Niepłodność wtórna

Jak w temacie,czy jest tutaj ktoś,kto jej doświadczył ? Jak wygladało u Was diagnozowanie,leczenie ? Jak sobie radzicie?

u mnie była taka diagnoza...ale po 3 latach zaszłam naturalnie w ciąże. W sumie 5 lat starań.

dodam, że 2 razy poroniłam...raz 8 miesiecy po ślubie i 10 miesiecy po porodzie

zabawne!!!

My z mężem podjęliśmy decyzję o kolejnym Dziecku ponad rok temu,do tej pory się nie udaje.Podstawowe badania wyszły dobrze,badania hormonów również ale w dalszym ciągu nic z ciąży... Teraz dostałam skierowanie na oddział z rozpoznaniem własnie niepłodności wtórnej.

Na oddział do szpitala ...

bo skoro z Wami jest ok z punktu widzenia medycyny, to co jeszcze można zrobić?

agaczar, temat dotyczy niepłodnosci WTORNEJ!!!!! czy ty rozróżniasz podstawowe pojecia?

Ja doświadczyłam. Napiszę w skrócie: o 1 dziecko staraliśmy się 2 lata, zaszłam zaraz po badaniu hsg. Potem praktycznie od razu chciałam 2 dziecko, ale mijały miesiące i nie wychodziło. Badania praktycznie te same - nasienie, owulacja, prolaktyna, hsg..wszystko było w porządku. Pod koniec lutego tego roku miałąm zapalenie zatok, byłam na antybiotyku, potem znów byłam przeziębiona, więc kiedy spóźniał mi się okres nawet nie zwracałam na to uwagi, bo szanse poczęcia były zerowe. Ponieważ mam chory kręgosłup i czasem biorę leki przeciwbólowe, których nie można brać w ciąży, kupiłam jednak ten test, ale byłam pewna, że wyjdzie jedna kreska. Wyszły dwie. Teraz jestem w 15 tygodniu ciąży. Do dzisiaj nie wiem, jakim cudem :D

LORA PANSTWOWO TE WSZYSTKIE BADANIA ROBISZ I POD OPIEKA NA TYMODDZIALE NIEPLODNISCI TEZ BEDZIESZ NA NFZ?

Tak,na NFZ.

Ja póki co robiłam badania hormonów,kariotypy,usg różnego rodzaju,wszystko ok.Teraz będę miała jakieś szczegółowe badania hormonów z tego co mówił gin i jeszcze jakieś inne.Mam zostać w szpitalu raptem 3 dni.Jesli będzie ze mną ok,wtedy mąż będzie musiał zbadać nasienie,to już prywatnie. Dziwnie się z tym czuję,nie bardzo wiem jak do tego podejść.Słowa Scarlett brzmią bardzo pocieszająco,mam nadzieję,że u nas również podobnie się skończy,choć nie ukrywam,że mnie ta diagnoza lekko podłamała.