Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość TradeMark

piosenki o miłości

Polecane posty

Gość eduardo enamorado
to ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Nie jestem i nie będę. Trochę spokojniejszy - tak, ale tylko trochę. Tak już musi być. Miałem nadzieję, że będzie jakiś dłuższy czas spokojnie, ale nie jest. Jestem zły, także, a może głównie, na tę dzisiejszą rozmowę. I na to, że nic sama nie napiszesz w takiej sytuacji. Wystarczy "u mnie ok".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty nie pisałeś pół dnia jakbyś nie zauważył. Dzisiejsza rozmowa była normalną rozmową, ludzką i bardzo szczerą, szczerą aż do bólu. Właśnie dobrze jak mi tak wszystko szczegółowo wytłumaczysz, wyłuszczysz, podasz powody, przedstawisz punkt widzenia itp. Wtedy ja wiem na czym stoję i czego mam się trzymać, co mam robić, a czego mam nie robić. Spokoju pewnie nie będzie, bo to jest zbyt zagmatwane, skomplikowane, bolesne, gwałtowne, niepewne, nieprzewidywalne. Nie denerwuj się, szkoda zdrowia. I tak nic tym nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Tak, wiesz na czym stoisz i co masz robić. Dziękuję za radę z nerwami. Już jestem happy. Nie gadam więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Nie mam już pomysłu i sił jak to dalej prowadzić. Zdaję się na Ciebie. Jeśli bedziesz chciała i wymyślisz coś innowacyjnego, to spróbujemy dalej. Ja nadal chcę, ale nie umiem. Jeśli nie, to musimy się w spokoju rozstać. Ja nie chcę już dalej na takiej huśtawce. Tydzień w tydzień. Od euforii po piekło i na nowo. Nie mogę tak dłużej i nie wiem jak to poskładać, żeby znowu działało. Nie mam już pomysłów. Liczę na Twoją wyobraźnię. Jak dla mnie następuje reset wszystkich ustaleń i punktów zaczepienia. Wymyśl je na nowo. Teraz to już wszystko zależy od Ciebie. Jak ja coś wymyślę to starcza tego zaledwie na tydzień. A tak dalej nie chcę, nie mogę i nie wytrzymuję psychicznie. Teraz Twoja kolej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
W tym, co napisałem, że teraz Ty, że musisz uruchomić wyobraźnię, w zawoalowany sposób zwracam uwagę na Twój charakter, bezsensowny upór. Jeśli i Ty trochę nie ustąpisz, to naprawdę nic z tego nie będzie. Ja przynajmniej próbuję się zmienić. Staram się, chociaż może za mało. Wolisz nie napisać co u Ciebie, chociaż wiesz, że skręcam się z nerwów i mam stracha jak diabli. W imię czego ? Bo ja nie pisałem, „jakbym tego nie zauważył. Wolisz zostawić mnie wczoraj we wściekłości po swoich prowokacyjnych tekstach na kafe. W imię czego ? Tu nie wiem. W końcu wolisz poświęcić arcyważne, ostatnie przed 4 dniami przerwy, a być może 5, spotkanie z powodu smsów, że „cześć zamiast „cześć .. Muszę przyznać, że to był mój dzisiejszy test. Siedziałem 2 godziny w miasteczku i czekałem, że mi jednak zaproponujesz spotkanie. Pominiesz uszczerbek na honorze i jednak wydusisz to z siebie. Niestety. Nie rozumiem Twojego zachowania. Ono ostatnio niszczy wszystko. Jak się trochę nie ugniesz to wszystko się rozleci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłeś w miasteczku? Testowałeś mnie? Nieźle, a więc mamy coraz to nowe wątki. Tego się nie spodziewałam, ale nie o tym chcę pisać. Dziwisz się dlaczego się tak dziwnie zachowuję, więc wyjaśnię Ci dlaczego. Dużo rozmawiamy, bardzo dużo, o różnych sprawach, o wszystkich sprawach. Rozmawiamy, kłócimy się, godzimy, znów kłócimy, rozmawiamy, godzimy. I nie ma na to lekarstwa, to jest trudny związek, związek zakazany, nie jesteśmy w nim sami, są jeszcze inne osoby, które nic nie robiąc dużo robią, swoją osobą nie pozwalają nam na szczęście, spełnienie marzeń, zrealizowanie się w tym związku. Ciągłe ukrywanie się, stres, napięcie, strach, obawy, wątpliwości tylko to wszystko utrudniają. Jak można spokojnie funkcjonować w takim związku? Czy Tobie naprawdę wydaje się, że to jest możliwe? W naszych rozmowach kiedy Cię zapytam, za każdym razem mówisz mi o swojej stabilizacji, że bardzo Ci odpowiada i nie chcesz tego zmieniać, że boisz się zmian, wyrwania się ze starego życia i rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Wielokrotnie mówiłeś mi o swoim przywiązaniu do ludzi wokół Ciebie, do swojego środowiska, do swoich rzeczy, do swojej rzeczywistości, powtarzałeś, że nie potrafisz z tego zrezygnować, zmienić tego, że to ma dla Ciebie duże znaczenie. Słyszałam to już tyle razy, że chyba sama zaczęłam tak myśleć. Kiedyś chciałam się wyrwać ze swojego świata, zbudować z Tobą nasz świat, nasze życie od podstaw, z ogromnym zaangażowaniem, bardzo tego pragnęłam. Kiedyś byłam na