Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ajaks

TO juz ponad poltora roku bez seksu

Polecane posty

Gość pani_ela
Wiesz- wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Czy tez - jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma:) Ja bym, wiele dała aby mieć siłę na całkowite usamodzielnienie się. Myślę ze Ty jesteś o krok przede mną- potrzebujesz tylko tego, aby ktoś Cię docenił. W końcu kiedyś znajdziesz kogoś takiego. Ja najpierw muszę uwierzyć w siebie, w to ze jestem wartościową osobą. Wiem, ze długa droga przede mną, ale już jet lepiej, niż choćby 2-3 lata temu. Staram się nie myśleć o tym. Boli mnie jednak, ze to mąż utrzymuje rodzinę, ze moje dochody sa takie mizerne w porównaniu z jego dochodami. Że on ma konkretny zawód, a ja- szkoda gadać.I ciągle wierzę że kiedyś uda mi się zostać kimś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zabiorę głos
w sprawie. Jeśli chodzi o mężczyznę, który nie zaznał seksu od 2 lat, z powodu - jak to nazywa jego żona - tęsknoty za krajem i wogóle. Coś w tym jest, ale niestety jest to tylko objaw czegoś znacznie gorszego... Czego? Mianowicie tego, że twoja żona siedzi w domu i tak naprawdę niczego poza nim nie ma(nie licząc ciebie oczywiście, bo znajomych także brak). Najgorszą rzeczą jaką można zrobić, to pozwolić, by jedno z partnerów się "zasiedziało", straciło inwencję, nie miało znajomych i własnego hobby. Coś wtedy dziwnego zaczyna się dziać w psychice.... Przerabiałem to, dlatego to zrozumiałem. Żeby ożywić relacje, żeby każdy dzień nie wyglądał jak poprzedni, trzeba dokonać zmian. Przede wszystkim powinna zacząć działać twoja żona, autorze. Ktoś już powyżej wspomniał, że zapisał się na kurs prawa jazdy itp. czyli zaczął coś robić, by woda nie stała w stawie i nie zarosła glonami, tylko żeby była jak rzeka, która dzięki temu, że jest w obiegu i ciągle w ruchu nie zmętnieje, że podam taki przykład. Uważam, że żona powinna zacząć kontaktować się z ludźmi, ze znajomymi, koleżankami. Powinna odświeżyć swoje hobby, dokonać jakiejś zmiany, to i wracać do domu się będzie chciało, a i energia pożądania powinna wzrosnąć wraz ze zwiększoną energią życiową. Oczywiście problemem może się stać to, że pozna kogoś atrakcyjnego lub coś ją zacznie pociągać, ale jeżeli się kochacie, to trzeba myśleć pozytywnie i budować silną więź, dzięki której przetrwacie wieki, czego tobie oczywiście życzę Mała sugestia pod rozwagę - może warto pomyśleć o powrocie do kraju? :) A skoro już tak się wszyscy uzewnętrzniają, to może dodam, że zawsze chciałbym, żeby udawało się w pierwszej kolejności tym, co chcą dobrze, kierują się szlachetnymi zasadami i pomimo pokus tego świata walczą dzielnie i się łatwo nie poddają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co ci biega
Ale przeciez jestes kims! 