Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość macinka

Zakochałam się - jestem mężatką... tak mi źle

Polecane posty

Gość wszyscy sa szczesliwi
Wszystko u ludzi mówi o miłości, woła o miłość, wyśpiewuje miłość, opłakuje miłość. W imię miłości pracują, trudzą się całe życie, ściskają się lub się biję, dają życie lub zabijają. Czy dzieje ludzkie nie są wzruszającym poszukiwaniem miłości, usianym przedziwnymi osiągnięciami straszliwymi klęskami? To prawda, że najgłębszym pragnieniem serca ludzkiego jest kochać i być kochanym, gdyż racją istnienia człowieka jest w pełnym sensie tego słowa MIŁOŚĆ: uczyniony jest przez miłość i dla miłości. Jest jednak niezliczona ilość nieporozumień na temat miłości. To magiczne słowo, tak często używane z sensem i bez sensu, oznacza postawę życiową tak różnorodną jak białe i czarne. jak życie i śmierć. Starać się rozwiać nie porozumienia określić miłość w sensie absolutnym to wykazać jej wymagania, to pomóc ludziom wejść na prawdziwą drogę miłości..., nawet jeżeli miłość jest na końcu drogi ideałem, który prowadzi, ale którego nigdy nie osiągnie się na ziemi w sposób doskonały. Głód jest straszny, zabija corocznie miliony istot. Brak miłości jest jeszcze bardziej zabójczy, bo zabija człowieka i ludzkość. Bardzo często człowiek nie urnie kochać; myśli, że kocha, a kocha tylko siebie. Na dalekiej drodze wiodącej do miłości wielu zatrzymuje się, urzeczonych mirażem miłości: Jeżeli wzruszasz się aż do łez na widok cierpienia , Jeżeli czujesz, że przy tej lub tamtej osobie serce bije ci bardzo mocno, to nie miłość, to uczuciowość. Kochać TO DAWAĆ SIĘ Jeśliś się dał „złapać jej łagodną siłą lub wdziękiem, Jeżeli jesteś oczarowany i poddajesz się, to nie miłość, to zrezygnowanie. Jeżeli jesteś poruszony jej pięknością i patrzysz na nią, żeby się nacieszyć, Jeżeli uważasz, że ma wybitną inteligencję, i szu kasz przyjemności w rozmowie z nią, to nie miłość, to podziw. Jeżeli za wszelką cenę chcesz uzyskać spojrzenie, pieszczotę, pocałunek, Jeżeliś gotów na wszystko, żeby tylko wziąć ją w ramiona i posiąść jej ciało, to nie miłość, to gwałtowne pragnienie zrodzone ze zmysłowości. Kochać nie znaczy wzruszać się kimś, mieć serdeczne uczucia dla kogoś, poddawać mu się, podziwiać, pożądać, pragną6 kogoś, chcieć posiąść kogoś. Kochać to przede wszystkim oddać się drugiemu, innym. Kochać nie znaczy „czuć.1 Jeżeli czekasz z kochaniem, aż cię popchnie uczuciowość, niewielu ludzi pokochasz na ziemi.., a już na pewno nie swoich nieprzyjaciół. Kochać to nie odruch instynktu, to świadoma decyzja woli, żeby pójść ku innym i oddać się im. Za często bawisz się w Tomcia Palucha; zawsze odnajdujesz swoją drogę, drogę do siebie samego. Zatrać siebie, zapomnij o sobie, a będziesz kochał prawdziwej. Gdy jesteś głodny, wychodzisz, żeby kupić chleba, Otwierasz drzwi, żeby popatrzeć na zachód słońca. Biegniesz na spotkanie przyjaciela, którego zobaczyłeś przez okno. Pragnienie więc, podziw, miłość uczuciowa mogą pomóc ci wyzuć się z siebie i pchnąć cię na drogę oddania się, ale miłością jeszcze nie są. Pan daje ci je jako środki zwłaszcza w związku mężczyzny i kobiety żeby pomóc ci zapomnieć o sobie i doprowadzić cię do miłości. Miłość jest drogą w sensie jedynym, ona wychodzi zawsze od ciebie i prowadzi ku drugim. Za każdym razem, kiedy dla siebie bierzesz jakiś przedmiot albo kogaś z ludzi, przestajesz kochać, bo przestajesz dawać. Idziesz w przeciwnym kierunku. Wszystko, cokolwiek spotykasz na swej drodze, ma cię nauczyć bardziej kochać: pożywienie potrzebne do rozwoju życia, które masz dawać chwila za chwilą; motorower, żebyś szybciej dojechał do celu oddania się; płyta, film, „książka, żeby cię ubogacić, rozerwać, bardziej cię usposobić do dawania się; studia, żebyś zdobył wiedzę i przygotował się do lepszego służenia innym; praca, żebyś mial swój udzial w budowaniu świata i dawał chleb rodzinie; przyjaciel, żebyście się wzajemnie sobie udzielali i ubogaceni sobą udzielali się innym; małżonek, małżonka, żeby wspólnie dawać życie; dziecko, żeby je dać na świat, a następnie dać innemu... Idź w drogę. Przyjmuj to, co dobre, ale po to, żeby wszystko dać. Jeżeli zatrzymujesz przy sobie, dla iebie, jakąkolwiek rzecz albo osobę, nie mów, że lubisz ten przedmiot lub tę osobę, bo w chwili gdy je chwytasz, by zatrzymać i zachować dla siebie choćby na chwilę miłość zamiera ci w rękach. Zrywasz kwiaty, żeby zrobić bukiet. Robisz bukiet, żeby go dać ukochanej..., bo kwiat jest po to, żeby dawać radość i owoc, nie żeby wiąd ci w rękach. Jeżeli zrywając go nie masz odwagi go ofiarować, idź dalej swoją drogą. Tak samo w życiu: jeżeli czujesz, że nie potrafisz przejść przed jakimś przedmiotem lub jakąś twarzą bez zabierania ich tylko dla siebie, idź dalej. Żeby kochać, trzeba umieć wyrzekać się siebie.2 Często badaj prawdziwość i czystość twej miłości. Nie stawiaj sobie po prostu pytania: „Czy kocham? Mów sobie: „Czy wyrzekam się siebie? Czy zapomina o sobie? Czy oddaję się drugim? Nie stwarzaj sobie złudzenia miłości dając rzeczy, pieniądze, uścisk ręki, pocałunek, nawet trochę swego czasu, swojej aktywności..., a nie dając samego siebie. Kochać to nie dawać coś, to przede wszystkim dawać kogoś. Będziesz kochał, jeżeli siebie dasz albo jeżeli całkowicie ukryjesz się w swych darach nawet najbardziej materialnych. Po co gwiżdżesz na psa? Jeżeli jest uwiązany, nie może przyjść do ciebie. Dlaczego mówisz: „Daję się, skoro