Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ostatnia_panna_w_wwa

ostatnia stara panna w warszawie

Polecane posty

"Rozmowa z facetem to nie jest rozmowa z kboieta, kolezanka inaczej rozumuje, nie mozna tak samo mowic do kolezanki jak do faceta." Ale przepraszam, a facet to pies, że trzeba uwzględniać jak rozumuje, bo sam nie uwzględni? (Psy są wspaniałe, nic do nich nie mam). Rozmowa kobiety i mężczyzny to jest coś dwustronnego. Obie osoby ją tworzą, więc chyba nie o to chodzi, żeby uporczywie trzymać się myśli "on/ona inaczej rozumuje". Oboje inaczej rozumują, więc o to chodzi, żeby wspólnym wysiłkiem spotkać się po drodze, gdzieś pomiędzy. Rozmawiałem z wieloma kobietami i jakoś potrafiliśmy się dogadać. I mam ciągle nadzieję, że nie było to wynikiem ich przezornego podejścia "on inaczej rozumuje", że nie musiały myśleć za siebie i za mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ecrivain - zgadzam sie, jesli caly czas mialabym uwazac na to co mowie, to to by bylo jak druga praca a nie przyjemnosc. Nie chcialab ym tez, zeby facet dopasowywal wypowiadane tresci do faktu, ze jestem kobieta, niech mowi co mysli i o mu sie podoba, jesli uznam to za fajne, to jestesmy w domu, a jak nie to ... w innym miejscu ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O to mi właśnie chodzi, że jeśli już to myśleć musimy za małe dzieci (jeśli takie mamy pod opieką), zwierzęta domowe, które z oczywistych przyczyn mogą sobie jakoś nie poradzić w świecie (choćby wpaść pod samochód czy się zgubić). Ale nie o to chodzi pomiędzy dwójką równorzędnych ludzi. Ważne, żeby znać różnice pomiędzy sobą, jak różnie działamy. Jak choćby sztandarowe, że kobiety potrzebują przeważnie "wygadać" najpierw problem, a faceci zamknąć się z myślami o nim sam na sam. I że jak kobiety mówią o tym problemie, to niekoniecznie oczekują, żeby facet na zawołanie wymyślał rozwiązania. A jak mężczyzna nie mówi, to że wcale nie jest to wynikiem, że nie ufa kobiecie, jest ona im niepotrzebna, itd. Ale to są ważne, aczkolwiek drobne różnice. Nie trzeba się uczuć jak dotrzeć do psa, konia czy małego dziecka. Wystarczą wspólne chęci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skandybnawa
Ludzie myslcie, to nie boli. Z kobieta rozmawia sie inaczej a z mezczyzna inaczej i trzeba miec tego swiadomosc!!! Nie mozna rozmawiac tak samo z kobieta jak z facetem !Roznimy sie, mamy inaczej zbudowany mozg itd. Kobieta nie moze rozamwiac z facetem tak samo jak z kolezanka bo faceci np maja problemy z wylapywaniem aluzji,rozumiem polslowek itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, wracajac do glownego watku, ciekawe czy jeszcze ktos tak sobie 'ulozyl' zycie jak ja, bo mamwrazenie, ze jestem jedyna wolna panna w warszawie, nawet 15latki chodza za raczke ;p Jak mozna miec takiego pecha, zeby zakochiwac sie w facetach, ktorzy mnie maja gdzies i skonczyc z nikim ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Htrew
Jest wiele starych panien w Warszawie, wiec nie jestes wyjatkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"bo faceci np maja problemy z wylapywaniem aluzji" Jaaasne :D "Ludzie myslcie, to nie boli." - Co tu myśleć, wystarczy rozmawiać. Odrobina wyczucia wymagana i chęci porozumienia z obu stron. Żadna filozofia, jeśli dwie strony mają sobie coś sensownego do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jak mozna miec takiego pecha, zeby zakochiwac sie w facetach, ktorzy mnie maja gdzies i skonczyc z nikim" To nie pech. Zabrzmiało jak reguła. Więc może przyjrzyj się jak dobierasz (czy może bardziej podświadomie dobierają Ci się owi faceci). Może masz w głowie jakiś "program" i wybierasz według jakiegoś zakodowanego wzorca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet do wziecia
Moze bys tak sprawdzila poczte:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak? Bladego pojęcia nie mam. Ja się tylko wymądrzam [vide naturalne tendencje facetów do szukania, choćby na siłę jakiś rozwiązań, gdy jest mowa o problemie.] Mógłbym coś nawymyślać, ale nijak nie będzie to wiarygodne i sensowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsdsd
""bo faceci np maja problemy z wylapywaniem aluzji" Jaaasne " Sa w tym o wiele gorsi od kobiet, ?Kazdy psycholog Ci to powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Sa w tym o wiele gorsi od kobiet, ?Kazdy psycholog Ci to powie" Ale Ci nie powie, że w związku z tym masz przejść na jakiś szczególny tryb nadawania, żeby mówiąc do mężczyzny kobieta miała stale w świadomości "muszę mówić do niego inaczej, muszę mówić do niego inaczej". To by doprowadziło raczej do katastrofy, a nie ciekawej rozmowy. Różnice zawsze były. I jest to równie naturalne, jak fakt, że na kobiety działają inne pieszczoty, niż na mężczyzn. Dlatego kobiety pociąga męskość, a mężczyzn kobiecość. I nie bardzo sobie wyobrażam, żeby kobieta, biorąc pod uwagę, że jestem facetem, rozmawiała ze mną na siłę tak, jak ja z kumplem. Nie sądzę też, żeby kobiety chciały, by facet mówił do nich tak, jak koleżanka. Bo przecież nawet gdyby chciał, to nie będzie koleżanką, a tylko naciąganą imitacją. Dlatego uparcie uważam, że kobieta i mężczyzna muszą się znaleźć w połowie drogi - wypracować swój własny sposób komunikacji - damsko - męski. A nie damsko - damski, czy męsko - męski. Taka sztuka kompromisu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsdsd
Ale ja nie mowie zeby przechodzi na jakis specjalny tryb nadawania! Nic z tych rzeczy, Mowie tylko ze trzeba miec swiadomosc ze facet to nie kobieta i rozmowa z facetem jest oinna niz kolezanka. Facet to nie kolezanka, nie czuje nie mysli jak koboeta, tylko jak facet!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to masz rację. Ale wydaje mi się to rzeczą naturalną. Tak jak całowanie kobiecego ciała - choćby ogólnie wiadomo, że inaczej trzeba do tego podejść niż "tak jakbym chciał, żeby ona mnie dotykała". I podobnie jak z tym, z jedną kobietą jest trochę inaczej niż z inną. Różnice indywidualne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsdsd
Kobieta musi dosrosowac mowienie do faceta a facet do kobiety. Wiele koiet nie potrafi rozmawiac z facetami bo mowi do nich jak do kolezanek i vice versa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widać wokół mnie jakieś specyficzne kobiety, bo nie mają z tym problemu. Nigdy nie czułem, że mówią do mnie, jak do koleżanki. Stąd nie zauważyłem nigdy, że to może być problem. Ale nie ważne, odeszliśmy od tematu i w sumie mówimy to samo, że żeby się dogadać, obie strony muszą chcieć się postarać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsdsd
@ecrivain WEz sie koles naucz czytac ze zrozumienim! Nigdzie nie pisalem ze kobiety pottafiajace rozmaiwac z facetem sa specyficzne! Pisalem tylko ze wiele kobiet nie potrafi rozmawiac. Widzisz roznice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proponuję, żebyś sobie wziął własną radę do serca. Ja napisałem, że są najwyraźniej specyficzne (CZYTAJ: ironia), skoro żadna z nich nie ma problemu (CZYTAJ: potrafi - jak mniemam całkiem naturalnie, bo brak w tym sztuczności) rozmawiać z facetami (CZYTAJ: zatem nie jest to jakaś szczególnie umiejętność, która wymaga pięcioletnich studiów laboratoryjnych nad męską psychiką i wystarczy się postarać). Zresztą to jałowa dysputa o wyższości Papy Smurfa nad Bolkiem i Lolkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tera juz wiem
Widze ze odrzucilas moja propozycje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze na wyrost, ale zakladam, ze konwersacja idzie mi jako tako;) Myslicie, ze ostali sie jeszcze jacy wolni i nie nudni faceci w wieku 26-29 lat? Pytanie na poziomie 16latki troche, ale przynajmniej rzeczowe i konkretne. I czy uwazacie , ze milosci trzeba szukac w sensie ide na impreze i rozgladam sie kto jest , ide na lunch i wypatruje facetow ;p Bo ja juz nie wiem, moze za malo sie staralam w zyciu, zeby kogos poznac? Czy wierzycie w przeznaczenie? ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość t3qw
Autorko, przynudzasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Myslicie, ze ostali sie jeszcze jacy wolni i nie nudni faceci w wieku 26-29 lat? " - Wyginęli! - Wyginęli? Przecież to nie były mamuty! Przeznaczenie owszem. Ale IMHO nie bez naszego udziału. Jeśli jest Ci przeznaczone wygrać w lotto (głupi przykład), a nie zagrasz ani razu, to nie wygrasz. Jeśli jest Ci ktoś przeznaczony, a "spuścisz go na drzewo", to może już drugi raz nie spróbuje. Więc raczej to takie przyciąganie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wiem. Miewam odwrotne pytanie. Ale podejrzewam, że odpowiedzi są nieskończoności i każda równie dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie. Znam kilka świetnych kobiet, jak już wspominałem. Głównie koleżanki z pracy (bo to świetne miejsce do poznawania, szczególnie że my akurat mamy sporo czasu żeby pogadać nie tylko zawodowo), ale poznałem je, gdy już były poważnie zajęte. Więc jak najbardziej chodzi o poznawanie. Z tym, że jakoś nie czuję na to presji. Poznam, to fajnie, nie - to może kiedyś poznam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, ja zawsze preferowalam miejsca typu szkola/pracai poznalam kilku facetow ktorzy mi sie naprawde podobali: niezainteresowany, zajety, fajny ktory okazal sie chamem, zainteresowany ktory okazal sie niezainteresowany ;p No a teraz nie bede przeciez zmieniac pracy co pol roku, zeby przekonac sie, co warszawa ma do zaoferowania. ecrivain, a ile masz lat z ciekawosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×