🌼 nie trzeba miec skonczonych studiow aby kims byc ale duzo zarabiac. Ty masz dziecko i w koncu zajmujesz sie nim.Ale ciesz sie, ze tak sie przelamalas bo mysle, ze osobom niesmialym i zamknietym w sobie jest ciezej niz komus takim jak ja :-) z niewyparzona geba... owszem fajnie by bylo gdyby pojawil sie ktos kto mnie doceni, ale musze najpierw sama siebie docenic. ja chodzilam do psychologa to mi ta pani powiedziala, ze to wzsytko co moi rodzice do mnie mowili bylo klamstwem...wiesz troche pomoglo mi...narazie nie mam kontaktu do rodzicow bo mnie to meczy..ale jest mi tez przykro z tego powodu..ale mysle po co mam do nich isc ? zeby uslyszec znowu cos brzydkiego pod moim adresem? a jak jest u ciebie? i znasz jakies sposoby jak mozna pozbyc sie poczucia kleski? jestes napweno mlodsza ode mnie to jeszcze masz czas na nauke itd. jeszcze sie napracujesz w zyciu :-)i zarobisz duzo pieniedzy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co ci biega
kims byc ale duzo zarabiac- ALBO duzo zarabiac. wiesz moim najwiekszym mazeniem jest miec dzieci i zeby nie uciekaly mi z domu w swoje 18 urodziny. to bylyby taki moj prawdziwy zyciowy sukces. reszta dla mnie sie wlasciwie nie liczy jesli chodzi o prace i pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co ci biega
2 posty wyzej byby do ciebie pani-elu🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co ci biega
jeśli można... poczucie własnej wartości bierze się z wnętrza - każde poczucie wartości, które daje ci ktoś z "zewnątrz" działa tylko na krótką metę, a ciągłe zabieganie o to, to jak uzależnienie od środka, który musisz przyjąć do organizmu. Jeśli masz poczucie wartości, to po prostu je masz, bez względu na to, co się dzieje wokół. Jest też kwestia własnego "ego", z którym naprawdę czasem bardzo trudno żyć. I najważniejsze - największy błąd to porównywać się do innych - a zawsze się znajdzie ktoś lepszy lub gorszy, a jak wiadomo porównujemy się do tych - naszym zdaniem - lepszych. To krótka droga do powolnego niszczenia poczucia własnej wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość post powyzej jest
do o co ci biega, żeby nikt nie pomyślał, że to napisała ta kobieta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co ci biega
hihi :-) juz myslalam, ze sie ktos podszyl. dziekuje, tak masz racje "post powyzej jest"! bardzo fajny topik tu jest. Duzo sie ucze. Wlasciwie pare lat temu nie mialam tego uczucia kleski ale tez stalo sie pare rzeczy niedobrych i podjelam pare bardzo zlych decyzji...i zaczelam watpic nad soba....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podszyw pewnie
pojechałby po bandzie :) Szkoda, że o twojej sytuacji nie wiem więcej, myślę, że mógłbym ci udzielić jakiś wskazówek a na ten czas napiszę, że każdy popełnia błędy i życie jest ich pełne - nie popełnia błędów jedynie ten co nic nie robi także... Każdy ma jakieś większe lub mniejsze problemy z samym sobą z tego czy innego powodu, na różnych etapach swego życia. Kwestia jest taka - czy dajemy sobie z tym radę? Obawiam się, że wiele ludzi jednak nie. I od tego są inni ludzie - znajomi, życzliwi, przyjaciele, rodzina itp. trzeba tylko dać sobie pomóc i przyjąć do serca porady i je zastosować, by rozmowa nie poszła na marne R

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marilen
