Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość werka7706

zdradziłam mężą, co robić???

Polecane posty

Gość werka7706

Witam Zdradziłam męża dwa lata temu, może nie fizycznie, ale uczuciowo. Zakochałam się w facecie poznanym na portalu Internetowym. Najpierw były tylko rozmowy,które trwały ok pół roku, potem romansowaliśmy przez internet i w końcu doszło do spotkania, a właściwie do dwóch spotkań na których się całowaliśmy i troszkę miętosiliśmy, jednak nic więcej. Mąż odkrył nasze rozmowy na komunikatorze z których dowiedział się o tym co do niego czuję i o naszych spotkaniach. Wściekł się na maxa i wcale mu się nie dziwię. Awantury, straszne kłótnie trwały dwa miesiące, mąż się nawet wyprowadził. Ja przepraszałam, błagałam o wybaczenie, żeby wrócił do mnie i naszego kilkuletniego dziecka, że to była pomyłka. Strasznie zraniłam tym męża o czym doskonale wiem. Jednak nasz związek już przed tym nie był najlepszy, ponieważ bardzo się oddaliliśmy od siebie, mąż nie zwracał na mnie żadnej uwagi, a ja potrzebowałam zainteresowania i uczucia i znalazłam go u tamtego. Mąż jednak dał nam szansę i powiedział, że zostaje na próbę i że postara mi się wybaczyć. Na początku było bardzo ciężko, ale z czasem dużo lepiej, ale nie tak jak kiedyś, jak przed zdradą. Mąż już wcześniej powiedział, że zostanie, ale już nigdy nie będzie mnie kochał i dotrzymał słowa :( Nie powiedział mi już więcej tych słów, nawet wówczas jak wydawało się, że możemy być znowu szczęśliwi. Ja jednak bardzo długo łudziłam się, że nasze uczucie znów rozkwitnie i będziemy w sobie zakochani jak kiedyś w naszych najlepszych czasach. Zdecydowaliśmy się po roku od zdrady na kolejne dziecko, oboje bardzo tego chcieliśmy, a ja wierzyłam, że dziecko scementuje nasz związek.. W międzyczasie dochodziło między nami do kłótni jak to w małżeństwie, w których to zawsze mąż w końcu wyzywał mnie od dziwek i przypominał moją zdradę. Potem zaszłam w ciążę, niestety również przytyłam i przestałam być już taka atrakcyjna fizycznie. Nieskromnie powiem, że przed ciążą uchodziłam za atrakcyjną kobietę. Mąż znowu zaczął się oddalać, nie chciał spędzać ze mną wolnego czasu i właściwe najbardziej na rękę było mu jak wychodziłam z dzieckiem z domu, a on mógł być sam. Kiedy wychodził gdzieś z nami to zawsze musiałam go do tego namawiać prosić, a on z łaską niezadowolony szedł. Czasem było nawet przyjemnie, ale częściej nasze wspólne wyjście w końcu kończyło się kłótnią,. Często też były dla mnie poniżające jak bezczelnie w mojej obecności oglądał się za innymi kobietami, co robił już, jak nie byliśmy jeszcze małżeństwem, a mi było cholernie przykro. Jeszcze na początku naszej znajomości tak strasznie przechylał się żeby zobaczyć w tramwaju, przyznaję bardzo atrakcyjną dziewczynę, że spadł z fotela. Nie zapomnę jaka się czułam upokorzona. W końcu przestałam nalegać na wspólne wyjścia, zaczęłam męża nienawidzić za to jak się zachowuje, a właściwie za brak jakiejkolwiek reakcji z jego strony. Oglądałam w domu głównie jego plecy przed monitorem komputera lub telewizora. Cały czas byłam zdenerwowana, sfrustrowana, wiedziałam, że mąż mnie nie kocha, nie szanuje i nie interesuje się kompletnie moimi uczuciami. Cały czas się kłóciliśmy. Mąż stwierdził, że możemy żyć obok siebie, nie zwracać na siebie uwagi byle byśmy się nie kłócili, bo on chce mieć spokój. Nie sypiamy już razem, teraz śpię u dziecka w pokoju. Nasz związek małżeński i pożycie całkiem się rozsypało, a jemu to nawet pasuje. W końcu może oglądać do nocy tv w tym programy porno. Powiedziałam, że mi się to nie podoba, ale on sobie z tego nic nie robi. Chodzi do kolegi na piwko pod byle jakim pretekstem