zatrzymują cię )przedmioty, osoby albo ty sam siebie zatrzymujesz? Jeżeli „chodzi ci o wieczne pióro, narzędzia, książki, o twoje „rzeczy albo o dzieła, czynności, albo o komfort, wygody, albo o utrzymywane stosunki, o przyja( ól, dla nich samych, nie będziesz mógł dać ani ich, miru siebie. Jeżeli jesteś „przywiązany, musisz się „odwiązać, żeby móc kochać. Być „odwiązanym to nie jest to samo co być obojętnym; to przeciwnie szanować, podziwiać, lubić, kochać do tego stopnia, że się nie chce spędzić choćby chwilki bez dawania swych bogactw innym do wykorzystania. Prawdziwa miłość daje wolność, bo uwalnia od rzeczy i od samych siebie. Ten będzie kochał najbardziej, kto się najwięcej odda Innym. Jeżeli chcesz kochać do samego końca, musisz być gotów oddać swoje życie, to znaczy umrzeć sobie za innych, za innego. Łudzisz się, jeżeli myślisz, że łatwo jest kochać. Każda miłość, jeżeli jest autentyczna, któregoś dnia da ci krzyż, od czasu grzechu bowiem ciężko jest zapominać o sobie i umierać sobie. Od czasu grzechu kochać to być zdolnym dać się ukrzyżować za drugich. Jeżeli chcesz otrzymywać, niczego nie uzyskasz. Trzeba dawać. Jeżeli dajesz mówiąc: „A za to otrzymam..., nie dostaniesz niczego. Trzeba dawać bezinteresownie. Jeżeli szczerze dajesz, nie oczekując w zamian niczego, otrzymasz wszystko. Najtrudniejszą rzeczą w miłości jest ryzyko wyrzeczenia się siebie, krok w śmierć..., aby zdobyć Dlatego to często cofasz się przed autentyczną miłością Cofasz się, bo oszukuje cię i zwodzi natychmiastowo opłacalne oddanie się miłości fałszywej. Boisz się, nic w zamian nie otrzymasz, i bierzesz zaliczkę. Jeżeli kochasz, oddajesz się. Jeżeli oddajesz się innym, stajesz się bogaty innymi. W ten sposób miłosc sprawia, że ten, kto kocha, wzrasta w nieskończoność bo kto zgadza się na oderwanie się od siebie, innych i łączy się z całą ludzkością. Miłość fałszywa: egoizm, zwrot ku sobie, zawsze ciąga za sobą rozczarowanie, zatracenie gdyż jest zastojem ekspansji, starzeniem się, śmierci Prawdziwa miłość zawsze daje radość, gdyż jest kwitem osobowości, dokonaniem się, darem życia. Tym, który najbardziej umiłował, jest Chrystus; dlatego że dał dowód najbardziej czulej miłości dla ludzi, ale że dal najwięcej, najbardziej świadomie, najbardziej dobrowolnie, najbardziej bezinteresownie. Jeżeli przestajesz dawać, przestajesz kochać. Jeżeli przestajesz kochać, przestajesz wzrastać. KOCHAĆ INNYCH TO DAWAĆ IM ZYCIE Współczesna psychologia uznaje, że głębokim źródłem moralnych wypaczen jest prawie zawsze zanik „miłości. Rozważając przyszłość świata i niebezpieczeństwo, które mu grozi, socjologowie stawiają sobie pytanie: „Czy ludzie będą umieli kochać swych braci? Rzeczywiście, wydaje się, że główny problem zamyka się w tych słowach: czy w świecie ciężar miłości życiodajnej może być większy niż ciężar egoizmu, niosącego śmierć? Żeby zbawić ludzkość, potrzeba ludzi, którzy by spędzic życie na miłowaniu! Nigdy nie możesz zgrzeszyć z miłości. Grzech to brak miłości, to niedostateczna albo zła miłość. Możesz kochać wszystkich ludzi, skoro kochać nie znaczy „odczuwać, a przede wszystkim znaczy „chcieć: chcieć dobra wszystkich innych, i to ze wszystkich sił. „Na tego patrzeć nie mogę! Nie zniechęcaj się, antypatia jest sprawą instynktów. Popatrz na nią wprost, nie próbuj wmawiać w siebie, że nie doznajesz tej reakcji uczuciowej; przyjmij ją głęboko jako doświadczenie, w tamtym doszukaj się czegoś miłego..., a potem ze wszystkich sił popróbuj chcieć dla niego dobra. „Mam dużo uczucia dla tej osoby! Tym lepiej, bo będzie ci łatwiej ją pokochać. Jednak nie zadowalaj się uczuciem. Niech twoja uczuciowość zaprowadzi cię w głąb twej istoty, tam gdzie rozum kontroluje, a wo1a decyduje. Dopóki świadomie nie przyjmiesz bliźniego, będziesz się nim bawić, zamiast mu się oddać Jeżeli spomiędzy dwóch identycznych artykułów wybierasz taki, do którego dołączona jest premia, nie mów, że wolisz go dla niego samego. Jeżeli chodzisz do przyjaciela dla zadowolenia, jakie ci to daje, nie mów, że go kochasz..., ty szukasz premii. Nie mów: „Już jej nie kocham!, bo wyznajesz, że nigdy nie kochałeś jej prawdziwie. Mów raczej: „Nie czuję, żebym ją kochał. Ale jeżeli dalej kochasz tego, kto cię zawiódł albo skrzywdził, wtedy kochasz prawdziwie, bo kochasz jego samego, a nie jego obraz, jaki sobie wytworzyłeś, lub spodziewaną korzyść. Kto kocha drugiego, przyjmuje go takim, jaki jest, jaki był od początku, i bez warunku, jaki będzie. Jeżeli mówisz: „On jest dla mnie wszystkim, i twoje uczucia, myśli, twój czas, zajęcia są nim wypełnione, tak że nie możesz udzielać się innym, twoja miłość jest fałszywa. Jeżeli mówisz: „Od czasu, gdy ją kocham, serce mi się rozszerzyło, i rzeczywiście stałeś się uważniejszy, bardziej gotów i bardziej oddany innym, wtedy twoja miłość jest prawdziwa. Jeszcze nie kochasz należycie drugiego, gdy uważasz, że jest doskonały. Powinieneś, przeciwnie: uważać, że zawsze ma coś do udoskonalenia, cierpieć nad tym, że jeszcze jest niedoskonałi chcieć, żeby się doskonalił, oddać się całkowicie, by mu pom6c dojść do tego. . Kiedy zrobisz wszystko, żeby wszyscy bracia mieli co jeść, gdzie mieszkać, żeby mogli pracować, uczyć się, rozerwać się..., kiedy będziesz walczył, żeby byli wolni i odpowiedzialni, to jeszcze nie wystarczy, jeżeli nie umiesz skupić uwagi, przyjąć, wysłuchać innych, jeżeli sam siebie nie oddasz. Miłość zawsze daje życie, egoizm zawsze daje śmierć. Jesteś