Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Inkwizycja

Rozmawiam z nim prawie rok...

Polecane posty

Gość baby sa glupie ;/
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umow sie z nim to
zobaczysz jaki jest, ale FACECI Z NETA CHCA SEKSU na pewno pisze z wieloma laski pisze i czeka, ktora zlapie na seks raz jedna, raz druga, lista zawsze pod reka bardzo mozliwe, ze masz tez kobiete/zone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do autorki....................
To nie ten sam skoro ma na imię na A;) Ale może opowiem swoją historię. Więc również pisalismy rok. JA po kilka razy nalegałam na spotkanie ale gdy miało do niego dojsc coś zawsze mu "wypadło" przez to wiele razy zrywałam z nim kontakt sądząc ,że coś kombinuje.Jednak on kontakt odnawiał adorował mnie itp. Mielismy swoje numery telefonu ale nigdy nie zadzwonił.Tylko codziennie pisał na necie. Az po roku w święta BN. niespodziewanie zadzwonił z zyczeniami. Zaraz po tym zagroziłam jemu ,ze jesli tym razem sie nie spotkamy koniec! I...spotkaliśmy się w końcu....a dalej to juz poszło...szybko okazało sie ,że facet sie we mnie zakochał jak twierdził jeszcze pisząc ze mną.... Ja poczułam to samo z biegiem czasu....I zaczęła się sielanka....;) Pytałam dlaczego wczesniej nie chciał się spotkac...twierdził,ze chciał wszystkiego powoli....bał sie ,że jesli dojdzie do spotkania szybko to mi się znudzi ocenię go niewłasciwie itp. Ten rok pisania miał sprawić ,że przyzwyczaję sie do niego polubię poznam....Niby taki chwyt:P A nie zapomnę jak po pierwszym spotkaniu facet martwił sie ,że mnie rozczarował swoją osobą.....;) Tak wiec ewidentnie tu wynikało to z braku pewnosci siebie. Może twój też tego się obawia i najpierw chce Ciebie do siebie przekonać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do autorki....................
A dodam jeszcze jedno,ten mój twierdził ,ze jego ostatni związek był na tzw. wariackich papierach i szybko sie posypał. W tym przypadku chciał postąpić inaczej powoli do celu;) I w sumie ten cel osoiągnął zakochaliśmy sie w sobie i to był naprawdę wspaiały czas...gdy spotykaliśmy sie kilka miesiecy. Jednak z moich powodów osobistych rozstalismy się. Kilka miesięcy bez kontaktu. Po kilku mcach odezwał się twierdząc ze nie moze o mnie zapomniec....I wciąż walczy mimo ,ze ja już nie chcę z nim byc próbował juz 6 razy. Nie wiem czy móiwł mi prawdę o tym ze chciał pwooli do celu i dlatego nie chiał się ze mną zobaczyć. Ale biorę też inną opcję pod uwagę. Ze wtedy myslał jeszcze o Innej kobiecie. Może miał nadzieję ,ze będą ze sobą i dlatego nie chciał spotkań ze mną??A gdy okazało się ,ze tak się nie stanie zdecydował na spotkanie... Mogło tak być ponieważ teraz ma wciąż nadzieje ze my bedziemy razem i wiem ,że też nie chce spotkać sie z żadną kobietą. Więc może wtedy był podobny powód? Tego się jednak nie dowiem nigdy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka_z_forum_
Barczo chetnie poznalabym kogos na rozmowy przez internet ale z zastrzezeniem ze sie nie spotkamy. Nie chce zadnych "romansow" w realnym swiecie, choc jestem stanu wolnego. Moze wiec zrozumiesz ze czasami czlowiek chce pogadac na necie bez dalszego ciagu nastepujacego. Bez podtekstow. U mnie ich nie ma ani nic specjalnego do ukrycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po prostu trafiłąś na typ "pisarzyny:" boi się konfrontacji w realu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki - dziękuję za Twoją opowieść i trzymam kciuki za Twoje szczęście z nim albo innym. Setunia - masz rację, chyba trafiłam na typ pisarzyny. Najgorsze jest to, że jak ja zrywam kontakt, to on dalej mnie zaczepia, choć wie, że internetowe blabla już mi nie odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to badz konsekwentna
