Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anka8889

milość przed slubem a po slubie pustka

Polecane posty

Gość anka8889

witam , mam pytanie zawsze tak jest ze przed slubem facet daje duzo milosci , czuloscie itp.????? przed slubem chodzilismy z reke, przytulalismy sie , calowalismy , seks byl cudowny . teraz jestesmy po slubie 4 lata mamy dziecko 3 letnie i nie ma przytulania , czulosci , jest mi tak przykro ... ja chce go przytulic to niby zartem ale mnie odpycha.... czy was po slubie tez tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wy nadal chcecie brac slub, no i po co? to jest właśnie argument przeciwko slubom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest - widocznie trafiłaś
na taki egzemplarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka8889
no teraz sie zastanwiam po co ludzie biora slub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko, że o takich "egzemplarzach" to jet połowa topików

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj w klubie autorko:) a w jakim wieku wzięliście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest - widocznie trafiłaś
widocznie zbyt krótko się spotykaliście i nie zdąrzyłaś go naprawdę poznać. W jakim wieku jesteście? Może nie dorósł do ojcostwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja za 2 miesiace biore Slub i mam nadzieje ze jeden na cale zycie bo czuje ze to moja prawdziwa milosc, ze jest mi przeznaczony. Jest mi z nim cudownie mimo odleglosci ktora musimy tesknotą cholerna pokonac, ale dajemy rade. Rowniez boje sie tego co bedzie po slubie, ale chce zaryzykowac bo nie chce pozniej zalowac ze nie zaryzykowalam. Kochamy sie bardzo i jesli ma to przetrwac to przetrwa i tyle... Wydaje mi sie nawet ze szkoda czasu na takie rozmyslanie co by bylo gdyby..... Trzeba o związek dbać wiec moze wy nie wystarczająco o to zadbaliscie? nie mam pojecia, porozmawiaj z partnerem co Cie boli, wkoncu to twoj mąż, powinien Cie wysluchac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejkuuuuuuuuueee
jaka naiwna ta szczeslwa hahahaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka8889
ogolnie przed slubem znalismy sie 5 lat jak bralismy slub to mialam 22 lata a on 25 , ja moge mu mowic ze go kocham i wogole a on zachowuje sie jakby sie wstydzil tego sluchac a przed slubem powtrzal mi to bez przerwy.... czuje taka pustek , brak zaangazowania , juz probowalam z nim o tym gadac i co ? oczywiscie uslyszalam ze przesadzam . Kurde dbam o siebie i co tylko i nic ... a na seks zawsze ma ochote ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego, że bierzesz kota w worku, jak można brać ślub z kimś z kim się wcześniej nie sprawdziło wspólnym mieszkaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest - widocznie trafiłaś
tak to już jest u Polaków, że jak ktoś jest szczęśliwy, to trzeba mu to wybić z głowy. Bo dlaczego jesteś szczęśliwa, skoro inni wokół ciebie nie są...:) Nie przejmuj się tamtym wpisem tylko buduj swoje szczęście. Bo mimo wszystko są i tacy ludzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to trochu młodawi byliście biorąc ślub, może w tym problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka8889
mlodowaci ? no kurde to waszym zdaniem ile potrzeba lat 30-40 ? na slub ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bahus- posluchaj ty mnie moj drogi, skad wiesz ze biore kota w worku? skad wiesz ze nie przebywalismy ze soba dluzszy okres czasu pod jednym dachem? to ze jestesmy ze tak powiem w zwiazku na odleglosc to juz nie mamy szans na udane małżenstwo? pierwszy raz slysze takie bzdury... Zdayzlam juz poznac mojego przyszlego męża ktory jest po dzien dzisiejszy naprawde wspanialym czlowiekiem, boje sie co bedzie po slubie, tzn mysle o tym, moze nie tyle co sie boje, bo bedzie co bedzie, ale wiem ze oboje robimy wszystko by to wszystko wlasnie przetrwalo... ja sobie daje ogromne szanse na to sie wyjdzie bo nie wyobrazam sobie zycia bez niego... I mam rowniez pytanie kolejne: trzeba miec wlasnie powyzej np 25 lat albo ze 30 sci zeby zawrzec związek malzenski? ludzie biora slub wtedy kiedy im sie to podoba, a Ty chyba nie jestes specem bo nikt nie jest specem od takich spraw, na to nie ma reguły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drogie panie, poczytajcie sobie topiki na podobne tematy to same się przekonacie, że większośc małżeństw z problemami tego typu brała ślub właśnie w ieku 20 paru lat i faktycznie myslę, że odpowiedni wiek do tego to około 30, duża rolę ma tu doświadczenie życiowe i dojrzałość emocjonalna, SZCZĘSLIWA wcale nie uważam, że nie macie szans wręcz przeciwnie życzę szczęścia, myślę tylko, że dobrze jest mieszkać ze sobą rok czy dwa cały czas, żeby móc się przekonać jak nasz/a ukochany/a zachowuje się wżyciu codziennym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka8889