powołany do płodności, nie tylko fizycznej w rodzinie, ale do płodności duchowej, przez dar miłości dla braci. Gałąź, która odpadła od drzewa, schnie i zamiera; tak samo człowiek nie kochany skazany jest na samotność i śmierć. Niech tylko zjawi się ktoś, kto mu zaufa, uwierzy w niego, kto mu się odda, zaraz łączy się z tą osobą, a przez nią z całą ludzkością. Odzyskuje życie. Wszyscy ci, co są skazani na stagnację, nie byli dość kochani. Nigdy nie mów: „Nic się z nim nie zrobi! „Doszedł już do tego! „Nic się z niego nie wydębi! „Na próżno się tylko traci czas! „Wszystkiego już próbowałemV Może wypróbowałeś wszystkie metody i systemy, ale nie spróbowałeś kochać bezinteresownie, nie licząc na cokolwiek, gdyż tamten, jakikolwiek by był, zasługuje na miłość, bo od zawsze Bóg nieskończenie go kocha. Kochać swego brata to w sposób tajemniczy i silny wołać go, budzić, objawiać go jemu samemu, wydawać go na świat dając mu życie. Nigdy nie przyczynisz się do zwycięstwa swojej drużyny, jeżeli przetrzymasz piłkę przy sobie. Nigdy nie będziesz mógł zebrać pionu, jeżeli nie wrzucisz ziarna w ziemię. Nigdy nie będziesz mógł zrodzić życia, jeżeli nie dasz swoj ego. MAŁŻEŃETWO Iluż młodych myśli wychodząc z kościoła: „Nareszcie jesteśmy małżeństwem, już koniec, teraz tylko będziemy zbierać radość! Nie wiedzą, że wszystko się zaczyna, że jeszcze nie doszli, że to dopiero punkt wyjściowy. Nie wiedzą, że aby stać się „jednym, muszą się codziennie zaślubiać. Bardzo szybko dojdą do wzajemnego rozczarowania się, jeżeli nie dadzą sobie, w Bogu i przez Boga, miłości nieskończonej. Kiedy wyprowadziłeś swój wóz na drogę, czy puszczasz kierownicę i pedały, dlatego że już jedzie? W jakimkolwiek wieku jesteście, nie jesteście i nigdy nie będziecie całkowicie zaślubieni. Musicie się poślubiać codziennie. Zaślubić się to przyjąć jedno drugiego na trzech poziomach jestestwa: fizycznym, uczuciowym i duchowym. 1 Nie graj roli ani anioła, ani zwierzęcia; bądź człowiekiem. Żeby służyć, stół musi stać na nogach, rower na kołach, dach na domu. Miłość cielesna pozostawiona sobie samej nie może być darem dla drugiego, bo jeżeli ciało nie jest przeniknięte duchem, tylko samego siebie może szukać. Jeżeli chcesz kochać, to duch musi ożywiać ciało, ale duch, w którym mieszka laska. Pocałunek jest niczym, gdy nie jest znakiem miłości; mówisz przezeń do drugiego: „Pragnę zjednoczyć się z tobą, w tym połączeniu chcę się wzmocnić oddając się tobie. Akt seksualny to dawanie się jednego drugiemu świadome, dobrowolne i z miłości, żeby sobie dać trzecie: dziecko; w samej więc swej istocie wyklucza egoistyczną przyjemność. Ażeby się oddać, musisz opanować siebie, opanować ciało, opanować serce, opanować ducha. Nigdy nie dojdziesz do kresu a więc oddawania się, a więc skończycie zaślubiać się. Nie tak to łatwo niczego nie brać dla siebie ani ciałem, ani sercem, ani duchem...; nie jest łatwo kochać prawdziwie, całe życie jednak macie na to, żeby jedno drugiemu pomagało kochać.2 Szanuj w sobie hierarchię swej istoty, inaczej twoJu rodzina nie będzie stała pewnie ani nie będzie należycie zrównoważona. opanowywania siebie, kochania. Nigdy nie Nasza zachłanna natura zraniona grzechem popycha nas do przywłaszczania sobie rzeczy i osób. Odwraca nas od dawania. Trzeba nam laski Odkupienia, żeby nas przywrócić miłości. Na rozstajach twej miłości zawsze wzniesie się krzyż, ale z tego krzyża Chrystus wzywa cię do zjednoczenia. W śmierci sobie połącz się z Jego śmiercią. On cię złączy ze swym Zmartwychwstaniem. Nigdy nie będziesz doskonale kochał, jeżeli tle pokutujesz i nie łączysz się duchowo. Spotykasz wiele par małżeńskich trzymających się za ręce, bo łatwo łączyć ciała. Dużo mniej łączących się sercem, bo trudniej kochać się serdecznie. Bardzo niewiele łączących się tym, co jest najgłębsze, bo bardzo niewielu małżonków zaślubiło swe dusze. Zaślubić swe dusze to podzielić się drogą zwie- nenia wszystkim: myślami, reakcjami, wrażeniami, wahaniami, żalami, projektami, marzeniami, radościami, zniechęceniami, całym swoim światem wewnętrznym i jego rozwojem. Zaślubić swoje dusze to drogą wymiany wytworzyć w sobie tę samą wolę przyjęcia i kochania braci, spotykania Boga i łączenia się z Nim. Zaślubić swoje dusze to wyzuć się z siebie i być jedno dla drugiego przeźroczystym, i tak stanąć razem przed Bogiem jak dwie ręce złożone do modlitwy. Nie oszukuj drugiego i siebie. Popatrz na siebie, wypowiedz się; tylko szczere zwierzenie się pozwoli wam się zjednoczyć. Jeżeli pozostaniesz tajemniczy, nie będziesz mógł kochać. Nie widać na zewnątrz, co jest w tobie; trzeba to pokazać. Zdecydować się kochać to zdecydować się przełamać swoją indywidualną autonomię, to zgodzić się na naruszenie swej samotności. Razem ustalacie kupno mebli, układacie budżet, przygotowujecie wakacje, sprawdzacie wagę dziecka, zapisujecie wzrost, pilnujecie jego nauki. A czy systematycznie mówicie ze sobą o pogłębianiu waszego małżeństwa? Czy dzisiaj bardziej tworzycie „JEDNOCI niż wczoraj, i czy jutro będzie ono jeszcze większe? Kwiat przemieniając się wydaje owoc. Owoc przemieniając się wydaje nasienie. Nasienie przemieniając się rozrasta się w drzewo. Jeżeli chcesz kochać, musisz pozwolić przemieniać siebie, gdyż poprzez miłość wzajemnie się otwieracie na nowy sposób widzenia, czucia, działania, wzruszania się, modlenia; to taki dodatkowy sposób ubogacający was. Przez codzienny dar miłości wzajemnie się