ktorej z was kochani znajomi przez zwykla antypatie popsuli opinie ?

jw

mi, jeden, drugi, cos rzucil, reszta podlapala i tak sie zaczepy ploty mowi sie ze w kazdej plotce jest grosz prawdy, nie w kazdej! :(

nie mam pojęcia nie interesuje mnie opinia obcych ludzi a ci, którzy mnie znają, mają opinię o mnie wyrobioną i nikt jej popsuć nie zdoła :)

U mnie wystarczylo, ze w mlodych latach bardzo dobrze sie uczylam, czego banda gowniarzy z patoligocznych rodzin nie mogla zdzierzyc...i nienawisc przeniosla sie z nich na reszte (moze nie na wszystkich, ale jednak byli dosyc "wplywowi"). Potem doszly tez dziewczyny, bo jako nastolatka ladnialam i mimo przykrych przezyc przebojowa dziewczyna z wlasnym zdaniem. Oczywiscie w obliczu tych wydarzen powinnam byc zahukanym brzydkim kaczatkiem i nie powinien nikt sie mna interesowac, wiec oficjalnie zostalam nazwana "dziwka", chociaz z doswiadczeniem seksualnym mialam tyle wspolnego co bezdomny z arystokrata.

Mnie próbowali, ale pogubili się w kłamstwach :)

Ale wiecie co to jest okropne, bo to przewaznie zalezy wlasnie od czyjejs antypatii, a jak ta osoba ma wielu znajomych to sensacja gotowa. Wtedy czlowiek podswiadomie zaczyna sobie wyrzucac chocby najdrobniejsze grzeszki, jak niektorzy maja to zycie seksualne nazbyt bujne i nikt im nawet tego nie wypomina

O mnie kilka lat temu pojawiły się niesłychane plotki. Jak źródło wyszło na jaw, zrobił się potworny smród i niesmak. Okazało się, że to przyjaciel domu i jego nowa ukochana zabawiali się w wymyślanie popieprzonych historyjek :O Już z nimi nie utrzymujemy kontaktów... właściwie to chyba nikt ze znajomych już nie utrzymuje z nimi kontaktów :O