Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość andziaa min

Wspieracie rodzicow finansowo? Opiekujecie sie nimi?

Polecane posty

Gość andziaa min

Jak i czy opiekujecie sie biednymi rodzicami? Moi maja ladny dom, wszystko pieknie ladnie, ale nie maja prawie zadnych dochodow/emerytury/renty. W sumie maja okolo 600 zl miesiecznie do dyspozycji. Za to nie da sie wyzyc. Z siostra (po polowie) wysylamy im miesiecznie 1200 zl, zeby mieli na jedzenie itd. Troche dobija mnie ta sytuacja, jak mam ciezko albo chcialabym sobie cos kupic, czy moze dziecku dodatkowy kurs, to nie moge, bo musze miesiecznie te 600 zl odlozyc (a to akurat bylby kurs jezykowy dla dziecka), dodatkowo zawsze jak odwiedzamy rodzicow zawsze robimy im mega paczki (z zywnoscia, srodkami czystosci, przyprawami i innymi pierdolami, co mnie taka jednorazowa paczka tez okolo 400 zl kosztuje) Mam po prostu dola i pewien zal, bo rodzice nigdy tak naprawde nie pracowali (dlatego tez nie maja emerytury prawie zadnej), nie odkladali pieniedzy, nie oszedzali, tylko jak dobrze szlo, to wydawali fortune na jakies gowna, jakies zabawy,urlopy. A teraz nie maja za co zyc. A ja z siostra cale zycie oszczedzamy i ciezko pracujemy. Ja ZAWSZE bede pomagala rodzicom, przeciez nie pozwole im zyc w nedzy ani przymierac glodem, ale czuje ogromny ZAL, ze nigdy nas nie sluchali zeby oszczedzac i zyli z dnia na dzien. I szkoda mi wlasnego dziecka tez troche. Chcialam sie wygadac, bo mi zle z tym wszytskim:( Kocham rodzicow itd, ale czuje sie uwiazana, tak jakby kredytem na cale zycie:( (rodzice sa mlodzi, a mnie i siotre przestali utrzymywac od 20 roku zycia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KIyn_
jennifer to Ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platynowe dready
co to znaczy "dobrze szło"? I skoro nigdy nie pracowali skąd mieli pieniądze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziaa min
nie, ja nie mam tutaj stalego nicka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieładnie
Co Ty za głupoty wypisujesz? Prawie nigdy nie pracowali? to skąd mają piękny dom i za co się i Was utrzymywali. Prowo jak nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziaa min
dostali duzy spadek (tata dwa domy od swoich rodzicow, mama tez ladny spadek od swoich) i z tego zyli dosc dlugi czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziaa min
sluchaj, nie musisz mi wierzyc, ale nie pisz ze to prowo, bo nie wiem jak trzeba by byc glupim debilem, zeby pisac 15 min wymyslane historie:O niby po co mialabym to robic? :O wiec albo napisz cos na temat, ale nie pisz nic:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieładnie
no to jedyna rada - sprzedać dom, kupić skromne mieszkanko, resztę odłozyć na lokatę, dorabiać, jeśli zdrowie pozwala i tyle 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale piszesz że
są jeszcze młodzi to nie mogą znalezc jakiejś pracy ? Mama nie może się opiekowac dzieckiem czy jakąś starszą osobą ? Tata gdzieś na budowie nie dorobi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyje juz tylko moja mama
nigdy sie mna nie zajmowala, nigdy nie lozyla na moje wychowanie/utrzymanie/jakakolwiek pomoc do szkoly, ubrania, jedzenia itp itd. z tego co wiem emeryture ma po ojcu i to calkiem niezla a jest do tego wystarczajaca oszczedna (by nie powiedziec skapa) ze nie tylko starcza jej ale ma jeszcze dosc odlozone. w kazdym razie nie czuje sie w ogole zobligowana do pomocy jej zarowno finansowej jak i jakiejkolwiek innej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieładnie
albo wziąć lokatorów i żyć z wynajmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziaa min
mlodzi, mam na mysli przed 60-tka. oni nigdzie juz pracowac nie pojda, bo tylko narzekaja, ze wszystko ich boli, poza tym jak probujemy na ten temat rozmawiac, to zawsze mowia, ze juz sa na to za starzy...acha, a ja musze nastepne 20 lat na nich zapier...i za stara czy za slaba na to nie moge byc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nigdy w życiu nie pomogę
