej
KAŻDY kto dał się cały miłości przeżywa to co Ty teraz. ale dobrze Ci radzę nie dzwoń i nie pisz. a jak musisz, naprawdę MUSISZ, to pojedź do niego i rozstańcie się jak ludzie. Bądź w tym zdecydowana i bezwzględna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
Endojuesej - ja pojechałam. rozmawialismy dwa dni, miotał sie, płakał, potem doszedł do wniosku że jednak bedziemy razem. ze kocha mnie nad życie a całe to motanie sie jest spowodowane dzieckiem. ze w poniedziałek mam przywiezc zwierzaka pociagiem - on juz bedzie spakowany i wieczorem wracamy do mnie po meble po czym zaczynamy wspolne zycie. poprosilam by zadzwonil do faceta od wynajmu ze bedziemy w poniedzialek, zrobil to przy mnie i sam z siebie umowil sie z nim ze klucze odbierze wczoraj. nie odebrał, wystawil faceta i wylaczyl tel - mimo ze kwadrans wczesniej rozmawialismy, radosny i usmiechniety uznal ze to zalatwi. potem znow cisza, brak odpowiedzi na smsa, nie odebral telefonu. nastepnie znow go wylaczyl. taki cyrk - w skrócie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małajulka
Zostawiona - wiem, że łatwo mówić... ale moje "rady" poparte są doświadczeniem moim i innych. Zobaczysz, że powoli zacznie Ci się wszystko układać, potrzebujesz czasu. Myślę, że ile, to bardzo indywidualne. Myślisz może, że lepiej, żeby Ci powiedział prosto w twarz, że to koniec, ale uwierz - jak się kocha to każde rozstanie boli. Gdyby Ci powiedział prosto w oczy to też pytałabyś dlaczego, prosiła... na pewno wybrał drogę na skróty, zachował się jak ostatni tchórz, ale dla Ciebie cierpienie takie samo, więc nie dręcz się już i spróbuj uświadomić, że to koniec. Rzeczywiście zerwanie kontaktu mogłoby pomóc, o ile on będzie kontaktu szukał. Myślę jednak, że jak uświadomisz sobie krzywdę, jaką Ci wyrządził i zdystansujesz się nieco do sprawy to będziesz umiała odebrać od niego ewentualny telefon i bez emocji powiedzieć, że to już koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
tylko wiesz małajulka, ja w chwili obecnej mam tak poplątane w głowie i życiu, że wiem - jeśli on się odezwie, powie, że chce, że kocha, że czeka - to ja do niego popędzę jak szalona. a nie powinnam. nie jest wart mnie, moich łez, zachodu i cierpienia. wiem to, ale jednak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhhhh
z mojej perspektywy baby dojrzałej; to jest psychol, nie facet. Fakt, ze psycholi się kocha mocno, ale i fakt, że mogą człowieka zniszczyć, jeśli ten człowiek (czyli w tym przypadku TY) się nie opamięta. To są gierki psycholi, ja ich teraz nazywam już debilami bo to odpowiedniejsza nazwa. tacy powinni się leczyć, albo mieć na czole napisane "psychol" i powinni także wiązać się A raczej "wiazać się" z ludźmi podobnymi sobie, wtedy niech sobie robią jazdy, jakie chcą. Ale od normalnych ludzi, to im WARA. Cholera, o ja mam ci napisać, jak i tak nie posłuchasz. Napisze jednak: ZMIEŃ NR TEL< NIE POZWALAJ NA KONTAKT Z SOBĄ< ZMIEŃ OTOCZENIE< JAK SIĘ DA TO WYJEDŹ!!! I oczywiscie skreśl go, ale to chyba jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
dziewczyny, ja to wszystko wiem tylko rozum mówi jedno a serce drugie. zgłupiałam, poniżam się. walczę ze sobą by nie próbować znaleźć kontaktu. miotam się, płaczę i wyklinam a za chwilę znów mam nadzieję ze moze jednak bedzie ok. nigdy wczesniej nie targaly mna takie emocje. nie zaczowywalam sie jak wariatka. teraz mi odbilo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miksturkamoja
jak moze byc ok, skoro on cie nie chce? i pokazal to dosadnie juz kilka razy w ostatnim czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