A czy ty kiedyklwiek tak z nia porozmawiales, tak jak rozmawiasz z nami? Powiedziales jej o swoich potrzebach? Powiedziales ze cie pociaga? (nawet jesli to nie prawda) i ze jest jedyna osoba na swiecie ktora pragniesz? (nawet jesli to nie prawda). Jesli nie to zrob to konieczne, my kobiety czasem potrebujemy zachety slownej. Czasem podoba nam sie gdy facet zrobi cos nieprzewidzailnego, albo kiedy na przyklad przycisnie nas do sciany i zacznie calowac namietnie w szyje, albo kiedy znienacka zrobi nam minetke, zostawiajac nas w polowie, albo kiedy powie cos sprosnego typu: "zedre ci majtki zebami". Powinna przyleciec do Ciebie jak piesek na zawolanie. Waznejednak zebys nie robil nic co nie jest w twoim typie, jesli zdzieranie majtek jezykiem jest dla Ciebie zenujace, sprobuj cos innego, na pewno masz w sobie cos interesujacego. Podziwiam twoja lojalnosc wobec zony i twoja chec ratowania malzenstwa, trzymaj tak dalej. Zona jest jedyna przed Bogiem, kochaneczki szczescia nie dadza. Pozdrowienia. Ps. Ja tez mam 30 lat i zylam osiem lat bez seksu, warto bylo czekac na mojego ukochanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co ci biega
@podszyw pewnie. oj moglabym duzo pisac o sobie ale nie chce autorowi psuc topika. rzeczywiscie musialam sie bardzo bolesnie nauczyc znosic kleski. a nigdy tego nie lubilam :-( :-( :-( jak ktos mi cos nawali to mozna zwalic wine na kogos...ale jak sie samemu cos nawali to jest gorzej :-( :-( :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaks
Marilen No z tymi sprawami lozkowymi minetkami itp to ja nie mam zadnego problemu w sensie nie krepuje mnie to i nie irytuje. Jestem typem czlowieka ktory z wlasna zona to chcilaby takie najdziwniejsze fikolki wyprawiac. Ale to juz inna kwestja ze moj temperament sexualny nawet bez depreesji zony jest o wiele wiekszy niz jej i pewnie jak juzbysmy sie normalnie kochali to mialbym problem jak zachecic zone to roznych mniej kalsycznych zabaw ( nie mowie oczywiscie o jakichs dewiacjach) W kazdym razie probowalem tych roznych sposobow o ktorych piszeszi to nie pomoglo. Wczoraj nawet mielismy kolejna rozmowe i poraz kolejny uslyszalem ze ona tu jest na sile przeze mnie ze ma dosc siedzenia w domu ze jakbysmy byli w polsce to by sie za siebei wziela, ze sie nie nauczy jezyka niemieckiego a jak nauczy to przez dwa lata a za dwa lata to jak mala bedzie szla do pierwszej klasy to mamy wracac do polski itp itd... mnie to krew zalewa jak to slysze bo mozna chyba isc do szkoly zaocznej jak sie chce do polski tez nie mamy jakos daleko moze nawet na zjazdy do polski jezdzic jesli chce. Poza tym nie mysli ze jak wrocimy do polski to nas przygniecie rata za mieszkanie wydatki na dom i dziecko itp i dojrze masa problemow finansowych... no ale to juz inna kwestja. No nie wazne w kazdymr azie wczroaj kolejny impas i placz i generalnie rozpacz. Do tego porot do przeszlosci ze ja nigdy nie czulem skruchy za to jak ja traktowalem i ze inne kobiety by nigdy ze mna nie wytrzymaly i ze ja nie potrafilem kiedys zbudowac relacji z innymi dziewczynami i dlatego odemnie odchodzily. No oczywiscei jest w tym prawda bo jaka normalna dziewczyna/ kobieta chcialaby byc z klamczuchem ale jak mowie dzis jestem inny. No fokt nie mam w sobie skruchy jakiejs mega wielkiej za tamto. Ale moja skrucha jest fakt ze to w sobie zmienilem i zeby nie bylo ja ja miliony razy przepraszalem za wszystko i serio wielu rzeczy zaluje. Dzis patrze na klamstwa inaczej jak ktos klamie to poprostu to oznaka jego slabosci albo cwaniactwa a jedno i drugie wcale mi nie odpowiada. Nie wiem co robic. Ja tak naprawde wcale nie chce wracac do polski ale pewnie wroce dla zony. Boje sie tylko ze po pierwsze bede