zapładniacie nie tylko na płaszczyźnie fizycznej, lecz na wszystkich płaszczyznach; pozwalacie na nowo się rodzić, właściwie mówiąc pozwalacie na nowo powoli się „stwarzać. Dlatego to miłość prawdziwa jest silą rzeczy nierozwiązalna. Małżonkowie, którzy się rozchodzą, „rozrywają dziecko, sami się „rozdzierająu, ale przekreślić małżeństwa nie mogą. Droga miłości wiedzie od ciała do ducha, od tego, co skończone, do nieskończoności, od tego, co doczesne, do tego, co wieczne. Tak samo twoja miłość powinna powoli stawać się wyższa jakościowo, od przyciągania się i zjednoczenia ciał do przyciągania się i zjednoczenia serc, a następnie do wspólnoty ducha, aż do nieskończonych głębin duszy zamieszkanej przez Boga. Jeżeli zaślubisz tylko ciało, szybko je poznasz i zapragniesz innego. Jeżeli zaślubisz tylko serce, szybko je zgłębisz i pociągnie cię inne. Jeżeli zaślubisz „człowieka, co więcej, „syna Boga, wtedy, jeżeli zechcesz, twoja miłość będzie wieczna. Bo poza wami istnieje nieskończoność, która pozwala mężczyźnie i kobiecie uczynić ich miłość wieczną. Nikt nie puka do pustego i zrujnowanego domu. Nikt nie może pić z wyschłego źródła. Oboje będziecie zdolni do miłości, jeżeli staniecie się jedno dla drugiego niewyczerpanym źródłem. Świadomie czy nie, dążeniem miłości jest zjednoczenie się z Bogiem. Dlatego małżeństwo totalne może się wypełnić tylko w Sakramencie, w tej nieskończonej tajemnicy miłości Trójcy, przeżywającej się w dwóch istotach ludzkich złączonych w JEDNO. Jeżeli żyjecie Sakramentem Małżeństwa, jedno stanie się dla drugiego kimś nieskończenie cennym i niewyczerpanym, bo jedno drugiemu da BOGA-MIŁOŚĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy sa szczesliwi
nie mów, że wolisz go dla niego samego. Jeżeli chodzisz do przyjaciela dla zadowolenia, jakie ci to daje, nie mów, że go kochasz..., ty szukasz premii. Nie mów: „Już jej nie kocham!, bo wyznajesz, że nigdy nie kochałeś jej prawdziwie. Mów raczej: „Nie czuję, żebym ją kochał. Ale jeżeli dalej kochasz tego, kto cię zawiódł albo skrzywdził, wtedy kochasz prawdziwie, bo kochasz jego samego, a nie jego obraz, jaki sobie wytworzyłeś, lub spodziewaną korzyść. Kto kocha drugiego, przyjmuje go takim, jaki jest, jaki był od początku, i bez warunku, jaki będzie. Jeżeli mówisz: „On jest dla mnie wszystkim, i twoje uczucia, myśli, twój czas, zajęcia są nim wypełnione, tak że nie możesz udzielać się innym, twoja miłość jest fałszywa. Jeżeli mówisz: „Od czasu, gdy ją kocham, serce mi się rozszerzyło, i rzeczywiście stałeś się uważniejszy, bardziej gotów i bardziej oddany innym, wtedy twoja miłość jest prawdziwa. Jeszcze nie kochasz należycie drugiego, gdy uważasz, że jest doskonały. Powinieneś, przeciwnie: uważać, że zawsze ma coś do udoskonalenia, cierpieć nad tym, że jeszcze jest niedoskonałi chcieć, żeby się doskonalił, oddać się całkowicie, by mu pom6c dojść do tego. . Kiedy zrobisz wszystko, żeby wszyscy bracia mieli co jeść, gdzie mieszkać, żeby mogli pracować, uczyć się, rozerwać się..., kiedy będziesz walczył, żeby byli wolni i odpowiedzialni, to jeszcze nie wystarczy, jeżeli nie umiesz skupić uwagi, przyjąć, wysłuchać innych, jeżeli sam siebie nie oddasz. Miłość zawsze daje życie, egoizm zawsze daje śmierć. Jesteś powołany do płodności, nie tylko fizycznej w rodzinie, ale do płodności duchowej, przez dar miłości dla braci. Gałąź, która odpadła od drzewa, schnie i zamiera; tak samo człowiek nie kochany skazany jest na samotność i śmierć. Niech tylko zjawi się ktoś, kto mu zaufa, uwierzy w niego, kto mu się odda, zaraz łączy się z tą osobą, a przez nią z całą ludzkością. Odzyskuje życie. Wszyscy ci, co są skazani na stagnację, nie byli dość kochani. Nigdy nie mów: „Nic się z nim nie zrobi! „Doszedł już do tego! „Nic się z niego nie wydębi! „Na próżno się tylko traci czas! „Wszystkiego już próbowałemV Może wypróbowałeś wszystkie metody i systemy, ale nie spróbowałeś kochać bezinteresownie, nie licząc na cokolwiek, gdyż tamten, jakikolwiek by był, zasługuje na miłość, bo od zawsze Bóg nieskończenie go kocha. Kochać swego brata to w sposób tajemniczy i silny wołać go, budzić, objawiać go jemu samemu, wydawać go na świat dając mu życie. Nigdy nie przyczynisz się do zwycięstwa swojej drużyny, jeżeli przetrzymasz piłkę przy sobie. Nigdy nie będziesz mógł zebrać pionu, jeżeli nie wrzucisz ziarna w ziemię. Nigdy nie będziesz mógł zrodzić życia, jeżeli nie dasz swoj ego. MAŁŻEŃETWO Iluż młodych myśli wychodząc z kościoła: „Nareszcie jesteśmy małżeństwem, już koniec, teraz tylko będziemy zbierać radość! Nie wiedzą, że wszystko się zaczyna, że jeszcze nie doszli, że to dopiero punkt wyjściowy. Nie wiedzą, że aby stać się „jednym, muszą się codziennie zaślubiać. Bardzo szybko dojdą do wzajemnego rozczarowania się, jeżeli nie dadzą sobie, w Bogu i przez Boga, miłości nieskończonej. Kiedy wyprowadziłeś swój wóz na drogę, czy puszczasz kierownicę i pedały, dlatego że już jedzie? W jakimkolwiek wieku jesteście, nie jesteście i nigdy nie będziecie całkowicie zaślubieni. Musicie się poślubiać codziennie. Zaślubić się to przyjąć jedno drugiego na trzech poziomach jestestwa: fizycznym, uczuciowym i duchowym. 