Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przedwojenna85

Ślub kwiecień 2012 - ktoś też wybrał ten miesiąc?

Polecane posty

Gość Rysia 2012
Nieskrmnie dodam, że zdecydowanie lepiej wygląda w rzeczywistości na mnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Hej Dziewczyny! Rysia-suknia bardzo stylowa :) Zakochana,Twoja Teściowa widzę,ze i tak nie jest tak groźna jak moja. Widzę,że ma jakieś "wątpy",ale nie jest nie kulturalna... A propos teściowych. Moja wczoraj znów przeszła siebie. Znowu wrzeszczała, że nie chce wesela i że go nie będzie (na co mój Narzeczony skwitował przy mnie,że najwyżej będzie moja Rodzina tylko). Jest nadal zła,niezadowolona,niemiła,chamska,bo to nie ona wszystko wybierała i nie wybiera. Zachowuje się,jak pępek świata, do którego trzeba dzwonić,pytać,podlizywać się. Nie akceptuje tego i koniec. Będzie,jak ona chce i nikt nie ma nic do powiedzenia. Na dodatek jest mega zła,ze nie przejdę na prawosławie i że ślubu nie będzie od razu w cerkwi i że dzieci nie będą prawosławne. Zadzwoniłam do niej (moja Mama mi cały czas naprawdę dobrze radzi) i zapytałam,co słychać,czy ma jakieś pytania,co jeszcze chciałaby wiedzieć. Na co ona,zebyśmy wzięli swoje dupska i przyjechali na audiencje do nich.Dodatkowo Teściowa nie chce,żebym miała białą suknię... Mi już brak sił odnośnie jej osoby,ale muszę się trzymać ze względu na Narzeczonego. moja Rodzina mnie w tym bardzo wspiera i tylko dlatego się jeszcze nie poddałam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiwanika- nie wiem dlaczego twoja tesciowa ma problem z wiara,wlasnie dzieki takim ludziom sa wojny religijne na swiecie :) hihi a tak powaznie,to co jej szkodzi? A jak Twoj tesc ma sie do tego? Co do mojej tesciowej to jest calkiem niegrozna,bo ona ma podejscie typu '' ja wam tylko radze a wy zrobcie jak uwazacie'' bez zadnych podtekstow... uwierz mi dluga byla moja droga do bycia z moim ukochanym bo kiedy sie poznalismy moj ukochany mial dziewczyne przez wiele lat i wszyscy mtsleli ze z nia sie ozeni... mieszkali juz razem od prawie 8 lat wiec sama mozesz wywnioskowac co ja musialam przejsc... ale zawsze wspierala nas siostra mojekgo kochanego ,ktora twierdzila ze on z tamta dziwczyna nie jest szczesliwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Zakochana-no i właśnie widzę,że mój Narzeczony zaczął być za Mamą... Strasznie mnie smuci ta sytuacja i jest mi przykro. Jednego Maminsynka już miałam. Tak mi ciężko :( Czyli twoja Teściowa jest naprawdę w porządku. A odnośnie Twojej długiej drogi,to całe szczęscie,ze chociaż wsparcie w jego Siostrze miałaś,a uwierz mi,ze to dużo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiwanika- powiem ci ze i tak nie bylo latwo ani jemu ani mnie... nie cce sie tu wdawac w szczegoly,ale miedzy innymi dlatego slubu jest dla nas taka pamietliwa a zarazem troszke traumatyczna ,mimo to uwazam ja za szczesliwa bo moj kochany opowiedzial sie tamtego dnia za mna i jakby wybral zycie ze mna ... prztkro mi ze twoj narzeczony jest za swoja matka... czt on jest jedynakiem ? jesli moge spytac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Zakochana-cieszę się,ze Twój Narzeczony jest i był za Tobą... Mi do tej pory się wydawało,ze mój też jest... Nie,nie