a wiec moja bliska znajoma mieszkala z facetem przed slubem dwa lata wzieli slub i po pol roku zeczelo sie psoc ze chcieli brac rozwod , narazie separacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mimo wszystko stawiam na to, że po ślubie się odpuszcza. Poza tym bez ślubu ludzie się pokłócą, przenocują u znajomych na kanapie i się pogodzą, po ślubie zacznie się spirala rozwodu i złych emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i dlatego już pisalem, że to jest argument przeciw ślubom i jak pisała też moja koleżanka, po slubie ludzie odpuszczają, bo uważają, że już nie trzeba się starać bo druga strona jest już nasza i tak szybko nie odejdzie bo jesteśmy po slubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się sama zastanawiam czy jest sens brać ślub. Z jednej strony jeżeli ludziom na sobie zależy to nic to nie zmieni, a ułatwi niektóre sprawy urzędowe. Z drugiej...no jakoś się te małżeństwa brzydko rozpadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bahus: Ok rozumiem, ale tak to zabrzmialo. Kazdy ma oczywiscie swoj wlasny poglad na swiat, ja mam taki im moze nie mam jakiegos wielkiego stazu z moim narzeczonym w naszym zwiazku, ale rowniez po rozczarowaniach ze strony swoich bylych - wiem, ze on jest tym na ktorego czekalam 23 lata... Młody wiek, owszem, ale to sie czuje. Znamy sie od 13 lat, w zwiazku jestesmy znacznie znacznie krocej, ale dla mnie nie ma to znaczenia. Ja czuje w swoim sercu, ze jest odpowiednim facetem dla mnie, jest troskliwy, kocha mnie bardzo i co najwazniejsze akceptuje moje dziecko no i robi dla nas wszystko bysmy byly szczesliwe. On rowniez jest po przejsciach tak jak ja, jest starszy, odpowiedzialny i to mi w nim imponuje, ze potrafi zadbac o swoja rodzine. Zapewne bedzie wspanialym ojcem, bo juz chce miec dzieci i bardzo je kocha jak i bedzie wspanialym mężem bo widze jak sie stara... Gdyby taki nie byl to nie bralby sie za to wszystko... proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie ślub ma wpływ
na takie rzeczy o których piszesz autorko. Ja jestem z moim mężem 7 lat w tym 3 lata po ślubie i też kiedyś to wszystko było jakoś bardziej, ale ślub nie był tutaj żadną granicą. Wiadomo że jak się z kimś spotyka najpierw to serce mocniej bije i chce się przytulać i tak dalej, a potem to nie zawsze się chce. Ja mam wrażenie wręcz przeciwne że po ślubie nasz związek bardziej rozkwitł i mimo że tych czułości jest mniej. My mieliśmy kiedyś różne problemy i mój mąż dość często nie zwracał na mnie uwagi. Wiem że się wtedy zamykał, martwił się, po prostu mu sie delikatnie przypominałam, albo bardzo dobitnie. Co do tych wszystkich rzeczy o których pisałaś może warto porozmawiać z facetem na ten temat, że potrzebujesz więcej czułości, pocałunków, chodzenia za rękę. Sam się raczej tego nie domyśli. Ja jak myślał o tych problemach to zostawiałam mu karteczki, w miejscach gdzie na pewno zagląda, typu "ucałuj żonę", "idź poświecić żonie 5 minut uwagi" a czasem sam to robił bez żadnego mówienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to właśnie kryzys miałam
rok przed ślubem, a teraz po ślubie już jakiś czas nie tylko nie mogę narzekać, ale jest mi po prostu o niebo lepiej niż kiedykolwiek. Też niektórych rzeczy go nauczyłam, jakieś dawne zwyczaje (jak kartki co miesiąc) zamieniły się w inne. Wszystko ewoluowało i jest dobrze. Tak dobrze, że aż sama w to nie wierzę. A mam przecież dopiero 25 lat, mąż 28, związek ośmioletni. Jak się ma psuć, to nie ze względu na ślub, ale na rodzinę, obowiązki, prozę życia, która przerasta ludzi. Jak się jest młodym, to czas na uniesienia jest zawsze, są randki, wyjścia, zabawy, później już nie ma tyle czasu na siebie, są sprawy, które zaprzątają głowę. Dlatego ja stara się wciąż męża wyciągać na randki, chodzimy na koncerty, bawimy się. W życiu potrzebna jest odrobina relaksu, więc w związku tym bardziej, a do tego jasna komunikacja potrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pejek
A mnie troche dziwi ta cala teoria ze po slubie sie psuje a przed jest super. Tzn ja wiem ze podobno tak sie dzieje, ale czy to nie jest troche na opak? Przeciez to wlasnie kiedy jestesmy zwiazani nieformalnie latwiej jest sie rozstac. Gdy sie juz z kims zeni/wychodzi za kogos i slubuje sie bycie razem na dobre i na zle, to powinno sie walczyc jak robi sie zle, a nie od razu myslec o rozwodach i separacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×