1 Nie graj roli ani anioła, ani zwierzęcia; bądź człowiekiem. Żeby służyć, stół musi stać na nogach, rower na kołach, dach na domu. Miłość cielesna pozostawiona sobie samej nie może być darem dla drugiego, bo jeżeli ciało nie jest przeniknięte duchem, tylko samego siebie może szukać. Jeżeli chcesz kochać, to duch musi ożywiać ciało, ale duch, w którym mieszka laska. Pocałunek jest niczym, gdy nie jest znakiem miłości; mówisz przezeń do drugiego: „Pragnę zjednoczyć się z tobą, w tym połączeniu chcę się wzmocnić oddając się tobie. Akt seksualny to dawanie się jednego drugiemu świadome, dobrowolne i z miłości, żeby sobie dać trzecie: dziecko; w samej więc swej istocie wyklucza egoistyczną przyjemność. Ażeby się oddać, musisz opanować siebie, opanować ciało, opanować serce, opanować ducha. Nigdy nie dojdziesz do kresu a więc oddawania się, a więc skończycie zaślubiać się. Nie tak to łatwo niczego nie brać dla siebie ani ciałem, ani sercem, ani duchem...; nie jest łatwo kochać prawdziwie, całe życie jednak macie na to, żeby jedno drugiemu pomagało kochać.2 Szanuj w sobie hierarchię swej istoty, inaczej twoJu rodzina nie będzie stała pewnie ani nie będzie należycie zrównoważona. opanowywania siebie, kochania. Nigdy nie Nasza zachłanna natura zraniona grzechem popycha nas do przywłaszczania sobie rzeczy i osób. Odwraca nas od dawania. Trzeba nam laski Odkupienia, żeby nas przywrócić miłości. Na rozstajach twej miłości zawsze wzniesie się krzyż, ale z tego krzyża Chrystus wzywa cię do zjednoczenia. W śmierci sobie połącz się z Jego śmiercią. On cię złączy ze swym Zmartwychwstaniem. Nigdy nie będziesz doskonale kochał, jeżeli tle pokutujesz i nie łączysz się duchowo. Spotykasz wiele par małżeńskich trzymających się za ręce, bo łatwo łączyć ciała. Dużo mniej łączących się sercem, bo trudniej kochać się serdecznie. Bardzo niewiele łączących się tym, co jest najgłębsze, bo bardzo niewielu małżonków zaślubiło swe dusze. Zaślubić swe dusze to podzielić się drogą zwie- nenia wszystkim: myślami, reakcjami, wrażeniami, wahaniami, żalami, projektami, marzeniami, radościami, zniechęceniami, całym swoim światem wewnętrznym i jego rozwojem. Zaślubić swoje dusze to drogą wymiany wytworzyć w sobie tę samą wolę przyjęcia i kochania braci, spotykania Boga i łączenia się z Nim. Zaślubić swoje dusze to wyzuć się z siebie i być jedno dla drugiego przeźroczystym, i tak stanąć razem przed Bogiem jak dwie ręce złożone do modlitwy. Nie oszukuj drugiego i siebie. Popatrz na siebie, wypowiedz się; tylko szczere zwierzenie się pozwoli wam się zjednoczyć. Jeżeli pozostaniesz tajemniczy, nie będziesz mógł kochać. Nie widać na zewnątrz, co jest w tobie; trzeba to pokazać. Zdecydować się kochać to zdecydować się przełamać swoją indywidualną autonomię, to zgodzić się na naruszenie swej samotności. Razem ustalacie kupno mebli, układacie budżet, przygotowujecie wakacje, sprawdzacie wagę dziecka, zapisujecie wzrost, pilnujecie jego nauki. A czy systematycznie mówicie ze sobą o pogłębianiu waszego małżeństwa? Czy dzisiaj bardziej tworzycie „JEDNOCI niż wczoraj, i czy jutro będzie ono jeszcze większe? Kwiat przemieniając się wydaje owoc. Owoc przemieniając się wydaje nasienie. Nasienie przemieniając się rozrasta się w drzewo. Jeżeli chcesz kochać, musisz pozwolić przemieniać siebie, gdyż poprzez miłość wzajemnie się otwieracie na nowy sposób widzenia, czucia, działania, wzruszania się, modlenia; to taki dodatkowy sposób ubogacający was. Przez codzienny dar miłości wzajemnie się zapładniacie nie tylko na płaszczyźnie fizycznej, lecz na wszystkich płaszczyznach; pozwalacie na nowo się rodzić, właściwie mówiąc pozwalacie na nowo powoli się „stwarzać. Dlatego to miłość prawdziwa jest silą rzeczy nierozwiązalna. Małżonkowie, którzy się rozchodzą, „rozrywają dziecko, sami się „rozdzierająu, ale przekreślić małżeństwa nie mogą. Droga miłości wiedzie od ciała do ducha, od tego, co skończone, do nieskończoności, od tego, co doczesne, do tego, co wieczne. Tak samo twoja miłość powinna powoli stawać się wyższa jakościowo, od przyciągania się i zjednoczenia ciał do przyciągania się i zjednoczenia serc, a następnie do wspólnoty ducha, aż do nieskończonych głębin duszy zamieszkanej przez Boga. Jeżeli zaślubisz tylko ciało, szybko je poznasz i zapragniesz innego. Jeżeli zaślubisz tylko serce, szybko je zgłębisz i pociągnie cię inne. Jeżeli zaślubisz „człowieka, co więcej, „syna Boga, wtedy, jeżeli zechcesz, twoja miłość będzie wieczna. Bo poza wami istnieje nieskończoność, która pozwala mężczyźnie i kobiecie uczynić ich miłość wieczną. Nikt nie puka do pustego i zrujnowanego domu. Nikt nie może pić z wyschłego źródła. Oboje będziecie zdolni do miłości, jeżeli staniecie się jedno dla drugiego niewyczerpanym źródłem. Świadomie czy nie, dążeniem miłości jest zjednoczenie się z Bogiem. Dlatego małżeństwo totalne może się wypełnić tylko w Sakramencie, w tej nieskończonej tajemnicy miłości Trójcy, przeżywającej się w dwóch istotach ludzkich złączonych w JEDNO. Jeżeli żyjecie Sakramentem Małżeństwa, jedno stanie się dla drugiego kimś nieskończenie cennym i niewyczerpanym, bo jedno drugiemu da BOGA-MIŁOŚĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macinka jestem,tez bede tu zagladac :) Nie rozmawiaj z nim !!! po co? Chilowo przeczekaj sytuacje,moze to minie..Byl to jednorazowy incydent,On moze to dwuznacznie zrozumiec..Badz zimna i twarda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może szkoda słów
nie powinienem się odzywać - ale powiem krótko - autorko Twoje słowa nie zdradzę męża nigdy , panuję nad emocjami... proszę przeczytaj swoje wpisy - ty już zdradziłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm............................
