Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość TradeMark

piosenki o miłości

Polecane posty

Gość eduardo enamorado
Mam już dość na dzisiaj. Nie spodziewałem się takiej sytuacji. Nie w takim dniu. Zastanów się, czy takie słowa, jak piszesz, mają sens i czy są lekiem na nasze problemy. Moim zdaniem nie. Potrzebuję czegoś zupełnie innego. Takiego, jak do 16.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie wiem", to była szczera odpowiedź. Najszczersza z możliwych. Sam nie masz wiary w to wszystko. Przyznaj się chociaż. Znasz swoje możliwości. I "nie wiem" je odzwierciedla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
W zasadzie, jak widzę, moja obecność nie jest Ci na dzisiaj potrzebna. Sama sobie wszystko tłumaczysz, wiesz wszystko, nie przyswajasz moich słów. Proszę Cię, abyś skasowała cały ten dzisiejszy dialog i zaczęła raz jeszcze, jak będziesz mogła. Ja będę czekał na Ciebie. I tak, mam wiarę, że przetrwamy. I ogromną wolę też. I nadzieję. Moje życzenia się nie spełniły, póki co. Nie masz dziś (wczoraj) spokoju. Wybacz. Może jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Mam do Ciebie wielki żal. Żal o to, że wywołałaś tę awanturę i ją prowadziłaś mimo moich przeprosin, wytłumaczenia głupiej przyczyny, wyznań miłości i zapewnień o tym, że nic się nie zmieniło i że przetrwamy. I to w takim dniu. I w takim stanie Twoim i moim. Tak, mam do Ciebie żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wywołałam awanturę? Napisałam Ci rano smsa, że mi na Tobie zależy, że zależy mi na tym związku, że bardzo Cie kocham i tęsknię. Później napisałam w poście, że chciałabym Ci powiedzieć właśnie w wigilię, w taki szczególny dzień, że jesteś dla mnie najważniejszy, że jesteś moją drugą połową, i że nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. To był bardzo jasny przekaz, w odpowiedni dzień, żebyś nie miał wątpliwości, żebyś był spokojny i pewien moich uczuć. Wieczorem napisałam posta "Przetrwamy?", na którego odpowiedziałeś "Nie wiem". To było proste pytanie i odpowiedź też była prosta, dwa słowa, jasny przekaz. Ja też mam za to do Ciebie wielki żal, że właśnie w święta, w tak trudny czas, tak mi odpowiedziałeś. A jeszcze dwa dni wcześniej, dzień wcześniej, zapewniałeś mnie, że wytrwasz, że masz nadzieję, że wierzysz, że to ma jakiś sens, prosiłeś mnie, żeby nic się nie zmieniło. I tym porannym smsem oraz postem chciałam Ci powiedzieć, że nic się nie zmieni. I nie szukam tu żadnego alibi jak mi stale zarzucasz. Wczoraj bardzo chciałam Ci pokazać, że się nie poddam, naprawdę bardzo. Wystarczyły dwa dni, święta, rodzina, wzruszenie i pojawiło się "nie wiem". I nie zaprzeczaj proszę, bo taki był wczoraj Twój stan ducha. Wiem, że masz wątpliwości, wahania, wiem, że one wychodzą przy takich rodzinnych okazjach. Wiem, że takie okazje wpływają na Twoje myślenie, wtedy inaczej na wszystko patrzysz. Wiem, że wtedy tracisz tę nadzieję i nie widzisz sensu. Miej chociaż odwagę się przyznać. Ja też mam do Ciebie żal, że te wątpliwości wypłynęły właśnie w taki szczególny dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Nie wiem co chcesz osiągnąć, ale mam nadzieję, że to jest warte tego co robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Z jednego mojego głupiego "nie wiem" (przyznałem to kilkakrotnie i przeprosiłem) takie coś ? W pytaniu znalazłem coś, czego nie było więc odpowiedziałem ostrożnie i głupio. A mój stan ducha ? Był wyjątkowo przetrwalnikowy, wyjątkowo - jak na mnie. Przetrwać, dojechać do nowego roku, a potem odżyć. Taki był stan mojego ducha. NIC A NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO !!!! Wszystko co się stało po "nie wiem" nie może mi się pomieścić w głowie. Nie mogę uwierzyć w to, co