Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kurde, no...

Czy jest możliwe zakochać się w kimś z kim nie jest nam dobrze w łóżku?

Polecane posty

Gość Kurde, no...

Pytanie jak wyżej... Spotykam się z nim od ośmiu miesięcy, to najzabawniejszy, najbardziej troskliwy, szczery i inteligentny facet jakiego kiedykolwiek poznałam, z wyglądu w porządku, może niekoniecznie typ, na który zwróciłabym uwagę na ulicy nie znając go, ale patrzę tutaj na jego wnętrze. Potrafi słuchać, dbać, stawia mnie na piedestale. A gdy rzeczy przechodzą do sypialni.. Hm, zaczyna się problem. Technika techniką, facet nie jest zielony, i nie jest ciamajdą. Jednak ja nie czuję chemii, nie czuję dreszczy ani nie jestem usatysfakcjonowana już 'po wszystkim', mimo, że potrafi mi dać bardzo pozytywne orgazmy (co prawda 'dojście' zajmuje mi duuużo czasu i trudu, żeby się 'wyłączyć' i skupić). Nie wiem tak naprawdę w czym tkwi problem. Nigdy nie czułam przy nim chęci zdarcia z niego ubrań jak tylko dojdziemy do domu, właściwie to przy nim nie potrzebuję wcale bliskości i moja seksualność jest uśpiona. Z jego strony - wręcz przeciwnie. Nie chcę go stracić, nie chcę go zranić, jest mi bardzo bliski. Czasem myślę, że wyolbrzymiam lub za dużo wymagam, a z drugiej strony nie wyobrażam sobie związku z nim bez dzikiej namiętności jaka powinna łączyć dwie zakochane osoby. Czy ktoś mnie rozumie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak na serio... to zastanawiam się czasem czy moja dziewczyna nie ma tak jak Ty =S ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurde, no...
Pijany Sputniku. No więc ile jesteś ze swoją dziewczyną? I po czym poznajesz, że może czuć podobnie do mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czuję się podobnie do Ciebie... czasem wydaje mi się że dziewczyna może czuć sie podobnie jak Ty... Jestem z nią... hmmm 1.5 roku... w styczniu będzie równe 2 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w zależności czy sfera bliskości jest dla Ciebie taka istotna.Aby mogła przeszkodzić w waszej znajomości(związku) Czasami to o czym marzymy zostaje tylko naszymi pragnieniami,nie mamy czesto tego czego byśmy chcieli... Zależy czy jesteś osobą która dąży do całkowitego osiągniecia szczęścia. Ja np gdy byłam w stałym związku z moim pierwszym facetem sadziłam,ze sex z nim nie jest tym o czym marze..A zaznacze ze to byl moj pierwszy....Pewnie naogladałam sie filmów i myslalam ze to powinno byc takie OH AH.. A teraz gdy juz nie jestem w tym zwiazku,troche lat minęło doświadczenie większe o jedną osobę... Zdecydowanie stwierdzam ze to był udany sex...Człowiek sie docera uczucie sie pogłębia i sex staje sie inny milszy,choc na poczatku tak nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurde, no...
Mirosława - właśnie. Zastanawiam się czasem czy ja przypadkiem nie szukam ideału i seksu rodem z romantycznych filmów. Jednak z drugiej strony też kilka związków mam za sobą, i w tych poprzednich żaden facet nie rozumiał mnie i nie dogadywałam się z nim tak dobrze jak z obecnym, za to czułam do nich ogromną chemię, byłam ciągle pobudzona, chciałam nieustannie się kochac i byłam usatysfakcjonowana. Szkoda, że i w tym przypadku nie może tak być, bo owszem, seks jest dla mnie bardzo ważny, musi być go dużo, dobry i 'głęboki', nie chodzi mi tu o powszechne ruchanie, bo to można mieć z byle kim, byle jak. Gdy nie jest mi dobrze w sferze fizycznej zaczynam być drażliwa, oschła, nie umiem nad tym panować. Nie chciałabym być taka wobec mojego mężczyzny, bo on na to nie zasługuje, i prawdopodobnie to, że nie jest mi dobrze nie jest jego winą, bo on się stara. No i błędne koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem o co Ci chodzi.. Zdecydowanie błędne... Podobno nie zawsze mamy czego chcemy,trzeba wypośrodkować: Pomyśleć czy nie bedziesz sie dusiła w takim związku bez prawdziwej chemii tzn tego popędu ... Czy wystarczy Ci to,ze sie dogadujecie,a sex jest nie taki jak byś chciała... Czy jednak stwierdzisz ,ze musisz szukac kogoś kto zaoferuje Ci obie te rzeczy... Choć słowo zaoferuje może jest zle dobrane,bo facet jak pisałaś sie stara,to zwyczajnie z Twojej strony nie jest widocznie to :( Co poradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurde, no...