A ja zauważyłam ostatnio pewien schemat... Ludzie się poznają, zakochują, są szczęsliwi, ślubują sobie miłość i wierność, są małżeństwem, mają dzieci... i tu różne sytuacje, z tego postu akurat taka sytuacja, że Autorka się kimś zauroczyła. Cóż, takie sytuacje się zdrzają, życie. Ale nie mogę zrozumieć opinii ludzi, którzy nagle piszą: może twój mąż to nie ten, może to nie była miłośc, itp.itd. No kurde, szlak by to trafił!!! Przecież wyszła za niego za mąż! Zakładm, że ludzie mają mózg i decyzję o ślubie podejmą dojrzale, ze wszystkimi tego konsekwencjami, prawda? Droga Autorko, rozumiem Cię bardzo, bo miałam bardzo podobną sytuację do Ciebie, a mój facet, wtedy nawet nie był jeszcze narzeczonym moim... i co zrobiłam? Przemysłałam sprawę,zastanowiłam czy kocham mojego faceta czy się rozejść i wybrałam faceta. Łatwo nie było, ale nie roztkliwiałam się nad sobą. Odseparowałam się od obiektu mojej "pokusy" i mi przeszło. Nie żałuję. Za m-c wychodze za mąż za mężczyznę, które kocham i z którym decyduję się żyć. Wiem, że może być róznie, bo takie jest życie. Ale małżeństwo na tym polega. To nie tylko ochy i achy, ale także odpowiedzialność i umiejętność reagowania na pewne sytuacje. Dasze radę Autorko. Masz męża, którego kochasz, nie zniszcz tego.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm............................ ja już od kilku postów pisze to autorce jednak ona jedyną odp ma że "bardzoooo" jej sie podoba ten nowy facet - wg mnie dziewczyna chce aby ktoś jej powiedział "idz na calosc sprawdz tamtego to nic zlego " eh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghgh
a ja myśle,że kiepsko jest między Tobą a Twoim męzem,skoro nie zauważył,że jesteś nieobecna duchem i jak bardzo schudłaś.Myśle też,że masz predyspozycje do zdrady,bo kto zdradził raz,zdradzi i drugi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez kiedyś miałam podobnie;) Poznałam mężczyznę, którego feromony działały na mnie, jak niczyje wcześniej:) I jedyne, co mogę powiedzieć - co z oczu, tego serca nie żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Flirt to nic złego,każdy lubi być adorowanym.Ważne by nie przekroczyć pewnej granicy.móc z dystansem podejść do tych relacji.Czasami los płata figla i czy tego chcemy czy nie angażujemy się .Serce nie sługa.. Wpadamy w sidła i w to brniemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszyscy sa szczesliwi - wez sie opanuj z tymi postami, jestem osobą niewierzącą, nie zbawisz mnie ann22 - będę twarda ;) ;) żona-swojego-męża - wcale nie szukam "przyzwolenia" a zdradę i nie chodzi mi o to zeby ktos to pochwalił, powtarzam po raz kolejny nie chce zdradzac mąza, ale ty myślisz ze napiszesz mi banała typu "miłosć jest ważniejsza niż pożądanie, trzeba oprzeć się pokusie i być dalej szczęśliwa" -mam odpisać "aha, dziekuje za porade, juz mi przeszło, zamykam totopik" to niestety nie jest takie proste. szanuje Twoje poglądy, w sumie mam takie same ;) ale jest mi okropnie ciężko, chce się wypisać, bo to mi bardzo pomaga ghgh - między nami jest ok, nie zauważył że jestem nieobecna, bo staram się przy nim zachowywać chociaż resztki normalnośći, z reszt a ostatnio się mało widzimy, bo pracujemy w takich godzinach że się mijamy, a że schudłam zauważył, ale powiedziałam mu że jestem na diecie, uwierzył, bo już od dawna marudziłam że musze troche schudnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a na tą kawę do siostry w końcu nie poszłam - ona przyszła do mnie... nie byłam w stanie, ale nastepnym razem nie bede miala juz jak sie wymigac jak wracałam z pracy wstapilam do kolezanki (tej u ktorej sie poznalismy) wjezdzam na podwórko - a tam jego samochod. Zaczałam sie telepać jakbym miala delirium! Chciałam uciekać ale kolezanka juz mnie zobaczyła. Myślałam że nie dojdę od samochodu do stolika przy ktorym siedziała i mi machała. Skupiłam całą siłę woli, żeby się nie przewrócić. Usiadłam i zaczęłam paplać coś od rzeczy o pracy i czymstam. Byłam zbyt przerazona ty że za chwile go zobaczę, żeby myśleć o czymkolwiek. Więc gadałam bez sensu chyba. Całe szczeście że go jednak tam nie było. To jego brat przyjechał jago samochodem. Uffff... No ale na kawe nie poszłam - wiedziałam zę nie jestem w stanie. Prawie całą noc nie spałam. Paliłam fajki i płakałam. I tak do 3:00. Później chyba trochę usnęłam bo mi sie śnił. Siedze w pracy i ledwie żyję, dobrze że nie mam nic do roboty. I tak sobie siedzimy - ja i moje myśli. Dobiją mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to,że nie możemy okiełznać naszych myśli.Rozsądek nam podpowiada przestań,weż się w garść,zajmij czymś,walcz.Ech ,żeby to było takie proste.. U mnie jest raz lepiej,raz gorzej.Teraz znów mam ciężki okres,też schudłam,mało jem :/ Ciekawe czy to kiedyś minie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ann :) 🖐️ no właśnie cholera jasna tak ciężko nad tym zapanować, :(:(:(:(:(:( ja już przestaję ad czymkolwiek panować :(:(:(:( a przede wszystkim nad sobą i własnym ciałem tyle razy w zyciu byłam zakochana, miałam wielu facetów, przyżyłam tyle bić serca i motylków, że powinno mi starczyc do końca życia... i NIGDY zaden facet nie działał na mnie tak jak on, nawet w głowie mi sie nie miesciło, że istniają na swiecie takie uczucia!! ann nawiet nie wiem która z nas ma gorzej... Ty z wyrzutami sumienia, czy ja z tą cholerną tęsknotą, po diabła ludzi spotykają takie rzeczy?? nie mozna byc normalnie