Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tylko kobieta

No i stało się... kolejne małżeństwo do kosza...

Polecane posty

Gość cóż, pozostaje kopnąć go w
Od razu kocha. Moim zdaniem teraz to jej mąż kocha przede wszystkim samego siebie, a na takim etapie znajomości, w dodatku tak ekscytującej jak romans bezpiecznie jest mówić o zauroczeniu, bo często w świetle dnia i w prozie życia te wielki "miłości" wypalają się szybko jak zapałka. Dlatego kochaniem bym tego nie nazwała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lumena25
nie obwiniaj sie ze zapomniałas o nim! dzieci i wszystko co sie wiaze z wychowaniem, pranie sprzatanie itp itd mailas naprawde wiele na glowie, on powinien Ci pomagac ale widocznie to go przerosło i taki skok w bok to byla odskocznia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko kobieta
nie z litoi wrócił... On nie zna litości... Teraz on mi płacze żebym się nie wyprowadzała (na szczęście mam swoje mieszkanie), żebym dała mu szansę pokazać jak bardzo mnie kocha i chce być ze mną.. Sytuacja się odwróćiła... teraz on walczy.. Ale ... mnie już to jakoś nie obchodzi.. ciągle mam tą wiadomośc przed oczami i poprostu brzydzę się nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flirciarzzzz
gdyby to byla następna z kolei kochanka, wtedy można byłoby mówić o ruchadełku i miłej odskoczni od rzeczywistości, wewntualnie wyładowaniu popędu. ale skoro to jest jedna i ta sama kobita od iluś lat- to raczej miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdaaa
ktos dobrze napisal,on emocjonalnie jest z nia,kocha tamta,niestety,byl z Toba z litosci,szkoda bylo mu dzieci i moze nie chcial by rozwod byl z jego winy,bo to wiadomo jakie konsekwencje,ale prawda jest taka,ze Ty juz przestalas byc dla niego atrakcyjna partnerka,on nie kocha Cie,sam fakt ,ze wyslala tamtej intymne zdjecie i podpis "dla kochanej psotki",co wiecej chcesz?to juz koniec ,przykro mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale on teraz chce abyś mu to wybaczyła??? że tak ze szczegółami Ci wszystko opowiada?? czy on chce Cie tym jeszcze bardziej dobić!! To jest oczywiście Twoje życie i zrobisz jak uważasz ale ja bym tego nie wybaczyła! Nie tyle tego zdjęcia co zdrady fizycznej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cóż, pozostaje kopnąć go w
Nawet gdybyś uprawiała z nim codziennie seks, to i tak by poszedł na boki. Żeby bzykać się raz z jedną, raz drugą kobietą trzeba naprawdę sporego temperamentu, jemu jak widać go nie brakuje, więc prędzej czy później i tak by się nie opanował. Jest wiele kobiet, które o siebie nie dbają, są zołzami w dodatku i mają wiernych i potulnych mężów. To nie zawsze kwestia winy, jego czy Twojej, on po prostu taki był, jest i zapewne pozostanie. Póki był zauroczony Tobą, zajęty płodzeniem dzieci jakoś szło, ale zrobił swoje i poszukał nowej zabawki. Niektórzy niestety tacy są. Nie szukaj winy w sobie, dobrze, że widzisz swoje wady, ale bez przesady. Żaden Twoje zaniedbania nie usprawiedliwiają zdrady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joirgi
założę sie, ze po za pierwszym razem to Ty walczyłas o to małzeństwo i dlatego Twój maż poczuł, że cokolwiek zrobi to Ty i tak mu wybaczysz. Poczuł, że może wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cóż, pozostaje kopnąć go w
Autorka nie napisała, że był z nią latami. Skąd ta nadinterpretacja. To raz. Dwa nie wiecie czy nie zdradził jej wcześniej, więc nie róbcie z tego od razu romansu stulecia. Trzy, gdyby to był ktoś ważny, naprawdę ważny, odszedłby i tak i to dużo wcześniej, a jeżeli trzyma go strach, to znaczy, że uczucie nie jest jednak takie silne i są wątpliwości. Cztery, słowo kochana nie musi oznaczać wielkiej miłości, a w celach wyruchawaczych nadużywane jest masowo. Pięć, gdyby romanse mężów odbywały się głównie z miłości, to byłoby to tak piękne, że aż niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ertrt
daj sobie spokoj z tym palantem,wystarczajaco Cie upokorzyl,nie jest dla Ciebie i po prostu koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko kobieta