jest jedynakiem. Ma Siostrę,której jego Rodzice urządzili wspaniałe przyjęcie. Zapłacili też za gosci zięcia,bo jego rodzice nie mieli pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiwanika- a jej maz wyznaje prwoslawie? Przepraszam za pytania ale jakos probuje wybadac co sie dzieje? I jakos cie wesprzec... bo to jest naprawde ciezkie...wiem co czujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Nie ma sprawy,Zakochana-pytaj śmiało. Tak,tak. Oni wszyscy są prawosławni. Wszyscy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rysia 2012
Cześć dziewczyny :-), ach te teściowe, ja niestety też coś wiem na ten temat. Nie raz płakałam przez swoją teściową, na szczęście narzeczony stanął po mojej stronie, ale to nie zmienia mojego podejścia do niej, jestem miła, ale chyba po tym wszystkim się nie przełamię. Uważam, że to jest bardzo toksyczna kobieta, dlatego cieszę się, że mieszkamy dostatecznie daleko. Poradzę Ci jedno, nie narzekaj na swoją teściową przy swoim narzeczonym, mimo wszystko to jego matka i będzie jej bronił. Przede wszystkim musisz z nim szczerze porozmawiać, że boli Cię postępowanie jego mamy. Ja tak zrobiłam, narzeczony porozmawiał z nią na osobności i teraz jest już spokój. Zrozumiała, że jesteśmy dla siebie dużym wspraciem, a wnet założyły swoją własną rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Jej Rysia! Dzięki za radę. Słuchaj,nie narzekałam na jego Mamę nigdy. I podobnie jak Ty,nie raz przez nią płakałam. On ma straszne relacje ze swoją Mamą. Nie umie z nia rozmawiać. Nigdy nie rozmawiali jak matka z synem. Teraz prosiłam,zeby na samym początku naprawili stosunki ze sobą. On nie umie,nie wie. Jego Mama na wszystko reaguje krzykiem i wyzwiskami. Nawet w stosunku do własnego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiwanika- i mysle ze tu '' pies jest pogrzebany'' . mysle ze rysia ma racje nie narzekaj na jego matke tdo niego tylko wyjasnij o co chodzi. Przeciez religia nie jest taka wazna w calej tej sytuacji. i wyjasnij jej ze Twoje dzieci beda mialy prawo wyboru kiedy dorosna jaka religie chca wybrac,moze to ja jakos przekona... U mojego faceta w poprzednim zwiazku byla podobna sytuacja... tz on chcial tylko cywilny a jego ''tesciowie '' koscielny dla ich coreczki '' bo co ludzie powiedza?''... Wiele czynnikow poprostu wplynelo na to ze wbrezultacie jest ze mna... A moi rodzice? To dopiero nie lada ''trole''. nie chodza do kosciola wcale,ojciec nie znosi ksiezy,ale nie odzywaja sie do mnie bo: A) nie bedza na naszym slubie B) nie bedzie koscielnego i jak tu byc szczesliwym bez akceptacji najblizszych? Ale ja sie nie poddalam i mojemu facetowi nawet nie jest przykro ze moi go nie akceptuja...A z jego mama jest super...Bylysmy razem u fryzjera,poszlusmy potem na kawe i zakupy... Kobitka ma 60 lat a jest z niej ''Super kobitka'' .Uwierzcie mi czase4m tez mnie denerwuje,ale uwielbiam z nia rozmqwiac .bo maja mama taka dla mnie nigdy nie byla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rysia 2012