szczesliwym w swoim malzenstwie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie!! nawet nie wiesz ile razy sie zastanawiałam dlaczego ja go poznałam,po jasną cholere,dlaczego musiało sie tak stać.Gdyby sie nie pojawił,żyłam bym spokojnie .Moje małzeństwo nie jest udane,nie kocham męża :( ale co tam.Ważne,ze nie tesknila bym za nim,nie czuła tego ciężaru na sercu :( Było by spokojnie i zwyczajnie.A tak!! usycham ,nie jestem w stanie nic robić,czasami siadam i płacze,to pomaga ale na krótko. Wydaje mi się,że wszystko co robie nie ma sensu,czuje sie jak rysunkowa postać :( :( Ty nie masz wspomnień,głebokich rozmów z nim,wyznań.Ja mam tego zbyt wiele ...dotyk..pocałunki..eh :(( Możemy tylko mieć nadzieje,że jesteś tylko zauroczona,życze by tak tylko było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i właśnie nie wiem co gorsze, mieć te cholerne wspomnienia, wyznania itp, czy ich nie mieć :(:(:(:(:(:(:( ja do tej pory miałam udane szczesliwe małżenstwo, nie brakowało mi niczego - miłosci, ciepła, czułości - a tu bum!!! jedno spojrzenie, uścisk ręki i wszystko w pizdu! mam taką nadzieje że to będzie tylko zauroczenie... że przejdzie, minie, i zostanie moje nromalne w miare poukładane zycie.... ja chce odzyskać moje życie!!!! mam juz tego dość! najgosze jest to ze jest coraz gorzej :( myslałam ze z czasem przejdzie a tu dupa! coraz gorzej... nawet jak go nie widze jeszcze wczoraj mnie jego siostra wkreciła w grilla w nastepną sobotę :( i to u nas!! No oczywicie mój BOSKI APOLLO też bedzie, nie moge sie wymigac bo mój móż podłapał temat i chce robic tego grilla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikimiki nie z afrykiii
tzn nie obraź się autorko ale zakochanie to nie jest co najwyżej fascynacja może tęsknisz do tych emocji ja bym osobiście, nawet gdyby mi się facet podobał fizycznie- dała mu w ryj gdyby wiedząc, że mam męża położył na mojej nodze rękę też jestem szczęśliwą mężatką i podobają mi się niektórzy koledzy fizycznie wiem, że niektórym z nich też się podobam i gdybym była wolna pewnie by coś z tego mogło być w podobaniu się nie ma nic złego, przejdzie Ci - zobaczysz możesz to przyśpieszyć, rozruszaj swój związek z mężem, wyjedźcie gdzieś itd troche zachowujesz się jak nastolatka, dwa spotkania i rozmyślasz o nim itd poza tym za tą rękę na kolanie powinien dostać w dziób a poza tym co to za koleś, który po 2 spotkaniach i to w tyle osób kładzie rękę na kolanie kobiety wiedząc, że jest tam jej mąż i może to zobaczyć, po czym kobieta będzie mieć problemy? zastanów się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikimiki nie z afrykiii
a i też mialam dwa momenty załamania jeszcze przed ślubem, jeden z kolegów ze studiów, który mi się podobał bardzo - wyznał mi miłość z bólem serca zignorowałam to później kolega męża, który strasznie mnie pociąga - wyznał mi, że chciałby być z taką kobietą jak ja, że żałuje, że jestem zajęta, wiem że miał ochotę na seks - ja go też pożądałam- ale powiedziałam mu, że chyba go głowa boli i ucięłam dyskusję a na drugi dzień byłam dumna, bo kocham mojego męża i miłość to coś więcej niż pożądanie i fascynacja, które w małżeństwie się z czasem wypalają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziewczyno...Lepiej nie mieć wspomnien.Co mi z nich?! boli jak cholera. Ale powiedz mi,jak myślisz,ten APOLLO tez cos czuje ?? masz jakies sygnały? Kurde..bo on niczego nie jest swiadom,moze w ogole nawet nie pomysli o tobie,a ty tak cierpisz :( :( Cholera. Myśle,ze najlepiej bylo by zupelnie urwac kontakt,nie widywac sie. Ja kilkakrotnie prosilam by dał mi spokój ,by uszanował moją prośbę i nie kontaktował sie ze mna ,bo chce zamknąć ten rozdział,chce wrócić do żywych.A jest to możliwe tylko i wyłącznie radykalnie zerywając znajomość,zero kontaktu.No ale cóz,on niestety zaraz wieczorem się odzywał,rano dzwonił.I tak jest do dziś,dzwoni codziennie na domowy,bo na kom nie może,pisze :( A co ciekawe,to on raczej mnie nie kocha :( :( I tu jest ból,ale namawia bym odeszla od meza,bym z nim byla.Ja sie juz zupelnie pogubilam.. Nie jestem wstanie opisać Ci tutaj tej sytuacji.Ale z doświadczenia,radzę abys zerwała kontakt,bo to sie zle skonczy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za tempolky
autorko, ja bym poszła na całość. zycie ma sie jedne.. sama mowisz, ze nigdy czegos takiego nie doswiadczylas. niedopelnic tego to wręcz grzech :classic_cool: a pomysl teraz odwrotnie. ze to twoj mąż zakochuje się na zabój w innej. ze nie moze przez to uczucie spać, jesc, mysli o niej non stop. czy wtedy mialoby to tak wielką różnicę czy się z nią przespał bądz nie? (btw sadze, ze jak to facet niemialby najmniejszych oporów) a jest duza szansa ze jak go lepiej poznasz. z wszystkimi wadami i przywarami to ci przejdzie "wielka milosc" oraz jak zaspokoisz swoje rządze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mikimiki - masz racje ze powinnam to zignorować, i życ dalej, uwierz mi że od 2 prawie miesiecy próbuję to zrobić. nie zdradziłam i nie zamierzam - to i tak nieźle ;) ale nie moge tak poprostu wyrzecic go z moich myśli :( gdyby był jakiś guziczek, hamulec bezpieczenstwa czy cokolwiek, - pociągnęłabym moje zapominanie o nim i walka z tym uczuciem (zabójczym i chorym) chyba niestety bedzie procesem długotrwałym jestem z tym sama i popadam w obłęd - po to ten topik - żeby się wyżalić, wyrzucić i móc w końcu szczerze o wszystkim pogadac / popisać, spotkać takich ludzi jak ann, natuska85, kropka, fajtforlajf... Sama sobie z tym nie poradze. Albo wpadne w depresje albo w obłęd jakiś. To nie jest tylko zwykłe zauroczenie to jakaś obsesja, niesamowita siła przyciągania, totalna masakra. Z jednej strony okropne, nieznośne, przytłaczające mnie uczucie, a z drugiej tak fascynujące, zakręcone i niesamowite. Aż dech zapiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lajlaaa246
