Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ewa1311

Poród na Jaczewskiego (Lublin) czy szpital w Puławach

Polecane posty

Jest tu kto? Póki co skupiłyśmy się na porodówce w Puławach, a może jest ktoś, kto niedawno rodził na Jaczewskiego? Bardzo jestem ciekawa informacji z pierwszej ręki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowaamary
chodziłam i nadal chodze do łyszcza młodego, do szkoły rodenia nie chodziłam niestety wiec sie nie wypowiem , w szpitalu dostałam kroplówke na przyspieszenie porodu poza tym nic wiecej. miałam b. fajna połozna nie wiem jak sie nazywalam ale imię jej to Halina (taka blondynka z kręconymi włosami po 40)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Ewa, w moim poście są przecinki- chodziła do szkoły rodzenia, prowadził ją (kuzynkę) lekarz:) Odpowiadałam na pytania, nie oddzielałam zdań kropkami, ale przecinki są:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z ciekawostek ostatnio "zasłyszanych": Dużo kobietek bardzo chwali położną p. Walasek - nie znam imienia, nie znam osoby, ale to nazwisko powraca w bardzo pozytywnym kontekście w wielu wypowiedziach Koleżanek-Mamusiek. Rozmawiałam ze znajomą Panią Ordynator jednego z oddziałów w Puławach i powiedziała, że osobiście radziłaby Puławy, a nie Jaczewskiego - jeśli ciąża przebiega prawidłowo i zapowiada się raczej poród bez większych odstępstw od normy. Podobno wiele się na położnictwie zmieniło od czasów niechlubnych odszkodowań i zaniedbań. Oddział ostro walczy o odzyskanie dobrego imienia - ponoć z dobrym skutkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małoszka Bardzo Cię przepraszam. Widocznie średnio przytomna byłam, jak czytałam Twojego posta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala283
Ja też jestem z Puław, termin porodu mam na 11.11.2011 :). Chodzę prywatnie do dr. Łyszcza. I też zastanawiam się czy rodzic w Puławach czy na Lubartowskiej bo tam pracuje dr. Łyszcz. Myślę że jednam zdecyduję się na Puławy, również słyszałam że w ostatnim czasie wiele się zmieniło na lepsze. Zresztą i tak wiele zależy od szczęścia na kogo się trafi, na jakiego lekarza, położną. Nie mam też żadnej gwarancji że na lubartowskiej trafię akurat na dyżur swojego lekarza. A czy któraś z Was chodziła do szkoły rodzenia medical na kruka? Mam zamiar się tam właśnie zapisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do szkoły rodzenia na 100% będę chodzić do Puław. Mam tylko dylemat, czy do p. Joanny Wydry: http://joannawydra.ovh.org/omnie.html czy do p. Alicji Bieleckiej http://www.zozmedical.com.pl/dla-pacjentow/szkoa-rodzenia.html Plus u p. Wydry jest taki, że można wcześniej zacząć (20 tydz.) i chodzić do samego końca - ile się da radę. Wg mnie zaczynanie od 26 tyg. to trochę późno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszunia123
Cześć dziewczyny. Ja mam termin na grudzień, chodzę do lekarza z Lublina bo jakoś puławscy lekarze mnie nie przekonują. Nie chcę zmieniać lekarza ale rodzić będę chciała jednak w Puławach. Szpital na miejscu w każdej chwili ktoś z rodziny czy znajomych będzie mógł mnie odwiedzić lub pomóc. Ja również słyszałam, że po tym jak Barański został ordynatorem dużo się zmieniło w naszym szpitalu. Ala masz rację wszystko zależy od tego na kogo się trafi. PS Ala fajny termin:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myszunia123 Ja jestem w takiej samej sytuacji, jak Ty i bardzo podobnie uważam. Jeśli ciąża będzie przebiegała prawidłowo i bez wskazań do CC - wtedy Puławy. Jeśli będzie konieczność CC albo jakieś nieprawidłowości - wtedy Jaczewskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietki! A może któraś wie, czy w Puławach można sobie normalnie wziąć prywatną położną do porodu? W sensie czy można sobie wykupić "prywatny dyżur" u położnej z oddziału... Koleżanka z Krakowa rodziła już 3 i za każdym razem normalnie legalnie miała "swoją" położną - tam kosztuje to 700 PLN i dla niej to była oczywista sprawa, że tak się robi.... Macie może namiary na dobre położne z Puław?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno pytanie... Może się orientujecie, czy w Puławach już stosują żel Dianatal, jeśli ktoś chce i jest skłonny zainwestować w niego 400 PLN?