bo widzisz, ja go znam. to co robi jest podłe i bolesne, ale ja wiem ze on mnie kocha. widziałam to, słyszałam, czułam. jeszcze trzy dni temu. nie bronie go, zachowal sie jak dupek i tchorz, ale wiem ze jemu zalezy, dlatego ciagle mam nadzieje, ze moze jednak nie wybierze "mniejszego zła" - czyli skrzywdzenia mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małajulka
zostawiona - chyba jednak go nie znasz... myślę, że może nawet Cię kocha na swój sposób, tylko co to za miłość... rani Cię, krzywdzi, zachowuje się nienormalnie i nieodpowiedzialnie. Przecież taki typ nie nadaje się do normalnego związku. Moim zdaniem to Ty wszystko analizujesz, roztrząsasz, a on nie. On po prostu poszedł na skróty, robi tak, jak mu wygodniej. Ciekawa jestem dlaczego nie ułożyło mu się z eks, może wogóle do niej wraca, skoro synek raptem jest powodem rozstania z Tobą... A może ma jakieś inne plany, tego nie wiemy, ale wygląda na to, że Ciebie w nich nie ujął... przykre to, bo się zaangażowałaś... Na ile rozgryzłam tego tchórza to raczej się do Ciebie nie odezwie. Ale jeżeli to zrobi, to spróbuj wyjść z tego z twarzą. Sama absolutnie nie kontaktuj się, bo po raz kolejny się upokorzysz i od początku będziesz przez to przechodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
małajulka - ja wiem, że nie powinnam już robić nic, zrobiłam wszystko co mogłam. poniżyłam się, upodliłam. pokazałam i powiedziałam jak bardzo mi zależy. jutro rano miałam zabrac psa i do niego przyjechac pociagiem, miałam zamieszkac z nim w naszym domku a on nawet nie ma jaj zeby zadzwonic czy napisac - sorry maleńka, nieaktualne, rozmyśliłem się. chyba to mnie tak boli, chyba wlasnie dlatego mam nadal jakies złudzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 29 maja mam imieniny
płakać się chce jak się czyta taki temat, jakim trzeba byc chujem żebytakie rzeczy robić wartościowym ludziom , jak tu nie miec wątpliwości że faceci nie mają uczuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małajulka
Masz rację - boli bardzo, ale na prawdę gdyby powiedział Ci prosto w oczy to nie byłoby Ci lżej. Wtedy dopiero byś się upokarzała, płakała, prosiła... zachował się tragicznie, jak najgorszy tchórz, ale dla Ciebie tak czy inaczej ten związek się skończył i powinnaś te drzwi raz na zawsze zamknąć. Wiem, że to trudne, ale na prawdę możliwe, musisz tylko zacząć żyć dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odkurzaczydelko
malajulka, zgadzam sie z Toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
widzisz, ja myslę że byłoby mi łatwiej gdybym usłyszała : nie kocham cię , mam inną, wracam do ex... cokolwiek. może i miałabym łzy w oczach, ale byłoby prościej. a ja w czwartek jeszcze słyszałam - kocham cię, jesteś moją druga połówką, nie będę bez ciebie szczesliwy i tym podobne słówka... a teraz znów cisza i ignorancja mnie , moich uczuc i nerwów. chyba dlatego tak sie cholernie miotam. mam jaks nadzieje, za chwile widze ze to bez sensu, chce walczyc, stwierdzam ze nie mam sily, wyzywam od najgorszych a chcialabym sie przytulic, mam ochote wygarnac jakim jest dupkiem a milcze i cierpie, licze ze sie odezwie a wylaczam telefon co chwile na chwile... no rozszczepienie osobowosci totalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
mam tysiące myśli jak go zatrzymać, co powiedzieć, napisać, zrobić... a nie powinnam już nawet drgnąć. zapaść się pod ziemię i dać sobie spokój. to co on zrobił ze mną i ze mnie to jakiś koszmar. zdeptałam klasę, honor, dumę... miłość ogłupia a ja boję się jutra. boję się, że wywinę znów jakiś numer, korci mnie napisanie smsa w porze w której zawsze przyjezdzalam pociagiem - no i co? bylismy umówieni - po co? pojecia nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile macie lat?