Dzięki za wymianę zdań, Mirosława. Trudno, postanowiłam dać jeszcze temu czas, zobaczyć jak się sprawy rozwiną. Nadzieja matką głupich, ale ja ciągle taką cichą mam, że on mnie jakoś zaskoczy, że coś się we mnie obudzi. Takich mężczyzn jak on ze świecą dziś szukać pośród tych wszystkich cwaniaków, lovelasów i żigolaków. A jak tylko poczuję u siebie pierwsze oznaki sfrustrowania, zanim zacznę być oschła i zimna, odejdę. Dlaczego to nie może być proste, do cholery! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes kobieta
wiec lokowanie uczuc w kazdy durny zwiazek jest mozliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no namka
justinka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet_istota_myśląca
jestes poje.bana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taKA JAA
mysle ze jednak sprawy seksu sa dosc wazne... mialam tez partnerow ktorzy zbytnio nie pociagali mnie seksualnie itp, a potem poznalam faceta Z KTORYM wlasnie chemia byla niesamowita, praktycznie za kazdym razem mialam ochote rzucic sie na niego, w lozku bylo mi znim super, lecz niesteyy juz nie jestesmy razem i watpie ze jeszcze cos takiego mnie spotka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kurde, no...
"Gdy nie jest mi dobrze w sferze fizycznej zaczynam być drażliwa, oschła, nie umiem nad tym panować. Nie chciałabym być taka wobec mojego mężczyzny, bo on na to nie zasługuje" Jeżeli nie jest Ci dobrze to nie ma znaczenia czy umiesz czy nie umiesz udawać, że jest fajnie. Bez względu na to, na co zasługuje Twój facet, Ty też zasługujesz na to, żeby mieć dwa w jednym (nie tylko wnętrze ale i ....). Piszesz "jak tylko poczuję u siebie pierwsze oznaki sfrustrowania, zanim zacznę być oschła i zimna, odejdę". Wydaje mi się, że Wasz zwiazek nie ma żadnych szans. Oznak sfrustrowania jest wystarczajaco dużo, aby odejśc zanim zaczniecie sie nienawidzić i robić sobie nawzajem bardzo przykre rzeczy. Oboje wiecie o co chodzi w tych klockach. Nie ma się więc co łudzić, że "dopasujecie się". Rozumiem, że trochę już ze soba jesteście. Przygotowanie (nie tylko teoretyczne) już macie. Jeżeli nie ma chemii, nic nie zaiskrzyło pomimo bardzo pozytywnego (piszesz wręcz o miłości) nastawienia, to już nie zaiskrzy. Pytasz czy jest możliwe zakochać się w kimś z kim nie jest nam dobrze w łóżku? Ale odpowiedź znasz. Właściwe pytanie brzmi czy dam radę przeegzystować bez satysfakcjonującego mnie seksu przez całe życie. Na którego początku dopiero jestem. Odpowiedź jest prosta: przeegzystować MOŻNA, żyć TRZEBA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do do Kurde, no...
święte słowa. dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kurde, no...
Miłość to piękna rzecz. Pod warunkiem, że nie bierze się od niej urlopów. Próbuję sobie wyobrazić jak to w łóżku bierzesz "wolne od miłości" ponieważ myślisz o każdym z tych wcześniejszych, którzy potrafili "robić Ci dobrze". Jak najszybciej weź się za szukanie takiej miłości, której nie będziesz przerywała "urlopami".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kurde, no...
"Dlaczego to nie może być proste, do cholery!" - bo tych prostych czyli łatwo osiaganych rzeczy nie szanuje się tak jak tych z trudem zdobytych. Warto się potrudzić!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem doskonale
Zrezygnowałam z takiego związku.Podobnie jak u ciebie,nic mu nie mogłam zarzucić,dodatkwowo facet z klasą i zamożny,żyć po prostu z takim to bajka,ale było jedno ale,kompletnie mnie nie podniecał,niby technicznie ok,ale.....Byliśmy razem 2 lata,z czasem zaczęłam unikać seksu,jego obecnośc w łóżku zaczęła mnei irytować,nie potrafiłam udawać,a nie potrafię zdradzać,odeszłam. Wybór należy do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość el ninka
mnie tylko jeden podniecał, ale swoimi działaniami zniszczył i zamroził; nie chcę nigdy już tak cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natuska85
Ja rozumiem i uważam, że długo tak nie pociągniesz. Mam chłopaka 2 lata i do dziś czekam z utęsknieniem na każde nasze zblizenie. Nie wyobrażam sobie, żeby miał być inaczej. Na pewno nie bylibyśmy razem. A tak kocham go coraz bardziej. Musi grać wszystko w związku. Niektóre sprawy można poprawić, wypracować kompromis. Ale braku chemii nie naprawisz. Impossible.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×