Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość abby:(

Teściowa, szwagierka, moje dziecko i nie wiem co zrobić:(

Polecane posty

Gość abby:(

Mieszkam od kilku lat w domu tesciowej, mieszka tez jej corka z mezem i dziecmi. Od zawsze macila ta owa corka przeciw mnie bo nie chciala, zebym mieszkala w tym domu, bo z tego co ma moj maz i ona to miala by spory metraz.... Ogolnie zawsze ja zlewalam, choc czasem byly i ostre slowa, bo bronic musze jakos sie, a przede wszystkim dzieci bo wie, ze to moj slaby punkt. Niestety ostatnio zamacila tak, ze nawet tesciowa, ktora starala sie byc neutralna- przestala sie do mnie odzywac... a przy tym do mojego 5letniego syna, jest mi przykro... juz dwa razy sie do niej odezwal, a ona nic... Ogolnie musze mieszkac jeszcze tu do konca tego i przyszlego roku, bo zplacamy kredyt za kawalerke, a potem chcemy cos wiekszego, ale jak przezyc ten czas, kiedy nawet nie wiem o co taki foch ma tesciowa, to jej dom, czuje sie tu jak intruz, ale jak gardzi juz swoimi wnukami to ja juz wgl jej nie rozumiem. Najgorsze jak syn sie pyta czemu babcia sie nie odzywa... Nie wiem co robic, maz w sumie tez jest neutralny do problemu...Cale dnie w pracy nigdy nie byl swiadkiem awantury czy wymiany zdan i mysle, ze on jest pewien, ze wyolbrzymiam problem, ale jest nie ciekawie....:(Jestem sama w tym problemie,szwagierka ma meza, mame, pol wsi- bo chodzi i urabia mnie, ze to ja ta zla... Ja jedynie staram sie jak najmniej przebywac w domu, bo co innego zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalina1987
moja syt jest troszke podobna do twojej z tym ze moja szwagierka nie ma dzieci ani meza ale tez mnie nienawidzi i robi wsyztsko zebym sie wyprowadzila . matka stoji za nia . tez sie tam czuje jak intruz . w wszytsko sie wpieprza ta siostra . wymysla historie wyssane z palca na moj temat i mowi to swojej mamie i reszcie rodziny ... i kazdy ma mnie za zlego czlowieka . a co najgorsze to moj M nie chce sie wyprowadzac i mysli ze ja przesadzam :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasdassdad
Na takie afery warto reagować bezpośrednio i uczciwie: np. : ODnoszę wrażenie, że jest Pani o coś na mnie zła - czy coś się stało?" - i już. Tamtą córkę sobie daruj - z wariatką nie wygrasz, ale z teściową wal uczciwie, jak ma focha, podejdź pytaj spokojnie czy coś się stało, czy możecie porozmawiać. Zapytaj jej czemu nie odzywa się do twojego syna - moze to był przypadek, trydno uwierzyć żeby wiekowa kobieta zlewała dziecko w złości na jego matke.... chociaż i takie przypadki niedojrzałości się zdarzają. A synowi też powiedz prawdę: Wydaje mi się, że babcia jest zła i musi mieć czas dla siebie, pewnie dlatego nie usłyszała twojego pytania. Nie demonizuj tylko babci, po co dziecko ma bardziej uczestniczyc w takich niestnaskach niż to konieczne. A z tamtą to spróbuj strategii też bezpośredniej: Słuchaj Mariolka, ja tu będę mieszkać do dnia tego i tego, czy się to tobie podoba czy nie. Ja twojej gęby i twojej wredoty też nie lubię, ale jesteśmy kulturalnymi ludzmi i jakoś trzeba razem współegzystować. Masz dwa wyjścia, bo do tej pory znosiłam twoje wybryki, ale wiecej nie będę: albo zyjemy neutralnie, nie widzimy się i sobie nie przeszkadzamy, albo najbliższy X czasu będzie ci się zyło bardzo nieprzyjemnie. -------------------------- Jak wychować mądre dziecko: http://wellnessday.eu/relacje/178-jak-wychowac-madre-dziecko Wygraj kosmetyki! http://www.wellnessday.eu/konkursy/193-konkurs-jaki-jest-twoj-najwiekszy-sukces Portal zdrowego stylu życia dla kobiet http://www.wellnessday.eu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalina1987