On chce żebym mu wybaczyłą.. ale mam wrażenie, że poprostu się przestraszył, zrozumiał że może nas stracić... Za chwilę pewnie wszystko by wróciło..On by mnie udobruchał i dalej robił swoje...Najśmieszniejsze jest to, że był z nią od kwietnia... nie parę lat a 1 misiąc i po tym miesiącu chciał już zostawiać wszystko... W maju się wszystko wyjaśniło i zaczęliśmy "próbować"... Jestem z nim teraz, ale zzczynam sobie wszystko planować i ukłądać, żeby odejść na spokojnie, bez emocji... Poprostu któregoś dnia jak będzie w pracy wyjadę z dziećmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam się czy
autorko droga masz zamiar coś z tym zrobic , tzn. kopnąc frajera w jego frajerskie dupsko czy przyszłas się pożalic , ponarzekac na niewiernego męża a suma sumarum dasz mu kolejną szansę żeby za jakiś czas znowu przyjsc i beczec ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteś o tyle w dobrej sytuacji że masz gdzie się podziać bo pisałaś że masz swoje mieszkanie!! niech teraz on troche pocierpi należy mu się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko kobieta
Nigdy bym go nie posądziła o zdradę... Raz, że sam jest z rozbitej rodziny i mocno to przeżył... A dwa naprawdę wydawał się być bardzo zakochany...Teraz go nie poznaję.. nie rozumiem.. czuję się jakby to był ktoś innym, obcy mi człowiek, którego w ogóle nie znam.. jakby te 8 lat to jakiś sen był... Nie rozumiem.. ale zaczynam się przyzwyczajać i przystosowywać.. Nie mam zamiaru być w takim chorym zwiżaku bo się wykończę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cóż, pozostaje kopnąć go w
To rzeczywiście wielka miłość, niczym w "Przeminęło z wiatrem", a w tym wypadku i z hukiem, bo takie "uderzenia pioruna" szybko się wypalają. Nie dziw się, że chciał zostawić rodzinę, a po co mu żona i dzieci potrzebne podczas gorącego seksu? Tak czy siak, nie ta, to następna zostanie chwilową panią jego penisa. Wiem, że to zapewne będzie najtrudniejsza decyzja w twoim życiu, ale odejdź i daj mu być sobą. I tak cię nie zrozumie, póki sam tego nie pojmie lub nie przeżyje, a ty nie zasługujesz na te nerwy i upokorzenie. Przepraszam, na tę jego "wielką miłość". Nie zgadzam się tylko z niektórymi wpisami typu "przegrałaś". Bo nie przegrałaś autorko, on przegrał, rodzinę, przyzwoitość, twoją miłość, klasę. Mówi się trudno, masz dzieci, masz życie przed sobą i tylko to się teraz liczy, to byś była szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi naprawde ja mam
tylko 22lata a juz nie wierze w szczesliwe zwiazki bez zdrad :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko kobieta
No nie wiem.. on chyba tak ma.. Nasza miłość też była szybka.. Poprosił mnie o rękę po miesiącu znajomości.. Ale przez 7 lat byliśmy w sobie bardzo zakochani i to widzieli wszyscy i nie po tym jak się zachowujemy (bo było różnie) ale po tym jak na siebie patrzymy (nawet ukradkiem) .. W ostatnim roku zaczeło się psuć.. za dużo wszystkiego na głowie... Uwierzyłabym że to ostatni raz.. ale widzę, że mu się to spodobało... I że takie życie mu pasuje w kłamstwie (bo to takie podniecająco niegrzeczne, zabronione)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bądź silna i nie daj sobą pomiatać!! Pokaż mu że już więcej nie dasz się oszukiwać i skoro on nie docenił tego że dałaś mu szanse to jego strata!! Ty starałaś się uratować małżeństwo... ale ileż można!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boze to skoro
z toba bylo podobnie,taka szybka wielka milosc to co sie dziwisz,8lat i juz 2dzieci,ile macie lat?moze on jeszcze do tego wszystkiego nie dorosl,a poza tym po wlasnie jakichs 7 czy 8latach nastepuje jeden z wiekszych kryzysow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdcsdsdsd
autorko..jak bym czytala o sobie...w jego zyciu tez nagle pojawila sie kolezanka,po dwoch miesiacach chcial nas zostawic dla niej(mamy dwojke dzieci), tez byly klutnie, lzy, rozmowy, jego obietnice ktore i tak konczyly sie na klamstwach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko kobieta
