"mieszany" wierszyk na zaproszenie

Spoko. Tutaj to w ogóle niektórzy sa drętwi. moim zdaniem do życia nie trzeba podchodzić aż tak serio i z wszystkiego robić problem! :) Ja osobiście wierszyka o kasie nie zamieściłam, bo u mnie w rodzinie sa osoby, które mają bardzo trudną sytuację materialną i nie chciałam, żeby poczuły się zobowiazane dawać cokolwiek poza tym winem :) ale jak ja dostaję zaproszenie z prośbą o kasę to uważam, że to jest wygodne tez dla gości, bo nie trzeba główkować co i jak. A poza tym jak idziecie na wesele to i tak coś dajecie, więc co za różnica dla gościa, czy kupi czajnik czy wartość czajnika wsadzi do koparty? No chyb, że czajnik za 30 dychy z tesco w prezencie, ale jak to świadczy o kulturze i klasie gościa... I pewnie zaraz naskoczą na mnie, że każdy daje na tyle na ile go stać. Powiem Wam jedno, osoby zapraszane na wesele to bliscy ludzie. I każdy wie kogo na ile stać i nawet jak jest wierszyk o kasie to wiadomo, że nikt nie oczekuje Bóg wie ile kasy. Bardzo często jest on właśnie dlatego, że młodzi się wstydzą powiedzieć wprost.

Te wierszyki rzeczywiście są takie troche dziecinne, ale możesz spróbować w ten sposób: Drodzy goście, będzie nam bardzo miło, gdy do życzeń, zamiast kwiatów dołączycie butelkę wina albo kupon lotto na szczęście. Jeżeli też chcielibyście nas obdarować w tym szczególnym dniu jakimś prezentam, będziemy się cieszyć ze wszystkiego, ale najbardziej ucieszą nas bilety narodowego banku polskiego :)

Wierszycki na zaproszeniach to straszna wiocha :( U mnie problem niechcianych prezentów rozwiązała moja matka, dyskretnie rozpuszczając wici po rodzinie że wolimy kasę niż prezenty. Otrzymałam też parę zaproszeń z prośba o nieprzynoszenie kwiatow tylko miała być zbiórka na schroniska itp. I to uważam że było dobre, kto chciał to dał, kto nie to nie.