Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wyrodna matka to ja

Nie daje dla dziecka wszystkiego co najlepsze i dlatego jestem wyrodna matka

Polecane posty

Gość wyrodna matka to ja

Moj synek ma 6 miesiecy i wedlug mojej tesciowej mam zadatki na wyrodna matke. Mialam ostatnio imieniny i zaprosilam rodzine do restauracji na kolacje. Wtedy to wlasnie moja tesciowa postanowila mi wreczyc prezent czyli powiedziec "kilka slow prawdy" dla mojego opamietania. Nie bede opisywac od czego sie zaczela, ale napisze tylko w punktach co tesciowa zarzucila mi i co wedlug niej swiadczy o tym, ze kiepska ze mnie matka. 1. Nie rodzilam naturalnie. 2. Nie karmilam piersia 3. Nie spalam z dzieckiem w jednym pokoju, lozku 4. Wrocilam do pracy 5. Zostawilam na jeden weekend syna z mezem 6. Niemozliwe bym miala wiez z wlasnym dzieckiem 7. Bardziej od dziecka interesuja mnie zakupy i wydawanie kasy To tak w skrocie, tesciowa stwierdzila, ze mowi to dla mojego dobra. Ja od siebie moge dodac, ze mam wiez z dzieckiem i nie uwazam bym zrobila cos zlego. Tylko tak sie zastanawiam dlaczego jestem wyrodna? Przeciez nie wyrzeklam sie dziecka:P Staram sie zrozumiec tok myslenia tesciowej i za cholere nie moge. Moze wy mi pomozecie?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadzieic26
ja bym olała teściową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiedź jest jedna: Pilnuj stara babo swego nosa. Miałaś swoje, wychowałaś, teraz moja kolej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz jej ze ma zadatki na nawiedzoną moherową babcię 1. DZIECKO NIE JEST PEPKIEM ŚWIATA i nie oznacza, że kobieta musi w 100% rezygnować z siebie, z własnego zycia bedę taką samą matką jak Ty! i pamietaj! SZCZESLIWA MATKA TO SZCZESLIWE DZIECKO :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwojeczka
ja powiem szczerze ze u mnie zgadzaja sie wszystkie punkty oprocz 4 bo nadal jetsem w domu z malcem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a skad my mamy
wiedziec,ze tak nie jest jak tesciowa mowi? moze rzeczywiscie nie interesujesz sie dzieckiem jak inne matki i zgrywasz teraz wielce pokrzywdzona. moze tesciowa ma racje.trzeba by byla sie ja spytac,zeby wyposrodkowac. nie oczekuj,ze cie tu wszyscy beda wspierac jaka to okropna masz tesciowa. moze ty jestes okropna dla wlasnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna matka to ja
ja sie nie przejmuje tym co powiedziala tylko zastanawia mnie tok takiego myslenia. Ja myslalam, ze wszystko co najlepsze dla dziecka to milosc, dobre warunki wychowania, zycia, a nie to jak sie rodzilo:D Ogolnie to powiedzialam tesciowej, ze ma racje i wlasnie szukam rodziny, ktora zechce zaadoptowac malego, bo ja nie czuje wiezi i chce miec wiecej czasu na zakupy. Mina tesciowej bezcenna:D A jak meza zapytala tym powaznym tonem czy to prawda, ze dziecko oddajemy to malo nie udusilam sie ze smiechu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna matka to ja
ale ja nie jestem pokrzywdzona:D Pisalam tylko, ze mnie zastanawia taki tok myslenia, nie biore tego do siebie:P A pocieszenie to ostatnia rzecz jakiej potrzebuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akacjaa111
Ale przecież, zdaje się że dobrze wiesz jaki był tok myślenia Twojej teściowej, więc nie bardzo wiadomo o co ci chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna matka to ja
moze ty rozumiesz taki tok myslenia, ale ja nie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akacjaa111
Owszem, ja rozumiem tok myslenia Twojej teściowej, co nie znaczy że go podzielam. A ty zwyczajnie pyskata jesteś i nie potrafisz iść na kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakby mi ktos zarzucił że nie
mam więzi z własnym dzieckiem ... to na pewno bym sie nad tym zastanowiła..... ...bo co do rodzaju porodu czy karmienia- to raczej kwestia indywidualna, co w danym przypadku jest lepsze.... ....ja też szybko wróciłam do pracy bardzo szybko, czasem zostawiam dzieci, żeby np. pójść do kanjpki na piwo, czy imprez, ale nikt zdrowy na umyśle nie byłby mi w stanie zarzucić, że nie mam więzi z dziećmi po to po prostu widać, że rozumiem je bez słów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×