mial o to do niej zal (choc postaram sie nei miec) i po drugie w polsce nie tylko nasze problemy nie znikna a w dodatku dojdzie masa nowych... Mamy mieszkanie w jednym w poslkich miast. Tam studiowalem i mam przyjaciol. Ale tam moja zona nie chce wracac wiec to mieszkanie ktore niedawno kupilismy i ja ogromnym tak naptrawde wysilkiem i finansowym i logistycznym wyremontowalem i przygotowalem bedziemy musili sprzedac zeby jechac do innego miasta ktore che moja zona... ja poprostu nie wierze ze te wszystkie manewry spowoduja ze bedziemy szczesliwi... wrecz jestem pewien ze to niewiele zmieni a wrecz popsuje... no ale caly problem polega na tym ze jak sie tego komus nie pokaze to ten ktos tego nie zrozumie i nie zobaczy... No w kazdym razie ja nie wiem czy moja zona ma depresje czy poprostu ma ciagly zal do mnie czy naprawde ta emigracja tak ja niszczy? moze i tak... Impas polega jednak na tym ze ja musze pracowac gdzie pracuje przez najblizsze dwa lata po tym czasie moge worcic do polski i tak zonie obiecalem ze jesli sie nie zaadoptuje tutaj to wrocimy. Tylko ja mam wrazenie ze ona nie robi nic zeby sie zaadoptowac i tylko liczy dni do powrotu... Albo stara sie o tym wszystkim wogole nie myslec i przeczekac poprostu... tak jakby przestala zyc i zawisla w prozni... boze jakie my mamy rozne charaktery... ja marze o tym zeby podrozowac ja znalazlbym prace w nowej zelandii australii (swoja droga marze o zyciu w australii) w anglii czy kanadzie moze nawet w USA ale coz moja zona chce polski... tej wspanialej zielonej wyspy na mapie europy... albo ja sie zmienie albo zona albo ktos z nas bedzie zawsze nieszczesliwy... co za impas kurde a w dodatku my sie chyba naprawde mocno kochamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania sz..
ty chyba do konca sam nie wiesz czego chcesz. ja sie twojej zonie nie dziwie ze ma dola jak z dzieciakiem w domu siedzi non stop, myslisz ze to takie przyjemne?? ja juz bym wolala do pracy chodzic ! nie dziwie sei tez ze niemieckiego nie lubi, ja sama nie znosze tego jezyka i jesli bylabym z mezem w kraju niemiecko jezycznym a on obiecalby mi ze za 2 lata wrocimy do polski to nei uczylabym sie niemieckiego bo po co? sama wyjezdzalam za granice anglia, francja i tam uczylam sie jezyka chodzilam do szkoly czy mialam prywatnego nauczyciela - ale uczylam sie jezya bo wiedzialam ze na przyszlosc mi sie przyda a taki niemiecki? nie znosze pewnie tak samo jak twoja zona. mogla by mimo to zrobic cos dla siebie, ma ona tam jakies kolezanki ? co ona robi w ciagu dnia? a z tym seksem to nie wiem czemu tak jest, ja moglabym codziennie. moze ona ma ciebie dosc, moze ma jakas uraze do ciebie i nie chce zblizenia, moze jej nie pociagasz. a ona jest zadbana kobieta??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co ci biega
🖐️ autorze :-) no wyglada na to, ze twoja zona chce przesiedziec te 2 lata :-( i do Polski. Pewnie jak chce do Polski wracac to wszystko wydaje jej sie bez sensu jak n.p nauka jezyka. Tylko szkoda, ze tak sama dla siebie nic nie chce zrobic bo 2 lata to kupa czasu. wiesz nie rozumiem czemu ona ci wyklada te wszystkie rzeczy z przeszosci ? przeciez to bez sensu. Boze Ty sie tak okropnie starasz a tu :-( no nie wiem...piszesz ze sie mocno kochacie t.z bedziesz musia wracac do PL...i daej nie myse ze to depresja...to taki bunt prezentowany z tej strony abys TYwreszcie przestal od niej wymagac ze ma sie zaakimatyzowac w tych Niemczech! nie wierze, ze cos sie zmieni bo ona zawsze bedzie to osoba wymagajaca i wyglada na to, ze widzi tylko siebie i to ze chce do PL wracac..smutne to :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaks
o co ci biega wiesz powiem ci ze jak czytam o twoim zyciu i wogole tym co ty czy ela przezylyscie to ten moj problem z sexem to jakas pierdola. Ja nie mialem zadnej patologi w domu znaczy no moze nie takiej jak wy bo rodzice sie rozwiedli a ojciec troche nie trzymal rak kiedys przy sobie ale tez sie zmienil i potem mnie wychowywal a mama pila itp ale ja jakos z tym sobie poradizlem dosc latwo bo jednak oboje zawsz emnei kochali, no ale wracajac do tematu dzieki za te porady i wysluchanie. ale jak mowie moj problem z zona czy seksem taki mi sie teraz maly wydaje... no ale nic skoro ju zo nim opowiadam to bede dalej to robil. Zonka pojdzie na kurs jeyka od wrzesnia pojdzie do ludzi jak to sie mowi. Ale mimo wszytsko nie lubie jak ktos mowi ze nie lubi jezyka takiego czytakiego. bo jakie to ma znaczenie jak sie nauczymy mowic to wazny jest przekaz a nie sposob jaki ukladamy wyrazy czy jak one sae z siebie brzmia. ja tam w kazdym razie mam wiare w lesze jutro mimo kolejnych klotni i kolejnych placzow to wierze ze jakos sie ulozy... bede sie pewnie skupial jak to zwykle bywa na fajnych sprawach, na mojej corci ktora jest niesamowita tak przy okazji. Ma 4 lata a wczroaj to pogadalismy sobeie z nia jak starzy hahaha wyglupia sie szaleje ma swietne pomysly jest ekstra!!! no to sie pochwalilem hahaha No a z tym powrotem do polski... ehh jak trzbea to trzeba co zrobic tylko jakos jestem przekonany jak juz pisalem ze to nic nie zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość R --- R
Do ajaks Czy ty czytasz wszystkie posty skierowane do ciebie? Zostało już wiele napisane. Zrekapitulować? Główne problemy wszystkiego to: -Twoja żona chce do Polski, bo widać tylko tam poczuje się lepiej -Twoja żona zapada się jak w czarną dziurę, popada w depresję, która bierze się z bezczynności i odizolowania od ludzi -Macie różne charaktery, co sprawia, że potrzebny jest kompromis -Ty nie chcesz wracać, bo wolisz każdy inny kraj niż Polska, zdajesz sobie sprawę, że problemy finansowe w kraju was przygniotą. Musisz pozostać w pracy jeszcze 2 lata Jest kilka różnych rozwiązań, większość opierać się będzie na kompromisie Skoro żona nie chce się, czy nie może się przystosować, to może po prostu niech wraca do Polski, do rodziny lub waszego domu i niech zaczeka z córką na ciebie w kraju, a ty będziesz jej wysyłał jakieś tam pieniądze. Gdybyś jakimś cudem zdecydował się wcześniej z nią wrócić, to uświadom ją, że to kompromis - wracamy do kraju, ale mieszkamy tak gdzie dotychczas(pisałeś, że zależy ci na domu, w który tyle włożyłeś) Za jakiś czas może rozwiążecie jakoś pozytywnie ten problem O seksie nie widzę sensu pisać, bo to tylko skutek jakiejś przyczyny - w tym wypadku depresji żony - a więc trzeba leczyć przyczyny a nie zajmować się skutkami Różne charaktery i potrzeby - to się bardzo często zdarza w związkach, trzeba zawsze szukać złotego środka - bo