No to masz zdecydowanie gorzej, moja teściowa jest nadopiekuńcza i męczy swoje dzieci, które tak na prawdę mają już swoje życie. Ostatnio wpadła na pomysł, że przeprowadzimy się do ich rodzinnego domu, w którym mieszkają tylko oni, znaczy się rodzice. Jak to usłyszałam to od razu powiedziałam narzeczonemu, że jeżeli ma takie plany to nie będzie ślubu, bo ja nabawię się depresji przy tej kobiecie. Bo jestem w stanie z nią wytrzymać 2 dni w odwiedzinach. Czuję się przy niej strasznie osaczona. O wszystko się obraża, teraz muszę każde słowa warzyć, bo wszystko dokładnie analizuje, a później męczy mojego narzeczonego, znaczy się swojego syna, że chyba nam się nie układa, że jesteśmy jacyś smutni, że jak nie jest szczęśliwo to jeszcze nie za późno, itd.... Ciężkie to wszystko, ja wiem, że mogę z nią żyć w zgodzie, ale w odległości 300 km. Może powinnaś ograniczyć z nią kontakty. Nie można cały czas wyciągać do kogoś ręki, a ten ktoś Cię tylko wyzywa i obraża. Ja wiem, że to matka twojego przyszłego męża i babcia dla dzieci, ale są granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rysia- moja tesciowa tez jest nadopiekuncza i probuje uszczesliwiac soje dzieci na sile,ale uwierz mi ze jak ktores znich powie stanowczo ''nie'' to nie ma juz wiecej pytac i tez sie troche jakby obraza,ale nie robi z tego tytulu wielkich foochow tylko podsumowuje mowiec'' oj ja tylko chce zebyscie byli szczesliwi bo lubie jak moje dzieci sa zadowolone'' i ja to poprostu uwazam za raczej za slodkie niz upierdliwe. kiwanika- naprawde sprobuj rozmowy,jesli naprawde kochasz swojego faceta a wiem ze tak jest... najpierw porozmawiaj z nim i przedstaw mu tresc rozmowy jaka zamierzasz przeprowadzic z jego rodzicami... powodzenia moja kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Zakochana-trzymaj kciuki.Kochana. Dzwoniłam do niej. Kazała mi i Narzeczonemu przyjechać na dniach porozmawiać. Ona już wiele razy rozmawiała i ze mną,moją Mamą,moimi Rodzicami i wiecznie zła,niezadowolona,z pretensją,ze nie chce ślubu ani wesela,ani naszych załatwień. Po prostu mam już dość nerwów przez tą kobietę! Ona mnie wykończy psychicznie. Nawet nie cieszę się już przygotowaniami do wesela :( Rysia,kontakty i tak mam sporadyczne z nią,bo nie mieszkamy razem i raczej wolę do niej nie przyjeżdżać po tym,jak ostatnio wydarła się na mnie i moją Mamę (które załagodziła sytuację). Ja z nikim nie chcę walki. Chcę tylko spokojnego życia,a ona mi to skutecznie uniemożliwia. Kurczę,jest tyle nieszczęść na świeci,patologii,wojen,głodu,a ona robi problem z niczego! Życie jest takie krótkie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiwanika- a moze wlsnie to jej powiedz,ze zycie jest krotkie... a nie mozesz zalatwic '' dyspensy'' z kosciola katolickiego czy jak to sie tam nazywa? Nie masz jakiegos zaprzyjaznionego ksiedza ,ktory przyspieszylby sprawe,albo takiego co lubi pieniadze :) przepraszam za takie porownanie,ale moze jak bedziecie miec ten slub w Cerkwii to z wiara juz nie bedzie takiego problemu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziamadziamadzia
cześć dziewczynki :*:*:* Kiwanika, biedna jesteś z tą teściową /przytula_mocno/ Ja mam wielkie szczęście, że moja przyszła teściowa się nie wtrąca do niczego, a jak już to w warunkach pokojowych i przyjaznych (pomimo, iż mój luby to jedynak)... wiecie co, przedłużają mi staż... tzn już nie będzie to staż, ale umowa na okres próbny... no i pomimo tego, że nie lubię swojej szefowej, to stwierdziłam, że podejmę to wyzwanie, bo w CV będę miała wtedy pół roku doświadczenia a nie 3 miesiące :) no i zawsze to kasa :), no i jest nadzieja, że może się uodpornię? :) najgorzej, że na tym stażu to jeszcze czeka mnie zrobienie prezentacji na temat dość otwarty... "jak wypromować produkt na dziale" (ale pod kątem cenowym, a nie wyboru).. nie mam pojęcia co wykombinować.. tzn nie mam czasu ;p masakra ;p no i jeszcze trzeba sukienkę zamówić... dalej nie wiem gdzie szyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Zakochana-tak zamierzam jej powiedzieć :) A odnośnie wyznania,to jest to jeden z problemów. Jeden! Kochana,a ich jest mnóstwo. Mówiła wcześniej,że od nich będzie dużo gości,to wzięliśmy dużą salę. Teraz okazało się,ze zamierza zaprosić parę osób. No i jak do cholery będą Ci ludzie wyglądać na tak olbrzymiej sali? Poza tym moja suknia jej się nie podoba. Wg niej nie biała,ale skromna kolorowa i fryzura nie taka,jak ja chcę. To tylko kropla w morzu. Cholernie boję się, spotkania z nią,bo mogą mi znowu puścić nerwy,a Mamy wtedy nie będzie (mam nadzieję,że ,ze Narzeczony będzie dalej za mną)... OOoo,Madzia,gratulacje :) Zawsze jakaś konkretna pozycja w CV :) Zmobilizuj się i zrób tą prezentację,ale nie zapominaj o przygotowaniach do ślubu,bo widzę,ze to się przeciąga u Ciebie... Do boju! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiwanika- przepraszam ale czy ona nie miała z tym problemu jak sie wasz zwiazek zaczynał? Teraz ma z tym problem? A jak teść? Czy ma to samo zdanie? I co to w ogóle jest, ze sukienka , ze fryzurę jej sie nie podoba? Ona już miała swój ślub , a to jest Twój. Może jak sie zdenerwujesz i wybuchniesz to ona w końcu siadzie na tyłku i cie wysłucha. Bo z reguły to jest tak ze takie osoby widza potencjalne ofiary jako ze sie nic nie odezwą i robią co chcą. A ze swoim facetem porozmawiaj najpierw jak widzisz przebieg tej rozmowy. Wiem , ze to zabrzmi dziwnie ale warto zapisać na kartce co chcesz jej powiedzieć aby w nerwach nie zgubić wątku i najważniejszych kwestii. Bo takie osoby jak ona lubią zbijac z tropu i sprowadzać rozmowę na inny tor. Jeśli np ty zaczniesz i powiesz ze "nie może teraz być tak ze ślubu nie będzie skoro zgodzili sie na zareczyny i tez zwiazek ponieważ..." i tu zaczniesz co masz na myśli a ona wyskoczy o liczbie gosci , to nie daj jej zmienić tematu tylko kontynuuj swoją wypowiedz i to co zaczelas i tu kartka nie przyda. Nie daj sie ponieść zbytnio emocjom :) trzymam za ciebie kciuki bo moja niedoszla teściowa była właśnie taka i wiem co czujesz :( ah te teściowe ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Zakochana-dziękuję Ci za takie zaangażowanie. Naprawdę :) :* Kochana,jak nasz związek się zaczynął,to właściwie była taka sama, z tym,ze n ie rozmawiałam, z nią na poważane tematy. Ot,takie luźne gadki były zazwyczaj. Ona twierdzi,ze do cywilnego nie może być sukienka biała,tylko kolorowa i,ze nie moze być wesela. A Teść? Nic nie mówi. Nie odzywa się. Milczy. Ona poprostu widzi,że mąż nie zwraca jej uwagfi,nikt nie zawraca jej uwagi,to sobie fika. Podczas ostatniej rozmowy,gdzie była też moja Mama,to naprawdę na koniec postawiłam sprawę jasno,ze jeśli tak ma być,to ja odchodzę. A ona: "Magda,czemu