facet może mieć opory, mój mąż jest przykładem on miał jedna dziewczyna, napisała do niego list, że go pragnie, myśli o nim, że chce się z nim spotkać, pójść na całość, że będąc ze swoim facetem myśli o nim on jej odpisał, że też o niej czasem pomyśli, pragnie jej fizycznie bo jest atrakcyjna ale że nie jest zwierzęciem i nie to jest najważniejsze w życiu, że nigdy nie zdradzi swojej żony bo ją kocha i że ma do niego nie pisać nie mówił mi o tym, sama zobaczyłam w jego skrzynce e mail porozmawiałam z nim o tym powiedział, że nie będzie mnie okłamywał, że to koleżanka z przed wielu lat, że jest atrakcyjną kobietą, ale że go nie interesuje, bo kocha mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ann - jak to Cie nie kocha??? to po co komplikuje Ci życie? po co się spotyka? a mój APOLLO ;) - trudno powiedzieć, wydaje mi sie że coś czuje, ale może tylko sobie wmawiam. Właśnie najgorsze jest to, żę - "Kurde..bo on niczego nie jest swiadom,moze w ogole nawet nie pomysli o tobie,a ty tak cierpisz" - właśnie ta myśl jest straszna. No i nie wiem czy on też coś, czy to ja sobie wmawiam. Na ostatniej imprezie było naprawde uzo ludzi (ok 30) On miał chyba jakiegoś doła, bo jakoś tak stronił od ludzi, gdzieś tam sam w kącie itp. I tylko ze mną rozmawiał. jak się spotkaliśmy w tych krzakach(ognisko w lesie) - o których pisałam wczoraj - to przestaliśmy tam ze 40 min. W sumie rozmawialiśmy mało. Ktoś coś powiedziła, pięć minut ciszy, ktoś coś odpowiedziła, znowu cisza. I tak sobie stalismy naprzeciwko siebie. Potem znowu siedzielismy obok siebie, na ławce, trochę na uboczu. Ale tam to ja do niego polazłam jak zobaczyłam ze siedzi sam (tępa idiotka ze mnie, po cholera ja tam poszłam-ale to nie ja to alkohol) i znowu gadaliśmy sobie, a wczesniej jeszcze przy stole, i potem przy ognisku. Ale nie jestem w stanie powiedzieć czy to ja prowokowałam te rozmowy, czy on. Czy ja obok siadałam czy on obok mnie... Wiem tylko ze na ta scene do niego polazłam. No i to cholerne kolano. No kurcze nie wiem... Wydaje mi sie że coś w tym jest, ale nie jestem w stanie obiektywnie ocenić. Z nim jest jeszze taki problem, że on ma powtórkę z rozrywki. Spotykał się kiedyś z mężatką i bokiem mu to wyszło... co za tempolky - nie kuś ;) ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
macinka ale jestes żałosna, koles chce Cie przelecieć a Ty sie podniecasz jak głupia, pomyśl sobie skoro na 2 spotkaniu położył Ci ręke na kolanie tzn ze uważa cię za łatwą panienke, gdyby chodziło mu o coś wiecej niz sex zachowałby sie inaczej. Wez zajmij sie mężem i dzieckiem a nie siedzisz i marnujesz tu czas na takie żałosne wypociny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta-ka-jedna-fretka
Cóż... zakochanie to proces biologiczny, który robi wodę z mózgu. To co się dzieje z hormonami w organizmie - to prawdziwa rewolucja. NIE DO ZATRZYMANIA. Życzę powodzenia w podejmowaniu decyzji! ---------------------------------- Dlaczego mężczyźni zdradzają? http://www.wellnessday.eu/relacje/191-dlaczego-mezczyzni-zdradzaja Konkurs - kosmetyki floslek do wygrania http://www.wellnessday.eu/konkursy/193-konkurs-jaki-jest-twoj-najwiekszy-sukces Lepszy seks dopiero po ślubie? http://www.wellnessday.eu/newsy/newsy/179-lepszy-seks-po-slubie Jak zostać kobietą sukcesu? Wywiady z kobietami, które nie bały się założyć własną firmę! http://www.wellnessday.eu/kobieta-sukcesu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość projektant
całkiem udany projekt, gratuluję autorce!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
"jak wracałam z pracy wstapilam do kolezanki (tej u ktorej sie poznalismy) wjezdzam na podwórko - a tam jego samochod. Zaczałam sie telepać jakbym miala delirium! Chciałam uciekać ale kolezanka juz mnie zobaczyła. Myślałam że nie dojdę od samochodu do stolika przy ktorym siedziała i mi machała. Skupiłam całą siłę woli, żeby się nie przewrócić. Usiadłam i zaczęłam paplać coś od rzeczy o pracy i czymstam. Byłam zbyt przerazona ty że za chwile go zobaczę.." normalnie ten tekst mnie rozwalił, zachowujesz sie jak histeryczna 15 latka, powiem bez ogródek, swędzi Cie pizda i nic wiecej spróbuj z kolesiem, moge Ci powiedzieć co bedzie bzyknie Cie a potem nie bedzie poznawał na ulicy, ale chyba potrzeba Ci takiego kopa żebys doceniła co masz teraz i przestała zachowywac sie jak zdzira

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie marnuje mojego czasu na wypociny... i tak nie mam co robić bo jestem w pracy a w domu zajmuje sie mezem i dzieckiem, dlatego w domu nie pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa - ja doceniam to co mam, dlatego powtarzam od poczatku że nie chce zadnej zdrady, romansu ani nic, tylko chce poradzic sobie z tym chorym uczuciem iwrocic do mojego normalnego szczesliwego zycia, a czy zachowuje się jak histeryczna nastolatka? - może i tak, ale przecież nie jest to ode mnie zależne, robię co moge żeby sie opanować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×