Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozwydrzone dzieciaki atakuja

Apel do matek! Dlaczego nie slyszycie jak wasze dzieci dra sie pod blokami?

Polecane posty

Gość gość
i na tym topiku widac kulture Polaka. Sama mam dziecko ale nie wyobrazam sobie by darlo sie w nieboglosy... narobia sobie dzieciakow ale nie ma kto ich wychowac na kultularnych ludzi. Wstyd. Ps. jacy rodzice takie dzieci. Mnie tez wychowano i nie darlam sie na cale gardlo - mamo.. tylko szlam do mieszkania gdy cos chcialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:24 może nauczyłaś się kultury, ale ortografii to już nie bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uśmiech1000
Rozumiem obie strony, ponieważ każdy mieszkający w bloku ma prawo do odpoczynku i rozumiem potrzebę bycia dzieckiem. Popieram mamy, które nauczyły swoje pociechy kulturalnego, podchodzenia do mieszkania i załatwiania swojej sprawy w 4 oczy. Sama jestem przykładem, dzielenia klatki schodowej z sąsiadami, którzy przy wychowaniu 2 dzieci, nie będąc zatrudnionymi potrzebują do dzieci opieki swojej matki. Dzieci nie krzyczą z podwórka : mamooo. Niestety nie... Dzieci urządzają sobie zabawy na balkonie i trzaskają wszystkim, kłócą się, bedczą, wyzywają i do tego wrzask babci, która zachęca do takiego zachowania i śpiewa kółko graniaste.....Ręce opadają. Myślę przeczekam.... Osoby dorosłe chwalą się swoimi umiejętnościami jak i opiewają cud swojej urody głośno na balkonie lub na drodze osiedlowej i krytykują innych:" bo ach nasz .....jest taki cudowny, a ten to zobacz...." i takie porównania są na porządku dziennym. I ta kultura oraz elokwencja: 1. Mama obcina sobie skórki na balkonie i resztki organiczne za ów balkon wyrzuca 2. Osoby, które umówiły się na np przedstawienie oferty są trzymane przed drzwiami bo nie zasługują na pokazanie im krzesła 3. Na balkonie, je się, bawi się, krzyczy się.... 4. Sama mama, wkręca w córkę rzeczy typu musimy powiesić pranie i sprzątać po panach...... Faktycznie z takim podejściem to szefem nigdy nie zostanie o równouprawnieniu nie mówią. To tylko niektóre z sytuacji. Balkon jest widoczny z mojego okna a jak hałasują to patrzę czy mi coś w okno nie wleci. No ale oni mogą.... I tak się zaczęło. Moje dziecko weszło w okres buntu i wyprowadzania się z domu:) po rozżalonym:" już nigdy tu nie wrócę", nikt mnie kocha i idę się zabić - zasługa lektury przygód mikołajka.....wyszło na klatkę. Po chwili wyszli wszyscy zadzwonić mi do drzwi z informacją, że zadzwonili na policję. Parsknęłam śmiechem. Policja przyjechała, pouczyła dziecko, że nie można nie chcieć się uczyć, bić , krzyczeć na matkę. Zobaczyli, że nie bije dziecka, że ma wszystko czego potrzeba by żyć.Pośmiali się,że sąsiedzi nie mają co robić i że syczeli nienawiścią do telefonu, pogadali z dzieckiem i poszli. Na do widzenia, zapytałam czy mogli by tak kontrolnie co 2 tygodnie przyjechać, a oni się śmiali i powiedzieli, że aż tylu ludzi do pracy to nie mają. Sąsiadów to nie pocieszyło. Mamusia - ta do skórek i cielęcego - powolnego zachowania oraz odpowiedzi cyt: mhm no no, mhm no no, zaczęła kiwać z dezaprobatą głową i sykała coś o nienawiści, bo jak tak można krzyczeć na dziecko, żeby było wreszcie grzeczne. No cóż... Jestem matką wytyczającą granice. Jest dyscyplina, jest nagroda i kara, jest płacz i radość.Jest biel i czerń i wszystkie odcienie szarości.Nie ma krzyków pod blokiem i chwalenia się na placu zabaw. A inni nie rozumieją, że można być szczęśliwym nie będąc członkiem "elitarnej kultury blokowej" zachowującej się " kulturalnie". Teraz ja mam panom policjantom, uprzykrzać życie dzwoniąc, bo jest hałas na balkonie, bo dzieci wyją, bo hałas mnie razi? ? ? Może powinnam? Wiem, że są sfrustrowani, bo stracili pracę, bo już nie ma tyle pieniędzy, bo ludzie nie zatrzymują się i nie opiewają nad ich urodą i mądrością tak jak się należy....., bo nie ma się czym chwalić.... Młodzi ludzie a zachowują się jak stare pierniki. Wychowanie bezstresowe nic nie daje. Moje pokolenie dostało w tyłek od rodzica za odzywki i jakoś było nas słychać w dobrej sprawie i mniej było nas w poprawczakach. To co jest teraz - odbije nam się czkawką, na starość. Nie uczymy szacunku do rodzica, nauczyciela, opiekuna, do tego, że jest dom i tego kaleczyć nie wolno. Tym samym wbijamy gola do własnej bramki, bo czy będziemy na starość liczyć na pomoc dziecka, któremu wszystko wolno??? Nie sądzę.... Każdy wychowuje po swojemu, ale na starość ręce wyciągamy w kierunku jednostek które nas szanują. Powinnyśmy zastanowić nad wypracowaniem kompromisu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 55 lat ja
