Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamanaAska

mam bardzo poważny problem-mąż,co robić?

Polecane posty

Gość załamanaAska

Jesteśmy po ślubie 5 lat, mamy dwójke dzieciaków,wszystko było ok,ale po urodzeniu młodszego syna wszystko zmieniło się ,seks-dla mnie odpada a wcześniej było jak z bajki, ale...problem leży raczej w mojej osobie-uważam ze juz go nie kocham,przeszkadza mi duzo rzeczy u niego, nagle wszystko wygasło.Gdyby nie dzieci-juz od niego odchodze.Po prostu NAGLE mi sie znudził!!!!Po 5 latach!!!!To jest chore,jak sobie pomyślę ze mam sie z im meczyc przez tyle lat!!!Niewiem co mam robić,naprawde sie starałam,ale mam dość,po prostu go nie kocham.Myśle ze i on to odczuwa,bo zrobilam sie zimna,a on chyba nadal mnie kocha i go pociągam,choc buzie mam ładną ale ciało po ciązach juz nieee.Podobają mi sie inni męzczyzni,nigdy nie spostrzegalam ze ja sie komus moge podobać,teraz obserwuje czy ktos na mnie patrzy a tu szok- jeszcze sie podobam :) widze ze mezczyzni sie patzra na mnie,wczesniej mialam to gdzies.Co jest ze mna nie ta, z powodu dzieci nie bede mogla odejsc od meża.Tyle moich znajomych ostatnio sie rozwodzilo i to majac po dwojke dzieci,ja tego nie moge zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tezmamusia_11
Kochana wobec tego zamierzasz być cale życie nieszczęśliwa, życ z człowiekiem, którego nie kochasz i ktory Cie odpycha tylko dlatego, że masz z nim dwójkę dzieci? Zakladam, że dzieci są jeszcze małe więc im szybciej z tym skończysz tym dla nich lepiej, bo wydaje mi się, że im starsze dziecko tymbardziej będzie przeżywać. Poki male jakos przyzwyczają się do nowej sytuacji i nauczą z tym żyć. Ja rozumiem, że dobro dzieci jest bardzo ważne, ale nie można ich stawiać ponad Nasze dobro, bo szczęśliwa mama to szzczęśliwe dzieciaki, a Nam sę tylko tak czasem wydaje, że one nic nie rozumieją, a rozumieją i spostrzegają złą sytuacje lepiej niż Nam się może tylko wydawać. Powiedz pracowalaś wcześnie, bedziesz mogła wrocic do pracy jak odchowasz drugiego dzieciaczka? Jesli nie to zawsze mozesz znalzc. Na pewno rodzina, przyjaciele- pomogli by Ci na start i dalabys rade sama, poczułabys, ze zyjesz, bo teraz tylko sie trujesz w tym związku. A to normalne, tak czasem w zyciu bywa, ze ktos przestaje Nas pociągać, miłosc wygasa, niezgodność charakteru- to tylko życie, nikt Nam nigdy nie zapewni tego, że cale zycie będzie kolorowo. A ile masz lat i dzieci w jakim wieku??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poco zrobilas sobie dwoje dzieci jesli niekochasz meza?teraz badz odpowiedzialna i zajmij sie rodzina a nie ogladaj za chlopami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSanSan
naprawde sie starałam /tzn co robilas? psycholog byl? szczera rozmowa z mezem byla? terapia malzenska byla? mysle ze poprzewracalo Ci sie w glowie , uwazam ze gdybys nagle stanela przed perspektywa samotnego wychowywania dzieci ba maz odszedlby do innej to zaraz odzyskalabys sprawnosc umyslu ;) nie wiem moze za malo czasu macie dla siebie? wyjedzcie gdzies bez dzieci, odpocznijcie pomysl co bedzie jak sie rozwiedziesz, zniszczysz dzieciom zycie, rodzine, wartosci i pokazesz im ze jak jedna osoba znudzi sie drugiej to trzeba wymienic ja na inna jak stary mebel, czy to sa wartosci ktore chcesz przekazac/ pokazac swoim dzieciom? chyba nie, zastanow sie czego chcesz i tego sie trzymaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaAska
Napisałam ze wszystko było super a nagle zaczeło sie walić, na początek niechęc do seksu i tak to skomplikowało moje zycie ze zrozumialam ze mnie nie pociaga,a teraz juz wiem ze go nie kocham! Pierwsze dziecko-wpadka,mieszkalismy u moich rodzicow,chcialam sie szybko wyprowadzic i tak sie stało,wtedy wszystko bylo jak bajka,wlasne mieszkanie-moglismy sie kochac i kochac!milo to wspominam, chcialam miec drugie dziecko a wiec szybko zaszlam i urodzilam i od tego czasu wszystko sie pokrecilo. Gdybym odeszla- rodzina mnie zaklnie!!!!I moja i jego!Nie wyobrazam sobie,boje sie! Moi rodzice sa 30 lat po slubie i nadal sie kochają :( a jego 32 i różnie bywa ale widze ze tez jest milosc!i TO MNIE PRZERAZA, TYLE LAT RAZEM??? Mam 28 lat, syn 4 lata, mlodszy syn 14 miesiecy. Jestem na wychowawczym, dopiero za 2lata wracam do pracy,tak mam ustalone z szefem.Oczywiscie moglabym wrocic wczesniej ale co zrobie z mlodszym synem,mamy sie nie zajmna nim,bo pracuja.Na naianie mnie stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaAska
SanSanSan i o to wlasnie chodzi!zniszcze wszystko tym odejsciem! a przede wszystkim odbiore dzieciom ojca i normalne zycie rodzinne! Tego sie boje i tez myslalam o tym ze jak mi sie uda wychowywac sama dzieci! Na terapi nie bylam, nawet nie mowilam o tym mezowi-przeciez zaraz by siew wkurzyl i on by odszedl!Napewno,taki ma charakter. co robilam? zmuszam sie do seksu,udaje jak mi dobrze,maz zadowolony,niewiem co pisac-po prostu udaje ale cos mi to nie wychodzi.dzis mam takiego dola ze ciagle rycze,po co mi to bylo!!gdybym to wiedzial..napewno nie sprowadzalabym dzieci na swiat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj kochana,oczywiście,że nadal go kochasz!Niechęć do seksu wynika,że nie akceptujesz swojego wyglądu,co absolutnie nie przeszkadza ś lubnemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w małżeństwie raz na wozie,raz pod wozem....Samo życiepo prostu kryzys,każdy zwązek to przeżywa!gruntto umieć wyjść zwycięsko,powodzenia!i kompromis to baaardzo ważna rzecz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaAska
edafii wszystko zaczelo sie od seksu a teraz juz wszystko sie zwalilo! Nawet nie moge na niego patrzec, cos mnie odrzuca,a jak pomysle ze znowu mam sie z nim kochac odrazu robi mi sie niedobrze. Zebralam wszystko do kupy i dlatego taki wniosek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 17 letni staż,więc są dni(tych jednak mniej niestety)żebym wlązła,że siętak wyrażę na niego!,ale są też takie,że autentycznie,patrzeć nie mogę,a na samą myśl oseksie,dostaję gęsie skórki(bynajmniej nie z żądzy!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Zalamana Aska
Po pierwsze - nie udawaj!!!! Jesli jest Ci zle, powiedz mu o tym. Nie obarczaj go wina i nie zaczynaj zdania od tego "bo Ty" czy nie bierz winy na siebie, bo... wina zawsze lezy po srodku. Najpopularniejsza i najprostrza rozmowa i wyjsciem z sytuacji jest powiedzenie wprost "kochanie, przykro MI ze cos miedzy nami nie gra" ze to czy tamto. Ja Ci powiem ze nie mam dzieci ale po 8 latach zwiazku tez sie znudzilam, sex byl koszmarem (udawalam prawie 2 lata) ze wszystko jest ok, ze mnie podnieca, ze jest super jak sie do mnie tuli ( a w glowie myslalam zeby juz poszedl do pracy, albo wyszedl do kolegow) podczas sexu - autentycznie, podczas kochania sie myslalam tylko - skoncz juz. Wszystko mnie wkurzalo wiec... odeszlam. Po pol roku nie moglam jakos dojsc do siebie, spotkalismy sie spowrotem, pogadalismy szczerze, powiedzialam ze zle sie czulam w tym zwiazku, ze nie dawal mi radosci z sexu - on mi powiedzial ze ze mna sie kochalo jak z gumowa lalka :P (taka prawda, bo ja juz mialam tego dosc, wiec on robil co swoje i dupami do siebie spac), powiedzialam ze mnie wkurzalo to i tamto, on mi powiedzial co go wkurzalo. Rozmawialismy cala noc do 7 rano... rozmowa zakonczyla sie takim sexem, jakiego jeszcze nie znalam. Po tygodniu zapisalismy sie do psychologa na terapie. Dzis... (dokladnie w poniedzialek) bedzie rok jak do siebie wrocilismy i... jest to najlepszy rok z mojego zycia. I nie boje sie nie udawac orgazmu, jak nie mam to nie i mowie ze nie mialam i nie udaje... Duzo przez ten rok sie nauczylismy. Przede wszystkim rozmawiac, rozmawiac i jeszcze raz rozmawiac. Zycze Ci powodzenia i szczerze doradzam rozmowe. Nie udawaj, pokieruj partnerem i w zyciu i w lozku tak, zeby to Tobie tez bylo dobrze, powiedz ze wolisz zeby zrobil tak czy siak, pocalowal tu czy tam. Zadbaj o swoje dobro. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Zalamana Aska
Ps. odejscie to najprostrze rozwiazanie problemu, z tym ze czasami jak odejdziesz, nie bedzie juz powrotu. Ja mialam drzwi otwarte, bo wiem ze partner mnie kochal i kocha i nie rozumial mojej decyzji o rozstaniu. wtedy tez nie potrafilam mu jej uzasadnic, powiedzialam ze to nie dziala, ze wszystko jest nie tak i odchodze. Zamiast pogadac. Dzis rozmawiamy o wszystkim, doslownie o Wszystkim i jestem z siebie i zniego dumna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×