dziecko jest w drodze mieszkamy w jednym pokoju ... a tam jest naprawde gigantyczny stolowy gigantyczna sypialnia rodzicow , siostra M ma gigantyczny pokoj a my dostalismy najmniejszy .... i mieszkamy jak szczury ... mieszkalismy na poczatku w piwnicy ale przyszla powodz i nie da sie tam mieszkac . wiec przenislismy sie do pokoju gdzie ich pies spal . tragedia nic tylko zacząc pić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to masz problem , ,,,,,,
WItam, Rozumiem Cię doskonale bo mam podobny układ. Z tym że mieszkam w domu z teściami i ich synem i synową. Oni byli tu pierwsi. Nam rodzice męża zaproponowali mieszkanie jak musieliśmy opuścić wynajmowaną chatę. NIby było wszystko ok, ale za moimi plecami dużo zamętu robiła ich pierwsza synowa. Knuła przeciwko mnie bo nie podobało jej się że zamieszkaliśmy razem z nimi ( mamy wspólną klatkę schodową). Teściów mam wporządku, nie mieszają się. Ale doszło do sytuacji w której wyrzuciłam z siebie wszytsko co mnie bolało do ów synowej i przestaliśmy się do siebie odzywać. Mijaliśmy się na klatce jak obcy. JAk takie stanu rzeczy nie mogłam pojąć, jak można do własnej , najbliższej rodziny się nie odzywać. Chciałam się za wszelka cenę wyprowadzić, ale wyciągnęłam ja pierwsza rękę i poszliśy z nimi pogadać ( z tą synową). Zapytałam o co im chodzi, że w takich warunkach to się mieszkać nie da i czy są w stanie zacząć od nowa . OD tamtej pory znów jest wszystko ok. Oczywiście ja mam już ograniczone zaufanie ale da sie mieszkać. Pogadaj wprost z teściową, zapytaj o co ma focha, i powiedz że wiesz że córce sie od początku nie podoba że tu mieszkacie. Najlepiej jakby przy tej rozmowie była też córka. Wywal wszytsko co Cię boli to może powietrze w tym domu się oczyści!!! Chyba byłam w ciut lepszej sytuacji, bo u nas był konflikt między dwiema synowymi, a tu córeczka bliższa mamusi niestety. Ale ja bym pogadała wprost z nimi obydwiema.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abby:(
Faktycznie, prawie jak bym czytala o sobie... Mnie nie rusza to, ze Tesciowa sie do mnie nie odzywa czy co ona tam mysli, ale dziecka mi szkoda, to taki fajny chlopak, ani babci nie napyskowal ani nic, jestem zdania co tesciowa ma ze mna czy szwagierka to po co dziecko w to mieszac, przeciez nawet ono nie wie, ze jest taka czy taka sytuacja.... Jestem ciekawa kiedy synek przestanie sie do niej odzywac, skoro on mowi, a ona nawet na niego nie spojrzy..... to przykre, a potem pojdzie na wies i powie, ze ja go buntuje....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalina1987
abby wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjgj
sytuacja jest mi dość dobrze znana mam podobną z tym że nie mieszkamy z teściową ale i tak ona ze swoimi córeczkami spiskują przeciw mnie na szczęście dzieci w to nie miesza, tak już jest że teściowa z córeczkami przeciw synowej a może to zazdrość???? rozumiem Cie autorko i współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalina1987