jeśli chcesz go zatrzymać, jest jedno wyjście: nie odzywać się. konsekwentnie. tylko wtedy masz jakąkolwiek szansę na jego powrót. weź to sobie do serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małajulka
Rozumiem Twoje emocje, ale musisz sobie uświadomić, że to koniec. Może jest inaczej ale z mojej perspektywy to Ty nakręcałaś ten związek - motywowałaś, zorganizowałaś kasę, rzuciłaś pracę, jeździłaś do niego, dzwoniłaś, sms-owałaś, prawiłaś kompelemty... a on? on chyba nie bardzo umiał Ci w oczy powiedzieć, że nic z tego... mówił, że kocha, ale jak Ty do niego pojechałaś i wylałaś morze komplementów... przytulał, ale jak Ty weszłaś w jego objęcia... Ja widzę, że to Ty byłaś siłą napędową tego związku i to Ty decydowałaś, chciałaś, może nawet za Was oboje... Wiem, że kochasz, że tęsknisz, ale "z niewolnika ... " i nic na siłę nie zdziałasz. Tylko się pogrążasz, łudzisz, wyłaczasz telefon... ale po co? przecież on nie dzwoni ... Spróbuj złapać dystans, to trudne, ale na prawdę możliwe. Musisz stanąć na nogi i żyć dla siebie a nie dla niego. Nie gniewaj się na mnie, że tak wprost piszę. Bardzo Ci współczuję, wiem, jak się czujesz i co musisz przeżywać. Ale nie możesz dać się zdeptać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
małajulka - ja napędzam to teraz. rok spędziliśmy widując się codziennie, po roku wyjechałam do rodzinnego miasta. może nawet chciałam się z tego trochę wycofać bojąc się jego zobowiązań. następny rok on dzwonił, pisał, przyjezdzał. ja też, jasne, ale to nie była tylko moja inicjatywa. on poganiał mnie z zakładaniem firmy, kazał szukać domu. oczywiscie ze ja tez chciałam, bo chciałam z nim bardzo być, nadal chcę. on obiecywał mi gruszki na wierzbie i snuł świetlaną przyszłość. gdy tam pojechałam teraz zażądałam odpowiedzi - co dalej? powiedział że chce, ze kocha a teraz odwrócił sie dupą. a wiesz czemu wyłączyłam ten telefon? bo gdy kiedys mi sie popsuł i nie miał ze mną kontaktu dwa dni to oszalał prawie, wydzwaniał do moich znajomych, prosił żeby mnie szukali, płakał im w słuchawki... może się łudzę, że tak go zaniepokoi moje zniknięcie, że coś go ruszy, że się opamięta... nie wiem, mam tysiąc mysli na minutę a co jedna to głupsza. nie potrafię zaakceptować że to już koniec, że happy endu nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małajulka
Może jeszcze się odezwie, zadzwoni ... tylko czy Ty nie będziesz się bała wiązać z człowiekiem tak słabym, tchórzliwym, kłamliwym... czasami lepiej, jak coś się rozwieje wcześniej niż później. "Mój" nie zadzwonił, też czekałam, walczyłam ze sobą, płakałam... później odzywał się, ale te pierwsze tygodnie/miesiące wyleczyły mnie z miłości. Trudno mi przewidzieć, jak zachowa się Twój luby, ale chyba nie jest w tym momencie gotowy na ten związek i może lepiej dla Was żebyście nie decydowali się na bycie teraz razem. Może jeszcze on sobie to wszystko poukłada, przemyśli, rozwiąże i przyjdzie do Ciebie na kolanach... i tylko od Ciebie zależy, czy dasz mu wtedy szansę i na jakich warunkach. Ale może nigdy się tego nie doczekasz... Dlatego powinnaś spróbować zdystansować się, złapać oddech, odpuścić. Chociaż na chwilkę, zanim emocje opadną. Później już będzie tylko lepiej... Wierzę, że chcieliście oboje, że nie tylko Ty dążyłaś do bycia razem. Ale może przeoczyłaś moment, kiedy on się zawahał, może gdzieś po drodze była granica, której on nie umie do dziś przekroczyć. Spróbuj już pomyśleć o czymś innym, teraz ważna jesteś Ty, Twoje sprawy, samopoczucie. Z nim, czy bez niego, będzie dobrze - zobaczysz. Miłej nocki życzę i samych mądrych, dojrzałych myśli ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJ.CO NOWEGO U CIEBIE? WYJASNIŁA SIE JUZ SYTUACJA? JAK SIĘ CZUJESZ? JUŻ WSZYSTKO OKI? JA MAM PODOBNY PROBLEM OD 10 CZERWCA WCZESNIEJ NIE UWIERZYŁABYM ŻE TAK MOZNA POSTĄPIC JEST OKI I NAGLE TRACH CISZA KONIEC.NIE ODBIERA NIE ODPISUJE NIE WIEM CO MAM MYSLEC O TYM. DUSZE SIE TO NIE DZIECKO TYLKO 38 LETNI FACET

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ależ to zabawne ....
Autorka zapomniała dodać ważnego szczegółu w całej tej historii , otóż jej wybranek wcale się nie rozwiódł, tylko dopiero planował to zrobić. Tu opisała tę historię również - dla ciekawych oczywiście link. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4845234&start=0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
Skończyła się bajka. On odszedł, ja wciąż nie mogę się pozbierać. Tęsknię jak diabli. Czasem mamy kontakt telefoniczny. Milczenie boli bardziej. On też jest dorosłym facetem, do czterdziestki brakuje mu niewiele. Widać metryka nie ma nic wspólnego z dojrzałością. Przytulam, bo wiem co czujesz. Bardzo mi przykro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi bardzo. Przeczytałam całość i bardzo Ci współczuję. Aż trudno sobie wyobrazić, że takie rzeczy dzieją się naprawdę. Jesteś pewna, że odszedl? Powiedzial ci o tym? Rozmawiałaś z Nim? Może po prostu to wszystko go przerosło, może wrócił do byłej żony? Jak to wszystko wytłumaczył? Trzymaj się ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×