Ty stawiasz sprawę na ostrzu noża". Na co ja: "Stawiam,bo i Pani mnie postawiła". Jestem grzeczna,ale stanowcza. Nie dam sobą pomiatać. Tylko od razu w takich sytuacjach łzy cisną mi się do oczu. I te jej chamskie,pogardliwe spojrzenie... Tak,zapisze wszystko i myślę,ze dziś tam wpadniemy do niej (ciekaee,czy przyszły Teść tez bedzie) i ciekawe,co ona znowu chce mówić (chyba powiedziała już wystarczająco). Jak myślisz? Zapisze na kartce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiwanika- co do sukienki, to czasy sie zmieniły. Co do wesela ? Jeśli to wasz jedyny ślub i Ty rownież masz rodziców którzy pewnie chce wesela to widzę to powonnas jej to tak właśnie przedstawić . Ona ma zadania a Twoi rodzice życzenie abyś była właśnie w białej sukni. To jej napewno " zabije gwozdzia" tylko uzgodnił to wcześniej tez ze swoją mama ze tak zamierzasz jej powiedzieć zeby w razie czego mama wiedziała o co chodzi. Przecież nie tylko ona " chce" ty tez "'chcesz" twój facet tez "chce" i Twoi rodzice tez maja prawo " chcieć". A z tego co czytam to mama napewno przyzna ci racje. Skoro po dobroci nie to czas na małe " pazury" i spryt w wypowiedzi bo inaczej to sie " bazyl" nie nauczy :) hihi nie martw sie coś tu wymyślimy. Daj mi jej namiary to ja postraszymy ;) hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Zakochana-ogólnie czasy się zmieniły. We wszystkim :) My planujemy za kilka lat ślub cerkiewny z tzw.obiadem dla najbliższych kilku osób (moze nasz dzidziuś będzie sypał kwiatki? :)). Ona twierdzi,ze właśnie wtedy trzeba zrobić wesele. No jak? Ja na swoim weselu,w sukni z welonem i dziećmi na rękach? Nie wyobrażam sobie. Moja Mama jestmoją przyjaciółką i naprawdę nie jest tak zaściankowa,jak przyszła Teściowa. Pojadę z koksem i nie będę się czaić. Będę walczyła przy niej o swoje szczęście. I zaznaczę też,ze to bardzo źle,ze nie ma dobrych stosunków z synem (mój Narzecziony boi sie z nia rozmawiać,do niej podejść). Bo od tego powinno się zacząć. Gdyby mój P.wiedział,ze moze tak zwyczajnie,po ludzku porozmawiać z Mamą,to naprawdę wielu problemów by nie było. Mogę Ci dać jej namiary :) Głuche telefony na początku wystarczą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiwanika- ale babsko. Skoro syn nie potrafi to weź sprawy w sowje ręce. I coś mi jeszcze przyszło do głowy. Obroc kota ogonem i zapytaj jak ona by sie czuła jak by to twoja mama nie akceptowała jej syna z powodu wiary. Chyba Twojemu facetowi należy sie to samo pytanie jak by on sie czuł? Może przez to wicej zrozumieją i on i jego matka :) sama nie wiem. Ale przykro mi jakoś ze masz takie problemy. Wiem ze to nie łatwe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
No właśnie! Dokłądnie tak miałam zrobić i zadać jej to pytanie. Mam nadzieję,że coś jej to przemówi. Dzwonił Narzeczony. Pytałam,czy ta rozmowa będzie z jego Mamą,czy też i z Tatą. To on powiedział,ze raczej tylko z jego Mamą,a nawet,jak będzie Tata,to tylko na naszą korzyść będzie mówił. Jakas tam nadzieja jest,ze ta wredna,głupia baba w końcu zmieni tok myślenia! Zakochana-dobrze,że mam silny charakter,bo tak to pewnie dawno bym już wysiadła :) Napisałaś,ze miałaś podobną niedoszłą Teściową. Czyli byłaś z kimś przed