moja tesciowa jest okropnym czlowiekem ciagle chodzi i wrzeszczy na wszytskich na mnie jeszcze sienie wydarla ale czuje ze juz za niedlugo to nastapi wszytsko jej przeszkadza . i w dodatku jej corka mnie tak obgaduje ....a jak tesciowa idzie to pracy to nawet wlasna corka ja obgaduje .. tez ze mna nie rozmawia unika mnie ahh szkoda gadac najchetniej bym zostaa u moich rodzicow tam byla cisza i harmonia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to masz problem , ,,,,,,
wiesz.... ta Twoja teściowa to jakaś kretynka, jak można obrazić sie na wnuka!!!!!!!!!!!!To mi sie nie mieści w głowie. Współczuję , bardzo współczuję. Nie wiem czy rozmowa coś da, bo widać że ograniczona ta baba jest, ale spróbuj, chociaz dla synka, bo szkoda dziecka. Gydybyś miała gdzie się wyprowadzić to doradziłabym olać sprawe i z głupim nie dyskutować, niech taplają się w tej złośliwości i fałszu we dwie, mamusia i córeczka, ale skoro jeszcze musicie tam pomieszkać to spróbój pogadać z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abby:(
Niestety, to bylo perfidnie widac, ze nie chciala sie odezwac... Pierwszy raz byla zagadana z ow coreczka wiec moze i nie slyszala, ale drugi raz no szkoda gadac po prostu..... Co do pogodzenia sie to nie ma szans najmniejszych, rozmowa z tesciowa zawsze konczyla sie tym, ze mamy sie pogodzic, bo mieszkamy w jednym domu i, ze to ja jestem taka zawzieta... Tych rozmow juz probowalam chyba z tysiac i na spokojnie i ostrzej, ze nie da sie mieszkac, ale zawsze efekt taki sam, najwyzej jeszcze tesciowa powtorzyla wszystko coreczce, bo gdy probowalam rozmowy z dwiema konczylo sie wyzwiskami, krzykami, po prostu darciem dzioba ze strony corus.... Tu jedyne rozwiazanie to wyprowadzka, ale przez 1,5 roku jeszcze napewno nie damy rady....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abby:(
Niestety, to bylo perfidnie widac, ze nie chciala sie odezwac... Pierwszy raz byla zagadana z ow coreczka wiec moze i nie slyszala, ale drugi raz no szkoda gadac po prostu..... Co do pogodzenia sie to nie ma szans najmniejszych, rozmowa z tesciowa zawsze konczyla sie tym, ze mamy sie pogodzic, bo mieszkamy w jednym domu i, ze to ja jestem taka zawzieta... Tych rozmow juz probowalam chyba z tysiac i na spokojnie i ostrzej, ze nie da sie mieszkac, ale zawsze efekt taki sam, najwyzej jeszcze tesciowa powtorzyla wszystko coreczce, bo gdy probowalam rozmowy z dwiema konczylo sie wyzwiskami, krzykami, po prostu darciem dzioba ze strony corus.... Tu jedyne rozwiazanie to wyprowadzka, ale przez 1,5 roku jeszcze napewno nie damy rady....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abby:(
Niestety, to bylo perfidnie widac, ze nie chciala sie odezwac... Pierwszy raz byla zagadana z ow coreczka wiec moze i nie slyszala, ale drugi raz no szkoda gadac po prostu..... Co do pogodzenia sie to nie ma szans najmniejszych, rozmowa z tesciowa zawsze konczyla sie tym, ze mamy sie pogodzic, bo mieszkamy w jednym domu i, ze to ja jestem taka zawzieta... Tych rozmow juz probowalam chyba z tysiac i na spokojnie i ostrzej, ze nie da sie mieszkac, ale zawsze efekt taki sam, najwyzej jeszcze tesciowa powtorzyla wszystko coreczce, bo gdy probowalam rozmowy z dwiema konczylo sie wyzwiskami, krzykami, po prostu darciem dzioba ze strony corus.... Tu jedyne rozwiazanie to wyprowadzka, ale przez 1,5 roku jeszcze napewno nie damy rady....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wpsolczuje abby powiem ci tak mam troszke podobna syt ale nie tak drastyczna jak ty . nie wiem co ci poradzić ja staram sie traktowac kazdego jak powietrze udaje jakby sie nic nie stalo 2 lata musze jeszcze wytrzymac dziecko w drodze . moze idz to tesciowej i jej powiedz jak chcesz sie zloscic to zlosc sie na mnie o dziecko w to nie mieszaj .. nie mam pojecia ..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abby:(