rodzicom:o wyrządzili mi tyle złego, ze nie mam zamiaru im pomagać na starosć, niech sobie radzą i niech się proszą o pomoc mojego rodzeństwa a swoich pupilków. ja zawsze byłam przez nich szmacona i byłam czarną owcą, nadakl tak jest, a najmłodsza kurewka która ma już jednego bękarta a drugi w drodze ma od nich wszystko:o nawet gdybym nasrała na głowe królowej angielskiej byłabym najgorsza, iwęc nie mam zamiaru im pomagać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platynowe dready
Coś to dziwne, czyżby ich rodzice umarli od razu po ich ślubie czy co, że tak szybko ten spadek dostali?Nawet jeśliby tak było, to mimo wszystko coś tu nieładnie pachnie... Czemu czujesz się zobowiązana im pomagać? Skoro przebalowali wszystko, niech teraz zaczną myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziaa min
nie, ladny dom, mam na mysli ladnie urzadzony,czysty,schludny domek a nie jakas wielka willa nadajaca sie na wynajem pokoi...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieładnie
Nie masz obowiązku im pomagać, to tylko twoja wolna wola i dobre serce. Daj im kilka pomysłow na rozwiazanie tego problemu, a jesli na wszystko kręcą nosem to niestety ale sami sobie zgotowali taką przyszłośc, Ty masz rodzine dzieci i to o nich w pierwszej kolejności masz się troszczyc. Jak byli nieodpowiedzialni niech teraz żyją za te 600 zł, albo idą do opieki społecznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziaa min
blagam, nie bawcie sie w detektywow, bo historie sa rozne i nie kazdy musi zyc standardowo, isc standardowa droga i miec standardowe zycie - czytaj moi rodzice:O czuje sie zobowiazana, bo mimo wszystko ich kocham i przeciez jak maja zyc z 600 zl miesiecznie? dobija mnie tylko, ze ta zabawa w bank z mojej strony moze jeszcze trwac pond 20 lat (zycze im jak najdluzszego zycia,naprawde)....:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziaa min
rozmawialysym z siostra i ostatecznie mogliby sprzedac ten ostatni dom i tego zyc, ale tego tez robic nie chca, bo potem nie zostanie im juz nic, zaden kapital, nic co mogliby sprzedac ogolnie wyglada to tak, ze rozwalili caly majatek, przebalowali cale zycie (ja i siotra nie odstaniemy oczywiscie nic, nasze dzieci tez nie maja co liczyc na prezenty od dziadkow), a ja tylko czekam, kiedy maz tupnie noga i powie, ze nam te 600 zl sa bardziej potrzebne niz im...narazie jest cierpliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platynowe dready
Dziewczyno, masz DZIECKO, ono i jego przyszłość są najwazniejsze, to NA NIE PRACUJESZ a nie na rodziców! Pomoc pomocą, ale nie wystarczyłoby gdybyście np z siostrą po 300zł każda im dawały? Za 1200zł da się już spokojnie przeżyć, bez specjalnego odmawiania sobie wszystkiego. Ograniczasz edukację dziecku (rezygnujesz z kursu językowego) bo rodzice to utracjusze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieładnie
Masz na ten problem spojrzeć nie tylko sercem ale i rozumem.Nie możesz pozbawiac swoich dzieci potrzebnych rzczy tylko dlatego, że Twoi rodzice zyli sobie dotychczas niestantardowo, każdy jest kowalem swojego losu. Oni wykuli sobie własnie taki. Ale jak aż, tak czujesz się zobowiązania do pomagania im to - płacz i płać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie to rodzice opiekują sie mną i nie wydaje mi sie żeby potrzebowali kiedyś pomocy finansowej :) Ale jeśli byłaby taka sytuacja a ja miałabym pieniądze na pewno bym pomogła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platynowe dready
Kochana nie bór tego kosztem edukacji swojego dziecka, proszę, spójrz na to trzeźwo. Jeśli dobrze policzyłam, wraz z waszą pomocą rodzice mają 1800zł miesięcznie na życie - to jest więcej, niż my z mężem mamy na naszą trójkę, a żyjemy sobie spokojnie i ani nam, ani dziecku niczego nie brakuje i nie odmawiamy sobie zbyt wielu rzeczy. Rozsądne gospodarowanie pieniędzmi to jest to, czego musza nauczyć się Twoi rodzice, bo póki co żyją waszym kosztem - czy nie jest im wstyd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1988LV426
rodzice przywykli że im pomagacie i tyle dlatego nie chca isc do pracy, niech chociaz spróbuja, a jesli o dom chodzi niech sprzedadza i z tegon zyja a jak nie potrafia oszczedzac to niech przyjma oferte jakiegosfunduszu w stylu dozgonna emerytura np 700zl w zamian za dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hart H.