napisz mu, ze jesli nie chce sie spotkac, to Ty konczysz ta dziwna znajomosc. Nie jestes zainteresowana etatem wirtualnej kolezanki. A jak znow bedzie Cie zaczepial, po prostu nie odpsiuj, nie odzywaj sie i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Dziękuję za wszystkie rady. Zrobiłam jak mi radziliście. Od zeszłego tygodnia nie odzywam się do niego. On też milczy, chociaż wcześniej też tak bywało, że jednak po kilku dniach albo tygodniach odzywał się sam. W skrytości serca mam nadzieję, że jednak się odezwie, ale wtedy będę konsekwentna i postawię ultimatum: albo spotkanie albo koniec pisania. Mimo wszystko brakuje mi go, trochę sie do niego jednak przyzwyczaiłam :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w tym samym mieście
i się w rok nie spotakć? aż dziwne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie to też dziwne i jeszcze dziwniejsze że tyle czasu ciągnęłam tę znajomość. A teraz tęskno mi za nim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja opowiem o swojej takiej znajomosci.................jak czytalam co napisalas to jak bym o sobie czytala...no wiec...poznalam go na necie...nawet nie wiem juz w jaki sposob i na jakim portalu..najpierw pisalismy ze soba na gg...potem zaczelismy pisac smsy ..nastepnie dlugie rozmowy przez tel..mieszkamy nivy tez w tej samej miejscowosci...ale sie jak dotad nie spotkalismy i nie spotkamy..bo w tej chwili ja juz nie jestem zainteresowana ta znajomoscia...mielismy sie spotkac ale jemu zawzsze cos wypadalo on wie jak wygladam ja natomiast nigdy go widzialam ...enigma...duzo o nim wiedzialam mialam nawet pojechac gdzie mieszkal ale mi nie wyszlo...mialam do niego numer stacjonarny wlasciwie jego rodzicow wiem jak sie nazywa..ktos go znal ze szkoly ale nie potrafil opisac jak wyglada....ma imie na R...tez grozilam swego czasu ze nie bede rozmawiac z nim ze chce fotke ale nic z tego nie wyszlo...facet inteligentny ..bardzo ladnie sie umial wypowiadac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh, Miauczydełko, sytuacja niemal identyczna jak moja. Nie potrafię wytłumaczyć logicznie, dlaczego tak jest. W moim przypadku, wiem jak on wygląda, jest bardzo skryty, ale mówi wszystko o co zapytam. I też znam jego dane. Nie sądzę żeby ukrywał żonę, czy stałą partnerkę. Czyli nie spotkaliście się? A ułożyłaś sobie życie? Z kimś z netu? Ja chyba jestem skazana na net, bo niestety wśród moich znajomych nie ma wolnych facetów po 30tce. Ktoś mi radził pójść na kurs, owszem, taniec jest moją pasją i chodzę na kursy, ale tam wolnego faceta po 30tce nie uświadczysz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Inkwizycja
na necie WOLNEGO I WARTOSCIOWEGO FACETA po 30-tce ze swieca szukac. Jak dla mnie to takie podchody, szukanie faceta przez net jest swego rodzaju aktem desperacji. Tu kazdy moze pisac, co chce, ciezko to zweryfikowac. Nie wiesz z kim tak naprawde masz do czynienia. Facet, ktory jest powaznie zainteresowany znajomoscia z kobieta i nie ma zadnych zaburzen, bedzie szybko prosil o spotkanie. A nie kombinowal, manipulowal etc. Uwazaj na facetow z netu, bo w 95% szukaja przygody, niezobowiazujacego seksu. Uwioda kobiete, wykorzystaja, a pozniej porzuca dla innej. No chyba, ze szukasz romansu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie szukam romansu i jestem ostrożna. Ja zawsze miałam problemy z poznawaniem, nawet jak byłam dużo młodsza. Chyba jestem skazana na staropanisamotność :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
ales ty tepa. on ma cie gleboko w dooooopie :-O tylko cie trzyma na wszelki wypadek dopoki nie znajdzie TEJ WYMARZONEJ ktora nie jestes widocznie :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim skromnym zdaniem, pojęcie wymarzonego partnera lub partnerki po 30 roku życia przestaje istnieć. Bleee chyba jesteś bardzo młoda, skoro jeszcze wierzysz w tego wymarzonego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serdecznie zapraszam na mojego nowego bloga pozioma1990.blogspot.com proszę o komentarze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do inkwizycja