Najgorsza mysl to taka, ze mamy swoj kat, ale dla naszej czworki za maly, praca meza taka a nie inna, kredyt i tez za cacy by tam nie bylo, wgl. bez szans na prace dla mnie... Caly czas szukam opiekunki i chociaz za grosze isc pracowac, ale zawsze szansa wieksza na szybsze mieszkanie samemu... Choc boje sie czy maz z tad pojdzie....czasem stwierdzi, ze mu sie tez cos nalezy, a nie tylko corus i wtedy chyba rozwod mi pozostanie.... Corus pilnuje dzieci tesciowa, obiady jej gotuje, a ja wgl do mniej nie chodze, na dworzu tylko bylo "dzien dobry" i jeszcze zle... Odcielam sie jak moglam bo myslalam ze szwagierce o to chodzi, ale chyba nie... ciagle za malo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abby:(
Nie chce mi sie zyc... Dziekuje za taki odzew i milo wiedziec, ze nie tylko ja mam taka familie ze strony meza. Moja mama sie nie wtraca, dzieciaki tak do niej lgna, a moj syn mieszka w domu drugiej babci i nawet sam do niej by nie trafil....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdoora
A twój mąż, to co? Mamusi i siostry się boi? Może by zrobił porządek,czy to taka pierdoła, że się nie odezwie i żonę ma w nosie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mi maaaala
syn nie mieszka z toba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abby:(
Mieszka ze mna to rzecz oczywista... Co to za roznica jak napisalam? Sens byl taki, ze nawet nie wie jakie drzwi do babci sa.... Maz sie nie odezwie napewno, moze gdyby widzial jakas akcje to co innego, przez 5 lat awantur i wojny nawet razu nie byl swiadkiem, jak pisalam raniutko wychodzi do pracy i wieczorem bardzo poznym wraca do domu czasem nawet na noc nie wraca.... Tez mam zal o to, ze milczy, ale co mam go tluc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdoora
A nie potrafisz powiedzieć, słuchaj no gościu, jak nie zrobisz czegoś ze swoją siostrą i matką, toja się pakuję i wyjeżdżam, nieważne gdzie, jak najdalej z tego cyrku. A ty sobie mieszkaj z wariatkami, ja nie mam zamiaru w takiej atmosferze wychowywać dzieci. Zrozumiano?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abby:(
Raz wyjechalam i to nic nie dalo, z raszta jak pisalam moja mama jest ok, zawsze chetnie mi pomoze, ale akurat w tym przypadku twierdzi, ze tu gdzie mieszkam to mam tu zalatwic takie sprawy, bo ona nie chce wyjsc na taka co sie miesza i z drugiej strony jej nie chce mieszac w to... Gdybym miala prace i do kad pojsc, napewno bym nie czekala te 1,5 roku... A wiem, ze jak odejde to maz nic nie zrobi, bo to jest taki czlowiek : ze jak chcialam odejsc to odeszlam i nic na sile.... Ogolnie, to nam sie super uklada- jedyne klotnie jakie sa to o te dwie baby... Jeszcze jak tesc zyl, to potrafil je do pionu ustawic, a teraz to juz patologia...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdoora
Czyli twój mąż to taka ofiara losy, jak żeś mnie pani Boże stworzył, takim mnie masz. No i widać jak mu zależy na tobie, przykre to. I smutne to, że jesteś tam praktycznie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamy8miesięcy