Myślałam, że to jest właśnie ten kryzys po 7 latach.. Ja mam 28 a on 32.. Więc było wcześnie.. ale ja jestem, zawsze byłam pewna swoich uczuć (inaczej bym za niego nie wyszła) ciężko mi bardzo, bo dla mnie istnieje tylko jeden ślub, tylko jeden raz... Dla mnie ślub oznacza życie ze soba aż do śmierci...Ale ze sobą a nie jeszcze z innymi po drodze... Teraz jestem pewna że to się powtórzy, że jakbym z nmim została to szybko poczułabym się znowu skrzywdzona... A ja już nie chcę, ja już jestem na samym dnie, kolejna taka wiadomośc chyba by mnie zabiła...Bardzo go kocham i naprawdę czuję i zawsze czułam, że jest jedynym, że jest tą połówką jabłka o którym się tak opowiada... Charaktery zupełnie inne a bardzo dopasowane, świetnie się uzupełnialiśmy... Dlatego tak bardzo mi ciężko, dlatego że nie potrafię go znienawidzić... :(( dlaczego nie potrafię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnnnnnnnnn
Bo ciągle masz w głowie te dobre chwile z Nim, uświadom sobie w końcu, że to nie jest już ten cudowny facet, tylko zwykły cham który myśli tylko o sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnnnnnnnnn
z pełną premedytacją to zrobił i będzie to już zawsze robił, tacy ludzie się nie zmieniają..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość googlarzyk
w sumie to i tak nie jestes w takiej zlej sytuacji,bo masz gdzie isc i mozesz to wszystko pieprznac a nie zyc z nim bo jestes uzalezniona finansowo.nie powinnas sie dluzej nad tym zastanawiac bo jak widzisz raz wybaczylas i co?no ale pewnie z nim zostaniesz,a dla niego to bedzie znak ze juz nigdy nie odejdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i to jest prawda, kobity wolą męczyć się w toksycznych związkach nawet wtedy kiedy mogą odejśc, dziwne to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko kobieta
Jestem od niego zależna finansowo .. oprócz tego mieszkania nie mam nic, parę tys. oszczędności... Nie mam pracy i w mojej branży (gdybym do pracy wróciła) nie wyżywię dwójki dzieci, ba nawet na opiekunkę nie starczy pewnie... To co mówi... teraz, jak mnie ciągle chce przekonać... Czytałam wcześniej dużo takich historii na topiku o rozwodach i normalnie jak to wszystko się pokrywa, niby każdy jest inny a tu występują takie schematy, te same słowa, gesty, ta sama obrona... Jutro się wyprowadzam, jak pojedzie do pracy.. Nic nie powiem mu, nie chcę go słuchać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh pierwsza sprawa to to ze
masz chyba 27 lat i juz dwojka dzieci po co to wszystko tak szybko? druga sprawa: to twoja wina,ze jestes uzalezniona,skoro masz 2dzieci to pewnie w ogole nie pracowalas,nie wiem ile maja lat ale kobiety w twej syt sa na przegranej pozycji pewnie zaraz napiszesz ze jestes krotko po porodzie i wszystko stanie sie jasne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko kobieta
Mam 28 lat i starszy syn ma 4 lata a młody 1,5 roku. czemu tak szybko? Problemy zdrowotne, lekarze mówili, chce pani dzieci i tylko teraz... Co do pracy, pracowałam, mam 3 firmy za sobą, doświadczenie w obsłudze klienta i PR.. Alle z dwójką dzieci na prowincji, trzeba mieć kasę, żeby coś z dziećmi zrobić gdy siedzi się w pracy. Od września miałam ruszyć ze swoim interesem, ale teraz nie wiem czy stać mnie na ryzyko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot.13
bez urazy autorko ale Twój mąz jest typowym przykładem zmanipulanego współczesnego yuppies- wyjazdy integracyjne są tzw marchewką - wszystko dla firmy. To psychologiczne zagrywki korporacji by bzykanie wśród pracowników firmy było normą. wtedy nie poświęcają się rodzinie, więcej siedzą w robocie i lepiej pracują- ot, takie urozmaicenie wyścigu szczurów. Za kilka, góra kilkanaście lat gdy nie będzie w stanie pracować na najwyższych obrotach mimo gratyfikacji w postaci gościnnych w kroku koleżanek( czy koleżanki - to nieistotne) firma wypluje go jak zużytą podpaskę. Ale on o tym nie wie, teraz " świat z nim tańczy" i najśmieszniejsze, że myśli że kocha;-) a jest tylko pionkiem w maszynie...poradzisz sobie autorko, nie przejmuj się, nie tacy jak ty przegrywali z korporacjami. Żyj szczęśliwie dla siebie i dzieci- tego Ci z serca życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×