ble dobrze napisała, jak czytałam twoje wypowiedzi, to wydaje mi się , że facet jest w jakimś związku.Ty pewnie jesteś jego odskocznią wirtualną.Facet jak mu zalezy sam będzie napierał na spotkanie.On pewnie też się przyzwyczaił do ciebie, i dlatego jest miły po tych paru dniach , bo czuje,że cię traci.Ale wg mnie nie traktuje tego powaznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, tylko mnie utwierdzacie w moich przypuszczeniach. Tak jak napisałam, jeśli odezwię po raz kolejny, postawię sprawę na ostrzu noża, ale i tak mi przykro. Bo ja też przyzwyczaiłam się do niego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość firework
Inkwizycjo, on nadal milczy? Czytając Twoje wpisy widzę podobieństwo pomiędzy moją 'netową znajomością'...ja już trwam w takim zawieszeniu prawie 1.5 roku...i pomimo tego że zdaję sobie sprawę że być może nigdy się nie spotkamy, to nie potrafię mu postawić ultimatum, ani nie potrafię zerwać z nim tej znajomości...jak on się dłużej nie odzywa to strasznie za nim tęsknie...to jakieś uzależnienie chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Firework, tak, ale to normalne. Ja przestaję się odzywać, apo tydodniu, dwóch, on mnie zaczepia ponownie. W sumie to chciałabym żeby już się nie odezwał, bo podobnie jak Ty tkwię w zawieszeniu. Jak się odezwie, ja postawię mu ultimatum i pewnie on zamilknie, a ja przez jakiś czas będę jednak mieć nadzieję. Już mnie to męczy. Niby rozwiązanie jest proste, zablokować go i nie czekać, ale ja podświadomie jeszcze czekam. Firework, ale proponowałaś spotkanie i on odmawiał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość firework
Ja się boję właśnie tego że gdybym postawiła sprawę jasno to on by już się nie odezwał, a póki co nie potrafię sobie tego wyobrazić. Raz postanowiłam się do niego nie odzywać przez jakiś czas, ale on po paru dniach sam napisał że tęskni. Mówiłam mu nie raz że chciałabym go poznać na żywo, dawałam różne aluzje itd. on też twierdził że chciałby mnie poznać, ale zaraz po tym dodawał jakąś wymówkę a to praca(której ówczas nie miał, teraz ma) a to choroba, a to to że on nie umie z kobietami rozmawiać... ostatnio coś żartowaliśmy na temat naszego rzekomego spotkania i stwierdził że nie po to tyle czasu z tym zwleka żeby uciekać ode mnie gdybyśmy się spotkali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Firework, zaryzykowałabym na Twoim miejscu. Ja temu "mojemu" też suszyłma głowę o spotkanie, ale nigdy do niego nie doszło, bo raz mi coś nie pasowało, to się obraził, a potem jemu wypadało po 1000 rzeczy. Teraz, jeśli odezwię się ponownie postawię ultimatum. Albo się spotkamy labo koniec pisania. Oczywiście mam nadzieję, że sie odezwie i spotka. Też się boję, że go stracę, bo sie przyzwyczaiłam. Ale tak naprawdę, to i Ty i ja, co my stracimy? Nic, żludne nadzieje, to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość firework
Masz rację, powinnam zaryzykować, ale za bardzo się boję że przez to wszystko się skończy, a tak żyję to głupią nadzieją że może kiedyś jego samego olśni. U mnie o tyle jest sytuacja inna że nas dzieli 300 km...może gdybyśmy mieszkali w tym samym mieście to spotkanie doszłoby do skutku już dawno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Firework, nie sądzę. Jak zaczynałam pisać z tym "moim" też mieszkałam w innym mieście, ale bywałam i w tym drugim. Teraz już jestem tu na stałe, ale do spotkania nie doszło. A wiesz co jest najgorsze? Że żyjemy nadzieją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość firework
Dokładnie, ciągle mamy nadzieje że jednak coś się zmieni. Ja tak po prawdzie to nie wiem czemu on nie dąży do tego spotkania. Rozumiem wszystkie jego argumenty, ale nie przemawiają do mnie. Poznałam go trochę, wiem jakie ma obawy itd. ale kurcze, ja od niego niczego nie oczekuje prócz tego by móc zobaczyć go na żywo i porozmawiać. Ty rozmawiasz z nim przez gg czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba powinnaś być bardziej zdecydowana, ale nie mnie radzić. sama się motam :(. Tak na gg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość firework
Powinnam, ale to takie trudne...pewnie będę czekać na jego ruch, tylko jak długo? To chociaż tyle dobrze. Ten 'mój' ma moje gg od początku i ani razu się jeszcze nie odezwał na nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×