Popieram. Współczuje takiego męża:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abby:(
Ma ciezka prace fizyczna wiec zwyczajniw ma w dupie nasze problemy, to ja wiem. Szukam ciagle rozwiazania, ale nie ma go.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgsgsgsg
Do abby:( Oczywiscie ze masz wybor. Wcale nie musisz tam mieszkac. Wystarczy sprzedac kawalerke ( tak ta z kredytem) , ze sprzedazy splacic reszte kredytu, a pozostala kase dolozyc do nowego mieszkania. I poprostu uciekac jak najdalej od nich. I szczerze mowiac wspolczuje Twojej tesciowej, ze musi z Wami wszystkimi mieszkac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijkanka q
Jak wam tak źle to się wyprowadźcie. Jak na kupie siedzi tyle osób, to nie ma się co dziwić, że są konflikty i kij ma zawsze dwa końce... Dla mnie takie coś to patologia, ślub się bierze jak ma się jakieś perspektywy na życie! Siedzenie z teściową bratową, szwagierką, psami,i kotami, babciami, najlepiej na 40 metrach, szczyt marzeń dla młodego małżeństwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abby:(
Tez juz proponowalam to mezowi, zeby sprzedac i kupic inne, ale on chce najpierw splacic, zeby to bylo jego, a potem sie zastanowic, czy wziac kredyt na mieszkanie, a tamto trzymac i lokatorzy, czy sprzeadc i kupic inne.... Ja nie chcialam tu mieszkac, potem mialo byc chwilowe... Nie znam rodziny, ktora mieszka na kupie i sie zgodza.... Takze to bylo do przewidzenia..... Najgorsze to traktowanie dzieci, bo ja sie staram, zeby po mnie splynelo jak po kaczce, ale co do dzieci, czy one gorsze sa od tamtych wnukow????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abby:(
Mam osobne mieszkanie w domu tesciowej, kuchnia tez osobna... Moj maz mial to dostac jako wlasnosc, a szwagierka tez ma osobne nie z tesciowa. Ze zswagierka mamy wspolna klatke, a z tesciowa drzwi wejsciowe, tak jak by 4 rodziny osobno mieszkaly, bo jeszcze sasiedzi obcy sa. No i szwagierka maci, zeby maz czasem tego nie dostal, bo na gorze ladny metraz by miala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niby dorosła dojrzała kobieta
niby dorosła dojrzała kobieta a taka głupia...to o teściowej oczywiście.... stważać toksyczne warunki dla żony syna...no bo chyba kocha syna no nie ? to czemu zachowuje się jak jakaś wariatka w stosunku do jego rodziny ? nie wiem czemu teściowe są takie popieprzone, to chyba jakaś kobieca zazdrość o "odebrane dziecko" o młodość która przemineła...sama nie wiem szlag teściowe trafia na myśl że całe życie chołubiły synka, ich dzieciątko i nagle przychodzi "obca baba" i one przestają już być dla neigo całym światem...do tego jak dojdzie kryzys związany z menopauzą, świadomość tego że już nie są takie młode i atrakcyjne jak synowa.....ło matko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niby dorosła dojrzała kobieta
wiesz kobietko, jedyne wyjście jakie widzę to choćby wynajmować jakiś pokój ale byle być na swoim szkoda młodości, młodych lat na wieczne konflikty i użeranie się z głupimi zazdrosnymi ludźmi sama jestem 7 lat po ślubie i z perspektywy czasu widzę że najlepsze lata spędzam na szarpaninie z teściową, szkoda życia, młodość ma się tylko jedną w waszym przypadku szkoda dziecka by patrzyło na takie patologiczne relacje głupia baba szaleje a cierpi na tym Wasze małżeństwo, jej syn i małe dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×