to gotowa, czułam, że tego chcę, że to będzie najlepsze dla mnie i dla Ciebie też. Bardzo Cię kocham, ale po każdej poważnej rozmowie tracę nadzieję, nie widzę punktu zaczepienia, chyba od dawna go już nie ma. Jestem uparta, to prawda, nie zaprzeczam, a kiedy mi mówisz po raz kolejny o kimś z Twojego otoczenia, że to jest stały element Twojego życia, środowiska, że nie chcesz skrzywdzić, podtrzymujesz stały poziom zadowolenia, stwarzasz pozory normalnego życia, świadomie podtrzymujesz coś, aby trwało, aby po prostu było, to mam ochotę się wycofać albo robić dokładnie tak samo. A poziom mojej upartości sięga wtedy zenitu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Usiłuję znaleźć w Twoim poście odpowiedzi na moje pytanie. Pomijając historię, ozdobniki i inne dywagacje Twoją popozycję odczytuję następująco: albo koniec, albo trwanie w ciągłej wojnie z Twoim ostentacyjnym zachowaniem wobec mnie, albo zmienię swój pogląd na życie. Czy można dokonać takiego podsumowania ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
I proszę Cię także, żebyśmy rozstrzygnęli tę kwestię bez zbędnej zwłoki. Jak najszybciej. I konkretnie bez rozwlekania i zbędnych ozdobników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anastazja.P.
No i tak dosadnie powiedzac-chooj strzelił bombki, choinki nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
W każdym razie ja już ne mam siły. Chyba 1 jest najlepsza. Nie ma wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
2 odpada, nie chcę tak dalej 3 się radykalnie nie zmieni, mogą być pewne modyfikacje, ale nic zdecydowanego zostaje 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Wiem, że chcesz, abym to ja podjął decyzję. Świadczy o tym brak Twoich propozycji dla trwania 2. Myślę zatem, że to jest NASZA decyzja, niezależnie jak to ponazywasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam napisać odnośnie 2, ale twierdzisz, że 1 będzie najlepsza, że z tych wszystkich zostaje 1. Odnośnie 3, rozumiem, nie musisz zmieniać poglądu na życie, ja tego nie wymagam, nie oczekuję, zaakceptowałam to, nie będę więcej o to pytać. Ja też nie jestem gotowa na żadne radykalne zmiany. Odnośnie 2, chciałam napisać, że jestem w stanie zmienić swoje zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Nie napisałaś o 2 wcześniej, uznałem, że nie jest możliwa zmiana. Jeśli jest możliwa to napisz jaka. Właśnie przeczytałem smsa więc się poważnie zastanów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To właśnie dlatego Ci napisałam odnośnie 3, że rozumiem Cię, bo dla mnie 3 też już nie wchodzi w grę. Jaka zmiana? Mogę być mniej uparta, mniej się kłócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Zastanów się BARDZO poważnie. Dzisiaj wszystko zależy od Ciebie. Ja już nie mam pomysłu. Co wymyślisz to będzie. Twoja kolej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam Ci przecież. Opcja 2 z moją zmianą zachowania, ale bez żadnego punktu zaczepienia na przyszłość. Do tej pory opcja 3 była dla mnie ogromnie ważna, ale odpuszczam ją, bo kiedy Twoje poglądy na życie pozostają niezachwiane, moje się zmieniły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
To lepiej 1 i koniec melodramatu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
Jest. Ale samotna. Już teraz tylko ona. I musi być inna, żeby trwać. I tego właśnie się boję, że to nie będzie takie samo jak kiedyś i polegnie za parę dni. Dlatego prosiłem Cię o wymyślenie całej otoczki. Bez otoczki to nie ma sensu, nie wytrwa choćbyś była spolegliwa we wszystkich kwestiach. Jak nic nie wymyślisz, to będzie koniec, jeśli już nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego się tak zachowujesz? To, że Cię bardzo kocham się nie zmieniło. Sam mi dzisiaj napisałeś, że jeśli chodzi o opcję 3, to nic się radykalnie nie zmieni, mogą być tylko jakieś modyfikacje, ale nic zdecydowanego. I ja to zaakceptowałam, że pozostaniesz tam, gdzie jesteś, i ja też. To miałam na myśli. Opcja 2 zawiera miłość i oddanie, troskę, marzenia. Jest kwintesencją Twoich wypowiedzi: ...miłość sama w sobie jest sensem, ...chcę być z Tobą w jakikolwiek sposób, ...nie potrafię zrezygnować z miłości, ...chcę, żebyś była. To jest opcja 2 - miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eduardo enamorado
No tak, potwierdzam. Tylko nie wierzę, że to przetrwa dłużej niż tydzień. Jestem tym bardzo zmęczony, Ty też. Masz ogromne problemy. Nie zmienisz się. Przyjdą inne odczucia związane z Twoją sytuacją nr 3 i one to ostatecznie pogrzebią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×