piosenki o miłości

Piłeś?

A Ty ? Możesz wszystko, możesz mieć wszystko.

Co to znaczy mogę mieć wszystko?

umiarkowanie, bez wpływu na tok rozumowania.

Jesteś inteligentna, piękna. Możesz wszystko, rozdajesz karty. Masz tylko jedną wadę, zakochałaś się we mnie.

To nie jest wada. Też chcę iść do przodu.

No i ? Będziesz ze mną ? Chcesz ? Będziesz się zmuszać ?

Żałuję, że wypiłem :( Starałem się.

Będę z Tobą. Chcę. Choć to, co mi dziś powiedziałeś jest dla mnie nie do zniesienia.

Dlaczego ? Ja nic nie zrobiłem :(

Ja też bym wypiła, gdybym nie musiała iść do pracy.

To, co mi powiedziałeś dziś przez telefon, jest dla mnie nie do przyjęcia.

Chcesz, żebym ja Ci zadawał szczegółowe techniczne pytania ?

Ale to już Twoja sprawa w jaki sposób to przeprowadzasz w domu.

Proszę bardzo, nie ma nic ponadto, co Ci mówię.

Nie chcę, żeby to była moja sprawa. Chcę, żeby to była nasza sprawa, ale o tym nigdy nie rozmawialiśmy. Co do Twojej technologii to pewnie miałbym sporo wątpliwości. Ale trudno tu się wdawać w dyskusję. Np. czy musisz mieć ?

Nie zawsze mam, ale czasem mam. Ale to, że mam to tylko dzięki sobie. A to jest różnica. Możesz mnie zapytać o co chcesz, nie mam nic do ukrycia. Ale dziś na własnej skórze poczułam, że nie jest to najmilszy temat. Jeśli o mnie chodzi, to nie chcę już znać najmniejszych szczegółów, żadnych. Przeprowadzaj to tak, jak uważasz.

Ale po jaką cholerę dzięki Tobie, po kiego czorta, jeśli nie chcesz ? I co, teraz się wycofujesz okrakiem. Najpierw mi kipisz robisz, a teraz nie ma sprawy. Rób co chcesz. Sama sobie rób co chcesz.

Nie wycofuję się okrakiem. Po prostu nie zamierzam więcej o to pytać jeśli mamy być nadal razem. Po prostu muszę to przełknąć jeśli mamy być nadal razem. Ale nie ukrywam, że nie akceptuję tego.

Po drugie, jeśli tak to przeprowadzałeś, to pewnie nadal będziesz tak to przeprowadzał. To teraz mam Ci robić wymówki czy mieć do Ciebie pretensje przez kolejne 2 tygodnie czy miesiąc? Czy to w czymś pomoże? Owszem, był to dla mnie szok kiedy mi powiedziałeś, bo nie spodziewałam się, że tak jest. Ale jeśli mamy iść dalej, to jak mam się zachować? Muszę się z tym pogodzić.

Muszę Ci coś powiedzieć. Jesteś niesprawiedliwa. Inną miarą mierzysz moje zachowania, a inną swoje. Bardzo to jest przykre, biorąc pod uwagę deklaracje o miłości, a wyznajemy sobie wielką miłość przecież. Strasznie to jest zakłamane, albo nierozumne, albo ...... nie wiem jakie. Ja szczerze powiedziałem co się dzieje, bo mnie o to zapytałaś. Mimo wszystko. Mimo bólu, który Ci sprawiłem. Ale to było dużo, dużo lepsze. Uważam, że jesteś nie do końca uczciwa. W każdym razie, relatywizm w czystej formie.

Tak, wszystko, co Ty robisz jest dużo, dużo lepsze. A u mnie zawsze doszukujesz się kłamstw. Zawsze. Zarzucasz mi nieuczciwość. Notorycznie. To jest niesprawiedliwe.

Tak, widzę, że jesteś nieuczciwa. I ta awantura dokładnie mogłaby dotyczyć Twoich występków.

Jakich występków? Wyjaśnij.

U mnie nie dochodzi do takich zabaw. Do czynności tego typu. A to że mam? Bardzo rzadko mam? A Ty jak często masz?

Czy to, że ja czasem mam równa się Twoim zabawom? Bo to już do tego się kwalifikuje. Nie wydaje mi się. Nie wrzucaj wszystkiego do jednego wora.

Masz swoje sumienie. Sama sobie to wszystko zważ. Pierwsza rzuciłaś kamieniem. Uznałas mnie za winnego. A kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem........... Nasza sytuacja jest, jaka jest. Można się na to obrażać, można tego nienawidzieć, ale jest. A na marginesie, mówiłaś, że nie masz normalnie. Więc musisz mieć nienormalnie, tylko po co ?

Bo czasem mój organizm tego potrzebuje. Tylko z tego powodu. Tak, jak i Twój. Ale nie uskuteczniam żadnych zabaw. A Ty tak.

Dobra, odpuszczam, co nie jest do mnie podobne. Mógłbym się tak kłócić 3 miesiące non-stop. Jest Twoje i moje sumienie. Ty sobie o tym pomyśl. Ja sobie pomyślę. Wiem, że i tak jutro, za 2 dni, za tydzień się pokłócimy jeszcze bardziej. I w końcu się rozstaniemy :(

A chcesz tego?