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem ze świdnika....radziłabym Ci rodzić w Puławach. Jaczewskiego to jeden wielki moloch, dziewczyny leżą na korytarzu bo jest takie oblężenie. Moja kumpela miała skurcze, ale rozwarcia jeszcze nie było i otrzymała taką informację" Może pani zostać u nas ale miejsce jest tylko na krzesełku, będziemy czekać na rozwarcie, ewentualnie można wrócić do domu i czekać aż coś się rozkręci". Masakra jakaś!!!! Urodziła po 20 godz...została w szpitalu...po porodzie leżała 1 dobę z dzieckiem na korytarzu bo nie było miejsca w sali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agaczar13 Dzięki za opinię. Nie pierwszy raz słyszę właśnie takie zdanie o Jaczewskiego. Nawał kobitek podobno ogromny. I to jest paradoks - bo jak się wszystkie pchają do kliniki o III stopniu referencyjności, to się tam robi "taśma" i nawet najlepszy zespół nie ogarnie wszystkiego... Skłaniam się do Jaczewskiego tylko w przypadku, kiedy byłyby jakieś komplikacje w przebiegu ciąży i coś by mogło wskazywać na bardzo trudny poród. W połowie ciąży mniej więcej zamierzam o tym szczerze pogadać z lekarzem, który mnie prowadzi. Bardzo mu ufam i liczę się z jego zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszunia123
Dokładnie to samo słyszałam o Jaczewskiego, jest bardzo dużo chętnych i często trzeba czekać na korytarzu. Rozmawiałam z moją p. doktor i powiedziała, że jeśli ciąża przebiega prawidłowo, nie ma komplikacji to mogę rodzić w Puławach ale jeśli tylko coś się dzieje to ona radzi mi Jaczewskiego. Tam ponoć sprzęt lepszy. Ech, dobrze że jeszcze troszkę czasu zostało na przemyślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myszunia123 A do kogo chodzisz, jeśli można wiedzieć? Tak z czystej ciekawości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalenka586211
Ja rodziłam 2 razy w Lublinie na Jaczewskiego. Dwa różne doświadczenia- za pierwszym razem wszystko ok- poród z komplikacjami, wcześniak- dziecko uratowane dzięki profesjonalnej opiece dr Kawy ( nie wiem, czy jescze tam pracuje, bo to było 10 lat temu). Krótko mówiąc uratowała życie mojemu dziecku ! Opieka przed i poporodowa bardzo dobra. Szycie ok. Tak było za pierwszym razem. Drugi poród dla mnie to koszmar. Tuż po porodzie na salę porodów rodzinnych jedna z doktorek- czarne włosy- nie pamiętam nazwiska - wprowadziła do sali dużą grupe studentów w czasie , kiedy ja leżałam rozkraczona i krwawiąca świeżo po porodzie i czekałam na lekarza, który mnie zszyje. To było najtraumatyczniejsze przeżycie jakiego nigdy nie zapomnę. Opieka nad dzieckiem też zła- nie odszlamowali dziecka tuż po porodzie jak trezba, więc w pierwszej dobie zaczęło się dusić i sinieć. Ani śladu o tym w dokumentacji medycznej. Po powrocie do domu i szczegółowych prywatnych badaniach okazało się,ze dziecko w trakcie porodu doznało urazu mózgu, którego nikt na Jaczewskiego nie chciał zauważyć. Miało za mocno ściśnięta główkę w trakcie porodu. Wypisali jako całkiem zdrowe, a tak nie było. Bilirubiny nie zbadali, bo " dziecko nawet żółte nie jest, to po co?". Dla mnie to był szok. Szycie katastrofa. Pierwsze dziecko jest okazem zdrowia, drugie wymaga leczenia do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdalenka586211 No to dałaś mi do myślenia Kobieto. Przede wszystkim - najserdeczniejsze wyrazy współczucia, za to co przeszłaś i za to, co się stało Twojemu Dzieciątku... Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Twoja historia potwierdza wszystkie moje najstraszniejsze obawy. Po przeczytaniu czegoś takiego ma się ochotę po prostu "załatwić" wskazania do CC, dać "wyraz wdzięczności" komu trzeba i nie ryzykować zdrowia, ani swojego, ani dziecka... Dajesz odpowiedź na pytanie, dlaczego w Polsce jest coraz więcej CC na życzenie albo z "załatwianych" wskazań. Jeśli tak ma wyglądać "poród naturalny"... to ja pieprzę taką naturę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może ktoś ma namiary na dobrą położną z puławskiej porodówki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podnoszę! Czy są jakieś nowe Mamuśki po porodach w Puławach albo na Jaczewskiego? Baaaaardzo proszę o wskazówki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vLea