''rozmawialysym z siostra i ostatecznie mogliby sprzedac ten ostatni dom i tego zyc, ale tego tez robic nie chca, bo potem nie zostanie im juz nic, zaden kapital, nic co mogliby sprzedac'' bez urqazy ale jakie potem :P ? skoro sa kolo 60 teraz, niech sprzedadza i sobie zyja w jakims wynajmowanym a nie zeruja na wlasnych dzieciach-i tak maja szczescie ,ze chociaz ten dom maja, albo dawajcie im z siostra mniej-tak jak ci ktos napisal po pierwsze najwazniejsze jest twoje DZIECKO i TY z MEZEM a nie rodzice...i nie chodzi mi o to zeby nie pomagac ale bez przesady...oni maja 600zl co miesiac i 1200 od ciebie i siostry? to jest bardzo duzo dla ludzi na emeryturze, da sie przezyc za mniej i to wcale nie w nedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziaa min
eh:( bo ich zawsze cos boli, bo leki drogie, bo zywnosc droga, bo opal drogi...oni tak zawsze, nigdy nie powiedza wprost, ze potrzebuja pieniedzy (dlatego to nie jest NASZ obowiazek, tylko dobra wola), ale wyliczaja, ze leki tyle, ze opal tyle, ze jedzenie tyle... i tak uzbiera sie duza suma:/ no a dziecka rzeczywiscie mi zal ,tzn robi juz wiele dodatkowych rzeczy, nie odmawiamy mu niczego, ale to bardzo zdolna i chetna do nauki bestia, dlatego zal mi, jak mmaly mowi, ze chcialby jeszcze jeden kurs, a ja mowie, ze nie, bo juz robi dwa kursy i starczy, bo po prostu na trzeci kurs nie ma pieniedzy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1988LV426
a tak w ogole to my zyjemy z 1000zl z malym dzieckiem i jakos dajemy rade. nie pomagaj koztem dziecka! mÓJ MĄŻ pomagał rodzicom wisza mu w sumie 260 tys zł, bo wykupi za nich mieszkanie gdy im siadlm komornik! i co z tego ma teraz oni maja na 3 os miesiecznie 5 tys zł my ponad 900 n ledwo na zycie nam starcza a oni nawet 100zł miesiecznie nie przesla zeby pomoc juz o oddaniu dlugu nie wspomne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgffffgfg
moglas sobie nie robic dziecka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że ja się opiekuję rodzicami, wspieram finansowo i duchowo, pomagam w pracach w ogródku, bo maja swoje lata, czasem ugotuje im obiad, posprzątam. Prócz tego opiekuje sie swoimi chrześniakami, a także trochę dzialam charytatywnie na rzecz dzieciaków z różnymi dysfunkcjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hart H.
''a ja mowie, ze nie, bo juz robi dwa kursy i starczy, bo po prostu na trzeci kurs nie ma pieniedzy) '' no w sumie jesli te kursy tez sa po 600 zl to mysle ,ze powodow do narzekan w sumie nie powinnas miec....myslalam ,ze w ogole nie masz kasy na dziecko a jak dobrze rozumiem wydajesz na nie ponad tysiaka miesiecznie? bo jesli ak to mysle ,ze jednak powinnas dalej pomagac rodizcom albo przekonac ich wlasnie do takiej ugody z bankiem-ze emerytura za dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×