czytam. Jak łatwo Ci przychodzi opluwane mnie z jednoczesnym robieniem z siebie ofiary, zarzucając mi, że atakuję. Nie wiem po co Ci to jest potrzebne. Nie mogę tego pojąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Moje "świąteczne wątpliwości" stały się dla Ciebie faktem. Wymyśliłaś je i przyjęłaś za pewnik i nasmarowałaś to wszystko. Liczyłem, że się opamiętasz do dzisiaj. Tak, mam do Ciebie ogromny żal. Nie będę już tego więcej tłumaczył. Jak chcesz, jeśli tak Ci lepiej, niech tak będzie. Wyłączam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co tu dużo mówić. Masz wątpliwości, obawy, wahania, rozterki. Ja też mam. Oboje nie wiemy jak to będzie. Kiedy Ty mnie zapewniasz, ja mam wątpliwości. Kiedy ja zapewniam Ciebie, Ty je masz. Tak to już jest. Chcemy być razem, a jest to niemożliwe. I to nas zżera od środka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Chcesz się rozstać - powiedz. Nie rób mi dłużej tego co robisz. Powiedz i już. Jestem tak na Ciebie wściekły, że to jest ostatni moment. Gorzej być już nie może. Jutro czy w następne dni mogę Ci powiedzieć w złości jakieś wstrętne rzeczy. Powiedz, niech się to już stanie i nie opowiadaj mi o mnie i moich myślach. Bądź uczciwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Nie mogę z Tobą dziś rozmawiać. Za dużo mnie to kosztowało. Doprowadziłaś mnie na skraj rozpaczy. Najgorsze święta ever. Tak łatwo Ci przychodzi napisać coś, a po drugiej stronie ma to mega konsekwencje. Nigdy jeszcze tak nie było. Zastanów się. I chociaż raz pomyśl o swoich winach, a nie moich. Tylko raz. Jak ochłonę, napiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak łatwo? Napisałeś, że nie wiesz czy przetrwamy, a to ma dla mnie fundamentalne znaczenie. Spytałam Cię o coś najważniejszego, podstawowego. Z doświadczenia wiem, co oznacza Twoje "nie wiem", nie dziw mi się, przeżyłam to już nie raz, nie dwa. I nie umiem przejść nad tym do porządku dziennego. Przepraszam Cię za swoje przewinienia. Jutro wyjeżdżam, będę we wtorek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Cała Ty, w zasadzie takiej odpowiedzi się spodziewałem. Nie musisz robić łachy. Nie chcesz, nie umiesz, nie jest Ci na rękę. 4 zdania Twojej racji. Brawo. Będziesz chciała, to napiszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam Cię Eduardo. Tak szczerze, z serca. Nie możesz mnie o niczym zapewnić, rozumiem. To wszystko czasami nas przerasta, wymyka się spod kontroli. Smutek doprowadza nas do skrajnych zachowań, wzajemnie się ranimy. Nie powinno tak być, ale to wszystko frustracja, tłumiona wściekłość, miłość i tęsknota, niemożność zrealizowania się, ogromne nadzieje i pragnienia. Przepraszam Cię, nie chciałam Cię zranić. Bardzo Cię kocham. Bardzo tęsknię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Bardzo chciałbym porozmawiać. Bardzo tęsknię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Odezwij się, jeśli możesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Mam bardzo ogranicziny dostęp do neta. Muszę z Tobą porozmawiać. Poza tym miejscem. To bardzo dla mnie ważne. Dużo myślałem o nas. O tym, co się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Nie w tym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
No to niech będzie czwartek. Z wielką tęsknątą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Kocham Cię. To najpierw seria pytań do Ciebie. Potem kilka próśb/propozycji. I nasza decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Chcę (bardzo Cię proszę), by decyzje zpadły przed końcem roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Dziś jest mnie połowa tego, co przed tygodniem. Ogromnie to przeżyłem. Nadaję się na zwałkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×