Hej dziewczyny jestem w 30 tyg ciazy do tej pory chodzilam do lekarza z Jaczewskiego w Puławach przyjmowal co 2 tyg. Pierwsza ciaza zakonczyla sie cc na Jaczewskiego byłam w sumie zadowolona opieke mialam dobra i przed i po tylko ze lezalam miesiac przed porodem juz w szpitalu. Ale rzeczywsicie jest tak ze wszystkie kobitki tam sie wybieraja i czasem dosyc dlugo musza siedziec na izbie przyjec az sie lozko zwolni. Osobiscie lezalam tydzien czasu na korytarzu bo na patologii nie bylo miejsc. Starajha sie nie odsylac ale jezeli ktos chce siedziec z rozwarciem na krzeselku w izbie to dziekuje. Teraz musze zmienic lekarza bo idzie na urlop i wybralam lekarza z Puław i tez chcialabym zasiegnac wiedzy jak jest tutaj na porodowce. Mieszkam przy samym prawie szpitalu wiec blisko bym miala ale boje sie bo lekarz prowadzacy powiedzial ze juz prawdopodobnie cc mnie czeka a nie znalazlam zadnej opinii na temat cc w Puławach. Jak ktos ma info chetnie poczytam bo juz coraz blizej mojego rozwiazania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mooonia123
Widze duzo niezdecydowanych osob, wiec postanowilam opisac moja sytuacje. Urodzilam synka w marcu b/r w Puławach. Mialam rodzic w Lublinie poniewaz cala ciaze chodzilam do mojej ginekolog wlasnie z jaczewskiego, lecz nigdy nie wiemy co sie moze stac... Gdy przyszedl czas porodu poszlam do mojej lekarz gdyz odchodzily mi wody (maz mnie zawiozl bo sama bym nie doszla:) ) wiec ona szybko za telefon do lublina zeby dla mnie szykowali miejsce, lecz niestety wtedy panowala grypa, jakas kobitka porodowke zakazila i nie przyjmowali nikogo oprocz tych co juz tam byli. Nie bede pisac jaka bylam przerazona.Wiec szybko dzwonimy na Krasnickich, a tam miejsc nie ma bo wszyscy z Jaczewskiego do nich jada i oni odsylaja Do Świdnika. Wiec postanowilam ze zostane w Pulawach. Musze powiedziec ze mialam niezlego stracha, po roznych opiniach na temat tego szpitala, lecz zaskoczona bylam mile. Polozne bardzo sympatyczne, co prawda nie moglam miec znieczulenia ale polozna pomagala jak mogla, lekarze moze nie za specjalni ale oni przychodzili tylko ze 2 razy zobaczyc jak tam sytuacja i na sam finish. Bylam sama na porodowce wiec chodzili tylko kolo mnie. Musze powiedziec ze jestem bardzo zadowolona mimo ze nie znalam tu zadnego lekarza ani poloznych. Pielegniarki od dzieci tez bardzo sympatyczne, w nocy jak jakies dziecko plakalo od razu przychodzily i pomagaly mamom uspic dzieciaczki bez rzadnych fochow. Jak ktoras mama byla zmeczona zabieraly na noc. Kazda mamusia z pielegniarka szla wykapac dziecko, bardzo sympatyczne pokazywaly jak wszystko robic. Przewaznie pielegniarki to mlode osoby. Pediatrzy tez bardzo fajni. Dzieci sa dokladnie badane i nie wypuszcza ze szpitala jak cos jeszcze ich nie pokoi, wiem sama po moim synku poniewaz po porodzie mial Hipoglikemie i codziennie mial badany poziom glukozy i wypuscili mnie dopiero po 5 dniach jak juz bylo wszystko dobrze, w Lublinie pewnie by mnie po 2 dniach wypuscili nie patrzac na nic, zebym miejsce zwolnila. Wiec osoby ktore pisza ze Pulawy to rzeznia to chyba tylko tak slyszaly albo myslaly ze porod to pestka. Wiadomo ze nikt za nas nie urodzi czy to w Lublinie czy w Puławach, bedzie bolec. Kolezanka 2 lata przede mna tez rodzila w Pulawach i tez byla zadowolona. uale sie rozpisalam:) jak by ktos chcial zapytac o pulawy to jeszcze moge cos odpowiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eleczka9
powiem tak nigdy więcej nie zamierzam rodzić w puławach, tam nie istnieje coś takiego jak rodzić po ludzku, przynajmniej ja tam miałam lekarka przy której rodziłam ciągle mówiła mi nieprzyjemne rzeczy, że źle oddycham, że jak nie przestane krzyczeć to zaszkodzę dziecku, a o znieczuleniu nie ma mowy i to jest 21 wiek a szpital to chyba z końca 18!!!!a panie pielęgniarki z neonatoligicznego na 10 tylko 2 były z powołania, nie miałam pokarmu i jak dziecko płakało próbując coś wyssać to przyszła położna i zabrała dziecko i położyła w wózku koło mojego łóżka i nie interesowało ją dlaczego dziecko płacze, a lekarze wymyślili dziecku chorobę której mała nie miała!!! ja mam same najgorsze wspomnienia i gdyby nie to że moja córeczka jest super zdrową dziewczynką to przez nich w życiu bym się nie zdecydowała na koleje dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×