obok kompromisu istnieje coś takiego jak ustępstwo - trzeba próbować różnych rozwiązań, aby - jak to napisałeś - żadne z was nie było nieszczęśliwe Jak będziecie w Polsce, to następnym razem możesz wyjechać, gdy zaistnieje potrzeba - sam do pracy by poprawić finanse - oczywiście jestem świadom rozłąki z rodziną - żoną i córeczką, ale wszystko na tym świecie ma swoje plusy i minusy, czasem inaczej się nie da. Ale i na to może być recepta - obniżyć trochę standard życia - sprzedać auto, kupić inne tańsze, nie wydawać ileś tam na to czy na tamto, oszczędzać i powoli wychodzić z kłopotów finansowych - to tylko przykłady i nie twierdzę, że proste do zrobienia, bo obniżyć standard to dla wielu tragedia, a tak naprawdę to zwykła potrzeba chwili. Trzeba myśleć nad różnymi opcjami, a wszystkie one mają jeden cel - uzdrowić sytuację w związku, bo chyba to jest najważniejsze, nie? I na koniec - "nie wierzę, że to coś zmieni" - a teraz nic się nie zmienia i co? Odpowiedź jest oczywista - albo czegoś spróbujesz, albo nic się nie zmieni a nawet pogorszy i nie chciałbym, żebyś za 2 lata a może nawet wcześniej - pisał na cafe o separacji z żoną. Pod rozwagę R

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaks
R --- R no spoko to podsumowales. No wiec ja tez podsumuje co wywnioskowalem i w jaka strone ide. Po pierwsze seks to skutek nie ma co o tym myslec. To fakt i calkowicie sie z tym zgadzam Po drugie. Do poslki wrocimy bo tak obiecalem zonie i slowa dotrzyma jesli sie da wczesniej to wczesniej, ale tymczasem bede naciskal zone by uczyla sie jezyka i starala wiecej czasu spedzac dla siebei i z innymi ludzmi. Po czwarte nie chce zadnej rozlaki na dwa lata bo to nie jest zadne rozwiazanie w naszym przypadku. Pieniadz eoczywiscie moge przesylac ale rodzina jest rodzina kiedy jest razem. Po piate tak mamy calkowicie rozne charaktery i kompromisy czy zlote srodki to oczywiscie ladnie brzmi ale nie zawsze dobrze przeklada sie na zycie codzienne. Choc oczywiscie idea dobra i jestemjak najbardziej za. Po 6te: standard zycia obnizy sie dosc mocno bo powiedzmy tak dla przykladu zarabiac 15k pln tu w niemczech albo 4-5k pln w polsce gdzie trzeba oplacic rate za mieszkanie ubrania dla corci normalne wydatki mieszkaniuowe i moze szkole dla zony wiec standard sie obnizy kolosalnie, ale co tam nie jestem ksieciem i moge tak zyc tylko jak juz zauwazylem do jet jeszcze cos takiego jak nieplanowane wydatki a te jak zwykle sa najgorsze bo ich nie zaplanujesz nie przygotujesz sie do nich itp itd. I one nas najwiecej kosztuja i wpedzaja w dlugi przy polskich zrobkach... No ale nie ma co narzekac i marudzic mozna przecierz sprzedac mieszkanie ktore kupilismy ni ebedzie takie raty a cos wynajac ale to tez kosztuje i tp itd mozna tylko po co i do czego to doprowadzi w perspektywie najblizszych lat?? A chyba wszyscy wiemy jak ceny ida ladnie u nas w gore a place jakos nie nadazaja... nawet za inflacja obecnie... po 7me: trafna uwaga co do tego ze nie bedzie inaczej jak sie nic nie bedzie robilo i to jest jedna z rzeczy w ktre wierze ze cos trzeba zmienic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sara stara
R ---R- Świetne podsumowanie. Zgadzam się z Tobą w każdym zdaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania sz..