słuchajcie,teraz nigdzie nie ma ciszy,nawet na wsi jak jadę do mojej mamy czy teściowej,cały czas huk traktory, opryskiwacze,kosiarki normalnie wieś już nie jest spokojna :D mieszkam w bloku, mam 55 lat i wcale mi darcia dzieci nie przeszkadzają lubię słyszeć tętniące życie nie lubię ciszy która dzwoni w uszach dzieci krzyczą za głośno,to przymykam okno:D zresztą coraz mniej ich siedzi na dworze bo komputery nie pozwalają wyjść :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może i ja się wypowiem. Dla większości " mamusiek" jestem starą panną, która non stop imprezuje, sprowadza sobie gachów do domu. Zakłócam też ciszę nocną wracając o 2 w nocy z imprezy a przeszkadzają mi cudze dzieci. W praktyce owszem nie mam dzieci mam męża i jestem pielęgniarką co oznacza, że czasem pracuje w nocy. Chciałabym choć parę godzin w ciągu dnia poświecić na sen by dalej pracować a nie żerować na opiece społecznej i leczyć durne mamuśki waszych bliskich. Nie nie przeszkadza mi dziecko bawiące się na placu zabaw, nie przeszkadza mi to, że czasem krzyknie to normalne i da się z tym żyć. Ale PRZESZKADZA mi darcie mordy pod moim oknem po raz 20 tego dnia kiedy ja po nocnej zmianie chciałabym się wyspać. Mam tylko taką cichą nadzieję, że kiedyś po tak ciężkim i bezsennym dniu DROGIE MATKI POLKI przyjdzie mi ratować życie waszego bachora. I módlcie się wtedy, żebym miała na tyle sił by się nie pomylić i mu pomóc. Jestem człowiekiem nie robotem czasem muszę spać. To tyle od sfrustrowanej starej panny której przeszkadzają wasze niewychowane dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiecie co mnie wku*wia? Że mi sąsiedzi zalewają łazienkę, już ku*wa sił nie mam do tych dziadów, nic się z tym zrobić nie da a moja łazienka wygląda jak u patologii, ściany pozalewane z zaciekami a ja nerwicy dostaję powoli. Qkurza mnie też jak sąsiedzi palą nade mną i leci do mnie dym centralnie, kwiatki podlewają i woda leci gdzie? na mój balkon, mają dwa wielkie bydlaki, psiska ujadają i w nocy i w dzień, policja wzywana, ale nic nie pomaga. Myślę nad wyprowadzeniem się z mieszkania zanim mnie zamkną w psychiatryku, takie jest mieszkanie w bloku - hałąsów za to nie mam żadnych (oprócz tych bydlęt ujadających) za oknem, place zabaw puste, z hałasem jeszcze można sobie poradzić, zatyczki do uszu i jazda, ale reszta to jest dramat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ja mieszkając w bloku nie darlam japy jako dzieciak , tylko dzwonilam do drzwi, i nie bawilam sie drąc ryja, bo bylam dobrze wychowana teraz to oborniki i darcie mordek, zero wychowania matki przed tv udają ze dzieciaka nie slyszą na dole, cholerne leniwce bez mozgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się darłam , moje koleżanki i koledzy również :P (teraz mamy po 40 lat ) mój syn się nie drze bo ma telefon to zadzwoni , ewentualnie domofonem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muszą znaleźć czas na zmajstrowanie rodzeństwa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie córka dzwoniła domofonem ale nawet to pewnej idiotce przeszkadzało. Zwróciłem uwagę tej babie że do swojego mieszkania ma prawo dzwonić i ma nie ograniczać mojemu dziecku swobody komunikowania z rodzicami. Do niej przecież nie dzwoni tylko do siebie. Baba oczywiście bez dzieci i nudzi się :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie się stare baby czepiają że przed blokiem się bawią a od tego są place zabaw, to powiedziałam jednej z drugą, że jak przyjdą do mnie, zrobią pranie, zakupy, ugotują obiad i posprzątają to chętnie pójdę z dziećmi na plac ;-) ale nie nie chciały przyjść ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie coś się dziwnego stało. W tym roku w ogóle dzieciaki nie darły się pod blokiem i wcale ich tam nie było.:O To, że młodzież znikła i w nocy nie ma już głośnego rechotu młodzieńców i piskliwego rechotania panienek, to normalne, bo wywaliliśmy obydwie ławeczki i zasadziliśmy w to miejsce tawułę, ale dzieci? No fakt- zamiast piaskownicy mamy pięknie przystrzyżony trawnik. Może te dzieci już podrosły na tyle, by nie wrzeszczeć? :O Ale w ogóle ich nie widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie kiedyś przed blokiem była piaskownica i ławeczki. Niestety młodzież tam przychodziła wieczorem i do nocy darli mordy. Nie można było spać. W końcu jakiś sąsiad się wkurzyl i czymś czarnym posmarowal ławki, ale to nie pomogło. I tak bydło przychodziło i siedziało na trawie, darli ryje. No to w końcu usunęli piaskownice, ławki. Od tamtej pory spokój. Przykre to że przez takie bydło drace ryje w nocy musiano usunąć piaskownice dla dzieci ale co poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×