Narzeczonym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiwanika- gdzies tu juz pisalam,ze mam nawet suknie slubne z tej okazji. tak nie odbyl sie ,ale nie dlatego ze ona go nie chciala,poprostu zdalam sobie sprawe w co probuja mnie wmanipulowac moi rodzice. jak czytasz ja jestem osoba ktora nie da soba kierowac. I marzylam o czyms innym niz siedzenie w domu z dziecmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Tak,o sukniach pisałaś,ale właściwie nic więcej. Jeśli to nie problem,to może napisz coś więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiwanika- tak wiec dawno dawno temu byla zareczona ksiezniczka ,miala 22 lata i nie wiele wiidziala o zyciu ,ale bardzo chciala studiowac,niestety zli rodzice mieli wobec corki inne plany,chcieli ja dobrze wydac za maz i zaczac soeje wlasne zycie bez niej na utrzymaniu. dziewczyna bardzo kochala swopjego przyszlego meza ,bo byla mloda i naiwna i nie wiedziala ze gdzies tam istnieje inne zycie niz to ktore miala. Ciagla kontrola w domu i po za nim... Szalencza zazdrosc ukochanego az do bolu ( popychanie,szarpanie i takie tam) az raz zostala nazwana dziwka i uderzyla za to swojego ukochanego w twarz a ten jej oddal... i tak zaczely sie klotnie i zale i juz nigdy nie bylo jak kiedys... wiec ta zdecydowala ze slubu nie bedzie...ale jej rodzice powiedzieli '' jak podniesiesz reke na faceta to niespodziewaj sie ze nie odda''. Na szczescie ksiezniczka miala oddana przyjaciolke,ktora w tych zlych chwilach wsparla ja i pomogla zostawic cale to krolestwo i tak oto ksiezniczka choc nie skonczyla studiow i dzisiaj pracuje w zwyklym sklepie i nie ma wlasnego krolestwa ( domu czy mieszkania) to jest szczesliwa i pragnie tylko byc zdroqwa i zyc dlugo i szczesliwie... tak wiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Wow! Ja,Kochana Twoich Rodziców naprawdę nie rozumiem..i i współczuję Ci bardzo,ze musiałaś to przechodzić,ale cieszę jednocześnie,że się podniosłaś i znalazłaś swoje szczęście! :) :) Ja też miałam gnoja (8 lat życia zmarnowanych),który zrobił mi z życia piekło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiwanika- teraz to juz przeszlosc ,a ze poznalam ''gnoja'' jak mialam 17 lat to myslalam ze taka milosc bedzie piekna jak przetrwa. dzisiaj wiem ze nie ma co wierzyc w idealy milosci i prawda jest to ze takie milosci nie przetrwaja bo przez lata sie zminiamy i dorastamy... i coraz ciezej nam sie dostodsowac do tej drugiej osoby... teraz mam faceta ktory godzinami potrafi siedziec u fryzjera jak robia mi pasemka,chodzic po sklepach i ogladac ciuchy ( potem kolej na jego sklepy z glosnikami,kabelkami i pistoletami ). na poczatku tez sie docieralismy i bylo roznie,ale on w koncu zrozumial ,ze jestem jaka jestem i ja tez wiele sie o nim nauczylam. kocham go i to sie liczy ,a nie kasa ,samochod i wlasny dom... bo najwazniejsze jest zdrowie... tegioo nauczyli mnie tescie bo napewno nie moi rodzice,moja rodzina to ''wyscig szczurow''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Masz rację,naprawdę! I dobrze,że tego juz nie ma,to za Tobą... Ja też się cieszę,ze chociaż 8 lat mam zmarnowanych,to odnalazłam szczęście. Nie ma ludzi idealnych,ale gnojów,łajdaków i chamów nie zdzierżę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×