ty chyba nie masz co robic w pracy ze masz czas odpisywac ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaks
no mam troche wolniejsze ostatnie dni i przyszly tydzien bo zamknelismy projekt to fakt, poza tym pracuej przy kompie wiec to zaden problem odpisywac no i oczywiscie jak cos jest dla kogos wazne to inne kwestje schodza na dalszy plan...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość R --- R
Właśnie dlatego pisałem ajaks, że wszystkie rozwiązania mają swoje plusy i minusy, których doskonale jestem świadomy, dlatego sam musisz podjąć decyzję co i jak zrobić. Co do różnicy charakterów - oczywiście, że ładnie to brzmi ze znalezieniem kompromisów i złotego środka, ale jest do zrobienia pod warunkiem, że obie strony wciąż pracują nad swoim charakterem i potrafią zrozumieć drugą stronę, w końcu ludzie się zawsze jakoś dogadają, nie? Co do obniżonego standardu życia - ja wiem, że ty dasz radę i świat się nie zawali, ale jak przyjmie to twoja żona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi się wydaje że ten
seks czy raczej jego brak to jest autorze kara dla ciebie za to że ona biedna musi siedziec w tym okropnym kraju z okropnym językiem , za to że według niej tak bardzo się dla ciebie poświęciła , ona by chciała wrócic do kraju ale jak czytam na swoich warunkach , czyli nie tam gdzie macie mieszkanie , odnoszę wrażenie że ona cala składa się z pretensji obecnych i tych za stare czasy , wszystko jest żle , tyle że tak życ się nie da , albo się coś wybacza , wyjaśnia sprawę raz na zawsze i do tego nie wraca albo się robi tak jak twoja żona - czyli w koło macieju rozmawia się o tym co było kiedyś , rozdrapuje rany , czy wam to pomaga ? Chyba nie , to jest takie działanie - pamiętaj że mnie skrzywdziłeś , pamiętaj że ja tu jestem nieszczęśliwa i na złosc babci odmroże sobie uszy , całkowita destrukcja i obawiam się tego że jak ona wróci już do Polski " na stare śmieci" to cię delikatnie mówiąc kopnie w cztery litery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość R --- R
to, co się stanie po powrocie, jest nie do przewidzenia - ale musimy wierzyć ajaksowi, że się mocno kochają i na tym bazujmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co ci biega
Autorze, Twoj problem nie jest maly. Nie uwazam tak. bardzo fajny topik tu i ludzie bardzo madrze pisza. ja tylko czytam z zaciekawieniem bo juz powiedzialam swoje :-) lecz dodam jesczce ze zycze Tobie by Twoja zona przejrzala troche na oczy i zrozumiala, ze nie wszystko w zyciu ma byc tak jak ona chce, na jej warumkach i w dodatku BEZ JEJ JAKIEJKOLWIEK WSPOLPRACY. dla mnie to przykre. jezyk niemiecki zawsze przydac sie moze ale nie chce w to za bardzo wnikac, choc uwazam ze to zaden argument "brzydki jezyk". wydaje sie brzydki bo brzmi twardo ale ja moge powiedziec ze to jest piekny jezyk. nie wazne. co jest dla mnie smutne w Twojej sytuacji to jest to, ze Ty robisz wszystko a ona nic. :-( t.z nic nie wklada osobiscie do tego aby Wam i szczegolnie Tobie bylo lepiej. nie rozumiem tez po co te pretensje o przeszlosc i ze nie miales brania u innych dziewczyn? to takie ponizanie dla mnie. wybacz mi. to tak jakby powiedziala: teraz robisz wszystko ale jestes nikim. moze zle mysle to przepraszam ja nie chce Cie urazic i zycze Wam jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tolkowa32
Ona jest bardzo rozpieszczona.!!!! Znam Polke z2letnim synkiem chodzi do pracy.Maz jej dobrze zarabia.Wszysko zalezy od charakteru i nastawienia do zycia. Rozumiem,ze zona teskni.Dwa pierwsze lata byly bardzo ciezkie dla mnie.Tylko ja nie mialam meza ani dziecka.Bylam kompletnie sama.Pracowalam po 16 godzin. Do kogo ona tak teskni? Do rodzicow,do kolezanek ? Rodzine ma na miejscu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez oni
pisza ciagle o jednym i tym samym a autor zamiast z zona porozmawiac zali sie na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tolkowa32
Jak was nie interesuje to po co czytacie ??? Wypad z tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tolkowa32
Dajcie nam sie pouzalac nad soba, jak sie nie podoba wypad jak powiedzialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tolkowa32
To wyzej to glupi podszyw. Ide,bo nikogo ciekawego nie ma tu chwilowo.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tolkowa32
ale zagladam co kilka minut zeby miec pewnosc ze mnie nic nie ominie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×