i flirtuje z jego dziewczyną niby tak półżartem, zwróciłam mu na to uwagę, a on powiedział, że mam paranoje, więc również przestałam chodzić do tych znajomych, bo nie chciałam tego widzieć. Z innym kumplem umówił się, że obejrzą u niego mecz w sumie to nawet ja mu to zaproponowałam żeby tak zrobił, bo w tym czasie chciałam oglądnąć coś innego, a nie lubię oglądać piłki nożnej. Miał wrócić po meczu, tymczasem poszli w tango po knajpach, wrócił zalany nad ranem. Wściekłam się, że się na to nie godziłam, że jestem w ciąży i nie życzę sobie żeby łaził po knajpach. Nagadał mi od najgorszych, wyzwał mnie od dziwek, a następnego dnia jak zarzuciłam mu, że pewnie był tak długo bo podrywał panienki, to powiedział, że jakby chciał to mógłby mnie w każdej chwili zdradzić, bo okazji mu nie brakuje. Po ciągłych kłótniach w końcu powiedziałam, żeby powiedział dlaczego jeszcze jest ze mną, żeby podał choć jeden powód. Nie był w stanie tego zrobić. Mąż mnie nie kocha o czym otwarcie mówi, nie szanuje mnie,a wręcz ma mnie za dziwkę, przestałam być dla niego atrakcyjna i żadnemu temu stwierdzeniu nie zaprzeczył. Kazałam mu się wyprowadzić jak najszybciej. Jesteśmy ze sobą nieszczęśliwi, więc po co to dalej ciągnąć. On oczywiście uważa, że to nie fair, że to ja wszczynam non stop awantury, a przecież możemy żyć obok siebie, a może z czasem się polubimy. Faktycznie to ja wszczynam awantury, ale nie potrafię żyć obok kogoś kto ma mnie za nic, nie potrafię być obojętna, nie mogę długo dusić w sobie moich żalów. Wybucham więc i wylewam całą swoją złość za jego zachowanie, a on uważa, że to wszystko moja wina, że przecież on nic złego mi nie robi, a ja właśnie najbardziej nie mogę znieść tego, że właśnie nic nie stara się z tym zrobić. Nie wiem co mam robić, on nie chce się wynieść, a ja nie mogę tak dłużej żyć, najgorsze jest to, że pomimo tego wciąż go kocham, a właściwie pamięć o nim jaki był wcześniej kochany i kochający. Nie wiem co dalej robić, poradźcie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto.. spierdoliłaś to.
i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co komu dziś
rozstanie to najlepsze wyjscie z tej sytuacji dla ciebie i męza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi sie tych pierdół
czytać za dlugie pewno jak twoje małżeństwo\:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukresja_
no koorwa caly zyciorys poczawszy od zaplodnienia napisalas czy jaki chooj :o:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i tak dalej
Ja przeczytałam w całości. No cóż.Nie potrzebnie zachodziłaś w ciążę.Bardzo źle się stało.Dziecko nic nie poprawi a wręcz popsuje wasze relacje. A teraz musisz odpokutować za swoje winy.Bo jednak zakochałaś się w kimś innym i spotykałaś.Mąż się na Tobie teraz za to mści. Może go posłuchaj.Nie zwracaj uwagi na jego nocne powroty,nie rób mu awantur.Po prostu przeczekaj.Zobaczysz czy mu przejdzie. Sam określił jak ma wyglądać Wasz związek -macie żyć obok siebie.I on się tego trzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karsa
ta dziecko najlepsze na scementowanie zwiazku GÓWWNO prawda, nie mam dzieci nie mam meza ale mimo to wiem, ze to zaden sposob Kobieto ile Ty masz lat???? zrob jeszcze nastepne;]...Jesli po Twojej zdradzie było juz do bani a nawet przed to był znak zeby sie rozejsc a nie kołowac na swiat kolejne dziecko, które unieszczesliwiłas Gratulacje jestes głupia jak słup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychoOoana
Zdrada ma rozne wymiary, zalezy takze jak ktos ja odbiera. Rozumiem, ze zakonczyla Pani znajomosc z internetu. Zachowanie Pani meza wskazuje na to jak bardzo boli go to co sie wydarzylo, ile jest w nim zlosci i jakie te uczucia sa niewyjasnione. Posluzenie sie dzieckiem jako "lapowka" na polepszenie relacji w zwiazku nie bylo dobrym pomyslem. Dobra wiadomosc jest taka, ze maz Pania kocha. Nie mowi tego, wrecz przeciwnie- zaprzecza jasno i wyraznie. Wszystko co robi to rodzaj odwetu za to co sie wydarzylo. Nie przyzna sie do Pani, byc moze przyznaje sie do tego przed samym soba. Zdecydowanie potrzebuja Panstwo terapii malzenskiej, na ktorej wiele sobie wyjasnicie i maz powoli, powoli ulozy swoje uczucia oraz bedzie w stanie Pani wybaczyc. Wszystko wskazuje, ze poprostu nie wybaczyl, nie potrafi, dlatego cala zlosc przejawia w tym co robi. Trzeb ustalic czy chce Pani naprawic zwiazek i walczyc o to malzenstwo czy chce Pani odejsc? Napisala Pani, ze kocha nadal meza wiec odpowiedz sama sie nasuwa. Radze skonsultowac sie ze specjalista od terapii par i malzenstw. Prosze sie nie poddawac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nototerazja
Romans romansem ale jak można nie ukryć tego faktu kasując sms, maile itp ?! Tego nie zrozumiem nigdy. Dałaś ciała ewidentnie i powiem Ci szczerze, ze w ogóle się nie dziwie Twojemu męzowi. Teraz on pokazuje Ci jaka z Ciebie (nie będe pisać co). I tak będzie ciągle, on wie, ze ma nad Tobą przewage więc będzie Cie gnoił, skad wiesz ze chciał dziecka?? A moze chciał, zebyś się roztyła, zebyś znowu siedziała w pieluchach a on w najlepsze będzie chodził po barach z kumplami??Nie pomyślałaś o tym? Nigdy bym nie chciała mieć dziecka z chłopem, który ma mnie za nic (drugiego dziecka ma się rozumieć). Najlepszym rozwiązaniem będzie się rozstać....chyba, ze w tym toksycznym układzie chcesz się kisić - wie du willst

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosty facet0
i co, warto bylo zdradzac? Twojemu mezowi sie dziwie, bo ja bym odszedl, zamiast siedziec w takim bagnie. Ale wine ponosisz za wszystko TYLKO ty! Smieszne tlumaczenia, jak to oddalaliscie sie od siebie i on nie dbal o twoje uczucia (ciekawe, jak ty dbalas o jego- pewnie w twoim mniemaniu idealnie...) mozesz sobie darowac, bo trzeba o zwiazek dbac wspolnie albo sie rozejsc. Zdrada (jak sama widzisz) niczego nie naprawia- przeciwnie, w waszym przypadku zabija malzenstwo. I co, warto bylo isc skrotem (chwilowe motyle w brzuchu, przygoda) zamiast ciezka, dluga droga do naprawy malzenstwa (rozmowy, starania a nie tylko wymagania, czyny a nie slowa, ustepstwa zamiast roszczen- z obu stron)? Co z was za malzenstwo, jesli ty "karasz" meza skokiem w bok, ze nie karmi twojego ego i nie zaciera twoich kompleksow ciagle chwalac cie i dbajac jak o ksiezniczke? Ciekawe, czy ty w tym czasie o niego dbalas i chwalilas go przy kazdej okazji... P.S. Na moj post nie musisz odpisywac, bo i tak prawdy sie nie dowiemy, bo juz w pierszysz slowach starasz sie usprawiedliwic zdrade- a dla zdrady nie ma ZADNEGO usprawiedliwienia. Pomysl tylko sama, czy tak bardzo dziwisz sie swojemu facetowi, skoro ciebie bolalo, ze popatrzyl tylko na jakas dziewczyne a ty zdradzilas go z jakims kolesiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem bardzo skrzywdziłaś męża i On dlatego jest taki wobec Ciebie... Może i nawet by chciał naprawić wasze relacje ale poprostu nie może sie pogodzić i zapomnieć tego ze jego kobieta go zdradziła.Byc może przez to także stracił szacunek do Ciebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychoOoana
W zwiazkach ludzie sie zblizaja i oddalaja. Kiedy wkrada sie rutyna i monotonia, gdy brakuje bliskosci i zrozumienia i znajdzie sie ja u innej osoby droga do zdrady jest juz bardzo prosta. Tak samo moze byc w wypadku obu stron. Pani werko, jako psycholog rozumiem Pani problem. To fakt, ze na zdrade nie ma usprawiedliwienia, ale prosze zstanowic sie nad dwoma rzeczami; maz powiedzial, ze gdyby chcial Pania zdradzic juz dawno by to zrobil (nie zdradzil), moglby sie wyprowadzic, ale nie chce, ponadto wrocil do Pani po skoku w bok. To sygnaly swiadczace o tym, ze mimo wszystko nie odszedl, cos musi czuc. A jego zachowanie ma swoje podloze i sensowne powody. Nie potrafi sobie poradzic ze zdrada i karze Pania swoim zachowaniem (ignorancja, robienie co chce, zaczepianie innych kobiet). Wiele malzenstw po zdradzie, (przy ktorej Pani skok w bok wydawalby sie czyms nie wartym uwagi) decyduje sie jednak na wspolne zycie. Roznie to bywa. Mysle ze u Pani warto walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychoOoana
Pani Kingo, ciesze sie, ze mozna znalezc osoby takie jak Pani, ktore maja wglad w siebie i potrafia obiektywnie odniesc sie do problemow jakie widza. Wiele osob s(nieswiadomie) szuka wyladowania swoich negatywnych emocji na czyjejs sytuacji po to, aby samemu oczyscic sie z uczuc. Oskarazajc, atakujac pozbywamy sie zlosci, krzywdzac tym innych odnosimy jakas korzysc stajac sie wampirami psychicznymi. To bledne postepowanie na gruncie swoich niuporzadkowanych relacji. Niestety nie ZAWSZE wine w zdradzie ponosi osoba zdradzajaca. Sama zdrada jest czasem tylko jakims aktem. Jesli np kobieta przesladuje meza wmawiajac mu zdrade po jakims czasie sama moze do niej doprowadzic. Jestesmy uwiklani w schematy i zaleznosci, ktore wplywaja na nasze zycie, a my podlegamy im jak bezwiedne marionetki myslac, ze jestesmy wolni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś to w ogóle
przeczytał? Masakryczna ściana tekstu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kama 22
Oboje idżcie do poradni psychologicznej małżenskiej jeśli jeszcze Wam na sobie zależy, a jeśli nie to każde niech idzie w swoją stronę , bo taki chory układ nie jest dobry dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jbvjhvl
niestety już nic z tgego nie będzie. może przejdźcie się do poradni małżęńskiej, psychologa tam wam wytłumaczą czy jest co ratować czy lepiej sie rozstać. szkoda zycie na takie sado- maso.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak jasne
zdradzie ZAWSZE jest winna osoba ktora zdradzila. Jak zwiazek nie szedl po jej mysli to albo naprawiac albo odejsc, a nie skok w bok bo skutek bedzie taki jak w tym temacie... Rozne to moga byc przyczyny zdrady, ale usprawiedliwienia dla zdrady nie ma zadnego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest jak męzowi przyprawia się rogi . Pamiętajcie o tym kobiety . Małżeństwo po zdradzie żony rozpadnie sie wcześniej czy pózniej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiec tak wczoraj.poklocilam sie z facetem bo pisalam z znajomym raz mu napisalam przystojniaczku i wczoraj jego dziewczyna do mnie wyburzyla wiec zapytalam tego znajomego czy wg niego przystawiam.sie albo flirtuje on napisal wyraznie NIE poczym napisal do mojegoo faceta wszystko mu powiedzial tylko ze nie chcial stracic swojego zwiazku wszystko zwalil na mnie moj zemna zerwal bo napisalam temu znajomemu przystojniaku i usunęlam nasze rozmowy z tym znajomym chcialam powiedziec ze ja mam 21 ten znajomy 19 a moj 23 moj mi pisze tekstu odj**aj.sie dziewczyno.idz sie lecz nie dam ci juz szansy na sylwestra.pojde sobie z kolezanka z pracy itp. Powiedzcie mi pisze do.niego.caly czas plaszcze sie.mimo.ze on.jedzie.po mnie jak.po psie rozmawialam.z.mama mojego ona.powiedziala zebym miala.nadzieje.ale sama nw bo.on.mowi ze juz nigdy.ze mna.nie bedzie co robic.pomozcie.mi jestem.z nim.rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×